Zwyczajem tego forum zrobiłem dwa miesiące temu w maju zdjęcia swojej sylwetki (z przodu i profilu). Dziś postanowiłem zrobić kolejne by zobaczyć jaki zrobiłem postęp. Nie potrafiłem się doczekać dzisiejszej sesji - dużo sobie po niej obiecując. Różnica między tymi sesjami to -3,5kg.
Zdjęcia zrobione, sklejone w paitcie dla porównania i... dla mnie zero różnicy
Kurde co jest - gdy mi się wydaje, że przecież tyle schudłem, a tu dalej takich bebech. Chwila konsternacji i wywnioskowałem dlaczego nic nie widać: przez te dwa miesiące w pasie spadło mi tylko 2 cm... dwa malutkie centymetry, więc nie dziwne że nic nie widać. Szkoda, że nie zrobiłem fotek na samym początku gdzie miesięcznie spadało mi po 3-4cm. To wtedy by może coś było widać.
To o "załamaniu"
A jak się zobaczyłem na tych fotkach - to pomyślałem ile jeszcze ciężkiej pracy przede mną. Dalej jestem tłuściochem. Gdzieś czytałem, że dla mojego wzrostu idealna waga to 71kg i po dzisiejszych zdjęciach wydaje mi się, że faktycznie mam jeszcze te kilkanaście kilogramów za dużo.
To mnie zmotywowało do jeszcze cięższej pracy.. ćwiczeń. By może za rok być już szczupłym...