Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem pielęgniarką .Pracuję w zawodzie od 16 lat. Mam dwie córy , wspaniałego męża i najpiękniejszą kotkę pod księżycem

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37865
Komentarzy: 211
Założony: 16 lutego 2010
Ostatni wpis: 19 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gloriaimelman

kobieta, 49 lat, Warszawa

164 cm, 80.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2012 , Skomentuj

Znów zaczełam swoja mozolną walkę z kilogrami. Na mojej " wojnie" raz wygrywam , raz przegrywam. Efekt 17 kilo mniej ,zaraz 7 kilo do przodu, a potem jeszcze dwa. Tydzien temu jak weszłam na wagę to o zgrozo 84 kg!! trzy razy wchodziłam na wagę i nic, potem pomyślałm - ha baterie są nie dobre, więc zmieniłam a tu jeszcze pare deko więcej. Krzyknełam stop!!! (aż wszysycy zlecieli się do łazienki z kocica na czele, sprawdzić co jest powodem mojego krzyku). babo weź się w garść ! ale jak ja kocham jeść , gotować i cudować w kuchni. Załamana zaczełam grzebac w komputerze, przypomniałam sobie o tej stronie . Chciałam wykupić dietę i odruchowo zajrzałam do portfela , a tam migneła mi srebna karta multisportu.Trzy razy ja oglądnełam. rany mam ją od sierpnia i ani razu nie skorzystałam z niej ale marnotrastwo z mojej strony. Kasa leci w eter! Tego wieczora u mojej starszej córki była przyjaciółka która wspomniała iż jej tata jest właściecielem siłowni . Jak u pomysłowego Dobromira zapaliła się u mnie żarówka. Zadzwoniłam do tej siłowni i spytałam się czy honoruja karty. Tydzien temu we czwartek zjawiłam się w siłowni gdzie wspólnie z trenerem opracowaliśmy plan ćwiczeń. Na początku bieżnia, ćwiczenia na ramionka, klateczkę, brzuszek i 24 minuty rowerku. Jestem po operacji kręgosłupa więc nie wszystkie ćwiczenia mi są dane. Ustaliliśmy, iż moje wizyty w siłowni nie powinny być rzadsze niż 3x w tygodniu. Ok! Zaparłam się i chodzę . Pot leci ciurkiem a ja ćwiczę!Domownicy kibicują choć z drugiej strony są nie pocieszeni że każdą wolną chwilę spędzam na siłowni. Wreszcie robię coś dla siebie!!!! Jutro wezmę do reki centymetr i stanę na wagę zobaczymy co się zmieniło w tej materii. Dietę stosuję zbilansowaną ograniczającą spożycie tłuszczy i węglowodanów. Zobaczymy co z tego wyniknie. Poztawiłam sobie za cel ,iż do lipca zrzucę przynajmniej 5 kg.

5 kwietnia 2011 , Skomentuj

Dawno tu nie zaglądałam. Złożyłosię na to kilka rzeczy;

-śledzenie wpisów  ,czytanie  "o naszych" wpadkach ,ukcesach i porażkach zapedziło mnie w kozi róg. Obsesyjnie stawałam na wagę patrząć czy i mnie ubyło jak wszystkim, mierzyłam się tu i ówdzie i nic. Moja waga stała w miejscu lub się chwiała kilo w tę lub w drugą stronę. Wymiary stały w miejscu a ja z jeszcze większą obsesją starałam się by ona spadała.Przez tę obsesję czułam się nieszczęśliwa i pokrzywdzona gdyż u mnie nic prawie się nie zmieniło.

Drugą  sprawą to z racji wykonywanego zawodu styka się z osobami które korzystają z usług chirurga plastyka.Nasłuchałam się jakie to diety są nieskuteczne ble ble ble......I jak chirurg odmienił szarą rzeczywistość. Faktycznie efekty są spektakularne. Tłuszczyk odessany nie wraca, plastka brzucha ślicznie wygląda Super! Jedyna przeszkoda to kasa i to nie mała. Załamana krzyknełam DOŚĆ. Wagę odsunełam w ciemny kąt, centymetr rzuciłam głęboko do szafy i na spokojnie prę do celu. Ćwiczę prawie codziennie- sprawia mi to dużą frajdę,  diety przesrzegam choć tych przepisów się nie trzymam i jakoś idzie. Więcej spaceruję z racji coraz ładniejszej pogdy.Powoli, ale odkryłąm że jestem troszkę sprawniejsza. Ćwiczenia nie przysparzają mi takiego problemu jak na początku,wręcz czuję się po nich pozytynie naładowana.Znajomi z pracy mówiąże widać efekty ale ja jeszcze ich nie dostrzegam. Na wagę wejdę w piątek i zobaczymy,( spodnie jakby luźniejsze).

Dziś niestety leżę w łóżku przeziębiona na maxa, zasmarkana z brakiem ochoty na cokolwiek.Ale może jutro poczuję się lepiej i wrócę do moich ćwiczeń

18 marca 2011 , Komentarze (1)

Moja waga podskoczyła!!!!!! A tak się staram! Ćwiczę, stosuję dietę i co? Jedynym pocieszeniem jest to że lada chwila dostanę miesiączki i lekki wzrost związany jest z większą ilością wody w organiźmie. Pewnie jakiś gburowaty gość powie żę się nażarłam i szukam usprawiedliwienia! -ale tak nie jest!!! Sama dobrze o tym wiem. Niedość żę ta waga to i pogoda do luftu. Wczoraj byłam na "lord of dance" coś pięknego. Sme nogi rwały się do tańca!!! .... piękna muzyka, kostiumy POLECAM ..

Kończę bo szykuję się do pracy na popołudnoiową zmianę a i pisać nie mam ochoty ;-(

17 marca 2011 , Skomentuj

 Dziś dzień św.Patryka. Ten dzień uczczę razem z mężem idąc na występ "lord of dance". Bardzo lubię taniec irlandzki. Zresztąbardzo bym chciała chodzić na takie zajęcia ale w Warszawie  na razie nie ma nowej grupy. Dietka idzie i ćwiczenia też. Muszę się przyznać  że chyba wczorj przeforsowałam bo tak bardzo bolał mnie kręgosłup iż musiałam przerwać ćwiczenia i leżeć do momętu przejścia ostrego bólu kręgosłupa.( Jestem po operacji kręgosłupa i nie wszystkie ćwiczenia wykonuję sprawnie. A tak nawiasem to może wiecie czy można stosować pilates po operacji kręgosłupa odcinek lęźwiowy?). Jutro koszmarny piątek!!Do zobaczenia

14 marca 2011 , Skomentuj
Dziś cały dzień w pracy. Z rana miałam zły humor a przyczynkiem tego jest moja naiwność i dobre serce.Ale człowiek  uczy się całe życie na wlasnych błędach. Na czwartek kupiłam bilety na występ "Lord of dance"przepadam za tancem irlandzkim i bedę wreszcie miała okazję zobaczyć występ na żywo. A poza tym jest wrescie cieplutko i swieci przyjaźnie słoneczko , które swoimi promieniami odpędza zły nastrój.

12 marca 2011 , Skomentuj

''..Od rana mam dobry humor..." Wstałam bardzo rano ( wyszykować męża do pracy) a póxniej to już mi się nie chcialo spać. Pierwsze kroki oczywiście kawka i szklanka wody przegotowanej , a następnie wziełam się za ćwiczenia i strasznego wigoru po nich nabrałam. Prysznic i powrót do domowych ćwiczeń( "spacer farmera "- zakupki  w tym zaopatrzenie dietetyczne na cały tydzień, curling- sprzątanie)Na 11.45 umówiona jestem z dziećmi do lekarza więc muszę się wyrobić do tego czasu. Mam ochotę na spacer  ale  realizacja jest uzależniona od decyzji lekarza. Dzieci na obiad zażyczyły sobie chińszczyznę a ja mam dzisiaj coś z pieczarkami-wygląda apetycznie.

Wczoraj wieczorem i jeszcze dziś rano krążą mi po głowie myśli związane z wczorajszym programem"chirurgia otyłości". Tam to są dopiero ludzie otyli. My to przynich jesteśmy laseczki.Ale moje myśli nie otym, lekarze i dietetycy wzupełnie inny sposób motywowali swoich pacjentów do dalszej wagi. Zachęcali  do dalszej  utraty wagi z rozwagą , by się nie  spieszyć i iść  w tak rytmu WŁASNEGO organizmu. I bardzo mi się to spodobało. A na naszym portalu jak coś nam się nie uda to od razu jest wydłużany jakiś "krok" ,"postaraj się w następnym tygodniu ważyć tyle i tyle".- Przyznam się że na mnie działa to destrukcyjnie. Zaczynam się zapętlać w myśl czy mi się uda? a może kolejna porażka? Może coś ze mną jest nie tak? Zaciśnij pasa jeszcze bardziej?!  Nie chciałabym wpaść w obsesję!! Oczywiście  dużym buforem jest dla mnie mój mąż  i wszystke vitalijki  które podtrzymują  mnie swoimi radami  i idzie sprawnie , ale jak wsród nas jest słabsza vitalijka i wpadnie w to błędne koło? Kto jej wtedy pomoże?

Dużo słoneczka wszystkim życzę

11 marca 2011 , Komentarze (2)

waga w dół! Tylko 40 dag ale zawsze! Super.

Dziś cały dzień w pracy. Z rana trochę pacjentów a obecnie czekam na popłudniowy rzut( od 16 przyjmują specjaliści). Niemogę za wiele napisać.Pa

10 marca 2011 , Komentarze (1)
Ale się cieszę! Wreszcie wolny dzień od trzech dni. Mam tyle do nadrobienia więc niewiedziałm od czego zacząć. Najpierw-ćwiczenia na ładne ramiona(ścieranie kurzu),troszkę curlingu( odkurzanie , mycie podłogi) następnie ćwiczenia na prosty kręgosłup (rozwieszanie prania). Po drobnych ćwiczeniach mały jogging( spacer po sklepach)a potem te właściwe ćwiczenia na zgrabną sylwetkę . I tak już południe Teraz szybko po dziecko do szkoły i trochę wolnego. Powiem szczerze że po tych ćwiczeniach właściwych  nabrałam ochoty na życie . Dietka idzie alemuszę się przyznać iż dziś skusiłam się na ciasteczki a jutro ważenie!!! Super pewnie znów nic nie drgnie  Wracam do rzeczywistośći Starsza córka siedzi w domu i właśnie robi gofry( a też się odchudza- wiecznie )i zaraz zdemoluje mi kuchnie. Pozdrawiam i do niebawem

8 marca 2011 , Skomentuj
...Marzec, marzec pieknie się wystroił....Zapamiętaj sobie że dziś święto kobiet. Zapamiętaj sobie, że dziś święto kobiet.." Od rana kołacze mi się ta piosenka . Pamiętam ją jkeszcze z przedszkola. Ale nie o śpiewaniu. Musze sie przyznać wczoraj zgrzeszyłam. Mąż z okazji dnia kobiet zaprosił mnie na sushi . Mniam .. i na lampkę czerwonego chilijskiego wina. Poezja Winko z reservy rocznik 2009 rubinowa barwa..coś pysznego. Radość wielka ale pewnie i więcej deko na wadze.Chciałabym poćwiczyć ale czy po pracy będzie mi się chciało? o 21?  Zobaczymy. Dziś ostatki ale już nie dla mnie Ja do 20 w pracy druga połowa na noc więc szklanka wody starczy. Idzie post i można składac postanowienia. Założyłam sobie iż do świąt Wielkanocnych zero słodkości. Piszę te słowa z pracy więc duszę mamna ramieniu i nic się nie skleja. Pa

7 marca 2011 , Komentarze (1)

Strasznie się ucieszyłam że optymistka nas nie opuszcza. Wiem że ciężko jest zrzucić nadmiar kilogramów ale w grupie siła.

Dziś te słowa piszę z pracy... Jest jej dużo ale musiałam choć na chwilkę tu wskoczyć. Dietki sie trzymam i do przodu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.