Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chce w koncu przepedzic nadwage!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12291
Komentarzy: 82
Założony: 13 czerwca 2011
Ostatni wpis: 23 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
florentina82

kobieta, 42 lat,

172 cm, 70.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2012 , Komentarze (1)

no coz jednak sie nie popsula... i wchodze na nia i wchodze... i dzis rano byla laskawa do mnie... udalo sie! moze  wkoncu pomalu ruszy ku dolowi... dzis 67.6 wowowowow  nie pamietam kiedy tyle wazylam chyba w szasach sredniowiecza... hmm z doswiadczenia wiem ze po weekendzie bedzie wiecej, ale jakos trzeba przetrwac w granicach rozsadku, o wlasciwie musze powiedziec, ze bardzo bardzo duzo cwiczylam bo codziennie ok godziny, poty sie ze mnie laly... niestety nie dzialaja na mnie glodowki, musze sie ruszac zeby cokolwiek spalic.....ale z drugiej strony sprawia mi to satysfakcje. Wyciagam z szafy garderobe letnia i jest szeroka!!! CUDOWNIE ale mam jeansy kupione jakies 5 lat temu w celu schudniecia i nadal wygladam w nich jak baleron... uuuuuuuuuu   jeszcze dluga droga :) ale z Wami bedzie latwiej!!!! THX

6 maja 2012 , Komentarze (2)

Popsula mi sie waga, a raczej kot mi na nia zwymiotowal dzisiaj no i error pokazuje....

i teraz sie zastanawiam co to bedzie... z jednej strony to dobrze, bo nie bede sie wazyc 10 razy na dzien... a z drugiej to zle... bo jak nie kontroluje wagi to jem wiecej... jakos musze wytrzymac i zobacze co bedzie, ale ja glupia jestem co, takie problemy robie...

z dieta ciezko, bylam w polsce kilka dni i zachowalam sie jak dzika swina na poletku burakow cukrowych, ale naszczescie powrocilam juz do waki 68 uf uf tylko co z tego ja nie chce spasc ani grama nizej i to juz tak dlugi czas... kupilam jakies tam wspomahacze z l karnityna, slim fit do rozpiszczania w wodzie, od jutra bede pic z woda i cwoczyc codziennie, mam nadzieje ze to cos da...

ciezko ciezko kobity.... po co ja sobie tak dogadzalam cale zycie, miloscia powinna sie zyc a nie slodyczami...

22 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

hej dziewczyny te mniejsze i wieksze, ktore laczy wspolny cel, spalic balast przyslaniajacy horyzont zycia... takie mnie refleksje naszly dzisiaj, moje odchudzanie przebiega powoli oj i to nawet bardzo, ale jak przegladam czasami Wasze wpisy to sie nie dziwie, cyt. na sniadanie  wafelek na drugie sniadanie 10 oddechow, na obiad jablko i na kolacje pol wafelka do tego trening uf, u mnie wyglada to zupelnie inaczej.... ale nie potrafie inaczej, mam stresujaca, siedzaca prace, ciesze sie ze mam mobilizacje i trenuje naprawde co wieczor... ale nie chodzi o to ze neguje sposob odchudzania taki czy owaki, w sumie to Wam zazdroszcze i podziwiam... chociaz u mnie przenioslo by takie odchudzanie marne efekty, a raczej krotkotrwale, kiedys tak sie odchudzilam i potem spuchlam jak dynia po ukaszeniu osy, ale wlasciwie nie chcialam o tym... zaczynam obserwowac reakcje otoczenia na moje poczynania w odchudzaniu... otoz okazuje sie, ze osoby obce czesciej potrafia powiedziec jakies dobre slowo niz te ktore wydawalo by sie sa nam przyjazne... jak narazie sracilam ok 8 kg, w sumie to nie az tak duzo, mozolnie, ale niektore moje ciuchy nie da sie juz zalozyc bo beznadzejnie w nich wygladam, za to inne przyciasne kiedys, zrobily sie wygodne wow , dalej, niektorzy wpadaja w panike i odchudzaja sie metada powietrzno wodna.... nic nie jedza bo jak to sie moglo stac ze ja nagle staje sie szczuplejsza od nich....... jestem niewygodna...  lepiej nie powiedziec ze schudlam, a samemu cichcem wybrac sie na zumbe i namawiac mnie na obiadki firmowe.... wczoraj bylam na imprezie urodzinowej, nie mozna sie zorientowac ze sie odchudzam, bo gdy wychdze gdzies z kims lub do kogos cos zjesc to nie histeryzuje nad smakolykami tylko sie nimi rozsadnie delektuje, ale moje ciuchy wisialy na mnie zdeka, a tu nikt ani slowa ze mnie ubylo, nie widzieli mnie kupe czasu... w takiej sytuacji mysle sobie potem ze pewnie nie schudlam skoro nikt nic nie zaobserwowal...takie rozne akcje obserwoje, i nie myslcie sobie ze mam fiola na tym punkcie...  a moze mam jednak fiola????? Powiedzcie cos!

4 marca 2012 , Komentarze (2)

jest 6 z przodu!!!! Ciezko bylo i dlugo czakalam ale udalo sie, ciezko bedzie utrzymac i ciezko bedzie dojsc do celu ale z WAMI dam rade!!!!!

12 lutego 2012 , Skomentuj

Jakos radze sobie z pokusami, ktore atakuja ze wszystkich stron. Niestety ostatnie 2 tygonie bylo malo cwiczen, a to dlatego ze jak zwykle bylam bardzo zapracowana, zaczynajac prace o 7 konczylam ok 19. Nie jestem w stanie juz wicezorem cwiczyc, ugotuje cos tylko pozbieram rozrzucone po mieszkaniu graty i padam na ryj... ale udalo sie troche schudnac, waga pokazuje 70!!! Marze ujrzec 6 z przodu, ale nie na jeden dzien, tylko na dluzo duzo dluzej. Musze jakos codziennie ruszac sie troche, jakies proste cwiczenia, moze bede robic tylko joge... Musze przyznac, ze uwielbiam czytac wasze historie, ogladac zdjecia porownawcze i wasze fotomenu. Wlasciwie to bardzo prawdopodobne ze to moja motywacja... ogladajac jak pieknie chudniecie mam nadzieje ze i ja jeszcze troche schudne... jeszcze 2 tygodnie do moich urodzin, chyba nie bedzie spektakularnego wejscia smoga o jakim marzylam , ale nie bedzie tez zle :)

dzieki za uwage i powodzenia w zmaganiach!!!

20 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Dieta jest w granicach zdrowego rozsadku, tzn. chyba nie zezarlam za duzo... ale za to codziennie jakies cwiczonka... od wczoraj jestem zameldowana w your shape center i trenuje na xbox, rewelacja, widze siebie w tv jak wykonuje cwiczenia, no moze nie wygladam jak fitness model... ale tak czy siak jest to bardzo fajne uczucie, polecam...

18 stycznia 2012 , Skomentuj

Dieta ok, chociaz zjadlo by sie cos jeszcze....

z cwiczen to bylo jedynie mycie okien i lizanie podlogi, niestety nie mam sily na nic wiecej hehe

jakos to bedzie... :-)

17 stycznia 2012 , Komentarze (1)

chyba dziala.... dieta rozsadna, wysilek fizyczny jest... wlasciwie to dzisiaj szorowalam cala kuchnie, meble, plytki, niezle sie przy tym upocilam.... ale syf mialam, ja piernicze, ale  wieczorem planuje jeszcze pocwiczyc. Waga pokazala 200g mniej.... WOW cieszy mnie to bardzo!!! Jutro bede myc okna. Wlasciwie to fajne uczucie, wzielam sie za siebie na calego, psychika, cialo i otoczenie... to ostatnie najszybciej sie zmienia, tzn. lsni :)

15 stycznia 2012 , Skomentuj

I znowu to samo, probowalam zdrowo sie odzywiac i specjalnie nie wplynelo to na moja wage, owszem nie upaslam sie bardziej niz zwykle, ale tez bez wiekszych rewelacji... Teraz sobie mysle moze by tak jednak schudnac....  tak bardzi marzy mi sie zejsc ponizej 70tki!!! Od jutra zaczynam prawdziwa walke. Bedzie dieta i wysilek fizczny. Jutro wogole trudny dzien... male problemy w pracy... ale tylko jutro ide do pracy, od wtorku wolne do konca tygodnia, no coz w lecie trzeba pracowac a zima wyganiaja nas na przymusowe wolne, trzeba ten czas wykorzystac.... Moim probleme jest to ze mam siedzaca prace... do tego wielki stres i zajadanie... wieczorem wracam i padam na ryj, ale najpierw znajduje oczywiscie cos do zjedzenia niekoniecznie niskokalorycznego. Ale teraz nie o tym samym w kolo... otoz w lutym mam urodziny, zostalo dokladnie 42 dni, to tak jak moj rozmiar garderoby... hehe chce od jutra wystartowac, nawet krotka przed chwila ktos pytal ile mozna schudnac w 40sci dni.... wyczytalam ze nawet 6, 7 kg.... WOW ja licze jedynie moze na 5 kologramkow!!!!  To bylo by marzenie..... wlasciwie to z doswiadczenia wiem ze nie mam szans, ale coz eksperyment to eksperyment. Bede pisac codziennie zeby konsekwentnie realizowac moj plan. Na jutro marynuje sie juz piers z indyka.... bedzie dietetyczna kolacja... 

Zyczcie mi powodzenia....

13 czerwca 2011 , Skomentuj

Uwaga! Promocja hehe otwieram nowy  rozdzial w moim zyciu! Zasiedzialam sie na dupsku oj zasiedzialam, najgorsze jest to, ze do moich ksztaltow sie przyzwyczailam. Chyba jednak wszystko nie jest w porzadku, bo w mojej szafie nie ma sukienek i spodnic, a nawet jesli to nosze je tylko w domu, kiedy wiem ze nikt nie przyjdzie... jednak wstydze sie swojego wygladu... no coz trudno trzeba pozamiatac i zabrac sie do roboty! Nie mam wielkiego planu na diete, bedzie to napewno zdrowa dieta, prawdopodobnie nielaczenia, kiedys stosowalam taki spodob odzywiania i bylam niezla laska... mam w szafie spodnie z tamtych lat oj oj dobrze ze ich nie wyrzucilam, moze uda mi sie kiedys znowu je zalozyc... mam zamiar wprowadzic jakies cwiczenia, zaraz popatrze na moja kolekcje DVD z cwiczeniami, tak tak jak narazie tylko je kolekcjonuje.... ale mam takie ulubione to juz dzis zabiore sie ostro do treningu. Mysle, ze takie oficjalne publiczne wrecz oswiadczenie, pomoze mi konsekwentnie walczyc z kilogramami. Ciesze sie na komentarze i jakies zyczliwe slowka!  Trzymajcie za mnie kciuki! Ide troche sie pomeczyc i ulozyc jakis maly plan na ten tydzien. Te 76 kilogramow ktore pokazala moja biedna waga to totalna masakra! Dlaczego czlowiek jest taki glupi i nie wchodzi na wage!?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.