Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Valdi4320

mężczyzna, 110 lat, Toruń

191 cm, 105.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 98

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 grudnia 2012 , Komentarze (65)

Witam dziś troszkę Torunia .. Powinien być śliczny wymuskany to moje któreś do niego podejście i powiem wam że jest trudnym miastem do zrobienia .. Hmmm efekt jaki jest każdy widzi a wam ?? Podoba się ?? 
Valdi

28 grudnia 2012 , Komentarze (90)

 
Dziś wróciłem z Grudziądza ... W nocy jest inny bajkowy Hm :)) 
Text wieczoru ... : A pan dlaczego budynki fotografuje ?? Takim aparatem ? By pan dziewczyny zaczął fotografować :))
Miłego Wieczoru .. Valdi



Ogłaszam wszem że prawa autorskie do zdjęć moich  własnoręcznie robionych i przeze mnie publikowanych  mam tylko ja !

26 grudnia 2012 , Komentarze (75)

Witam :)) .. Dziś zacząłem fotografować fajne miejsca Bydgoszczy ... no i na 1-wszy ogień : Pałac w Ostromecku /Wyspa Młyńska / Opera Nova / Mostek Zakochanych :)) ... 
Miłego Wieczoru .. 
Valdi

25 grudnia 2012 , Komentarze (66)

Św Gwiazdor Gwiazdka Dzieciątko .. Nie ważne kto obdarował mnie nad wyraz szczodrze !!! Wiedząc że kocham wręcz fotografię przyniósł mi super Tele obiektyw Sigmy 150-500 oraz super statyw do fotografii nocnej studyjnej itd. itd ... Więc cóż pojechałem zrobić Chełmno !! Nocą :) Oto jak wyszło :))

24 grudnia 2012 , Komentarze (32)





    Wesołych Świąt  !!!!.. :)))

22 grudnia 2012 , Komentarze (70)

Witam :)) Dziś sobota nastroje iście świąteczne już , wrzawa , krzątanina  że do kuchni najlepiej nie wchodzić :) 
W moim domu wigilia jest typowo rodzinnym dniem .. Nie wyobrażam sobie bym mógł gdzieś indziej ją spędzić niż w najbliższym rodzinnym gronie ah .. jak czasami słyszę jak ktoś opowiada że sobie na święta ,to pojedzie tam ,  czy tam , nie potrafię a raczej nie chcę chyba  tego zrozumieć ...  Tak zostałem wychowany że Wigilia Bożego Narodzenia  i Wielkanoc jest obchodzona w domu .
Każdy pewnie ma jakieś swoje tradycje w ten dzień , u nas każdy mężczyzna który przekracza próg domu dostaje kielicha wódki lub nalewki zależy co lubi na rozgrzewkę i dobre powodzenie w nadchodzącym roku , dobrze też jest jak w wigilie 1-wszy próg domu przekroczy mężczyzna . Dziatwa powinna się tego dnia pilnować by nie zostać połajana ani nie zarobić jakiego klapsa bo , jaka wigilia taka prognoza na następny rok . Obowiązkowo jest Choinka najlepiej w ten dzień ubierana  mając dziecko trudno to zachować bo ono  najchętniej ubrało by ją z końcem sierpnia :)) haha ,z dawien zostało nam przystrajanie jej jabłkami i orzechami pięknie pachną takie z sadu które trochę już leżą .
Do wigilii siadamy po pierwszej gwiazdce na stole potraw raczej parzysta liczba każdej obowiązkowo posmakować by jej w przyszłym roku nie zabrakło na wigilijnym stole zanim zasiądziemy dzielimy się opłatkiem ,składamy sobie życzenia , gospodarz wygłasza okolicznościową mowę zakończoną krótką modlitwą warto dodać że ostatnie dni przed świętami pościmy by czas świąt był faktycznie radosnym oczekiwaniem na coś innego , żyjemy w czasach kiedy święta na stole są na codzień  pamiętam czasy kiedy coś innego można było kupić tylko w święta ,więc dziś  by było na co czekać , warto pościć .
Z potraw na stole w dzień wigilii post , pomimo iż kościół się komercjalizuje i odpuszcza post w ten dzień my z przyzwyczajenia i wedle tradycji jednak go zachowujemy , nie jemy nic po za skromnym śniadaniem , czekamy na uroczystą kolację .
Po kolacji przychodzi gwiazdor przynosi prezenty które nie wiedzieć jak znajdujemy pod choinką czasem leżą już przed kolacją co u niektórych wywołuje dreszcz emocji , oczywiście nikt nie wiem skąd się tam wzięły .
Jesteśmy rodziną muzykalna ja gram córka gra więc po wigilii jest koncert kolęd gdzie wspólnie je gramy i śpiewamy a po kolacji kolędach gdy już gwar ucichnie i czekamy na pasterkę przy pysznej kawie herbacie owsianej z ziołami i pierniku domowej roboty czytam bajki hmm Andersena .. Choinka , Dziewczyna z Zapałkami i inne ... 
O północy pasterka po której wracamy do domu ogień dogasa w kominku pijemy herbatę delektując się resztą tego pięknego dnia na który czeka się cały rok ..
Wesołych Świąt ...

19 grudnia 2012 , Komentarze (89)

                                                                                          
Całą wiosnę chłopak wojował ze mną Hm że mój pamiętnik nie dietetyczny baa wręcz Tłusty !! (hah za właścicielem) :)) ... Że pieprzę o życiu zamiast kaloryje liczyć hmm ...A teraz gdzie się podział ?? Ostatnio już szukałem tego sympatycznego okularnika który tak mi nerwy psuł hihihi :)) 
A tu nic po nicku adveenture zapewne synu jakiejś mamusi Vitaliowej ani śladu :( ..
Nie ma też Bebeluszka o którego tak walczyłem w zeszłym roku Hm dziewczyna zdobyła popularność zajęła miejsce w blogerach roku wysokie i ,, olała "  starych znajomych Hm :( ...Może nie jest to właściwe słowo .. po prostu stąd Se poszła . 
Tak mi ktoś dogadywał że mój pamiętnik stworzony na potrzeby całej tej akcji heh , ich nie ma ... A ja ?? 
Hmm Odpadło z Vitki sporo fajnych nicków ...Sporo też zostało :) Z niektórymi mam fajny kontakt niektórzy mnie nie lubią , co zrozumiałe bom człek specyficzny ... Jak tam nastroje świąteczne ? :)) Mój humor już ok :)) 
Waga na dziś 95,8 ...
Nie wiem od czego czy coś wczoraj pożarłem niedobrego czy co ale dostałem uczulenia jakiegoś , pokrzywka czy coś , jak nie przejdzie do jutra wybiorę się do lekarza ... Moje drogie koleżanki Vitaliowe , święta prawie za pasem mam nadzieję że prezenty macie już kupione że przynajmniej część zakupów już z wami .Ja od 16.12 na urlopie do 16.01 .
Życzę wam ... Coraz lepszych świątecznych nastrojów i spokoju , wewnętrznego wyciszenia , umiaru w konsumpcji by uczucie pełnego brzucha jak co roku wam nie towarzyszyło :)) Zjeść wszystkiego po łyżeczce :)) 

Orzeł Chciał Porwać Dziecko Szok !!!! wszędzie o tym mówią .
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=CE0Q904gtMI# 




Valdi

17 grudnia 2012 , Komentarze (32)

zjadłem dziś ..
3 batoniki czekoladowe Hm ... 
11 pierogów ruskich 3 bułki szynka /ser 
wypiłem 1,5 litra wody .
3 kawy .
2 herbaty .
Jestem bardzo smutny .. mam swoje problemy jak każdy .
Hmm .. Tylko czemu moje mnie tak dobijają :( ..

Dobranoc 

V.


Warto odwiedzić  :   http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie&du_id=1267651

16 grudnia 2012 , Komentarze (43)

Nie mam wam dziś kompletnie nic do powiedzenia .


                                Miłego przyszłego tygodnia .



                                       Jutro poniedziałek 






Valdi .

14 grudnia 2012 , Komentarze (112)

Dzień zwycięstwa, maj zielony, białe kwitną bzy.
Dziadek usiadł zamyślony, wspomniał wojny dni,
jak z Radziecką Armią sławną w bój na wroga szedł.
Działo się to tak niedawno, a zda się, że wiek.

Jak miał Miszę towarzysza, co w okopach padł,
z takim Miszą można było zawojować świat!
Dzień zwycięstwa maj zielony białe pachną bzy,
Dziadek usiadł zamyślony, wspomnij z nim i Ty!

Dziecko PRL-u    znalazłem ten text  w necie . ( nie ja pisałem ale jest fajny)

Przypomniało mi się. Moje dzieciństwo mi się przypomniało. W zasadzie ONAmi przypomniała. I aż się łezka w oku kręci na wspomnienie tych czasów.

 

Czas mojego dzieciństwa przypadał na burzliwe lata osiemdziesiąte. Nie było wesoło, wszyscy to wiemy, ale dzieciństwo i tak miałam zajebiste. Nie miałam komputera, nie miałam komórki, telefon stacjonarny miała tylko jedna sąsiadka w bramie, nie miałam nawet kalkulatora. Nie dlatego, że byłam biedna, po prostu nikt tego nie miał. Takie były czasy.

 

Po powrocie ze szkoły szybko odrabiałam lekcje i biegłam na podwórko, bo tam już czekały na mnie inne dzieciaki. Jak za długo nie wychodziłam, to pół osiedla meldowało się w moich drzwiach i wisząc na dzwonku pytało moją mamę, dlaczego jeszcze nie wychodzę, może jestem chora?

 

Jak faktycznie byłam chora, to bez ceregieli ładowali się do mojego pokoju i bawiliśmy się u mnie w domu. Nikomu nie przeszkadzało rozbebeszone łóżko i to, że byłam w piżamie i potargana. Najzabawniejsze jest to, że mnie to też nie przeszkadzało. Cieszyłam się, że przyszli, bo mogliśmy się pobawić.

 

Pamiętam raz nawet, że po zaaplikowaniu przez mamę jakiegoś syropu zmogło mnie i zasnęłam wśród wrzasków reszty dzieciarni. Usiedli na dywanie, grali w chińczyka (PO CICHU!!!) i czekali aż się obudzę. Jak się obudziłam, bawiliśmy się razem dalej.

 

Kiedy wracałam do domu w czasie obiadu z koleżanką albo dwoma, to koleżanki jadły obiad ze mną. Tak samo jak ja przychodziłam do koleżanki, która akurat miała obiad, to głodna nie wychodziłam.

 

Nie były popularne napoje w butelkach PET, piło się wodę z pompy stojącej na podwórku. Nikt się nie zatruł. Biegaliśmy na bosaka po kałużach tak umorusani błockiem, że było widać tylko białka oczu i zęby. Graliśmy w badmintona, skakaliśmy w linkę albo gumę, graliśmy w dwa ognie, robiliśmy podchody, biegaliśmy po lesie przy osiedlu. Nic nikomu się nie stało. Zimą chodziliśmy na sanki albo jeździliśmy na łyżwach po Grundeli. Grundela, to jeziorko (może stawek) dość duże w Dębinie (lasku obok mojego ówczesnego osiedla).

 

Latem wracało się do domu jak robiło się ciemno, a pamiętajmy, że nikt komórki nie miał. Nasze mamy wiedziały bardzo ogólnie gdzie akurat mogliśmy przebywać. A zimą wracało się czasem jak już ojciec z pasem przyszedł albo było nam tak zimno, że nogi się nie chciały zginać. Zapalenia płuc nikt nie dostał.

 

Pamiętam czasy, kiedy w telewizji były tylko dwa programy, a ich emisja zaczynała się około godziny szesnastej. Wcześniej była reklama ryżu. Tak nazywaliśmy brak sygnału, czyli szum i śnieżenie. Poza tym nikt nie miał czasu na takie duperele jak telewizja.

 

Pamiętam smak mleka. Mleko było w szklanych butelkach zamykanych srebrnym, aluminiowym kapslem. Wieczorem zostawiało się pustą butelkę pod drzwiami, a rano stała już pełna. W nocy mleczarz roznosił mleko pod drzwi. Oczywiście wcześniej trzeba było zapłacić za to mleko w sklepie. Robiło się to raz w miesiącu.

 

Nie było wtedy pepsi w puszce, nie było lodów w plastikowych kubeczkach, nie było rożków, nie było żywności pakowanej próżniowo, nie było wielu rzeczy, bez których teraz nie wyobrażamy sobie życia. Żeby dostać bułki, trzeba było iść do sklepu wcześnie rano, a i tak dla wszystkich nie starczało. Chleb był tak dobry, że połowę zjadało się w drodze do domu. To samo dotyczyło kapusty kwaszonej.

 

Może uciskano nas strasznie, może nie było wolności, może było wiele, wiele, wiele złych rzeczy. Ale to było moje dzieciństwo, więc nie miejcie do mnie pretensji, że ja ten czas dobrze będę wspominać. Guma Donald. Musujący Visolvit w saszetkach. Smak czekolady z okienkiem. Prawdziwa szynka, w której była tylko szynka, a nie substytuty smakowe. Lody waniliowe z tekturowego kartonu, wyjadane palcami z dzieciarnią na podwórku. Lody od Brody (tylko Poznaniacy będą wiedzieli o co chodzi). Chińskie piórniki. Pachnące gumki do mazania. Kolorowe ołówki z gumką. Pamiętniki, w których wpisywało się infantylne wierszyki ?Ku pamięci?. I zegar z kukułką, którego nienawidziłam, bo mnie budził, a teraz za nim tęsknię.

 

?Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie

Święty i czysty jak pierwsze kochanie,

Nie zaburzony błędów przypomnieniem,

Nie podkopany nadziei złudzeniem

Ani zmieniony wypadków strumieniem.

Gdziem rzadko płakał, a nigdy nie zgrzytał,

Te kraje rad bym myślami powitał:

Kraje dzieciństwa, gdzie człowiek po świecie

Biegł jak po łące, a znał tylko kwiecie

Miłe i piękne, jadowite rzucił,

Ku pożytecznym oka nie odwrócił.

 

Ten kraj szczęśliwy, ubogi i ciasny,

Jak świat jest boży, tak on był nasz własny!

Jakże tam wszystko do nas należało!

Jak pomnim wszystko, co nas otaczało:

Od lipy, która koroną wspaniałą

Całej wsi dzieciom użyczała cienia,

Aż do każdego strumienia, kamienia,

Jak każdy kątek ziemi był znajomy

Aż po granicę, po sąsiadów domy!?

A.Mickiewicz

Pamiętacie ?? .. To wcale nie było tak dawno Hmm .. A zda się że wiek ..
Valdi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.