Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze byłam taka, jaka jestem teraz- niewymiarowy pulpecik (mały biust, duuuuży brzuch). Były momenty, że na prawdę pogodziłam się z tym, jaka jestem, jednak konsekwencją każdego takiego momentu były 3 kilogramy więcej, bo przestawałam się kontrolować.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 91070
Komentarzy: 1299
Założony: 1 maja 2012
Ostatni wpis: 19 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
emiiily

kobieta, 34 lat, Legnica

165 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Pogarsza się moja motywacja...Zrobię listę plusów i minusów mojego wczorajszego dnia, nagrzeszyłam:( Zacznę od minusów...

MINUSY -:
* gałka lodów
*  kilka chipsów
* 3 ciastka
* bułka z szynką na noc
* dwie kostki gorzkiej czekolady na noc

więcej grzechów nie pamiętam

PLUSY +:
 * siłownia rano (1,5 godziny)
*  zdrowy obiad (bób, kurczak, pomidor)
* bułka z szynką na noc była bułką ciemną, a szynka była bardzo chuda;p

To nie jest tak, że się zniechęcam...Tylko jak pokazuje się pokusa, jak np: w postaci tych ciastek to nie potrafię odmówić, no nie potrafię. Sama sobie słodyczy nie kupię, ale jak jestem u kogoś to zjem, no masakra.

Czekam uparcie na tę siódemkę z przodu, ale co chwilę się oddala...Jednego dnia się ważę i waga pokazuje 80,3, kolejnego już 81...Wiem, nie powinnam ważyć się codziennie, ale nie potrafię, muszę stanąć na wagę, a to mnie jeszcze bardziej pogrąża. Po wczorajszym dniu nawet nie staję, bo się chyba pochlastam-.-

Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, to póki co za mną śniadanie w postaci pomidora i szprota z puszki+ nektarynka. Na obiad zamierzam zjeść podobnie jak wczoraj, zaraz leceękupić bób.



+ mój wczorajszy zestaw na miasto:



29 lipca 2013 , Komentarze (8)

Witajcie Dziewczyny:) teraz dodaję ten właściwy, dzisiejszy post. Dzień zaczął się u mnie kiepsko, bo...nie zdążyłam zjeść śniadania. Poniedziałki z reguły zaczynają się u mnie dietowo kiepsko, bo rano zawsze jadę na lumpy. Są u nas takie dwa solidne sh z ciuchami na wagę, gdzie rzeczy są wprost cudowne:) Suma sumarum- na lumpach spędziłam około 3 godziny, a co kupiłam- to zaraz zobaczycie:)
Brak śniadania jakoś strasznie na mnie nie wpłynął, nie zrobiłam się mega głodna czy coś, wypiłam sporo wody i nie było tragedii. Na szczęście to jednorazowy wybryk, absolutnie nie zamierzam tak zaczynać dni, ŚNIADANIE TO PODSTAWA!:)

Może małe podsumowanie jedzeniowe:
ŚNIADANIE i II ŚNIADANIE: winogrono+ gałka lodów o przeznakomitej nazwie Nektar Bogów (tak samo przeznakomicie smakują)
OBIAD: kefir 0% + kilak wafli zbożowo- ryżowych o smaku cebulowym (obiadem też się nie popisałam)
PODWIECZOREK: batonik muesli
KOLACJA: bułka fitness z twarożkiem, szynką i pomidorem+ dwie parówki drobiowo- cielęce

Udało mi się też dzisiaj wyskoczyć na siłownię;) Spędziłam na niej około 1,5 godziny
30 minut bieżnia
40 minut orbitrek
pozostały czas- brzuszki, skręty

łącznie około 650 kalorii:)

To teraz może pokażę Wam, co udało mi się kupić, oceńcie;)

Napiszcie też, jakie są Wasze doświadczenia z lumpeksami, chodzicie? Ja wprost nie mogę wytrzymać bez nich;) jestem w każdy poniedziałek na dostawie, mimo iż kolejka ustawia sie już ponad godzinę przed otwarciem:P

River Island

Atmosphere

Nikka


 szorty i baskinka Atmosphere

to łup z zeszłego tygodnia
buty F&F, kamizelka Internationale


29 lipca 2013 , Komentarze (6)

Rozpisałam się wczoraj nieźle, a tu nagle...pech, post się skasował:( Zdenerwowałam się i nie pisałam raz jeszcze, zostawiłam to na dzisiaj:P

Dziś opiszę Wam trochę mój wczorajszy dzień;) Zacznę od menu:

ŚNIADANIE: tak jak trzeba, owsianka z gruszką i żurawiną (dodałam pół gruszki i garść żurawiny)

II: podjadłam trochę winogrona, które kupiłam nad wodę (wiem, winogrona powinnam omijać, ale nie mogłam się oprzeć tej promocji w Biedronce;p zważywszy że jakoś szczególnie w roku ich nie jem, teraz mnie ochota naszła)
OBIAD: po rozmrożeniu lodówki zostało mi ciasto francuskie, pomyślałam więc, że coś przygotuje z nim na obiad. Pech chciał że położyłam na nie ciepły farsz i ciasto się rozleciało:( Koniec końców na obiad zjedliśmy sam farsz, czyli: zapiekane mięso mielone z indyka z odrobiną mozarelli, pieczarkami, cukinią, kukurydzą i papryką+ troszkę jogurtowego dressingu czosnkowego. Nie jest to jakiś mega zdrowy obiad, ale prawdę mówiąc dużo tego nie zjadłam:) Połączyłam ten farsz ze świeżym pomidorkiem


PODWIECZOREK: o ile pamiętam to wszamaliśmy resztę winogrona nad wodą+ w domu puszka szprotek w sosie pomidorowym i grahamka z szynką i trawożkiem
+ lód malinowy sorbetowy
KOLACJA: 1,5 brzoskwini i gingers -.-

Wczorajsza aktywność to pływanie, duuużo pływania nad wodą, opalania do aktywności nie będę zaliczać;p No i jazda rowerem, bo nad wodę trzeba było jakoś dojechać;)

Teraz porcja zdjęć i za chwilkę uciekam na siłownię, dzisiaj trzeba dodac sobie trochę więcej ruchu:)











27 lipca 2013 , Komentarze (15)

Wesele zbliża się wielkimi krokami, mam nadzieję, że do niego schudnę jeszcze z 2-3 kilo:) Sukienki mam dwie i muszę zdecydować się na jedną z nich- jedną założę na wesele w sierpniu, drugą na wrześniowe wesele:)

Pomożecie się zdecydować?:)

Cytrynową kupiłam dzisiaj w New Yorkerze, w mojej miejscowości likwidują ten sklep i jest totalna wyprzedaż, zapłaciłam za nią zaledwie 19 zł:) Granatowa pochodzi z sh, jest z fajnego elastycznego, ale solidnego materiału, odcinana w pasie i rozkloszowana, ale dół jest taki sztywny, że widać to rozkloszowanie, ma jakby kontrafałdy.





Cytrynowa totalnie mi się podoba, ale wydaje mi się, że w granatowej wyglądam lepiej...

Dzisiaj wybrałam się na zakupy, kupiłam sobie kilka rzeczy, między innymi tę żółtą sukienkę, a także neonową bluzkę z pacyfką i białą z krzyżem oraz łapacz snów, którego szukałam od dłuższego czasu:)


Jeśli chodzi o aktywność- dziś jadąc do miasta skorzystałam z roweru, na siłownię pójdę po weekendzie, bo mam kawałek do niej, a jutro chcemy z S. pojechać nad wodę pokorzystać ze słońca:)

Dieta...hmm...dzisiaj średnio.

ŚNIADANIE: puszka tuńczyka+ pomidor



II:
świeży mętny sok z jabłka i żurawiny+ nektarynka

OBIAD: kasza gryczana z kurczakiem, cukinią i pomidorami+ resztka warzyw na patelnię, które zostały mi po rozmrażaniu lodówki


PODWIECZOREK: 2 szklanki soku multiwitamina+ kawałeczek loda wiśniowo-śmietankowego, posypanego żurawiną+ dwie kostki gorzkiej czekolady light z WEDLA



KOLACJA:
bułka fitness z twarożkiem, wędliną i pomidorem

póki co sączę zimną Warkę Radlera, dawno nie piłam piwka więc postanowiłam dzisiaj si.e odstresować jednym Radlerem:) i ABSOLUTNIE nie mam wyrzutów sumienia;P Większe wyrzuty sumienia mam z powodu czekolady, bo zapłaciłam za nią aż 5,90 zł:o


26 lipca 2013 , Komentarze (5)

Witajcie w ten upalny wieczór;)
Jak minął wam dzień? Mi przede wszystkim na pracy, jak zwykle. Nadrabiam teraz zaległości, bo w roku akademickim mniej w niej bywam to chociaż w wakacje popracuję:)


Pisałam Wam, że mam niedoczynność tarczycy? Leczę się na to już blisko10 lat. Biorę leki, ale metabolizm zwalnia, ciągle jestem zmęczona i nic mi się nie chce. Mam nadzieję, że po zmienionej dawce hormonów to minie.

Dzisiejszy dzień pod względem diety zaliczam do udanych:)

ŚNIADANIE:
trochę owsianki (jakoś mi dziś nie wyszła)+ kefir truskawkowy
II:
 banan+ około 100 g winogrona
OBIAD:
kasza gryczana z kurczakiem w curry, cukinią i pomidorami
PODWIECZOREK:
garść pestek z dyni

EDIT: zapomniałam o lodzie z Biedry:(

KOLACJA:
nektarynka+ kefir, właśnie jestem w trakcie spożywania:)


Do tego dochodzi siłownia- tak, dzisiaj juz się wybrałam, na dodatek rowerem, co by być fit na całego:p Na siłowni 30 minut bieżnia, 30 minut orbitrek, brzuszki i skręty talii. Nie za długo, ale było dziś strasznie dużo ludzi, ciężko się ćwiczyło w takim tłumie i na dodatek było duszno. Ale i tak jestem z siebie dumna, że zaglądam tam 4-5 razy w tygodniu:)

Piszcie, co u Was:) Czekam na komentarze:)

MOJA MOTYWACJA- chciałabym kiedyś wskoczyć w taki dresik i TAK w nim wyglądać ?


25 lipca 2013 , Komentarze (8)

Pisałam dla Was post, miałam już tyyyyle tekstu, coś wcisnęłam...i się skasował:(

Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych:) Obyło się bez zbędnych posiłków- czyt. ziemniaków czy słodyczy, mimo iż mój S i jego kumpel robili młode ziemniaczki na obiadokolację.
Do małych sukcesów zaliczę to, że będąc w TESCO nie rzuciłam się na pudełka z kokosankami czy batoniki, jak to miałam w zwyczaju:D Kupiłam jedynie pierś z kurczaka i tuńczyka, które mam zamiar jutro wykorzystać w moim menu:) Jutro w nagrodę kupię sobie do pracy batonika muesli- zjem go około południa, ale i tak wieczorem na siłce spalę:)

Dziś na siłownię nie dotarłam, miałam bardzo męczący dzień w pracy. Zaraz zrobię sobie kilka serii brzuszków, natomiast jutro odwiedzę siłownię, chyba po pracy, bo rano raczej się nie wyrobię. Ostatnio długo śpię, to do mnie nie podobne:P

Za chwilkę lecę przyrządzać sobie obiad na jutro, będzie to najprawdopodobniej kasza gryczana z kurczakiem, pomidorami i cukinią;)


Moje menu z dzisiaj:

ŚNIADANIE: owsianka z truskawkami+ kawałki arbuza


II ŚNIADANIE: kefir żurawinowy 0%

OBIAD: pierś z kurczaka w curry i ziołach ze świeżym ogórkiem i pomidorem

PODWIECZOREK: Chrunchella, chyba nie jest kaloryczna;) W sumie to podjadałam ją przez cały dzień, będąc w pracy

KOLACJA: surówka porowa+ 2 kromki chleba z masłem i pomidorem+ zielona herbata



I na sam koniec- mój wczorajszy zestaw na wyjście z przyjaciółką:)



24 lipca 2013 , Komentarze (12)

Miałam dodać post rano z komórki, ale nie wyszło z powodów technicznych. Szkoda, że Vitalia nie ma strony mobilnej, wtedy byłoby łatwiej:)

Co u Was słychać? Jak postępy? Podzielę ten post na kilka części:)

1. PODJADANIE
Ja znów jestem na początku drogi. Walczę z podjadaniem. Doszłam do wniosku, że jestem mistrzynią podjadania. Pal licho, jakby to były zdrowe przegryzki. Ale parówki, plasterka szynki czy bułki nie można nazwać zdrowymi. Zdałam sobie z tego sprawę, oglądając dziś na TLC program "Podjadacze". Niektórzy kompletnie nie są świadomi tego, ile kalorii dziennie pochłaniają. Wiele z nas kontroluje tylko te główne posiłki i nie zwraca uwagi, że sięgając po kawałek szynki czy batonik dorzuca do puli kolejne kalorie.

Bardziej optymistycznie;)
To moje zdrowe pyszności z wczoraj;) Arbuza mam jeszcze na jutro


2. MNIEJSZE PORCJE
Ciężko jest pożegnać ulubione dotychczas rzeczy, dlatego stosuję na razie zasadę zmniejszania porcji, dotyczy to rzeczy, z którymi ciężko mi się rozstać. Mam tu na myśli np: ziemniaki lub pieczywo. Ziemniaki dziś na obiad zjadłam dosłownie 3, łącząc je z ogórkami z chilli, jajkami sadzonymi i szklanką kefiru. Podobnie z pieczywem- kocham, ale to kocham białe pieczywo, mimo iż wiem, że nie powinnam po nie sięgać. Staram się je zastępować ciemnym, chociaż...różnie to bywa.

Ostatnio często sięgam po takie wafle ryżowe, ale takie duże i płaskie, jeden ma tylko 19 kcal, więc niedużo, a zapychają;)

3. SIŁOWNIA
Od około tygodnia chodzę na siłownię. Dzięki pracy udało mi się załapać na kartę MULTISPORT, która uprawnia mnie do wstępu do wielu obiektów sportowych, między innymi do siłowni CONDIZIONE, gdzie właśnie uczęszczam. Byłam już kilka razy i jest na prawdę świetnie;)
Ćwicząc skupiam się na bieganiu na bieżni, brzuszkach, orbitreku i ćwiczeniach talii.

Dzisiaj np: około pół godziny spędziłam na bieżni:
BIEŻNIA: ok 12 minut marszu i 18 minut biegu
BRZUSZKI: 5 serii po 10 razy
TALIA: 5 serii po 10 razy
ORBITREK: 45 minut




Na koniec dodaję moje dzisiejsze menu:

ŚNIADANIE- owsianka z truskawkami

II- kilka wafli zbożowo- ryżowych
Przekąska: brzoskwinia + batonik muesli (nie mogłam się oprzeć, ehh)
OBIAD- ziemniaki młode z koperkiem i masłem+ ogórki chilli+ 2 jajka sadzone + szklanka kefiru

Podwieczorek: wafle zbożowo- ryżowe
i niestety piwo z przyjaciółką, ale wytłumaczę to tym, ze nie widziałyśmy się od czerwca:D Grunt, że nie dopadło mnie po nim gastro:P
Kolacja: bułka fitness z masłem i pomidorem+ 3 truskawki

no i teraz przed komputerem przegryzłam ogórka.

Może nie jest to małe menu, ale zawsze jadłam dużo i ciężko mi się tak od razu przestawić na mini porcje, bo znam siebie i wiem, że prędzej się zniechęcę.

11 lipca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie Dziewczęta;)

Jestem właśnie po śniadanku- wypiłam zieloną herbatę i zjadłam owsiankę. Dzisiaj skusiłam się dla odmiany na czekoladową- dopadła mnie @ i niestety słodycze kuszą jak szalone. Postanowiłam dać sobie odrobinę słodkości w owsiance, bo gdybym tego nie zrobiła, zapewne znalazłabym się przed pracą przy kasie w Tesco z woreczkiem moich ulubionych cukierków. A na to pozwolić nie mogę;)

Na 13 wyruszam do pracy, muszę sobie jeszcze przygotować jakieś posiłki, co by tam nie głodować i żeby znów nie pochłonąć całej lodówki po powrocie do domu.

Na obiad będzie brązowy ryż z warzywami i kurczakiem
na kolejnej przerwie zjem jogurt z muesli
na podwieczorek jakieś owoce lub warzywko- brzoskwinia albo ogórek;)
na kolację może skusze się na pomidora i szklankę soku.

Zobaczymy;)

Karta multisport już jest, teraz tylko trzeba się ogarnąć i wybrać poćwiczyć;) Muszę sie zsynchroniziwać zmianami z laskami z pracy to będziemy chodzić razem. Już nie mogę się doczekać:)

Punkt kulminacyjny- chciałam pochwalić się rowerem, który kupiłam jakoś w marcu/kwietniu:) w miarę możliwości czasami jeżdzę nim do pracy (a do pracy mam solidny kawałek drogi, w dodatku pod górkę), albo na weekendowe przejażdżki z Ukochanym:)


10 lipca 2013 , Komentarze (9)

Hej;)

Jak Wam lecą wakacje?;) Mi póki co na pracy, urlop będę mieć dopiero w połowie sierpnia.

Usiłuję wyrobić sobie nawyk jedzenia owsianki na śniadanie, dziś jej mój czwarty albo piąty dzień;)

W ciągu dnia dieta idzie mi znakomicie- trzymam się ustalonych godzin, jem ustalone porcje. Ale wieczorem...Wracam z pracy i zjadłabym konia z kopytami:/ i często kończy się na dodatkowej porcji jedzenia po 21:/

Woda nie pomaga, przekąska w postaci warzyw też nie, ja MUSZĘ zjeść coś niezdrowego:/Macie na to jakieś rady?

PS: Zapomniałam wam powiedzieć, że w pracy czekam na przysłanie karty MULTISPORT:) Nie wiem, czy któraś z Was kiedyś z tego korzystała. Odciągają miesięcznie 75 zł z wypłaty, ale karta upoważnia do wstępu do wielu ośrodków sportowych- basenów, siłowni itp. W moim mieście jest multum punktów, w których ta karta jest honorowana:) Między innymi w CONDIZIONE- ćwiczenia,siłownia, fitness, sauna, masaże są bez ograniczeń, basen ma ograniczenie godziny w ciągu dnia.

Już nie mogę się doczekać, aż dostane kartę;)

A w załączniku porcyjka mojego wczorajszego śniadania;) muesli ze świeżymi bananami i malinami


25 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Witajcie dziewczyny, wracam do Was po długiej przerwie i po kilku wracających jak bumerang kilogramach.

Chciałabym w końcu spojrzeć na siebie ważącą 69 kg, a nie 82 kg (tak, efekt jojo w całej okazałości- to Ja).

Dzisiejszy dzień zaczęłam owsianką i tak samo zdrowo chciałabym go zakończyć. Siedzę sobie własśnie w pracy, przyszłam dziś na 10 godzin, w tym czasie zamierzam zjeść:

- owsiankę (to już za mną)

- zupę pomidorową

- jogurt brzoskwiniowy

- wafle ryżowe

+ woda

Po powrocie czeka na mnie Mel B z ABS:) Dam wam znać, jak mi poszło:)

Miłego dnia!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.