Witam ;)
Na wstępnie chce zaznaczyć, że ten wpis będzie o tym co i jak robiłam ja w swojej trwającej nadal przygodzie z odchudzaniem.
Wiem, że pewnie dużo tutaj w tym wszystkim było błędów, że jest się do czego przyczepić ale niestety nie jestem ani dietetykiem ani żadnym trenerem żeby mieć takie informacje od początku w jednym małym paluszku
Wiele rzeczy przychodziło z czasem, metoda prób i błędów w końcu najlepiej uczyć się na swoich własnych.
W prywatnych wiadomościach dostawałam różnego rodzaju pytania, starałam się odpowiedzieć na wszystkie ale w dzisiejszym wpisie chce zrobić to dokładnie i szczegółowo.
1. Dlaczego tak dużo przytyłaś, w jakim czasie i co było tego powodem?
Od zawsze byłam dużym dzieckiem, nikt mnie nie ograniczał jeśli chodziło o jedzenie głównie słodycze były na pierwszym planie jak to dla małego dziecka. Kiedy byłam nastolatką ten problem objadania stał się moim problemem, byłam tak przyzwyczajona, że uważałam takie jedzenie za normalne i, że przecież nikt nie może mnie ograniczać bo to jest moja sprawa.. Dzisiaj wiem, że myślałam i robiłam źle. Patrzę często na te zdjęcia i dochodzi do mnie czemu nikt nie chciał się ze mną zaprzyjaźnić, poznać bliżej bo przecież i tak jedzenie było dla mnie najważniejsze, mój mały świat w, którym najlepszym lekiem na smutki było ich zajadanie i tak tworzyło się zamknięte koło. Ostatecznie zrobiłam sobie sama krzywdę nie uważam by to była wina kogoś innego niż moja bo wszyscy w każdej diecie mnie wspierali to ja nie dawałam rady, ale ciesze się, że oprzytomniałam. Moja waga z roku na rok była większa, traciłam jednego roku 15 kg a za dwa miesiące wracało mi niestety 20 i tak było aż do moich 16 urodzin.
2. Jak długo zajęło Ci zrzucenie tylu kilogramów i cała zmiana trybu życia?
W styczniu 2012 roku zaczęłam sobie trochę ćwiczyć na orbitreku po 30 minut wieczorem lub rano bez przemęczania się i ograniczać jedzenie. Wiedziałam, że przy takim apetycie nie wytrzymam długo na diecie gdzie jest pełno ograniczeń, które po paru dniach mnie zniechęcały, robiłam się nerwowa, zła i smutna aż w końcu się poddawałam i jadłam.. Dlatego tym razem zabrałam się do wszystkiego powoli i z głową. Porcje miałam mniejsze, podobne albo takie same jak reszta rodziny, ograniczyłam słodycze nie wykluczając ich zupełnie bo za bardzo by mi ich brakowało. Takim sposobem do marca 2012 schudłam 3 kg i moja waga wynosiła równe 100 kg a mój żołądek się zmniejszył, nie chciałam już żyć by jeść a jeść by żyć.. Wszystko zajęło mi mniej więcej 9 miesięcy, ale konkretna dieta i systematyczne ćwiczenia trwały 7 miesięcy.
3. Jaką dietę stosowałaś ? Co ograniczyłaś a z czego zrezygnowałaś ?
Pierwsze 10 marcowych dni to była dieta proteinowa, pewnie wszystkim bardzo dobrze znana. To prawda, jest to dieta która daje nieźle w kość dlatego ja postanowiłam, że u mnie będzie to tylko początek. Na diecie proteinowej widać od razu spadające kilogramy a mnie to właśnie było potrzebne, taki motywujący kopniak;)
Potem postanowiłam nie robić żadnych rewolucji, uznałam, że będzie tak jak ma być.
Szczerze? Nie liczyłam na nic wielkiego, wyglądałam jak PROSIAK...
Rozstępy, cellulit, blizny..
Byłam typową chłopczycą zamkniętą w sobie.
Tyle miałam diet, tyle lekarzy, dwa obozy aż miałam dosyć słowa "DIETA"
Znalazłam ten portal, chciałam zobaczyć ile potrafię zrobić sama i dla siebie.
Czytałam codziennie mnóstwo wpisów, postanowiłam trzymać linię i mieć MŻ (mniej żreć)
I tak od połowy marca po 10 dniach diety proteinowej prowadziłam MŻ
aż do 1 października 2012 roku, potem jadłam normalnie, utrzymywałam wagę i intensywnie ćwiczyłam.
Co ograniczyłam, z czego zrezygnowałam ?
To co wszyscy ;)
Słodycze! Unikałam ich jak ognia, herbata jak tak to tylko gorzka, woda czysta albo z cytryną bez żadnych kolorowych i gazowanych napojów.
Smażenie na tłuszczu - ograniczałam do minimum, wiadomo czasem coś trzeba zrobić w taki a nie inny sposób.
Śmieciowe jedzenie - przez ten cały okres nie zjadłam nic z takich rzeczy, nawet przestałam mieć już na takie jedzenie ochotę. Tylko smacznie, zdrowo, kolorowo ;)
Kiedy miałam gorsze dni i miałam ochotę na jedzenie bo oczy by jadły.. Zapijałam głód wodą i czekałam na godzinę w, której miałam wyznaczony jakiś posiłek.
Żułam często gumy żeby nie podjadać.
Piłam minimum 1,5 L wody, starałam się wypijać przynajmniej 2 L lub w górę.. Wiadomo wiosną w ciepłe dni albo w lato kiedy jest tak upalnie to nie jest żaden problem, gorzej kiedy pogoda nam nie sprzyja.
Na śniadanie jadłam głównie węglowodany a na kolację zazwyczaj białka.
Przestałam pić kawę, zastąpiłam ją herbatami ziołowymi, zielonymi, czerwonymi i innymi podobnymi, które mi smakowały.
Zrezygnowałam też z jeżdżenia wszędzie samochodem z rodzicami lub autobusami, uznałam, że nawet najmniejszy ruch będzie dawał jakieś rezultaty i tego się trzymałam.
Więc jak widać, nie robiłam nic innego co robią wszyscy od wielu wielu lat.
4. Co ćwiczyłaś przez ten czas i jak?
Nie byłam skora do ćwiczeń, ale to chyba nie tylko ja tak miałam na początku, po prostu mi się nie chciało. Nie chciałam czekać na efekty, które przyjdą kiedyś a ja się będę codziennie pocić. Zaczęłam od tego co zawsze mi sprawiało przyjemność czyli spacerowanie ;)
Dzień bez spaceru był dla mnie dniem straconym.
Godzina to było minimum jakie wymagałam od siebie, czasem te spacery zamykały się w 5 godzinach, zazwyczaj w wakacje gdzie spacerowałam do wsi obok mojego miasta. Taki szybki spacerek marszem.
Codziennie jeździłam 30 minut rano i wieczorem na orbitreku i kręciłam hula-hop tak samo 30 minut rano, 30 wieczorem lub cała godzinka wtedy kiedy miałam czas.
Biegałam 3 razy w tygodniu po godzinie po swoim mieście a kiedy nie było pogody lub dzień odpoczynku robiłam krótkie ćwiczenia z filmikami, które znajdują się na youtube.pl nie miałam konkretnych ulubionych filmów, ćwiczyłam to co mi się spodobało i coś co trwało przynajmniej 20-30 minut lub 2-3 krótkie filmy.
Nie było tego tak dużo, było tak akurat, ale systematycznie bez odpuszczania sobie, nawet jak miałam "lenia" to mówiłam sobie, że zrobię to tylko po to by ten dzień zaliczyć do udanych ;).
5. Co robiłam, że skóra jest w takiej formie po tylu utraconych kilogramach?
Mam dopiero 17 lat więc myślę, że to też daje mi dużą przewagę w tej walce o idealną sylwetkę.. Chociaż każdy jest inny ale w moim przypadku się to bardzo sprawdziło szczególnie w najbardziej znienawidzonych przeze mnie miejscach.
Starałam się zawsze brać prysznic na przemian z ciepłą i zimną wodą, 3 razy w tygodniu kremowałam się ujędrniającymi balsamami, codziennie jakimiś mocno nawilżającymi, 2 razy w tygodniu robiłam peeling po 5 minut na wybraną partię ciała ( 5 minut na jedną rękę, 5 na drugą itp)
Ale głównie jest to zasługa tego, że ćwiczenia były wykonywane ciągle.
Nie ma w tym nic szczególnego, wszystko to o czym tutaj wiele razy już pisano, ja to po prostu postanowiłam zastosować i wypróbować na sobie;)
Teraz już zaraz święta dlatego życzę wam wszystkim Wesołych Świąt
Dziękuje bardzoooooo za wszystkie tak miłe komentarze, to dla mnie bardzo dużo znaczy, cieszy mnie, że ktoś docenił moją pracę i, że mogę być dla kogoś jego małą motywacją by sam doszedł do swojego wyznaczonego celu ;)
Jestem bardzo szczęśliwa! Ten wpis dał mi tyle pozytywnej energii.
Wchodzę w to wszystko na nowo, zaczynając drugi etap już 2 kwietnia bez obijania się ;)
Dlatego "Nie rezygnujcie z czegoś, tylko dlatego, że wymaga to czasu.Czas i tak minie."
Jeszcze raz wszystkim dziękuje !
Bo tylko tyle mogę napisać ;)