No wyobrazcie sobie ,ze moj malz przyjechal po tyg pracy w piatek i w sobote i jego dopadla go grypa zolodkowo-jelitowa. maskara lezy i dogorywa biedny. nawet z dziecmi sie nie ma jak pobawic. bylismy dzis w szpitalu z oliwka na emergency bo myslalam ze sie odwodnila ale na szczescie wszystko ok i nawet zaczela po trochu pic i jesc bo tak to nic wczoraj do dziubka nie chcial wziac. mnie tez jeszcze trzyma. ten tydzien zeszly normalnie wyjety z zyciorysu. ciekawa jestem jak moj malz bedzie jutro pracowal? biedny. musi wstac o 5 rano i prowadzic jeszcze auto 2 godz a potem pracowac 10 godz i nie ma przepros. chyba ze bedzie bardzo zle to moze wymusi jakos zwolnienie chociaz 1 dzien.
Moja waga lepiej choc jeszcze nie paskowa ale poki co nic nie pisze bo mi wstyd i jak spadnie ponizej to bede winszowac a obiecuje ze bedzie to w przyszlym tyg. dajecie mi moje kochane vitalijki duzego kopa i co ja bym bez was zrobila? mam pelna motywacje i uwielbiam tu zagladac i sie motywowac dzieki waszym wpisom.a juz roogirl dala wczoraj taki wpis ze dalo mi to wiele do myslenia. mysle ze dzieki jej zasadom mozna naprawde schudnac bez efektu jojo. takze ania ktora schudla 100 kilo super sie trzyma i nie podjada, potrafi upiec ciasto, smakolyki i nie zjesc ich to jest dopiero wyczyn, ja tez tak chce sie nauczyc bo uwielbiam piec i mam wiele produktow typu galaretki, kisiele, budynie i musze to wypiec bo inaczej mi sie przeterminuje. a nie robie tego bo potem mnie kusi i podjadam. ale jak widze mozna sie powstrzymac. mam na to zywe przyklady.
Mamy dzis piekna pogote jesienna ale siedzimy w domu bo oliwka ma goraczke jeszcze chyba ze z dawidkeim sie potem przejde na plac zabaw bo szkoda mi tego dnia,a malz zostanie z oliwcia.jutro dawid po tyg prawie nieobecnosci idzie do szkoly. dobrze ze juz wydobrzal ale lekarz w szpitalu mowil ze panuje w przeciagu ostatnich dwoch tyg straszny wirus w plymouth. no i nas tez musialo dopasc niestety.
pozdrawiam was moje chudzinki i zycze milej niedzielki i leniwej i nie przejedzcie sie. buzka