Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 636152
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2015 , Komentarze (5)

I już maj...oj leci ten czas nam wszystkim.

I znowu nie mam co pisać...

U mnie ogólnie bez zmian.

I w sumie cieszy mnie to bardzo.

Pewnie, że chciałabym schudnąć ale nic z tego.

Waga stoi w miejscu od kilku miesięcy.

Chodzę na siłownię, jest i rower i basen ale w normalnych ilościach, bez szaleństw.

Staram się tez jeść zdrowo.

Kasze, ryże, gotowana pierś z kurczaka, dużo warzyw, owoce, orzechy, jogurty itp.

Zdarzają mi się wpadki i tym samym nie mam ujemnego bilansu więc waga nie spada.

Nie walczę z sobą lecz pracuję nad sobą i mam nadzieję, że przyjdzie odpowiedni czas.

Czego i wam życzę;)

16 kwietnia 2015 , Komentarze (7)

Kochani...rzadko piszę bo nie mam o czym.

U mnie ogólnie wszystko ok.

Waga bez zmian.

Nadal chodzę na siłownie bo lubię, śmigam rowerem gdzie popadnie i chodzę na basen bo też lubię;)

Wiosenne wahania pogody paskudnie wpływają na mój nastrój ale tak ma każdy.

Dbam by odżywiać się zdrowo ale wpadki też bywają i nie wyrywam sobie z tego powodu włosów.

I tyle...

Trzymajcie się Kochani;)

9 marca 2015 , Komentarze (6)

Witajcie!!!!!

Dzisiaj czuję, że zbudziłam się z zimowego snu.

Sezon rowerowy zaczęłam - przyjechałam do pracy.

Boże! - jakie to cudowne uczucie - jechać!!!!!

Wszystko mi się chce(bomba)

16 lutego 2015 , Komentarze (5)

...choć czasami się nie odzywam...

Myślę o Was choć nie wchodzę na Vitalię.

Czasami nie wiem co napisać.

Więc wolę w ogóle się nie odzywać.

Co u mnie?

W grudniu chorowałam a tak jakoś dopadło mnie przeziębienie i nie chciało przejść.

Musiałam w połowie grudnia odpuścić siłownię z tego powodu.

W końcu zrobiłam sobie przerwę.

I ogólnie dobrze mi to zrobiło.

Od lutego znowu ćwiczę na siłowni regularnie i robię to z przyjemnością.

Cieszę, że jestem bardzo sprawna i mam bardzo dobrą kondycję.

Od dwóch lat trenuję na siłowni i dobitnie czuję jak ciało mimo wagi nie ogranicza mnie tak jak kiedyś.

Mam też lepszą świadomość tego co jeść i jak.

Spotkania z psychologiem w tej kwestii zaczęły wreszcie przynosić efekty.

Wreszcie przestałam się objadać.

Jem 4-5 zbilansowanych posiłków o stałych porach.

Nie warzę i nie mierzę pokarmów bo tego nie lubię robić.

Mam swoje sposoby i już.

Stosuje ogólną zasadę:

często a w rozsądnych ilościach, zbilansowane, nie po nocy i urozmaicone, i nie dać się zwariować.

Do tego ruch - systematycznie ale bez przesady.

Żadnych gwałtownych zrywów.

Na spokojnie i z rozwagą - to najlepszy sposób na mnie.

I to działa.

W pracy ogólnie ok.

A jako, że pracuję w księgowości to zamykanie roku i uzgadnianie wymaga dodatkowego czasu, który wolałabym przeznaczyć na odkryte pasje, czyli: Decoupage i aniołki z masy solnej oraz czytanie książek.

Nie nudzę się...o nie!!!!

Bardzo dobrze układa mi się z mężem.

Dużo rozmawiamy i bardzo się do siebie zbliżyliśmy - lepiej się rozumiemy.

Wyremontowana kuchnia przez męża w dużej mierze się do tego przyczyniła;)

Jak na dzisiaj to starczy;)

Do miłego Kochani.

Trzymajcie się!!!!



8 grudnia 2014 , Komentarze (8)

Bardzo chcę zrozumieć dlaczego jem mimo, że nie czuję głodu.

Dlaczego,... jeśli już zacznę jeść to nie potrafię przestać.

To nie moje ciało jest temu winne.

Nie chcę wiązać na gardle "supła" by nie móc przełknąć kolejnego kęsa.

Pragnę odzyskać kontrolę nad emocjami, które pchają mnie ku jedzeniu, bo w inny sposób nie potrafię ich rozładować.

Jeśli nie zrozumiem, to kolejne diety skończą się ponownym powrotem do otyłości.

Nie chcę do końca życia walczyć z otyłością.

Nie chcę karać się dietami, bo jedzenie stało się dla mnie nagrodą.

Jedzeniem tłumię strach.

Chcę nim zabić ogarniającą mnie samotność i ból, który za tym idzie.

Brak akceptacji.

Brak zrozumienia.

Strach przed biedą.

Strach przed starością.

Mój Boże mam ich tak wiele.

Myślę, że to ten strach nie pozwala mi być szczęśliwą tu i teraz.

Boję się przyszłości.

Nie mogę zapomnieć o porażkach z przeszłości.

Już dość.

Wystarczy.

Pragnę żyć tu i teraz.

Być sobą.

Zaakceptować siebie taką jaką jestem.

Z moimi zaletami i wadami - bo to ja.

Nie muszę i nawet już nie chcę być niewolnikiem ideału i perfekcji.

Zresztą... co to znaczy?

Kto wymyślił kanony piękna.

Zacznijmy dostrzegać w sobie i w innych ludziach coś więcej niż zewnętrzną powłokę.

Warto przemyśleć co jest ważne w naszym życiu a to nie jest łatwe.


Pozdrawiam Was serdecznie.

4 grudnia 2014 , Komentarze (9)

Pracuję nad sobą, nie poddałam się.

Zrobiłam u dietetyczki analizę składu mojego ciała.

Wiedziałam o pewnych elementach jak o zawartości tłuszczu.

Inne mnie zaskoczyły pozytywnie jak masa mięśni, która jest ponad normę.

Jednak okazało się też, że mam bardzo niską przemianę materii.

Kolejna sprawa to ponad 5 litrów wody ponad normę.

Zaczęłam mierzyć poziom cukru we krwi - jest zbyt wysoki - to jeszcze nie cukrzyca ale...coś się dzieje.

Lekarz okulista po szczegółowych badaniach stwierdził , że mam kropki na soczewkach w oczach i albo to początki cukrzycy lub zaćmy.

No jednym słowem - cudownie!

Robię dalsze badania - zobaczymy.

Zaczęłam też chodzić do psychologa, który może mi pomoże rozwiązać problem z uzależnieniem od jedzenia.

Tu też dowiedziałam się ciekawych rzeczy.

Całkiem możliwe, że nie chcę pokazywać swojej kobiecości by nie być postrzeganą jako obiekt seksualny i wykorzystanym więc wolę się chować pod zwałami tłuszczu.

Od kilku dni nie mam łaknienia.

Panuję nad "łakomstwem".

Gdy myślę o zdrowi nie mam ochoty na niezdrowe jedzenie.

Jednak gdy zaczynam myśleć o atrakcyjnym wyglądzie związanym ze szczupłą sylwetką, to natychmiast chce mi się jeść.

Strasznie to pokręcone....

20 listopada 2014 , Komentarze (10)

O.....zdublował mi się wpis ale jaki cudem?

Nic nie szkodzi....

Wpis usunęłam ale Wasze komentarze zostawiam.

Trzymam za Was kciuki z całych sił.

20 listopada 2014 , Komentarze (3)

Niestety od 2 tygodni przegrywam walkę z nałogiem jedzenia.

Waga bardzo szybko poszła w górę.

Mam już nawet koszmarne sny związane z moim tyciem.

Zaczyna być mi ciężko i to dosłownie.

Jestem zła na siebie, że nie wytrzymuję w diecie.

Coś jest ze mną nie tak i nie wiem co.

W tamtym roku tak dobrze się trzymałam a w tym kaplica i to na całego.

Co się podniosę na jakieś 2-do 3 tygodnie to znowu upadek i nie możność zatrzymania się.

Wkładam do ust wszystko co napotka moja ręka.

Wstyd mi.


Ale nie przestanę walczyć.

Każdy dzień jest dobry by zacząć odżywiać się mądrze.

Trochę się pochorowałam - bardzo bolesne zapalenie ucha  ale nie chcę na to zwalać.


Trzymajcie się Kochani.

Trzymam za Was kciuki z całych sił.

5 listopada 2014 , Komentarze (2)

U mnie nastał dobry czas na obkurczanie żołądka.

Potrafię zapanować nad łaknieniem i nie czuję tak głodu jak parę tygodni temu.

Muszę wykorzystać ten stan bo wiecznie tak nie będzie.

Mam tylko nadzieję, że gdy przyjdą te gorsze dni i wieczory to znajdę w sobie tyle siły i motywacji by je przetrwać.

Trzymajcie się Kochani!!!

Każda sekunda naszego życia jest okazją do zmiany na lepsze;) 

30 października 2014 , Komentarze (5)

Kochani!

Cały czas walczę.

Ćwiczę regularnie na siłowni.

Zdecydowanie gorzej jest z dietą.

Popełniam błędy.

Czasami odpuszczam.

I nie chudnę.

Ale i nie tyję...

I cały czas wierzę, że będzie lepiej.

Trzymajcie się Kochani!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.