- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (73)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 91300 |
Komentarzy: | 654 |
Założony: | 1 kwietnia 2009 |
Ostatni wpis: | 27 lipca 2019 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Moja aktywność - spaliłam 1019 kcal
Moja aktywność - spaliłam 0 kcal
Moja aktywność - spaliłam 2409 kcal
Moja aktywność - spaliłam 191 kcal
Moja aktywność - spaliłam 1054 kcal
Moja aktywność - spaliłam 440 kcal
A zatem po tym jak się obejrzałam dokładnie w lustrze, zważyłam i załamałam uznałam, że choc to będzie milionowy raz, ale znów spróbuję... Załamanie miesza sie ze złością na siebie, myśl o diecie wywołuje głód, ale cóz... aniołowie nigdy nie upadają, diabeł w upadki tkwi, a człowiek upada i podnosi się... Najwięksym moim problemem jest siedząca praca, w której tkwie czasem całe dnie...Biuro mm pod nosem więc sie nawet nie nachodzę do pracy, ale jak już mam więcej wolnego czasu to ogólnie jest wzorowo- do oddalonych sporo sklepów chodzę pieszo, spaceruję- ogólnie jest aktywnie, tylko... no własnie.... tego czasu brak :/ Jednakże staram się od dłuższego czasu poświęcać trzy godziny typowo na sport: 1h basenu, 1h nordic walking i 1h aerobiku, a reszta- jak znajdę chwilę dla siebie... Jednakże tym co głównie mnie skłoniło do powrotu na właściwą drogę jst chroniczne zmęczenie jakie odczuwam od dłuższego czasu... Rano nie jestem w stanie wstanie wstac, płakać mi sie chce na mysl, że zaczna się kolejny pełen pracy dzień... I tak opuchnieta twarz. Wystający brzuch. Masakra jakaś...
Dlatego skoro powiedziałam A to trzeba powiedzieć B. Zatem początek swich zmagań rozpoczynam przez weekendowy detoks owocowo warzywny. Zatem juz dziś pakuje w siebie tylko owoce i warzywa, ugotowałam zupę krem z cukinii (O-C-H-Y-D-A), i tak do niedzieli. A od poniedziałku żyję w myśl zasady NICZEGO NIE OGRANICZAJ ALE ŻRYJ MNIEJ oraz KONIEC Z WIECZORNYM PODJADANIEM (koniec ery chipsów, nawet tych niby prosto z pieca.... a takie dore...)
Najbardziej brakuje mi takiego motywacyjnego kopa, czegoś takiego, że strach przed konsekwencjami otyłości zajrzy mi w oczy ...
Tyle prób. Tyle postanowień. A ja nadal stoję w miejscu.
Wyglądam jak spuchnięta kula. I najgorsze jest to, że nie mam sił, aby podjąć jakieś przeciwdziałające kroki.
Jestem okrutnie przybita.
Co mogę robić by wróciły:
a) chęci do walki?
b) dobry humor?
c) pewność siebie i samozadowolenie?
Ww. pytania pozostawiam sobie do przemyślenia na długie, listopadowe wieczory :(
Moja aktywność - spaliłam 353 kcal
Moja aktywność - spaliłam 905 kcal