Witam Was gorąco:)
Co u Was dobrego słychać? U mnie jakoś leci powolutku:) Mimo tego skwaru właśnie skończyłam Callanetics (dopiero czwarta godzina za mną, ale mam @ i nie najlepiej się czułam przez ostatnie 2-3 dni). Miałam pojeździć jeszcze na rowerku, ale po 2km zabrakło mi mocy.
***
Za 2 tygodnie zaczynam urlop-już nie mogę się doczekać:) Co prawda w te wakacje miałam być szczupła, zgrabna i powabna... Nie wyszło. Ale za rok będzie lepiej:)
Jeszcze nie wiem, czy gdzieś pojedziemy, bo nie wiemy, czy P. dostanie urlop. Jeśli tak, to chcemy jechać na kilka dni nad morze. Polecacie jakieś fajnie miejsce?
A poza tym pojadę na kilka dni di rodziców, a tam będzie pełen relaks:) I trochę ruchu, bo tato już zapowiedział, że będziemy jeździć na rowerach i chodzić na basen:)
***
Pamiętam jak zawitałam na Vitalię-miałam mnóstwo energii i zapału... W pewnym momencie gdzieś to zniknęło. Teraz jestem na etapie odbudowywania wiary w siebie, bo ta też gdzieś zniknęła. Pojawiają się myśli, że nie uda mi się zrzucić tych kilogramów. Od kilku dni staram się zmienić nastawienie... Mam nadzieję, że mi się uda i wreszcie osiągnę sukces:)
Trzymajcie, proszę, za mnie kciuki:)
***
Jesteście dla mnie ogromną motywacją! Skoro Wy dajecie radę, to ja też powinnam:)
Buziaki dla Was:)