Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W ciągu ostatnich dwóch lat przytyłam ponad 15kg - sama jestem sobie winna... Co mnie skłoniło do odchudzania? Mój wygląd i to, że przestałam akceptować siebie i swoje ciało. W dodatku zaczynam z moim narzeczonym planować wesele, a w tym dniu chcę wyglądać idealnie:) Cóż mogę powiedzieć o sobie i swoich zainteresowaniach? Uwielbiam fotografować, czytać dobre książki (pochłaniam ich mnóstwo:)), oglądać dobre filmy, podróżować... Ponadto jestem wielką miłośniczką pieszych wędrówek górskich, a Tatry są moją miłością:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23990
Komentarzy: 752
Założony: 21 października 2012
Ostatni wpis: 16 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anulka2503

kobieta, 35 lat, Wrocław

167 cm, 88.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 marca 2013 , Komentarze (8)

Witajcie Kochane:)

U mnie wreszcie świeci piękne słoneczko:) To co, że jest zimno i biało za oknem... Ważne, że jest słonecznie:) No-może trochę mniej słonecznie niż godzinę temu, ale i tak jest super:)

Ostatnio nie miałam zbytnio czasu, żeby do Was pisać, bo sporo pracowałam, do tego uczelnia, inne obowiązki i czas uciekał nie wiem kiedy. Z resztą dziś i jutro też idę do pracy, ale weekend mam wolny, więc sobie odpocznę:) Musimy coś zaplanować z P.-przecież nie będziemy siedzieć w domu:)

***

Wczoraj miałam zajęcia na 8. Jak to zwykle bywa, wyszłam z domu kilka minut po 7. Idąc na przystanek stwierdziłam, że jest take pięknie biało, więc może się przejdę na uczelnię... I tym sposobem wczorajszy dzień zaczęłam od 40-minutowego szybkiego marszu (wg GoogleMaps przeszłam ok. 4,3 km). Co prawda tylko tyle ruchu miałam wczoraj, ale zawsze to coś:)

***

Z racji tego, że przymierzam się do biegania, kupiłam wczoraj nowe spodnie:) Moje dresy nadawały się jedynie do chodzenia po domu:P Teraz tylko czekam na całkowite wyzdrowienie (kaszel wciąż mnie męczy) i na trochę lepszą pogodę:)

***

A teraz zmykam troszkę ogarnąć w mieszkanku, poćwiczyć, zrobić zakupy i obiad:) I później niestety do pracy...

MIŁEGO DNIA:)

8 marca 2013 , Komentarze (7)

Moje Kochane:)

Na początku składam Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji dzisiejszego święta...
Niech Wam kilogramy i centymetry spadają i nigdy więcej nie wracają:)
 Niech każdy dzień będzie dla Was radosny:)
Niech otaczają Was sami życzliwi ludzie:)
I niech spełnią się Wasze wszystkie marzenia:)



A teraz wróćmy na ziemię i zobaczmy jak się sprawowałam przez ostatnie dwa dni:)

Dzień wczorajszy
Śniadanie: 2 jajka na miękko + 2 kromki grahama z pomidorem
Obiad: sałatka - rukola z pomidorem i wędzonym łososiem
Podwieczorek: jabłko i mandarynka
Kolacja: kromka chleba z dżemem porzeczkowym (uwielbiam!)

Płyny: ok. 1,5 l wody niegazowanej, herbata owocowa
Aktywność: 12 godzin w pracy

Dzień dzisiejszy:
Śniadanie: 2 kromki z dżemem porzeczkowym
II śniadanie: jogurt naturalny z pestkami słonecznika
Obiad: pierś z kurczaka, kilka frytek z piekarnika, rukola, czerwona kapusta
Podwieczorek (czas rozpusty z okazji Dnia Kobiet:)): lody z owocami i bitą śmietaną
Kolacja: kromka z dżemem porzeczkowym + jogurt

Płyny: ok. 1 l wody, herbatka owocowa

Aktywność:
* 1-godzinny spacer
* 30 min. na rowerku (10 km)
* 60 brzuszków na piłce
* 20 przysiadów (więcej nie dałam rady, bo moje kolano dziś szwankuje)


A teraz zmykam się ogarnąć i szykować do spania, bo praca ostatnio daje mi popalić...  Weekend mam pracujący, więc nie mam za bardzo czasu na odpoczynek...  Dlatego korzystam, że mogę się wcześnie położyć spać i trochę się wyspać:)

TRZYMAJCIE SIĘ CIEPŁO 

6 marca 2013 , Komentarze (7)

Witam Was serdecznie w ten przepiękny dzień:)

Wczorajszy dzień nie należał do najlepszych... Musiałam zostać w pracy 2 godziny dłużej:( Napracowałam się naprawdę dużo-wyszłam z pracy cholernie zmęczona. Miałam tyle roboty, że chyba po 2 lub 3-godzinnych porządnych ćwiczeniach nie byłabym tak wykończona... No ale jak trzeba, to trzeba:)

Dziś jestem tak zmęczona, że nie miałam siły na ćwiczenia (w dodatku znów miała krwotok z nosa)... W zamian za to wybrałam się na 1,5-godzinny spacer:) Bardzo przyjemnie spacerowało się przy tak pięknej pogodzie:) Słoneczko ślicznie świeciło, ptaszki śpiewały, było cieplutko:) Mogłoby już tak zostać:) Ale niestety zapowiadają powrót zimy:( 

Dzisiejsze menu pozostawia wiele do życzenia. A to dlatego, że jak wyszłam z domu o 7, to wróciłam o 19... Byłam w ciągłym biegu przez większość dnia... Dlatego może pominę to w dzisiejszym wpisie:) Na szczęście obyło się bez fast foodów, batoników itp.:) Ale chleba trochę wpadło:)
Jutro idę na 12 godzin do pracy... Na szczęście zaopatrzyłam się w zdrowe jedzonko, więc nie będzie tak źle:)


Trzymajcie się dzielnie i walczcie o piękne ciałka:)
Ja walczę i mam zamiar wygrać tą walkę!!!

5 marca 2013 , Komentarze (6)

WITAJCIE MOJE SŁONECZKA

Wstałam dziś pełna energii i zapału:) Dziękuję Wam za motywację i wsparcie:) Na Was zawsze można liczyć!

Koniec obijania się!
Przecież chcę wyglądać pięknie i czuć się dobrze sama ze sobą!
Mam nadzieję, że moje lenistwo i brak silnej woli więcej nie przeszkodzą mi w osiągnięciu celu!
Sama dla siebie byłam przeszkodą w dążeniu do osiągnięcia wymarzonej sylwetki, zmiany stylu życia...!
Koniec z tym:)

***

Dzisiejszy dzień zaczęłam aktywnie:
*20 min. ćwiczeń na kręgosłup
* 25 min. ćwiczeń na brzuch, pupę i nogi
*60 przysiadów
*50 brzuszków

I jeszcze idę dziś na 6 godzin do pracy, więc będę w ruchu:)

***

Dzisiejsze planowane menu
(niestety nie o stałych porach, bo idę zaraz na zajęcia, a później do pracy, więc moje godziny posiłków ulegają zmianie)
Śniadanie: 2 kromki grahama z mozzarellą i pomidorem
II śniadanie: jabłko
Obiad: krokiety z barszczem czerwonym + pomidor
Podwieczorek: kilka migdałów + 3 mandarynki
Kolacja: jogurt naturalny/ serek wiejski/ jakieś warzywka (jeszcze nie wiem, co wymyślę:))

Co do płynów, to się okaże ile tego wyjdzie-do tej pory wypiłam zieloną herbatę i ok. 0,5 l wody, ale przecież jeszcze cały dzień przede mną:)

MIŁEGO DNIA WAM ŻYCZĘ

4 marca 2013 , Komentarze (7)

DZIEWCZYNY!
POTRZEBUJĘ WIELKIEGO MOTYWACYJNEGO KOPA!!!

Nie wiem co się ze mną dzieje, ale nie potrafię się zebrać do działania... Wiem, że trzyma mnie przeziębienie, ale to nie jest wymówka... Kiedyś mi to nie przeszkadzało, a teraz nie potrafię się zebrać w sobie...
Te z Was, które są ze mną od początku, wiedzą, że potrafię dać z siebie dużo. I zapewne widzą, że od jakiegoś czasu nie działam na pełnych obrotach...

Wiem przecież, że waga sama nie spadnie, ale ostatnio ogarnia mnie taka niemoc, że nie mogę się zdobyć na większe działanie. Niby świeci słońce, mam więcej energii, ale wciąż mi brakuje motywacji. Od samych spacerów i chodzenia do pracy przecież nie schudnę! Trzeba zacząć ćwiczyć i lepiej się odżywiać!

Ostatnio pisałam Wam, że do moich urodzin (25.03) chcę zobaczyć 6 z przodu... Teraz wiem, że raczej mi się to nie uda... No ale cóż-sama jestem sobie winna!


Chyba czas powrócić do zapisywania menu i aktywności tutaj. Może to mnie w jakiś sposób zmotywuje:)

Obiecajcie mi, że jeśli znów będę narzekać i odpuszczać, to dostanę od Was porządny opieprz!:)
 Przy okazji dziękuję, że wciąż ze mną jesteście  i zawsze mogę liczyć na Wasze wsparcie:)
JESTEŚCIE KOCHANE!!!

Dzisiejsze menu, które nie powala:
ŚNIADANIE: bułka z szynką (taką prawdziwą, a nie ze sklepu:))
II ŚNIADANIE: i tu poległam w pracy - pączek i 4 małe ciasteczka owsiane
OBIAD: ryba po grecku
PODWIECZOREK: 3 mandarynki i trochę słonecznika
KOLACJA: 2 tosty z grahama z serem i szynką

Płyny:
- 1 szkl. Coca Coli Light
- 1 szkl. soku pomarańczowego
- 1 szkl. herbatki owocowej
- 6 szkl. wody niegazowanej
Aktywność:
* godzinny spacer
* 6 godzin w pracy

Jak widzicie-mój dzisiejszy dzień do najlepszych nie należy. Ale mam nadzieję, że jutro będzie dużo lepiej:)

OD JUTRA WRACA DO WAS DAWNA ANIA, KTÓRA CHCE I POTRAFI CHUDNĄĆ!!!

3 marca 2013 , Komentarze (3)

Witajcie:)

Wczorajsze słońce dodało mi mnóstwo energii i pozytywnego nastawienia:) Jedyne co mi w tej chwili przeszkadza to moje przeziębienie... Ono skutecznie mi przeszkadza w ćwiczeniach. Sporo spaceruję, ale większy wysiłek sprawia mi dużo trudności... Mam tak potężny katar, że strasznie trudno mi się oddycha... Dobrze, że kaszel trochę odpuszcza:)

Niech to przeziębienie ucieka, bo chcę już zacząć biegać:) Na początku pewnie będzie więcej marszu niż biegu, ale od czegoś trzeba zacząć:) Mam nadzieję, że jeszcze kilka dni i będę czuła się naprawdę dobrze:)

Z jedzeniem trzymam się całkiem dobrze, ale dziś na obiad wpadł gyros z frytkami... Ale co tam-raz na jakiś czas można:) Przecież nie jem tak codziennie:)

***

Wreszcie mam wolny weekend:) I mój P. też:) Ostatnio jak ja miałam wolny weekend, to P. miał zajęcia na uczelni, a jak P. miał wolne, to ja byłam w pracy... Teraz wreszcie mamy cały weekend dla siebie:)
I dużo rozmawiamy o naszym ślubie-w końcu to już w przyszłym roku (wstępnie 07.06.2014), dużo rzeczy trzeba będzie załatwić a czas leci jak szalony:) 

Moja motywacja do odchudzania jest jeszcze większa-przecież muszę pięknie wyglądać w tym dniu:)

MIŁEGO POPOŁUDNIA:)

27 lutego 2013 , Komentarze (10)

Witajcie :)

Przeziębienie nie odpuszcza, męczy mnie kaszel, gardło pobolewa, a z nosa leci katar... Mam nadzieję, że nic więcej się z tego nie wykluje:) Oby szybko przeszło:)

Nie będę Was dziś zamęczać, bo brak mi sił. Wrzucę tylko podsumowanie dzisiejszego dnia.

JEDZONKO
ŚNIADANIE: 2 parówki + 2 pomidory z mozzarellą
II ŚNIADANIE: kisiel
OBIAD: gotowana pierś z kurczaka, pieczone ziemniaczki i ogórki kiszone
PODWIECZOREK: jabłko + kilka migdałów, pestek dyni i słonecznika
KOLACJA: twarożek z jogurtem naturalnym
 
Wypiłam ok. 1,5 l wody i 5 herbatek:)


ĆWICZENIA
* 30-minutowy spacer
* 20 min. ćwiczeń na kręgosłup (od jakiegoś czasu mnie boli)
* 30 min. na rowerku stacjonarnym (10 km)

Na dziś to tyle:) Jutro idę na 12 godzin do pracy, więc nie wiem, czy się odezwę...

Trzymajcie się ciepło:)

27 lutego 2013 , Komentarze (13)

Witajcie Słoneczka:)

Kilka dni temu, a dokładnie 21.02., minęły 4 miesiące odkąd tu jestem z Wami. I tak mnie wzięło na przemyślenia...

Nie odniosłam jakiegoś wielkiego sukcesu, bo schudłam przez ten czas zaledwie 5,5 kg, ale i tak bardzo się cieszę z tego, co udało mi się osiągnąć Przez ten czas nie tylko zrzuciłam część nadbagażu, ale poznałam siebie, swoje ciało i wyrobiłam trochę nawyków. Przede wszystkim zmieniłam swój styl życia i odżywiania:)

1. Zaczęłam się zdrowiej odżywiać.
2. Jem więcej warzyw i owoców, a tym samym bardzo ograniczam słodycze (choć ostatnio zdarzało się, że łakoci było więcej)
3. Piję dużo wody i herbat-zwłaszcza owocowych i zielonej (wcześniej to były głównie napoje gazowane i (pseudo)soki owocowe)
4. Jem regularne posiłki - przeważnie jest to 5 posiłków (kiedyś jadłam bardzo nieregularnie)
5. Nie podjadam między posiłkami
6. Więcej się ruszam
7. Większą wagę przykładam do pielęgnacji ciała (peelingi, balsamy -teraz o nich pamiętam:)), a tym samym zauważyłam, że moje ciało jest bardziej jędrne


Wierzę, że teraz - z wyrobionymi nawykami - będzie mi łatwiej pozbyć się pozostałych kilogramów. A jak zacznę wątpić w siebie i odpuszczać, to macie pozwolenie na danie mi wielkiego kopa!!!

Najważniejsze, to nie poddawać się i po każdym upadku wstać i walczyć dalej!
Przecież chcemy osiągnąć sukces i czuć się dobrze we własnym ciele... 
Nie wiem jak Wy, ale ja nie zamierzam się poddawać!!!
Powoli zaczynam się czuć dobrze sama ze sobą, a chcę, żeby było jeszcze lepiej:)


Trzymajcie się ciepło:)
Miłego dnia:)


 

26 lutego 2013 , Komentarze (7)

Witajcie Kochane:)

Jak ja nie lubię takiej pogody-szaro, mokro, nieprzyjemnie... Najchętniej przespałabym cały dzień albo przynajmniej leżała pod kocykiem z dobrą książką i kubkiem gorącej herbaty:) Ale nie ma tak dobrze-niedługo muszę zmykać na zajęcia, a później do pracy.
Wiem, że narzekam od samego rana, ale jestem przemęczona i na dodatek złapało mnie przeziębienie:( Oby szybko przeszło:) Ogólnie nie lubię marudzić, ale dziś tak jakoś mnie wzięło... Obiecuję poprawę:)

***

Weekend u rodziców był udany-szkoda tylko, że tak szybko zleciał...  Na szczęście udało mi się trochę odpocząć i oderwać od tej codziennej bieganiny... Jak nie praca, to uczelnia i tak w kółko... Przynajmniej w moim rodzinnym domu można trochę zwolnić:) 

***

Czasu na ćwiczenia jak nie miałam tak dalej nie mam... Jedyne co udało mi się dzisiaj zrobić, to 50 brzuszków i 50 przysiadów. Do tego dojdzie jeszcze 6 godzin w pracy. Na więcej ruchu raczej nie mogę liczyć:( Ale najważniejsze, że jest jakikolwiek ruch:)
Jeśli chodzi o jedzenie, to jest coraz lepiej:) Więcej warzyw i owoców, a mniej słodyczy, które ostatnio dosyć często wpadały w moje ręce, a tym samym do buzi...
  

ŻYCZĘ WAM PRZYJEMNEGO DNIA

Na koniec troszkę słońca w ten brzydki dzień:)

22 lutego 2013 , Komentarze (7)

Moje Kochane:)

Chciałabym, żeby luty się już skończył... Na szczęście został tylko tydzień:) Żeby nie wykorzystywać urlopu, moja kierowniczka tak mi ułożyła grafik, że przez pierwszy tydzień miałam wolne (mogłam się spokojnie uczyć do sesji). A teraz muszę to odrobić, żeby mi się godziny zgadzały. Tym samym pracuję po 12 godzin:/ Jest to naprawdę męczące-obrywają moje nogi i przede wszystkim kręgosłup... Ale co tam-już niedługo wszystko wróci do normy:)

I wiecie co? Mam wolny weekend, więc jutro z rana jadę do rodziców:) Ostatni raz byłam w domu na święta... Tak więc: KUDOWO-NADCHODZĘ!!!

Przez tą pracę mam czasami problemy z regularnym i zdrowym jedzeniem, ale mimo wszystko się staram, żeby było jak najlepiej:) 

A teraz zrobię kilka ćwiczeń, bo niedługo trzeba iść na zajęcia, a później do pracy (dziś na szczęście tylko 6 godzin:)).

Trzymajcie się ciepło:)

Miłego weekendu:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.