- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (55)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 26497 |
Komentarzy: | 393 |
Założony: | 22 lutego 2016 |
Ostatni wpis: | 24 marca 2017 |
kobieta, 44 lat, Ostrów Wielkopolski
161 cm, 74.90 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Moja aktywność - spaliłam 267 kcal
Wiecie co zauważyłam u siebie w kwestii odchudzania? Jak daje sobie jakis termin żeby zrzucić zbędne kg. to jakis czas mi sie udaje a im bliżej tego terminu to albo przytyje albo stoje w miejscu :(. Za dwa dni jade na wakacje a ja stoje z wagą od miesiąca i ani w dół ani w górę (to akurat na szczęście :)) Niestety nie ćwiczę od ok 2 m-cy :(. jak przerwalam to teraz trudno mi sie zebrac i wrócić, ale obiecałam sobie, że jak wrócę z wakacji to zacznę jeżdzić do pracy rowerkiem bo juz dzieci nie będe musiała wozić do szkoły i przedszkola :) A do pracy mam 8 km :) to uważam że jest nieżle :)
Dla pocieszenie samej siebie zrobiłam sobie drugi tatuaż :) i zmieniłam kolor włosów :) miałam to zrobić w nagrodę jak schudnę ale przez przypadek bym się nie doczekała
Klamka zapadła :) kupiłam sukienkę na komunie syna :). Niestety nic więcej nie schudłam :(. ale to nie znaczy ze jeszcze nie będę próbowała. HAHA za cztery lata komunia córki :)
Jaki uważacie może być???
Dwa tygodnie nie ćwiczyłam bo byłam chora . Na szczęście nie przytyłam przez ten czas chociaż przez pierwszy tydzień choroby pochłaniała słodycze i nie potrafiłam się opanować.
Dobrze, że święta się skończyły chociaż muszę przyznać ze nie zjadłam za dużo i spędziłam je bardzo aktywnie. W pierwszy dzień świąt wybraliśmy się z mężem, z dziećmi i z psami na długi spacer ok 6 km. (krokomierz włączyłam dopiero po pokonaniu ok 2 km). Drugi dzień świąt zaliczyłam spacer, jazdę na rolkach (raczej naukę) oraz przebiegłam jedno okrążenie stadionu :) niestety więcej nie dałam rady bo podczas biegu poczułam rwę kulszowa (z którą zmagam się od ładnych paru lat) i przestałam biegać :(.
najgorsze jest to, że do komunii zostały mi 2 m-ce (8 tygodni) i muszę zacząć rozglądać się za nową kreacją ale jeszcze chciałabym coś zgubić kilogramów :)
Od dzisiaj znowu ruszam z ćwiczeniami i z dietą, jak się spręże to ok 7-8 kg jestem w stanie zgubić. trzymajcie mocno kciuki bo będzie mi to potrzebne :)
Moja aktywność - spaliłam 432 kcal
Dzisiaj weszłam na wagę i mam 79,7 kg. Jestem super szczęśliwa ze już jest 7 z przodu. Wczoraj odpuściłam trening bo było mi bardzo zimno pewnie przez to że tak mało zjadłam. Dzisiaj z jedzeniem jest lepiej, choć późno zjadłam pierwszy posiłek bo o 9:00 jak przyjechałam do pracy, ale to tylko dlatego że moja córcia miała pobierana dzisiaj krew i wiadomo musiała być na czczo, a żeby jej nie było smutno że ona nie mogła jeść to ja też nie jadłam. :)
Dzisiaj miałam bardzo ciężki dzień w pracy. Rano wypiłam szklankę soku z grejpfruta z miodem i octem jabłkowym i zabrałam się za pracę o godzi 12:30 jak wstałam od biurka to zakręciło mi się w głowie i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę że nic nie jadłam.:( ale naprawdę nie miałam czasu. Zrobiłam sobie dwie wasy chrupkie z szynką i papryką i zabrałam się za dalszą pracę. Po pracy pojechałam do córki do przedszkola na dzień kobiet, do domu wróciłam o godz. 17:30 i zjadłam dwie skibki chleba z kiełbasą z fileta i z chrzanem. Masakra nie pamiętam kiedy tak mało zjadłam nawet wtedy co zapomniałam śniadania do pracy to jadłam więcej. A najlepsze jest to że nie jestem w ogóle głodna. Na szczęście dużo piłam przez cały dzień. Teraz chce troszkę poćwiczyć ale zastanawiam się czy nie padnę :-) Może zrobię sobie Secret Ewci.
Wszystkim kobietką z okazji naszego dzisiejszego święta życzę samych sukcesów w osiągnięciu wymarzonej sylwetki.
Wczorajsze menu było bardzo skromne bo nie miałam czasu i nie byłam głodna. A miałam pysznościowe ciasto ponieważ synuś miał 10-te urodzinki i troszkę świętowaliśmy, ale nie skusiłam się nawet na kawałeczek :-). A jak goście pojechali ok 20:30 to poczułam okropny głód i zjadłam jednego ogóreczka konserwowego poczym poszłam do łóżka z burczącym brzucholem ;-).
Dzisiaj zapomniałam śniadania do pracy :-( wiec mam przymusową głodówkę. nie wiem jak wytrzymam bo już mnie skręca z głodu a w domu będę ok 16-tej.
Jestem tydz. przed okresem i walczę z pokusami a najbardziej z wafelkiem Grześkiem :) (a mam ich w szafce 8 szt.) Od dwóch dni mnie kusi ale na razie się nie poddaje nie ulegam jego wdziękom .
Muszę się pochwalić bo udało mi się zgubić przez tydzień 1 kg. jupi.
Wczorajsze memu nie było za ciekawe wiec się za dużo nie rozpisuje i dzisiaj też szału nie było. Aha i wczoraj nie ćwiczyłam bo ogarnęła mnie niemoc i było mi strasznie zimno. (zazwyczaj tak mam przed okresem że jest mi bardzo zimno i jeszcze wychodzi mi febra ).
Wczoraj kupiłam sobie płytki Chodakowskiej Sekret i Sukces. Mam nadzieję że dzisiaj poćwiczę. Chciałabym poćwiczyć trening mojego braciszka i Ewy ale nie wiem czy dam rade jak Łukasz da mi wycisk