- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 11990 |
Komentarzy: | 32 |
Założony: | 14 lipca 2013 |
Ostatni wpis: | 17 września 2015 |
Moja aktywność - spaliłam 112 kcal
Moja aktywność - spaliłam 155 kcal
Moja aktywność - spaliłam 0 kcal
Nasza cierpliwość wystawiona na dalszą próbę! Zdjęcia będą w przyszłym tygodniu
O rety! Jak ja to wytrzymam???
Ależ to czekanie jest męczące. Chyba padnę trupem zanim się doczekam! Paznokcie już poobgryzane.
Ale jestem podekscytowana! To już lada chwila będą zdjęcia z naszej metamorfozy z Vitalią z okazji jej 10-lecia. Śni mi się po nocach ten dzień . Cieszę się ogromnie, bo zapewne wszystkie będziemy wyglądać super, ale jednocześnie taka niepewność się wkrada. Najpóźniej w piątek zobaczycie 10 uśmiechniętych dziewczyn, którym udało się osiągnąć sukces w odchudzaniu z Vitalią - każda z nas schudła ponad 10 kilogramów. Muszę się zająć czymś absorbującym, bo inaczej będę tu zaglądać chyba co 5 minut . Do zobaczenia na stronie głównej Vitalii!
Wczoraj poczyniłam zakupy na wyjazd wakacyjny. Jak oceniacie?
Ja osobiście lepiej się czuję w tym jednoczęściowym, ale Pani w sklepie mnie namawiała, że powinnam nosić też bikini. No cóż zobaczymy jak wyjdzie w praniu.
W każdym razie MISJĘ BIKINI uważam za udaną - dla mnie to i tak ogromny sukces. Nie chciałam zamieszczać tu zdjęcia z zeszłego roku dla porównania, bo nie chcę nikogo straszyć
W sobotę ruszamy na wakacje, co prawda w góry, ale będziemy też na termach, więc na pewno trochę słońca złapię. Trzymajcie kciuki za udaną pogodę, bo jak na razie to lepiej nie mówić.
Jest sukces - kolejny krok milowy osiągnięty. Wczoraj waga wskazała 64,9 kg. Ostatnie 2 kg to szło... jak krew z nosa. Ale szło do przodu z jednym małym regresem, który potem ciężko mi było odpracować. To na pewno przez brak ćwiczeń.
Cel odchudzania przesunęłam jeszcze na 60 kg. I to już będzie waga idealna dla mnie. Dalej będzie już tylko stabilizacja.
Teraz próbuję się rozruszać po kontuzji. Małymi krokami, żeby ból znowu nie wrócił. Zaczęłam od strechingu i roweru. Staram się codziennie trochę porozciągać lub wyskoczyć na rower z dziećmi.
Postanowienie na dziś: chwila relaksu z dziećmi i mężem (najlepszym na świecie) na rowerze i przy pysznej kolacji i może wreszcie pójdę wcześniej spać.
Postanowienie na jutro - zanim wstaną dzieci i rzucę się w wir weekendowych obowiązków poćwiczę w KFO.
W tym tygodniu zaczęłam rehabilitację kolana. Zabiegi już dają pierwsze efekty - nie odczuwam bólu i wreszcie mogę chodzić w szpilkach, które przywiozłam z wycieczki do Poznania. Wczoraj przechodziłam w nich cały dzień w pracy i nic mnie nie bolało. Mam nadzieję, że po skończeniu rehabilitacji będę mogła już normalnie ćwiczyć. Na razie przynajmniej do 10.06. muszę się oszczędzać.
Na szczęście w tym tygodniu waga w dół. Już się obawiałam, że znowu będzie w górę, po weekendowym goszczeniu się przy torciku.
No i jeszcze muszę dodać, że na tym wyjeździe trochę się rozregulowałam z dietą i niestety dość znacząco waga w górę, bo aż 0,8 kg. Od 2 stycznia 2015 dopiero drugi raz mi się zdarzyło, że waga wzrosła. Za pierwszym razem chyba 0,2 kg a teraz aż 0,8.
W tym tygodniu muszę się poprawić, chociaż będzie ciężko, bo w weekend miałam zjazd rodzinny z okazji urodzin mojej pociechy. Zobaczymy. Starałam się podać dietetyczne dania, ale trochę przeholowałam z tortem . Zrobiłam ciasto czekoladowe z czerwonej fasoli. Poleciły mi je przy kawce u fryzjera dziewczyny z Vitalii - Justyna i Ania. Było przepyszne i nikt nie zgadł, że to z fasoli.