Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Rudzielec z wyboru z zapędami medialnymi, maniak internetowy.. obecnie zgłębiam tajniki Social Media i PRu..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4299
Komentarzy: 40
Założony: 16 lutego 2013
Ostatni wpis: 2 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
RudzielecZoponka

kobieta, 37 lat,

163 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

A teraz obiecany plan działania.

Będzie tabeleczka, a jakżeby inaczej :D do uzupełniania co tydzień. Ha! może nauczę się też trochę systematyczności? haha

To chyba najlepszy sposób na kontrolowanie wyników, co nie?

Pierwsze kroki poczynione:

data29-07-201508-08-201515-08-201522-08-2015
szyja
36
bicek36
biust106
pod biustem-
talia86
brzuch100
biodra110
udo63
łydka43
waga81

Łoooo Jeżżżuuuuu!!! (strach)(strach)(strach) trzy stówy przekroczone (szloch)(szloch)

dupka w garść i do ćwiczeń!

2 sierpnia 2015 , Komentarze (14)

hej Piękne i Młode :)

Rudzielec z oponką znowu walczy! 

Ostatni rok był tak straszny pod względem odżywiania, tak że waga zamiast iść w dół poszła w górę i tym sposobem zobaczyłam na wadze okropne 82kg :(

Miałam w planie wrócić tutaj, gdy wrócę do zapisanych 78kg, ale myślę, że z Waszym wsparciem lepiej będzie mi szło już od dzisiaj :)

No ale już się biorę za siebie na poważnie. serio!

Na szczęście nauczyłam się już kilku ważnych rzeczy!

1) będą wzloty i upadki

2) muszę założyć realny plan działania, a nie "schudnę w miesiąc 10kg" (loser)

3) robię to dla siebie a nie dla innych

4) ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia!

5) mam prawo popełniać błędy (ale nie codziennie ;) )

6) pij wodę co najmniej 2l dziennie

7) jestem NAJLEPSZA! więc na pewno mi się uda

Tak więc z nowym nastawieniem wracam do gry! 

1 września 2014 , Komentarze (5)

Szybkie podsumowanie przed spaniem ;)
ćwiczenia zaliczone!!! :D

Dzisiaj:

  • ZUMBA! mój ulubiony ostatnio układ, w sam raz na rozgrzewkę (poniżej filmik)
  • a6w 3x20
  • 200 półbrzuszków
  • 2x50 czyli po 50 na stronę skośnych półbrzuszków (leżąc na boku)
  • Mel B 10 min - pośladki
  • 30 minut kręcenia hula hop
  • spacer po mieście + 1,5h stania w kolejce w punkcie mpk (a żeby Was pokręciło za to! :P )

chyba nie jest tak źle, co? 

DOBRANOC :*

31 sierpnia 2014 , Komentarze (7)

Nareszcie koniec wszelkich imprez! Sierpień obfitował w różnego rodzaju spotkania, a to za sprawą chrztu małej M, której zostałam dumną Mama Chrzestna (a co!) oraz ślubu i wesela mojej współlokatorki. 

Jak wiadomo - jak uroczystości to i dużo jedzenia i picia i alkoholu też! Do tego same przygotowania były masakryczne. Prawie codziennie po pracy biegałam po galeriach by znaleźć a to coś do ubrania, a to buty, a to prezent dla Małej. No i po powrocie do domu padałam na pyszczek, więc z ćwiczeń totalne nici. Nie miałam siły, serio. Po przytuleniu się do poduchy zasypiałam jak dziecko.

Ale koniec tego dobrego!!! 

Od 4 dni regularnie ćwiczę. W zależności co mi się chce, ale pilnuję, by robić A6W, z tym, że nie od początku, ale od 3x16.

Dzisiaj w sumie było skromnie, bo tylko 

  • ćwiczenia na ramiona ze skalpela, 
  • a6w 3x18, 
  • 200 półbrzuszków
  • 2x50 skośnych półbrzuszków (leżąc bokiem)
  • 30 minut hula hop z wypustkami.

Mogłam zrobić więcej, ale głowa boli :( 

Dzisiaj zrobiłam też pomiar moich ogromnych rozmiarów i.. złapałam się za głowę!!!

I tu pojawia się od razu pytanie - jak mogłam dopuścić się do takiego stanu? Odpowiedź jest dość prosta - jak się wpieprza fast foody, słodycze i pije alkohol to tak jest! o ja głupia! No nic, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko trza się wziąć do roboty!

a teraz jakże haniebna tabelka z wymiarami... masakra, co nie?


4 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Masakra to mało powiedziane co się ostatnio dzieje w moim życiu.. już w niedziele chrzest Maliny, a jako że zostałam poproszona o zostanie Mamą Chrzestną (co jest niezwykle wielkim wyróżnieniem dla mnie) to co chwila jest jakaś gonitwa.. a to poszukać prezentu, a to szatka, a to prezent główny, a to jakaś zabawka.. no i do tego wycieczka do rodzinnego miasta co dla mnie równa się dokładnie przejechanie całej Polski z południa na północ, czyli ok 12h w pociągu. CUDOWNIE! do tego praca.. dzisiaj jedyne 10h, bo przecież trzeba poczekać aż pracownicy przyjadą podpisać umowę i nie! nie można tego przenieść na następny dzień, bo oni po podpisaniu umowy wyjeżdżają już do pracy. A w ciągu dnia wieczna bieganina, wieczne telefony, wieczne pytania i problemy.. No i pogoda daje popalić.. 30st minimum, w pracy bez klimy, w domu też - czyli człowiek się poci, jest zmęczony, zniechęcony i tym samym warczy na wszystkich :) jeszcze czeka mnie najgorsze - zakup jakiegoś ciucha na te chrzciny i coś na wesele, które będzie 16.08 - znowu będę chodzić wku*wiona, że się wcześniej za siebie nie wzięłam :/ no nic.. miałam lenia! trza cierpieć i wziąć się w końcu za siebie a nie biadolić i szlochać w poduszkę, prawda?

No ale się wzięłam.. kondycja leży, kwiczy i woła o pomstę do nieba więc udało mi się zrobić połowę skalpela - do ćwiczeń na brzuch. później 1x20 ćwiczenia z A6w, 150 półbrzuszków i po 40 na stronę skośnych półbrzuszków (takich leżących na boku)

oj polał się pot jeszcze bardziej.. myślałam, że się do podłogi przykleję ;) 

teraz już po kąpieli - czas na zieloną herbatę przed snem...

branoc Vitalijki :)

22 lipca 2014 , Komentarze (7)

zaczęłam ćwiczyć..

na dobry początek a6w (bo lubie)

brzuszki

inne wygibasy ;)

teraz muszę się tylko trzymać...

i 1500kcal dziennie, nie więcej..

DAM RADĘ!

16 lipca 2014 , Komentarze (2)

Cześć!

Na początku może kilka słów o mnie..

Rudzielec z  wyboru, wredna z charakteru, gruba z głupoty.

To tak w skrócie.

Mam ogromną słabość do wszystkiego co zakazane - dosłownie WSZYSTKIEGO, czytaj czekolada, lody, ciastka, chipsy, fast foody, alkohol (tu w racjonalnych dawkach ;) ), słone przegryzki. Poczęstuj - nie odmówię ;)

No i tak było.. bo ostatnio moja waga pokazała stanowczo za dużo. tzn w pasku zaznaczyłam 78kg, kiedy zakładałam ten pamiętnik kilka tygodni temu. Dziś mój szklany wróg pokazał 80kg! No chyba ją pogięło! przegięła na całej linii! a nie.. przepraszam.. to ja przegięłam. Jako, że lato i na dworze coraz cieplej to trzeba byłoby trochę tego nadbagażu zrzucić. Trochę, znaczy ze 30 kg :D Będzie ciężko, no ale trudno.. przegięłam, to teraz będę cierpieć.

najgorsze jednak jest to, że zwyczajnie mam chyba najsłabszą silną wolę na świecie ;) i będę potrzebowała bardzo Waszego wsparcia, byście mnie porządnie kopnęły w zadek kiedy stwierdzę, że i tak mi się nie uda albo, co gorsza, że mi się nie chce... to jak? 

POMOŻECIE??? PROSZĘ!!!

niech mnie ktoś mocno kopnie w du*ę!



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.