- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (16)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 26029 |
Komentarzy: | 368 |
Założony: | 6 maja 2012 |
Ostatni wpis: | 18 marca 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Dzień 3 czyli leniwa niedziela
Środa - czy nie wystarczy już złych wiadomości na
ten tydzień
W poniedziałek zostało już przekreślone nasze marzenie oki jakoś sobie z tym poradzimy.
Ale wczoraj w pracy dostaliśmy e-maila od szefa z zaproszeniem na obowiązkowe spotkanie w sprawie restrukuryzacji naszej spółki.
Coś z kolegami czujemy że nasza firma zostanie zlilwidowana :( od dłuższego zasu nie ma żadnych nowych projektów w sumie został tylko jeden który w krótce ma się skończyć.
Nie wiem co zrobie jak stracę prace :( na rynku brak jakichkolwiek ofert w moim zawodzie :(
Nie mogłam się przez to skupić na opracowywaniu danuch z doktoratu więc zbów po tyłach jestem przez co w czwartek nie idę na basen - musze na piątek wyrobić się z wszystkim a dużo tego ;(
eh mam nadzieje że to koniec złych wiadomości :(
W pracy było spokojnie choć i tak nie wyszłam o czasie choć to w sumie norma :)
Wieczorem miałam ogarnąć sprawy związane z uczelnią ale za miast tego miałam bardzo poważną rozmowe z M.
Wyjaśniliśmy sobie pare spraw i mam nadzieje że będzie lepiej.
Menu;
Ś: parówka gruba, kromka chleba słonecznikowego musztarda leczup kubek kawy z mlekiem i łyżeczką cukru
2Ś: sałatka ta sama co wczoraj
P: wafelek góralki
K: miseczka rosołu z makaronem
Ćwiczeń brak
z powodu natłoku spraw związanych z uczelnią odpuszczam siłownie w lutum
Poniedziałek czyli zły początek tygodnia
Hej,
wczoraj miałam bardzo zły dzień
Po poerwsze pokłuciłam się ostro z M. ;(
Po drugie okazało się, że na Naszej działce nie można wybudować domu takiego jaki chcemy. Marzyliśmy o parterówce z płaskim dachem takim nowoczesnym domku o prostej ale za razem ciekawej bryle z uwagi na to że domek miał być podpiwniczony i garaż miał być w piwnicy. Przez co częś domu miała nachodzić na wiazd.
No ale miejscowy plan zagospodarowania przewiduje budowę domów tylko i wyłącznnie z dachem o kącie 30-45 st.
czyli muszę nad moją piękną parterówką zrobić ogromny dach który będzie kosztował fortunę zniszczy wygląd naszego domu i będzie niewykorzystaną przestrzenia, tylko i wyłącznie dlatego, że tak mówi jakiś tam plan.
I nie ważne jest to że na tej samej ulicy jest 5 domów z płaskim dachem - typowe polskie kostki, są też domy ze skośnymi dachami (w większości nowe i na sasiedniej ulicy). Ale nie ma żadnego w bezpośrednin sasiedzcwie naszej działki. Między najbliższym dzieli nas 1 działka na której powstanie w tym roku dom ze skośnym dachem :(
I tak w jeden dzień z powodu 1 dokumentu legło w gruzach nasze marzenie.
Obecnie odechciewa nam się budować :( bo nie uśniecha nam się wydawać mnóstwa kasy i zadłużać się po to by wybudować coś co Nam się nie podoba.
Co do menu:
ś: ok 20 g wędzonego łososia i ok tylu samo g chudego twarogu z cebulką pieprzem i jogurtem bałkańskim + kawa z mlekiem i łyżrczką cukru
2ś: sałatka z 1/4 piersi z kurczaka garści miksu sałat, 1/2 pomidora, kawałka ogórka zielonego, 2 rzodkiewek, odrobiny sera feta do tego sos musztardowo miodowy i 3 kromki pieczywa czosnkowego
o: 2 rurki canelloni
p: pojemnik zupy z soczewicy - kupnej
w pracy wypiłam 1,5 l wody mineralnej
a po pracy zaczoł sie sajgon
1 wafelek góralki, 2/3 tv paki laysów, drink, 1/2 czekolady
znow z powodu stresu i nerwów wpadłam w niekontrolowane obrzarstwo i M. mnie nie powstrzymał nawet nie próbował ;(
Niedziela mineła mi prawie tak jak zawsze. Wynajdywałam przez większoś dnia mnóstwo rzeczy do zrobienia byle nie wziąść się za rzeczy związane z uczelnią. I tak zrobiłam tiramisu, caneloni z mięsem mielonym, papryką, kukurydzą na 2 dni. Upiekłam domową szynkę, którą tydzień temu peklowałam, ogarnełam bajzel na moim biurku nawet wyciągnełam męża na pizzę do knajpki :) tak to ja jestem ta zła kusicielka :)
Rano nawet udało mi się zaluczyć basen - 40 minut pływałam, nie wiem ile długości zrobiłam bo straciłam rachubę w pewnym momencie.
I tak do rzeczy które miałam zrobić zabrałam się dopieri po godzinie 19 i zeszło mi do godziny 23 a i tak nie zrobiłam wszystkiego :(
Moje wczorajsze menu:
7: 20Ś: ok 20 g wędzonego łososia, ok 20 g chudego twarogu z cebulką, pieprzem i jogurtem bałkańskim + kubek kawy z mlekiem i łyżeczką cukru
10:20 2Ś: banan, pomarańcza herbata z miodem i cytryną
13:00 O: 3 kawałki pizzy (średnica 31 m) z czarnymi oliwkami, pomidorem, papryką, pieczarkami, cebulą + 0,5 l colu
16:30 P: szklanka domowego tiramisu
20:30 herbata z cytryną i miodem
Ćewiczenia: 40 minut basenu