Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem.. jak 6 w Totka, jedyna na całe życie Jestem.. jak Kwiat, tak łatwo mnie zranić Jestem.. jak Motyl, tak trudno mnie złapać Jestem.. jak Nadzieja, tak łatwo mnie stracić Jestem.. jak Wiatr, tak trudno mnie zatrzymać Jestem.. jak Gwiazda, spełniam życzenia Jestem.. jak Czekolada, po prostu słodka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 66072
Komentarzy: 451
Założony: 5 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 13 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
truskawkaa89

kobieta, 35 lat, Tychy

168 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: waga: 55kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2013 , Komentarze (5)




Podsumowanie luty
:


Dieta:
dałam z siebie max 50%, zdarzały się słodycze, i inne paści. Jest nad czym popracować.

Ruch

Hula-hop: 400min (bardzo słabo) , w zeszłym miesiącu 700min
Rowerek: 540min (180km), styczeń 150min
Basen: 770min





MARZEC - postanowienia

Dieta: niewątpliwie do poprawy, wyzwanie bez słodyczowe 30dni.

Ruch:


Hula-hop: 800min
Rowerek: 700min (co daje ok 240km)
Basen: 2x w tygodniu po godzinie.




27 lutego 2013 , Komentarze (8)



Im więcej ćwiczę tym więcej jem i nie umiem się opanować.. niby logiczne, ale ja to bym chciała i mieć super z dietą i ruchem tylko wtedy można mówić o jakichś efektach. Luty nie był najlepszym miesiącem.. pozwoliłam sobie na za wiele. Zostały 2 ostatnie dni, a w marcu obiecałam sobie poprawę. Zauważyłam, że jak już sobie pozwolę na trochę więcej to nie umiem się opanować, a jak trzymam rygor to mnie do niczego nie ciągnie. W marcu nie zjem nic słodkiego! takie jest postanowienie.. w styczniu się udało, wiec czemu by nie teraz.


Podsumowanie tydzień 8:


Dieta:
nie najlepiej, 3 dni ze słodyczami/ 4 bez. Podjadanie, jedzeni po 20. Ale nie było kompletnego dna, jeszcze się z tego pozbieram.

Ruch: tu nieco lepiej

Hula-hop: 100min
Rowerek: 150min (50km)
Basen: 350 (290basenów) niestety basenu za free już nie mam. A na płatny tak często sobie nie pozwolę- bo bym musiała zapłacić ok 200zł za miesiąc:(  Zostanę przy 2 razach po godzinie.

Wszyscy piszą, że czują wiosnę w powietrzu, dlaczego ja nie? jest zimno mokro i ponuro. Jeszcze tylko tydzień i ma się to zmienić. Dlaczego tak jest, że jak nie ma warunków na rower terenowy i rolki to o tym marzę. A jak mogę z tego korzystać na co dzień to mi się odechciewa. Ehh mi to nikt chyba nie dogodzi..



Uwielbiam szorty.. jeszcze takie uda by się przydały..






20 lutego 2013 , Komentarze (3)

W tym tygodniu aktywność całkiem dobra, grzej z dietą miałam aż trzy poważne wpadki. 1 - walentynki, chipsy i czekolada. 2-sobota, ciasteczka korzenne i niedziela 3 duże kawałki pizzy i duży kawał ciasta z krówką i bitą śmietaną. Było pysznie, ale dosyć tego. Luty wypadł dużo gorzej niż styczeń, a w styczniu był bardzo mały spadek. W lutym pewnie nic nie pójdzie do przodu. Zbieram siły na dużo lepszy marzec. W końcu do wiosny i lata już tak nie długo.
Największy problem mam z udami, masakra są ogromne i mimo starań nie chcą schudnąć. Marzą mi się szczupłe uda i ładny brzuszek.. ehhh. Szczerze mówiąc sama nie wiem co z nimi robić, rowerek i basen na razie nic nie dają, wiem niestety, że aby osiągnąć cel potrzeba dużo pracy. A ja mam zamiar dużo nad tym pracować, tylko szkoda, że jak patrzę na nie w lustrze do mi się wszystkiego odechciewa.


Podsumowanie

Manu: tak jak napisałam 4 dni zaliczone, 3 dni wtopione.
W tym 4 dni bez słodyczy

Ruch
:
Hula-hop: 120min
Rower: 120min (40km)
Basen: 360min (270 dł. basenu)




Wczoraj miałam całkiem dobry dzień (19.02)
menu zaliczone, na obiad jadłam pyszną zupę krem cebulowy z żółtym serem zapiekana w cieście francuskim. Dawno tak pysznego dania nie jadłam. Kaloryczne ze względu na ser i ciasto ale bardzo syte.
Słodyczy brak. A miałam wieczorem taką ochotę, gumy sobie kupiłam.


Ruch:
Hula- hop: 40min
Rowerek: 60min (20km)
Basen: 1h 50min (90długości)

Razem: 3h 30min :)


Ostatnio dostałam wiadomość, że otrzymam do testowania farbę loreal ombre i tak się zastanawiam, czy farbować czy nie. Wczoraj słyszałam, że to już nie modne, sama nie wiem. Dobrze zrobione wygląda ładnie, ale źle niestety jak odrosty.


15 lutego 2013 , Komentarze (2)

Ciągnę dalej:) chociaż ostatni zdaje mi się, że w mojej nienagannej diecie pojawiają się niechciane grzeszki, których w styczniu nie było. Czas nad tym popracować.

Menu:
ocena 7/10, nie najlepiej. - trzeba popracować!
Dni bez słodyczy: 7.

Ruch:

ze względu na ferie w moim województwie, babcia załatwiła mi darmowy basen w szkole. W dni wolne od pracy mogę sobie chodzić na 2 h. W tym tygodniu byłam 3 razy. Ostatni maiłam trochę problemów z oczami i na basen nie mogłam chodzić. Bardzo się za nim stęskniłam i teraz korzystam w każdy możliwy dzień:) Co najlepsze basen jest prawie pusty i świetnie się pływa:)
poniedziałek, wtorek, czwartek: 3x 1h40min (220 dł. basenu)

Hula-hop: 110min
Rowerek: 180min (60km)

A tak poza tym jest szaro buro i ponuro.. chcę wiosnę, moje rolki i rower!




7 lutego 2013 , Komentarze (11)

Zrobiłam pomiary, niestety rewelacji nie ma:( a szkoda waga spadła podczas całego miesiąca tylko o 0,6kg, teraz ważę 61,9kg. Liczyłam na więcej.
Najlepiej wypadł brzuch -3cm.
Miesiąc uważam za bardzo udany, nie jadłam słodyczy, ani słonych przekąsek. Praktycznie same zdrowe jedzenia, niekiedy zdarzało się zjeść kolacje z zółtym serem i wiem, ze nad tym muszę popracować.


Ruch:
HH: 700min
Rowerek150min (50km)
Przysiady: 1355
Łyżwy: 120min
Skalpel: 6x


POSTANOWIENIA NA LUTY:
-bez słodyczy
-bez żółtego sera
-bez słonych przekąsek
 -więcej wody
z resztą nie mam problemów

Ostatnio poszalałam na zakupach kosmetycznych, uwielbiam ja kupować:


żele: mango z macadamia, lime, czekolada z miętę, czekolada z pomarańczą



czekoladowe masło do ciała:


peeling czekoladowy



peeling porzeczkowy



bielenda olejek do kąpieli z olejkami macadamia




sól z morza martwego



I kąpiel jest cudowna:)


A teraz ucieka piec faworki i bezy, dla mojego kochanego, bo ja oczywiście ich nie tknę:P


30 stycznia 2013 , Komentarze (7)



I tak zleciał pierwszy miesiąc:) bardzo pozytywnie, już od dawna nie trzymałam tak restrykcyjnie diety. Ale udało się. Efekty poznam dopiero w następnym tygodniu.
Czy wy też tak tęsknicie za czerwcowymi owocami? pyszne truskawki, jagody, maliny.. a tu jeszcze tak długo trzeba czekać.. muszą wystarczyć mrożonki i owoce cytrusowe.


Menu: 7/7

dużo kremów warzywnych, soków, jogurtów owocowych swojej roboty. Ostatnio wróciłam do mojej zapomnianej owsianki.

Słodycze: To już 4 tygodnie bez słodyczy! tak jak sobie postanowiłam styczeń cały bez słodyczy. W luty zrobię sobie jeden dzień w tygodniu na coś słodkiego - bo powiem szczerze, że od dawna za mną lody chodzą.

Ruch:
HH: 170min
przysiady: 210
Rowerek: 90min (30km)
skalpel: 1
killer: 20min


wiem, że mogło być lepiej...


Wczoraj mój chłopak zabrał mnie do kina na NIEMOŻLIWE, świetny film, polecam wszystkim mniej wrażliwym. Warto się wybrać, to na pewnie nie były zmarnowane pieniądze.





23 stycznia 2013 , Komentarze (4)






Szaro, buro, zimno i ponuro...  Pewnie nie piszę nic odkrywczego, ale mam ju dość zimy. Mam strasznie problemy z wygrzebaniem się rano z łóżka. Tydzień minął pozytywnie pod względem diety, ruchu mniej bo większość tygodnie spędziłam w pracy. Teraz nadganiam. Dalej nie wiem ile ważę, raz mi się wydaje, że jest lepiej bo boczki mi już tak nie wystają i brzuch jakby bardzie płaski, innym razem gdy spojrzę na uda to twierdzę, że w ogolę nie przesuwam się do przodu. Tu trzeba będzie stoczyć większą bitwę.

Pisałam wam kiedyś o paczuszce testera produktów benus. W poniedziałek do mnie dotarła. Zawierała: Musli ,miodowe, chleb wieloziarnisty, chlebki pita i kebab oraz eko torbę. Wczoraj delektowałam się pysznymi domowymi kebabami (a raczej jednym) : zdjęcie trochę niewyraźne, robione telefonem.







Podsumowanie:

Menu: 7/7 (bez żadnych wpadek) wprowadziłam więcej soczków świeżo wyciskanych, jogurtów owocowych własnej roboty (np. jogurt naturalny, turkawki, banan - bez cukru) i warzyw. A od jutra dzięki mojemu nowemu blenderowi kremy warzywne. Planuję na początek z brokuł robionych na parze. Niestety nadal nie wprowadziłam ryb, które uwielbiam, a które są za drogie.

Dzień bez słodyczy: 21 (0 słodyczy w styczniu)


Ruch:
HH: 85min
przysiady: 500
łyżwy: 30min
skalpel: 1

Od wczoraj dodatkowo rowerek stacjonarny.



A teraz przyjemności. Odkryłam cudowny zapach Yves roscher. Mój idealny. Świeży delikatny, przypominający wiosnę:) Jak na razie to mój numer 1. Czekam też na wodę brzoskwiniową tej samej firmy.





Jeżeli nudzi Wam się w tak ponure, zimne dni polecam ciepłą zieloną herbatkę z plastrami pomarańczy, a do tego sagę Virgini C. Andrews: Kwiaty na poddaszu, Płatki na wietrze, A jeśli ciernie, Kto wiatr sieje. Ostatnia jeszcze do mnie nie trafiła. Ale pierwsze trzy są godne polecenia.



MIŁEGO DNIA:)


18 stycznia 2013 , Komentarze (1)

         Ale miałam dziś piękny sen, pierwszy raz coś takiego mi się przyśniło. Wczoraj wypatrzyłam sobie śliczne morelowe rurki. W śnie wyśniło mi się, że po nie pojechałam, gdy przymierzam miałam jak zwykle obawę czy coś nie potrzebnie nie będzie się wylewało i czy nie będą zbytni upięte. A tu co niespodzianka pasowały idealnie w rozmiarze S/M, a ja noszę teraz M/L (przez moje uda)  i świetnie wyglądały. Ale miło się poczułam. To chyba znak, że muszę pojechać zobaczyć czy są w sklepie, bo widziałam je na stronie internetowej. I może kupić w mniejszym rozmiarze, żeby na wiosnę tak dobrze wyglądać w nich jak we śnie:) A, żeby było śmieszniej, w tym samym śnie ćwiczłam z Ewą Chodakowską:P ale to już wpływ skalpela....

Dzień 17: (17 dni bez słodyczy)

MENU:


8:30 płatki kukurydziane z mlekiem
11:00 1 kromka pełnoziarnistego z serem
14: 00 sok grejpfrutowo- pomarańczowo -mandarynkowy świeżo wyciskany
15:00 papryka faszerowana
19:00 1 kromka z serem
20:30 kakao

Niestety moja dieta, zawiera ostatnio zbyt mało warzyw:/ to za sprawą ciągłej pracy.. wychodzę  z domu po 8 wracam po 20. I tak ostatnio w kółko, nie mam kiedy iść do sklepu. Na szczęście dzisiaj w końcu kupiłam sobie wymarzony blender na allegro (szkoda, że warzyw nie kupuje się na allegro, z dostawą do domu:P) i od przyszłego tygodnia będą robiła pyszne zupy kremy - moje ukochane i koktajle.

RUCH:
150 przysiadów (w pracy:P)
30min HH
30min marsz do pracy
na więcej nie mam czasu i siły.



I na zakończenie piękne pupy:)







16 stycznia 2013 , Komentarze (2)



Tydzień 2 dobiegł końca, a moja motywacja nie słabnie:) Chociaż chętnie napisała bym, że to już 10 tydzień.
Postanowiłam sobie, że ważyć się będę raz w miesiącu. Nawet mnie nie korci, żeby na nią wskoczyć, za bardzo obawiam się, że tam nic się nie zmieniło. Wiem, że nie waga jest wyznacznikiem chudnięcia, a centymetry, ale miło by było kiedyś zobaczyć 55 na wadze.
Jak dotąd zauważyłam, że brzuch wygląda trochę lepiej ale bez, żadnych rewelacji:P
Niedawno zabrałam się, za książkę o której ostatnio pisałam, jest w niej wiele przydatnych rad. Ostatnio w biedronce była za 30zł więc bardzo się opłacało. Ale nie ma to jak dostać za darmo i to z oryginalnym autografem :D strasznie z niej się cieszę.


Waga: dodam na początku lutego


15 dni bez słodyczy i mam zamiar to ciągnąć do końca miesiąca. W lutym w nagrodę zrobię sobie jeden dzień w tygodniu na coś słodkiego, ale na razie nie ma zmiłuj.

Dieta:
7/7 z 2 małymi grzeszkami, krem brokułowy o 23 jak byłam w pracy do 24 (impreza) i 2 tosty pszenne na kolacje.

Ruch:

hula-hop : codziennie bez weekendu bo miałam bardzo dużo pracy i późno byłam w domu
120min
skalpel: 3x
łyżwy: 30min (musiałam na jakiś czas odpuścić po stłuczeniu kolan)
skakanka: 1000
przysiady: 300

10 stycznia 2013 , Komentarze (2)



Dzień 10 zaczął się bardzo miłą niespodzianka, otóż robię sobie sumiennie skalpel, spocona i mokra jak mysz wchodzę na FB, żeby podzielić się dzisiejszym doświadczeniami, a tam co informacja,  że zostałam testerem zdrowej żywności firmy BENUS. Strasznie się cieszę, bo nie próbowałam jeszcze ich produktów:)
Wszystko układa się na to, że muszę walczyć o siebie.
Nie pisałam Wam wcześniej, że na naszej Vitalii wygrałam cudowną książkę w konkursie mikołajowym "Sztuka dobrego życia". Przez te zamieszanie świąteczno-sylwastrowe nie miałam czasu się w nią wyczytać. Ale własne to nadrabiam.
 Coś mi szczęścia dopisuje i nie ma wymówki, że boli!


A oto raport dzień 9:

Menu:

8:00 owsianka
11:00 pestki dyni
13:30 brązowy ryż z sosem pomidorowym
15:00 galaretka
16:00 bakalie z bakalandu
19:00 ryż z sosem
20:30 kilka bake rolsów:/

Ruch (niewiele bo cały dzień byłam w pracy)
100 przysiadów
30min HH
no i 30min drogi do pracy:P


Miłego dnia:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.