Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pracuję w biurze, mało się ruszam, brzuszysko urosło - trzeba coś z tym zrobić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12947
Komentarzy: 63
Założony: 14 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 6 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Najkiplus

mężczyzna, 48 lat, Katowice

179 cm, 83.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 maja 2014 , Komentarze (4)

Dużo nie widać. Znalazłem swoją fotkę robioną teraz zimą. POstanowiłem więc poszperałem w fotkach z wakacji przed treningami z Nike+ by móc porównać jak się zmieniłem w okolicach brzucha. Widać, że idę w dobrym kierunku - ale do planowanego kaloryfera droga daleka. A może nigdy nie dojdę.. Ale próbować będę. I tak już pozbyłem się niezłego bębna.

12 kwietnia 2014 , Skomentuj

Nowy kawał na weekend:

Dzisiaj mamy szesnastolatki wyglądające jak 30-stki.
30-stki wyglądające jak szesnastolatki.
Tylko grube zawsze wyglądają jak grube.:D

Aaaaaa i drugi:

Powiedzcie mi, jak to być może?
Każda kobieta ma dwie piersi
dwa półdupki, dwie nogi,
dwie wargi sromowe!
A mózgu tylko połowę...

10 kwietnia 2014 , Skomentuj

A takie coś dzisiaj przeczytałem i myślę, że się nadaje na to forum. A mnie rozśmieszyło z rana:

Grube kobiety też mają uczucia


Na przykład głód

17 listopada 2013 , Komentarze (3)

Teraz atak na "dwójkę", czyli wagę z zakresu osiemdziesiąt DWA kilogramy.

I kolejny mały sukcesik - na co miesięcznym teście zrobiłem.... 35 pompek. Ale przyrost jak na mnie. Dodam, że są to tzw. powolne pompki czyli muszę je robić w tempie nadawanym przez Nike Kinect. Normalnie robiąc w swoim tempie zaliczyłem już 40.

23 września 2013 , Komentarze (5)

Miesiąc temu przed urlopem ze względu na nawał pracy zrobiłem sobie przerwę od Vitalii. Potem wróciłem i już mi się skończył nałóg na wchodzenie na vitalię.

Dzisiaj z nudów sobie wszedłem hehehe i przez miesiąc na forum nic się nie zmieniło. Ciągle te same tematy.

Natomiast u mnie się zmieniło o tyle, że z urlopu przywiozłem pamiątek: 1,5kg

I tak sobie nad tym pomału pracuję.

1 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

... tak od niechcenie po porannej toalecie wszedłem na wagę i ujrzałem... 83,9kg

Tadada... poniżej 84,00 - na pewno to na razie takie jednorazowe zejście poniżej 84, ale jednak. A wchodziłem od niechcenia, bo wczoraj miałem 84,3 - a wieczorem po ćwiczeniach wypiłem piwo Lech Shandy (mam czasami tak, że przed ćwiczeniami przekładam piwo z lodówki do zamrażalnik - bo lubię zmrożone, takie że już w szyjce zamarzła - by potem po ćwiczeniach wypić je z rozkoszą). A potem... wziąłem jeszcze z lodówki Warkę Strong Dwusłodową. Więc dwa piwka na wieczór - pomyślałem, że rano raczej nic ciekawego na wadze nie zobaczę, a tu.. taki miły widok.

31 lipca 2013 , Komentarze (7)

Zgodnie z planem - choć było już późno - zrobiłem dzisiaj Turbo Spalanie Ewy Chodakowskiej.

40 minut przeleciało raz dwa. Można się przy tym spocić choć nie mocno. Ale zawsze to lepsze niż nic przy skalpelu. Zastosowanie interwałów daje to, że jak zaczynamy odczuwać zmęczenie - to akurat jest faza wyciszenia, można złapać oddech przed kolejną serią.

Wydaje mi się, że z trzech zestawów ćwiczeń Ewy Chodakowskiej (Skalpel, Turbo i Killer) - to właśnie turbo da najlepsze efekty odchudzające (spalania tłuszczu), a na drugim miejscu Killer.

Po zrobieniu wszystkich trzech zaczynam się dziwić dlaczego wszystkim początkującym grubasom na tym forum polecany jest skalpel jako na początek. Moje zdziwienie wynika z faktu, że z tych trzech zestawów akurat skalpel ma najmniej wspólnego ze spalaniem tłuszczu - przy nim nawet zadyszki nie dostaniesz. Po co grubasom kształtowanie mięśni, których spod sadła i tak nie będzie widać? A wcale nie jest aż tak łatwy jak dwa pozostałe. Jest po prostu inny.

Moje zdanie jest takie, iż każdy kto walczy z tkanką tłuszczową niech skalpel zostawi sobie na koniec jak już schudnie, a zacznie właśnie od turbo i przeplata z killerem.

29 lipca 2013 , Komentarze (6)

Dzisiaj dzień wolny od N+KT - więc postanowiłem wypróbować SKALPEL Ewy Chodakowskiej. Wcześniej zrobiłem KILLERA, który niby jest najtrudniejszy - więc dzisiaj chciałem coś z drugiego bieguna - czyli skalpel, o którym piszą, że jest najłatwiejszy i dla początkujących i często polecany początkującym lub dużą nadwagą.

Niestety nie mogę się z tym zgodzić. To są w mojej ocenie dwa różne ćwiczenia. SKALPEL nazwałbym ćwiczeniami siłowymi, a KILLERA aerobowymi, które są lepsze na spalanie tłuszczu.

Przygotowałem się do skalpela jak do każdych ćwiczeń: woda niegazowana, rolka ręczników papierowych do obcierania potu i... przez całe 40 minut nie musiałem z tego skorzystać. W przeciwieństwie do killera  - przy skalpelu nie miałem nawet zadyszki. Całe 40 minut mogłem swobodnie oddychać nosem, zero zwiększenia pulsu. Nie oznacza, że była to łatwizna. Oj nie... wyraźnie czuć iż w pierwszych 25 minutach ostro pracują uda, pośladki i ramiona, a końcowy etap poświęcony jest mięśniom brzucha.

Jedyne ćwiczenie, z którym miałem problem to leżenie na brzuchu i unoszenie nóg. Za cholerę nie byłem w stanie oderwać od podłogi ud tak jak p. Ewa. Moje uda były jak przyspawane do podłogi. Poza tym poszło gładko.

SKALPEL wyraźnie jest ukierunkowany na kształtowanie mięśni ud, pośladków i brzucha. Więc nieporozumieniem jest proponowanie tego osobom ze zwałem tłuszczu. Kształtowanie to powinien być ostatni etap odchudzania, a nie pierwszy. Po co komu mięśnie pod tłuszczem - powinien zacząć od palenia sadełka.

Po zrobieniu SKALPELa postanowiłem jeszcze coś zrobić i włączyłem 8minut ABS z Mel B. - muszę powiedzieć, że zakochałem się w tych ćwiczeniach. Och jak było czuć mięśnie brzucha. Dały wycisk. Dotychczas robiłem sobie A6W i doszedłem do 26 dnia (zostało 15), ale nie wiem czy nie porzucić A6W na rzecz 8ABS z Mel B. Wyraźnie lepsze, przy A6W zaczął mnie już boleć dolny odcinek pleców (częsta przypadłość tych ćwiczeń), a po zrobieniu wszystkich trzech serii na dany dzień nie czuję takiego wycisku jak po 8ABS - mimo, że A6W na tym etapie zajmuje już dużo czasu+ból pleców.

A6W obiecałem sobie skończyć - więc chyba zrobię do końca być może zamiennie z Mel B. - szczególnie, że miło się patrzy jej silikonowe piersi hihihhi i lepsze silikony od Chodakowskiej

 

28 lipca 2013 , Komentarze (2)

17/07 [śro] - nic

18/07 [czw] -  0:57 aeroby z N+KT.

19/07 [pią] - 0:55 aeroby z N+KT.

20/07 [sob] - 0:55 aeroby z N+KT.

21/07 [nie] - 1:15 siłowe z N+KT

22/07 [pon] - nic

23/07 [wto] - 0:56 aeroby z N+KT.

24/07 [śro] - nic

25/07 [czw] - nic - oj coś się opóźniam ;-)

26/07 [pią] - 0h23 górne partie siłowe z N+KT oraz 0:36 aeroby

27/07 [sob] - 1:33 aeroby z N+KT.

28/07 [nie] - 1:24 siłowe z N+KT.

Zaraz sobie obliczę średnią jak często i jak długo ćwiczę.

EDIT

Wpisałem sobie do excela i wyszło, że w ostatnich 30 dniach bez ćwiczeń miałem 10 dni - strasznie dużo "wolnego", ale to obejmuje jeszcze poprzedni program z 3 ćwiczeniami - czyli przeciętnie ćwiczę 2 dni i dzień przerwy. Średni czas ćwiczeń wyszedł 1 godzina 7 minut.

28 lipca 2013 , Skomentuj

Wczoraj - sam nie wiem jak udało mi się w ogóle go ukończyć - przeszedłem jak dotychczas najcięższy trening aerobowy z N+KT. Każda seria zawierała 12 ćwiczeń. Czas łączny to 1 godzina 33 minuty, wg licznika w N+KT spalone 794 kcal oraz zdobyte 1545 punkty Nike+ [czyli od początku mojej zabawy z N+KT to był najdłuższy, najwięcej kcal i najwięcej punktów N+].

Efekt - koszulka z 90% mokra jakby była zamoczona w misce z wodą - jeszcze nigdy tak nie wyglądałem, przeważnie jest mokra w okolicach mostka w kierunku brzucha. Drugi efekt to wskazanie dzisiaj rano wagi: równiutkie 84,0 kg... Oj tak mało brakowało by zobaczyć 83,X

Żona pojechała z koleżankami nad morze,  to mam mnóstwo czasu na ćwiczenia i mam zamiar ten ponad tydzień wykorzystać na maxa. A wyglądałem tak, tylko u góry jasne miejsce suchy, a w dół cały mokry. Ale lubię potem ten stan euforii - że dałem radę.

Gorzej było dzisiaj rano - całe ciało mocno obolałe, każda kończyna mnie bolała, czułem się jakby mi ktoś poprzedniego dnia spuścił niezłe manto. Chyba trochę przeholowałem.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.