Wczoraj ćwiczyłam, nawet mi się spodobało ale trwalo tylko 10 minut, żeby sie nie zniechecić :) postanowilam cwiczyc troszke co drugi dzien po 10-15minut potem codziennie, a pozniej zwiekszyc czas, żeby tylko "wbic się" w ten rytm ;) Jedzenie niezbyt kolorowe, z braku czasu i ciezkiego wieczornego dnia w pracy. Dzis za to od rana czuje się jak zombie i nie mam siły na nic :D
Wczoraj zjedzone:
owsianka
placki owsiane z bananem
zupa pomidorowa + bułka z szynka,
2 dni za mną chodziła ta bułka z ziarenkami :D
Dzisiejsze menu niezbyt urozmaicone, jak to u zombie bywa, liczy sie tylko oby coś zjeść na szybko i przeżyć :D
na śniadanie: 2 sucharki z szynka (na szybko w aucie w drodze do pracy) + banan
II śniadanie: owsianka z bananem
Obiad: zupa pomidorowa + 2 bułki z szynka + kawa :)
Na kolacje przerwa w jakiejkolwiek diecie i wypad do beef restaurant :D więc będzie żarło :) a jutro impreza w domu = ciastka, ale poza słodkościami posiłki i ćwiczenia już zaplanowane :D