Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

trafiona czołowo tirem, z hashimoto, prawdopodobnie pcos, tachykardią, tężyczką i innymi dziwnymi dolegliwościami pokonuję barierę strachu i niemożliwego na treningach a do tego się kształcę i pomagam innym w odchudzaniu.... no z tymi treningami chwilowo przerwa bo mam pęknięty staw obojczykowo ramieniowy.... W miarę jedzenia apetyt rośnie. ... znowu studiuję tym razem wiedzę z Technologi Żywności poszerzam o dietetykę :) ,,,,,

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 129215
Komentarzy: 3795
Założony: 9 grudnia 2013
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
VikiMorgan

kobieta, 26 lat, Wioska

120 cm, 200.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 września 2015 , Komentarze (12)

w pewnych środowiskach jest nagonka na analizatory składu ciała szczególnie wagi marki Tanita - fakt nie są one doskonałe ale można za pomocą nich sprawdzić co się dzieje w naszym organizmie

jak ktoś mnie czyta wie ze uwielbiam cyferki analizować

dzięki Tanicie jaką mam w poradni wreszcie mam co analizować :)

ale wróćmy najpierw jak się ważyć aby można było analizować wynik:

- pomiar musi być w tych samych warunkach - jak w gabinecie dietetycznym warunki się nie zmieniają tak my sami je zmieniamy

- jeżeli pierwszy pomiar jest zrobiony rano na czczo, robimy kolejne również rano na czczo, 

- ja nie mogę całkiem na czczo robić bo bym do poradni nie dojechała ale ok 3 h przed wypijam małą czarną kawę ale za każdym razem :)

kiedyś na siłowni jak robiłam swoje pomiary na 2 biegunowej zawsze trzymałam się tego że 2 godziny po posiłku i posiłki były w miarę równe 

za każdym razem wyniki pokazywały tendencje

owszem może pokazać mniej mięśni, więcej tłuszczu lub na odwrót ale to najmniejszy problem - bo i tak centymetr i lustro to pokazuje ale waga pokazuje co nam się zmienia

jak szybko i w jakich proporcjach, czy tracimy z kg wodę i mięśnie, czy to nam zostaje czy schodzi tylko tłuszcz

dla mnie to osobiście ważne bo ja leń śmierdzący jestem i jak najmniej chcę dorabiać mięśni po tym jak kiedyś schudnę a widzę że jak dół powala na kolana tak góra leży odłogiem :) oj bym chciała plecy Megan :) no ale tylko łapkę zrobię i się biorę za plecy :D - bardzo mnie one motywują do rehabilitacji

swoją drogą nie wiedziałam że nic bez ręki się nie da zrobić - całe ciało jest od niej uzależnione, nam okrojoną ilość ćwiczeń na każdą partię ciała - a pomyśleć tylko ramię mnie boli....

a teraz analiza moich wyników:

tłuszcz

od 2 miesięcy co jakiś czas się sprawdzam i co ciekawe mam mniej tłuszczu na korpusie niż na odnóżach chociaż korpusu w zasadzie nie ćwiczę i tłuszcz schodzi nie schodzi proporcjonalnie ze mnie

odnóża górne leci fat najszybciej bo w 2 miechy zeszło ok 5 pkt %

korpusik (brzuch i plecy) ok 4,0 pkt %

nóżki ok 2%

i wcale nie wygląda że na nogach jest mało smalcu do zgubienia - ale widać za mało je obciążam bo nie idzie jak należy - muszę coś na nie wymyślić

i tak rąsie otłuszczenie na poziomie ok 28,5% (bo każda inaczej)/ było  33,5%

korpusik - jest 22,2% było 26,1%

nóżki - 32,5%/było 34,5%

ogólne otłuszczenie 26,8% było 31,3% 

masa beztłuszczowa i nawodnienie:

u mnie nawodnienie jest kiepskie i na siłę je utrzymuję w ryzach

masa beztłuszczowa (to wszystko poza tłuszczem więc kości, woda mięśnie itd) 

mięśni samych nie sprawdzam bo nie sądzę aby jakieś zmiany były faktycznie chociaż waga pokazuje duży ich wzrost :) ale że to się nazywa pozorna waga to pewnie je jakoś sobie dopasowuje

woda wzrosła z 33,5 do 34,1 kg (0,6 kg) czyli z 50,2% na 53,5% - dążę do 58%

masa beztłuszczowa: z 45,8 wzrosła do 46,6 kg :) czyli o 0,8 kg (czyżby ładowanie ww spowodowało wzrost mięśni o 0,2 kg? w 2 miesiące? ) -ciekawy wynik będę go dalej analizować....

myślę że jak na moją kontuzję i trening z którego nie jestem zadowolona i nerwy związane z lekarzami to zasuwam jak perszing na tym systemie żywieniowym.

:)

17 września 2015 , Komentarze (5)

jak pisałam wczoraj jadę do lekarza opisującego tc bo mnie wezwał :) potem koczować będę pod gabinetem lekarza zlecającego badanie bo to budynek przez ścianę

a co do studiów:

jeszcze została mi droga jak diabli Bydgoszcz- jak będę wiedziała co ze mną to tam dzwonię czy jest jeszcze szansa się zapisać

oczywiście nie może być różowo już widzę problem - mają zjazd 3-4.10 a 2-3 jest konferencja międzynarodowa dla dietetyków sportowych :D więc same rozumiecie 

i warsztaty z Tadkiem i Damianem (ten drugi to dietetyk sportowy od vegan)

no nie może mnie tam nie być

tak czy inaczej nadzieja umiera ostatnia

jak nie drzwiami to oknem a jak nie oknem to kominem jak św. Mikołaj

jak się uprę

16 września 2015 , Komentarze (12)

takie mam nastroje smęcenia i euforii - dziś smęcenie, może wieczorem będzie lepiej....

ostatnio ciągle coś się dzieje - z jednej strony część rzeczy się prostuje, inne się na chwilę komplikują a jeszcze inne powstają

zmęczona jestem już tym ciągłym biciem głową w ścianę- chciałabym aby coś było na spokojnie, od razu pewne, odhaczone zrobione, ale nie musi zawsze być ta niepewność do końca, a zmęczenie potęguje to bo nie trybię jak należy....

a przechodząc do meritum:

miesiąc temu brat powiedział napisz do prv uczelni i sie dowiedz czy to co tam dają jest tym co potrzebujesz

no ale ja bardziej się nastawilam napisac tam gdzie wiem co dają czyli do Poznania

ale Poznań cicho sza już 3ci tydzień= do 27 powinnam uzyskać odpowiedź ale wiecie jak to jest - 1) powinnam a czy uzyskam, 2) nie wiadomo czy pozytywna = wiec sie nerwuje jak mam chwilę od lekarzy

no ale niby miało być jak nie Państwowo to prv- ale jak się pytać dietetyków zaczęłam to okazuje się że to coś może nie dawać uprawnień więc muszę się dokładnie dowiedzieć - w sob pojadę złożyć podanie do dziekanatu bo w Wawie tylko w weekendy czynny - no ale to już 19 - znów wg kpa 30 dni ale tu przyspieszyć odp mogę bo napiszę że od odpowiedzi uzależniona jest moja wpłata i studiowanie na tym kierunku

zdrowotnie? słaba jestem i łeb mnie ciągle boli pewnie na pogodę

do tego wiadomo że nawet jak miałam bardzo wysoko żelazo, b12 i foliany to i tak 2gi tydzień (bardzo skąpej ale zawsze) @@ swoje na organizm robi - ale to jest efekt zabiegu i miałam się tym nie stresować więc się nie stresuję że jest :)

tylko brak energii i spowolnione tępo pracy i myślenia mnie smuci.... nie normalne to u mnie...

waga dziś 63,3 czyli wg planu - do piątku powinnam utrzymać wagę 63....

cm pas 81/ talia 71 więc też fajnie równo spada (-7 cm w talii i -6 cm w pasie od 21.07 czyli w 2 miesiące przy spadku niespełna 4 kg). 

Czasem u innych widzę spadki 3 cm w 10 dni, ale czy to tylko spadek z nadmiaru tłuszczu? czy to skóra za kilka kolejnych cm ogarnie i zdąży się napiąć? czy pomiar jest faktycznie prawidłowy, czy czasem to nie była jakaś opuchlizna, nagromadzona woda? 

zawsze jak tego typu wpisy czytam ogarniają mnie takie wątpliwości, ale jakby każdemu w tydzień po tygodniu takie spadki były dane to życie niewątpliwie było by piękniejsze....

EDIT:

miało być 1,5 tyg świętego spokoju od lekarzy! wynik tc miał być na przyszłą środę - o 16 dzwonili że już jest !!!! i mam się pilnie zgłosić do lekarki która opisywała..... idę jutro......

NFZ MNIE NIE PRZESTAJE W TYM MIESIĄCU ZADZIWIAĆ...

15 września 2015 , Komentarze (2)

a teraz przepis jak się nie dać przeziębieniu i grypie

profilaktycznie dobrze sprawdza się imbir chociaż ja stosuję imbir z innych powodów (wolę ostrość imbiru niż pieprzu oraz podobno stany zapalne niweluje więc dla mojego barku jak znalazł) 

ale jak już nas zacznie brać:

- duże dawki wit C (np natka pietruszki), kapucha kiszona itd....

- antyseptyk może to być sławetny czosnek, albo cebula szczególnie czerwona chociaż osobiście wolę ostry chrzan lub musztardę dion - bo ostatnie powodują czyszczenie zatok czasem nawet i dolnych przynosowych jak się weźmie odpowiednią ilość

przy grypie konieczne jest również zwiększenie wapnia - zawsze stosowałam płynne z apteki (jako jedyne lekarstwo przy tych dolegliwościach przedchorobowych bo od czasów liceum kiedy chorowanie było na rękę czasami nie choruję na takie rzeczy)

katar

jak jesteśmy pociągający - w kieliszek wrzucić świeżo pokrojone kilka plasterków ostrej cebuli lekko przysłonić i wciągać zapach nosem - aż polecą łzy - oznacza to że kanaliki się przeczyściły 

przy zatkanych zatokach dobrze sprawdza się (jak wyżej pisałam) ostry chrzan i musztarda dion.

14 września 2015 , Komentarze (6)

wczoraj jadłam z musu ale nic mi nie smakowało takie jedzenie bo coś wypadało by zjeść

miałam zawroty głowy i mdliło mnie po każdym posiłku

wkurzyłam się i zrobiłam drastyczne cięcie - kupiłam w biedrze korniszony z papryczką chilli i zjadłam serek wiejski z korniszonami i rzodkiewką 

rano na czczo z 10 korniszonów potem dopiero kawę - żołądek wrócił do normy

:D 

zobaczymy czy będzie mnie na zakrętach zarzucać jak autobus przegubowy :) 

waga utrzymuje się na poziomie 63,7 czyli wg bmi jestem normalna .... od tygodnia.... 

teoretycznie w tym tyg mogę stracić to 0,7 - ale nie więcej bo sobie założyłam plan że w miesiącu może mi polecieć max 2 kg z wagi i ponad 2 kg smalcu :D - matma na razie się zgadza zobaczymy czy tak będzie do końca :D. 

13 września 2015 , Komentarze (2)

kolejne stopnie schodów na szczyt pokonuję:

dziś talia 71

pas 81

w zeszłym roku warząc 2 kg mniej miałam w tali 72 i w pasie 79 więc teraz mam lepszą proporcję i mam nadzieję że za chwilę i w pasie będzie 79 a w talii 69 :)

a waga nadal będzie tak sobie pomalutku spadać

kilka lat temu w dyskusji z Jurysdykcją napisałam że chciałabym przy 62,5 kg mieć kaloryfer nie tylko na ścianie

ona odpowiedziała że przy moim wzroście czołowe zawodniczki cf mają tak :)

trochę zrewitalizowałam swoje poglądy bo na razie marne szanse dorobić sobie tyle mięsa ale tak 58 + kaloryfer będę happy :)

szacuję swój bf na jakieś 25,5-26% - 

więc podsumowując zmagania: zwaliłam od 21 lipca 6 cm w pasie i 6 cm w talii, przy ubytku 4 kg masy ogólnej i szacuję że straciłam ok 4,5 kg tłuszczu. Pozostało do stracenia ok 5,5 kg tłuszczu. Na półmetku jeszcze nie jestem ale jest dobrze....Ważę obecnie 63,7 (udało mi się ładowaniem powstrzymać spadek wody). Jeżeli zachowam nawodnienie na obecnym poziomie i zejdę tylko z tłuszczu będę ważyć 58 kg i mieć ok 10,5 kg tłuszczu :). Pytanie jaki to będzie bf? szacuję że to będzie 18% więc jeszcze nie będzie widać kaloryfera :) ale będzie coraz bliżej -ciekawa jestem kiedy dojdę do momentu że nic się nie zmienia i czas przerwać redukcję - na razie cm lecą w tempie oszałamiającym więc nic nie zmieniam :). Za tydzień wskakuję na wagę i robię foty porównawcze.... ciekawa jestem czy na nich będzie widać spadek 3 cm w talii i 2 cm w pasie....Jak będzie wszystko szło zgodnie z planem to na sylwestra 18% bf powinno być plus minus 1 tydzień :D. Chyba że zdrowie pokrzyżuje pracę nad sylwetką.

Wg kalkulatorów internetowych wpisując tylko obwód talii mam bf na poziomie niespełna 20% co oczywiście prawdą nie jest, więc w pewnym momencie dojdę do zatrzymania się cm w talii i zaczną lecieć inne części ciała (oby nie biust) który jak na razie chyba stoi w miejscu - nie mierzę go tylko patrzę na wypełnienie miski w staniku aby się nie stresować że biust maleje chociaż to tłuszcz z pleców znika...

W udzie poleciał 1 cm ale do normy z zeszłego roku zostały w sumie 2 cm, podobnie jak w pasie, czyli oporna w tym momencie jest okolica pośladkowo udowa - co może być związane z tym że nie mogę przycisnąć na przysiadzie jak rok temu....

fajnie mieć zapiski z różnych okresów redukcji bo przynajmniej w moim przypadku za każdym razem idzie inaczej...... 

taki dziwny organizm mam.... nie można niczego się spodziewać.... 

11 września 2015 , Komentarze (6)

zabieg wykonany

do domu wróciłam

żyję tylko trafiona narkozą jestem jeszcze

idę spać

10 września 2015 , Komentarze (5)

dążymy do zmian, chcemy poznać prawdę

a jak stoimy u progu przełomu i wiemy że trochę bardziej się musimy wysilić i nie wiadomo czy ten wysiłek na pewno da nam zwycięstwo, a porażka może spowodować że będzie jeszcze gorzej - wahamy się i ogarnia paniczny strach

ale mimo wszystko trzeba walczyć bo kto nie ryzykuje ten nie pije na koniec szampana....

9 września 2015 , Komentarze (12)

no więc to zastanowienie że zbyt często mnie kardiolog chce widzieć było strzałem w 10 - podejrzewa coś poważnego - jest diagnoza która łączy wszystkie moje problemy w całość:

ucisk na pion trzewny podczas wydechu :

szybko się meczę, mam od razu zadyszkę

w nocy nie wysypiam się

pocę się od tego

serce nie pracuje równomiernie i mam niskie ciśnienie

do tego wzrost pulsu

w poniedziałek na cito robię tomografię jamy brzusznej i mam nr kom do kardiolog bo nie ma już zapisów na ten rok i mam się z nią umówić tel na wizytę jak będzie wynik tomografi

a teraz optymistyczna wersja mojej intuiszyn: cały czas myślę że jednak będzie Poznań - jak będę miała odpowiedź z Poznania dam Wam znać.....

8 września 2015 , Komentarze (7)

waga leci na łeb na szyję: dziś 63 kg - nie wiem czy to odwodnienie czy po prostu nie zjedzenie całej kolacji spowodowało nie zaleganie w jelitach ale w jeden dzień -1,2 kg a w tydzień 1,7 to ciut duży spadek- beznadzieja 

cm - w pasie pokazalo 82 czyli wyraźne opróżnienie jelit

lekko głodna ale nadal jednak muszę się zmuszać do jedzenia co mnie smuci bo jutro powinnam zrobić ładowanie ww ale przy tym są 2 furmanki żarcia i nie wiem jak to przełknę = na razie jem omlet kokosowo cynamonowy z malinami, migdałami i gorzką czekoladą oraz jogurtem greckim....posypka ? zgadnijcie co to

a co do smaku omletu - nie używam słodzików ani cukru i smak jest lekko w stylu blinów - równie dobrze mogłabym zrobić to na wytrawnie.... słodycz dają mi maliny i czekolada 90% kakao.

do tego łyknę podwójną dawkę różeńca górskiego i może wyluzuję.....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.