Rano wstałam i wykorzystałam chwilkę jak moje dzieci spały
I wyskoczyłam na "orbiego"
Jeszcze zrobilam 100 brzuszków i oczywiście rozciąganie :-). A teraz ide zjeść śniadanie :-). Miłego dnia :-)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (55)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 26505 |
Komentarzy: | 393 |
Założony: | 22 lutego 2016 |
Ostatni wpis: | 24 marca 2017 |
kobieta, 44 lat, Ostrów Wielkopolski
161 cm, 74.90 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Kiedy dzieci śpią, mama.....:-)
Rano wstałam i wykorzystałam chwilkę jak moje dzieci spały
I wyskoczyłam na "orbiego"
Jeszcze zrobilam 100 brzuszków i oczywiście rozciąganie :-). A teraz ide zjeść śniadanie :-). Miłego dnia :-)
Dzisiaj wstałam i zaczęłam dzień od ćwiczeń BIKINI 20 minut dla początkujących. Czuje się świetnie :-). Jutro jak wstanę to tez poćwiczę. Niestety od poniedzialku urlopuk sie kończy wiec bede ćwiczyć po poludniu i znów będę jeździć rowerkiem do pracy.
Jeszcze tylko muszę trzymać sie dietki :-)i bedzie dobrze. Chociaż dzisiaj jak ćwiczyłam i wylewałam siódme poty to postanowiłam się pilnować bo co to za sens ćwiczyć a potem się obiadac lodami czy słodyczami :-).
Dzisiaj polepszyłam swój czas drogi do pracy rowerkiem (8km -25 min). Wczoraj jak wracałam do domku to obliczyłam sobie, że ok 2 km mam cały czas pod górkę a ostatnie 400m. mega górka (jak pod nia podjeżdżam to sama do siebie gadam "dasz rade, jeszcze troszkę dasz rade :) hehe i daje).
Właśnie sobie zaszalałam i w empiku kupiłam sobie dwie najnowsze płytki Ewy Chodakowskiej Bikini i Rewolucja. Juz nie mogę sie doczekać kiedy będę mogła odebrać w empiku :).
Wieczorkiem mam zamiar poćwiczyć z Anią Lewandowska-karate cardio. jeszcze nie ćwiczyłam z nią. W zeszłym roku dostałam od męża na 10-ta rocznicę ślubu bilet na jej warsztaty we Wrocławiu. Więc kupiłam jej płytę żeby przygotować się na trening z nią :). Niestety zanim przyszła mi do domu to mnie rozłożył kręgosłup do tego stopnia, że byłam przykuta do łóżka przez miesiąc (zastrzyki, rehabilitacja itp.). Jak doszło do wyjazdu na warsztaty to czułam sie na tyle lepiej ze postanowiłam pojechać (oczywiście na lekach przeciwbólowych) chociaż żeby ją zobaczyć skoro już miałam ten bilet :). Niestety cały trening "grzałam ławkę" :(. W tym tygodniu koleżanka mi przypomniała ze mam jej płytkę więc dzisiaj po raz pierwszy ją odpalę :).
Mam koleżankę w pracy, która bardzo wierzy w fazy księżyca i powiedziała mi, że teraz były niesprzyjające dni na odchudzanie bo dzisiaj jest pełnia :). Ale od jutra można ruszyć pełną parą bo księżyc maleje i my też :), szkoda tylko że jestem przed okresem i niestety muszę walczyć z zachciankami :).
Dzisiaj do pracy też przyjechałam rowerkiem :).
Muszę wam powiedzieć, że droga powrotna z pracy do domu jest dużo gorsz :) mam cięższe górki do pokonania i jak wczoraj wróciłam do domku to nie miałam siły wejść po schodach tak mnie nogi bolały. A mam domek piętrowy i musiałam wczłapać się jakoś do sypialni haha (17 stopni prawie mnie pokonało). Wieczorkiem już nie poćwiczyłam ale pograłam troszkę w kosza z synusiem :).
W piątek poćwiczyłam z Ewą Chodakowską SUKCES ale tylko rozgrzewka, nogi i brzuch i oczywiście rozciąganie :). W weekend leniuchowałam. Wczoraj pojechałam na Zumbe a dzisiaj przyjechałam do pracy rowerkiem 30 min - 8 km. Jak będę wracać to pewnie troszkę wolniej pojade :). I tak sie zastanawiam bo wszędzie piszą że tkankę tłuszczową spala sie dopiero po 30 min ćwiczeń :( czyli nic mi nie daje moja jazda na rowerze do pracy?? I daje mi tyle samo co wsadzenie czterech szanownych liter w samochód?? Nie wydaje mi sie :).
Moja waga na dzień dzisiejszy 81.200kg (-2kg)
Weszłam w wir ćwiczeń w poniedziałek Zumba, wtorek przerwa, środa 1,5 godz. gra w badmintona (ale głupio to się pisze nie wiem jak wy ale ja zawsze mówiłam babinkton ), czwartek przerwa, i dzisiaj piątek więc wypadało by coś poćwiczyć i tak sobie myślę że wskoczę na orbitreka albo jakieś ćwiczonka z Chodakowską . Naraz ćwiczę trzy razy w tygodniu, żeby nie przeciążyć swojego kręgosłupa, ale jak wejdę znowu w ten wir ćwiczeń to będę ćwiczyć codziennie.
Wczoraj się zmotywowałam i pojechałam na zumbe. Ale było fajnie, dostałam w dupe i mam nadzieje ze teraz zalapie bakcyla i bede cwiczyc codzieniie :). Rano jak wlazlam na wage to mialam 1kg miej niz wczoraj (wiem wiem woda) ale i tak sie ciesze.
śniadanko 7:00 - sałatka: rukola, pomidor, papryka i maślanka
II śniadanie 10:00- maślanka i ogórek
III posiłek 13:00 - jabłko
Potrzebuje porządnego kopniaka żeby ruszyć swoje dupska do roboty :(. Nie umiem sie zmotywować i zacząć ponownie ćwiczyć.
Załamałam się bo jak wróciłam z wakacji to moja waga wzrosła do 82,600 kg. dzisiaj jest tydzień jak jestem w domu a waga cały czas rośnie i nie wiem co sie dzieję bo sie pilnuję z jedzeniem na dzień dzisiejszy jest 83,200 :(.
Myślałam ze na wakacjach to woda mi sie zatrzymała bo mało pilłam ale jak wróciłam to zaczęłam pic jak zwykle ok 2 litrów wody i nic waga rośnie.
Zdjęcie mojego nowego tatuażu
i moim komunijnym synusiem :) i ja w czarnych włosach :)
rodzinnie :)
a to z wakacji z moja rodzinką :)
Moja aktywność - spaliłam 267 kcal