Dzień19
Jak tam po wczorajszym tłustym czwartku...widziłam, że wiele z Was trzymało się bardzo dzielnie..tylko pogratulować.
U mnie były dwa pączki jeden z różą drugi z serem....pyszne z Auchana...jakoś bardzo wszystkim nam one smakują. No a później wzięłam sie za moje kulinaria, upiekłam mufiny i testowałam kremy, jeden nie wyszedł wogóle dwa pozostałe czekoladowy na żółtkach ze spirytusem pyszny ale też w pewnym momencie się rozwarstwił ale go naprawiłam, drugi z mascarpone bardzo dobry. Ale stwierdziłam, że niezawodną bazą do kremów jest masa kajmakowa i grysik na mleku - i z takich kremów zrobię jutrzejszy tort.
Wczoraj w ramach degustacji zjadłam zamiast kolacji dwie mufinki bez kremu no i trochę było próbowania paluchem kremów.Pochłonięta kuchennymi eksperymentami nie wygospodarowałam czasu na bieganie, za to dzień był cały zabiegany.
Dzisiaj już nie odpuszczam, upiekę teraz biszkopt, przygotuję kremy żeby wieczór mieć wolny a po bieganiu zajmę się przekładaniem i dekorowaniem tortu.
Wczoraj w ramach wzmocnienia motywacji przypomniałam sobie kilka zdjęć z moich wakacji kiedy udało mi się zrzucić ok 7kg
Muszę wrócić znowu do wagi 62kg i powalczyć o 58kg już nawet nie chodzi o te kilogramy tylko o wygląd ciała, było takie fajne zwarte...choć przyznam, że jak porównuję siebie teraz z wagą 66kg a z tym jak wyglądałam przed wdrożeniem biegania i ćwiczeń z wagą 69kg to jest różnica na plus...napewno masę mięśniową mam większą niż kiedyś.
Muszę koniecznie zrobić aktualne fotki takie w bieliźnie i porównać z tymi starymi i tymi z wakcji...one potrafią nieźle dokopać
a na koniec moje wczorajsze slodkości...tylko proszę nie podjadać