Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nikt nie mówił, że bedzie łatwo...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13884
Komentarzy: 247
Założony: 10 sierpnia 2015
Ostatni wpis: 10 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aprikela

kobieta, 34 lat,

169 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 czerwca 2017 , Komentarze (1)

Kilka zdjec posilkow bez glutenu

13 marca 2017 , Komentarze (1)

TYDZIEN 10 - 65,6

Tydzien 10 zaliczam do srednio udanych. Diete zaczelam od poprzedniej soboty, bez grzechu dotrwalam do srody, a w czwartek zaczely sie schody gdy zabraklo jajek ktore mialy byc w kolejnym posilku :) tak wiec jako kreatywna osoba moja dieta z vitalii zmienila sie w "indywidualnie i osobiscie" smacznie dopasowana ;) moze grzechy nie byly wielkie, ale sosu tatarskiego czy sosu z torebki nie mozna napewno zaliczac do zdrowych i malo kalorycznych. Jakby tego bylo malo, moj chlopak wymyslil zeby w sobote isc do restauracji, gdzie opychalismy sie pizza wloska :D a w niedziele skonczylo sie na ciastkach do kawy...  Tydzien rozpoczety dobrze, jednak zakonczony slabo, dodatkowo brak jakichkolwiek aktywnosci fizycznych. Oprocz tego pochloniete listy soku do wody, ktory uzaleznia, ale jest BEZ CUKRU. Dzis poniedzialek. Nowy tydzien, nowe mozliwosci, nowe zmagania, damy rade ;p 

Tak sie zaczelo:

A tak skonczylo....

Pozdrawiam :D

7 marca 2017 , Komentarze (1)

Od soboty zaczęłam dietę, w koncu zrobilam zakupy ;p Niedziela zaliczona do udanych , 60minut zumby dalo popalic a zakwasy sa do dzis... mam nadzieje ze do jutra przejda bo w planach kolejna zumba :) na koniec troche zdjec.

chyba moj najzdrowszy koszyk zakupowy w zyciu ;p

1 marca 2017 , Komentarze (2)

Od jutra zaczynam po raz kolejny, tym razem ze zdwojona moca i wielka motywacja. Z dieta vitalii i zapalem do cwiczen. Trzeba uwierzyc na nowo w siebie, aby zaczac walczyc i miec sile  ;)

11 października 2016 , Komentarze (1)

Po dluzszym czasie postanowilam powrocic do zapiskow internetowych, glownie po to zeby moc pozniej poogladac stare posty, patrzac jak zmienilo sie moje myslenie, lub szukajac inspiracji do posilkow. 

Co sie u mnie zmienilo? Rok zaczelam z waga 65kg, po wakacjach w sierpniu moja waga osiagnela 70kg, byl to moj zyciowy rekord. Czulam i widzialam wielki brzuch, a wszystkie spodnie ktore mialam od kilku lat zrobily sie za male. W kwestiach psychicznych zmienilo sie dosc sporo. W koncu poczulam ulge i przestalam sie odchudzac, nie czuje presji, ani przymusu,zeby cwiczyc lub schudnac. To smieszne ,ale odkad zaczelam sie odchudzac, przy wadze 63kg ona tylko wzrastala, od marca zeszlego roku do sierpnia tego roku utylam 7kg Oo. Odkad przestalam sie odchudzac, czyli od sierpnia do dzis schudlam z 70kg do 66,5 kg, a waga dalej leci w dol. Moze to nie duzo jak na 2,5 miesiaca, ale to wiekszy sukces niz osiagnelam w ciagu ostatniego pol roku ;) co zrobilam aby to osiagnac? kompletnie nic. Jem co chce i ile chce, nie mam zakazow i wyrzutow sumienia. Nie ma tez pokus, bo bez zakazow nie istnieja. 

W mojej glowie sporo sie zmienilo, zainteresowalam sie wegetarianizmem. Przez miesiac nie jadłam miesa w ramach testu. Jak to na mnie wplynelo? czulam sie duzo lepiej i mialam więcej energii. Teraz zastanawiam sie czy nie sprobowac przejsc na wegetarianizm na stale. Ogladajac coraz wiecej filmów w internecie, o krzywdzie zwierzat, zaczelam inaczej patrzec na kazdy kawalek miesa na talerzu i w sklepie. Narazie sprobuje jesc mieso tylko w niedziele. Moze udaloby sie przejsc na wegetarianizm odrazu, ale brak mi wiedzy na temat posilkow, pomyslow na obiady. Nie ukrywam, boje sie swojej niewiedzy, ze nie bede wiedziala co mam jesc ;) Jedzac mieso od malucha nie jest latwo nagle sie go wyzbyc. Mysle ze trzeba robic to stopniowo. Dlatego sprobuje kombinowac 6 dni w tygodniu, a niedziela bedzie moim dniem miesnym. Jezeli po jakims czasie uznam ze niedzielny schabowy nie jest mi potrzebny lub nie robi na mnie wrazenia, a moze nawet przestanie mi smakowac, sprawa rozwinie sie sama.

Jeżeli sa tu jakies profile wegetarianow, chetnie poczytam co jedza lub poslucham dobrych lub zlych rad.

A teraz co dla lepszego humoru ;) 

25 maja 2016 , Komentarze (5)

No i w końcu wyszło to słońce! Mam nadzieje, że bedzie juz cieplo bo nie lubie zimna :) Dzisiejszy dzień jak w tytule, nowe doświadczenia życiowe zaliczone. Na pierwszy rzut poszedł implant antykoncepcyjny. W internecie wszedzie opisany jako "zastrzyk" z implantem wielkości zapalki. Jak się okazało, zastrzyk był tylko na znieczulenie :D a sam implant zaklada się poprzez naciecie skóry SKALPELEM i zaaplikowanie go do środka Oo. Jako osoba która boi się krwi i nienawidzi zastrzyków byłam przerażona gdy zobaczyłam skalpel i dowiedziałam się jak to ma wygladac ;) na szczęście jedyny ból to byl zastrzyk znieczulajacy. Co śmiesznie w tym wszystkim? jakiś czas temu myślałam, żeby pojechac do Polski i założyć implant, ale nie było czasu wiec zrobiłam to na miejscu. W dodatku cena w polsce podana na stronach internetowych to 1000-1200zl. Ja za swój zapłaciłam 600zł. Czyli i tak nie opłacało by się leciec do Polski:D Mam nadzieje, że bedzie działać i nie bedzie skutków ubocznych, które zmuszą mnie do wyjęcia ;) 

Druga atrakcja dzisiejszego dnia, to sztuczne rzesy. Sama ucze się doklejać rzesy, ale nigdy nie byłam po tej drugiej stronie :) dopiero dziś przekonałam się jak to jest. Efekt rzęs napewno sztuczny bo nikt nie ma takich naturalnych hahah, ale juz sie przyzwyczailam. Dwa eksperymenty jednego dnia, dla siebie to i tak mega dużo jak na mnie.

ĆWICZENIA: z powodu bólu reki, trening siłowy odpuszczony, ale rower zaliczony :)

a zjedzone:

owsianka (na mleku sojowym bardziej mi smakuje)

ziemniaki na parze ze schabem i warzywami

przekąska było jabłko + garść bakalii

GRZECH zaliczony, chęć na słodkie @ :D w postaci 2 merci :)

efekt moich rzes na pamiątke 

Czas na lenistwo, lekarz powiedzial ze reka bedzie mnie bolec jutro rano, a ona wlasnie zaczyna i to coraz mocniej... dobrze ze rano do pracy hah :D

24 maja 2016 , Komentarze (5)

Dzisiejszy dzień był mega dziwny, wstałam o 8, zjadłam, poćwiczyłam i miałam jakieś dziwne napady smutku i chęć na płacz, nie wiadomo z jakiego powodu :D pomimo pobudki o 8 i tak spoznilam sie do pracy (majac na 13). Tak, wiem, potrafie ;p Słaby początek, ale dzień ogólnie na plus, ćwiczenia zaliczone, jedzenie nie najgorsze, a wieczorem wyszło słońce. Jutro wolne, tak dla odmiany planuje pobudke o 7, nie ma co się lenić, im dłużej sie spi tym gorzej, a po 8 godzinach to juz raczej człowiek jest wyspany :)

Zjedzone:

kanapki

omlet

makaron ze szpinakiem

jutro długi dzień poza domem i pewnie, mało będzie okazji do jedzenia :) 

22 maja 2016 , Komentarze (3)

Pogoda dolujaca, deszczowa i sprzyjajaca zlemu samopoczuciu, czyli jak przezyc dzien kiedy nic sie nie chce :)  Pomimo energii z samego rana kolo poludnia poprostu "padlam", dopiero 30minutowa drzemka ocalila moje dzisiejsze funkcjonowanie i dala sile do siedzenia na kanapie hah :p

Jednak dzien mozna uznac za udany :) Jedynie jedna zjedzona czekoladka merci byla grzechem :p Pierwszy raz od dawna cwiczylam,  20minut silowo i 30 rower,  cud :)

Dobrze ze ten dzien juz sie konczy, a z drugiej strony szkoda, bo jutro pobudka o 5 i na 9 godzin do roboty :/ Ale coz...  zycie,  zawsze pod gore hah :) 

A dzis zjedzone:

owsianka 

kasza z klopsikami z kurczaka i warzywami

kanapki z szynka i pomidorem

zjadlam jeszcze kawalek omleta (ten brakujacy)  od chłopaka zeby sprobowac,  ale "puszyste" jajka mi nie smakowaly :) 

a

20 maja 2016 , Komentarze (6)

Ostatnio nie mam wgl czasu na pisanie i dodawanie zdjęć, było dużo pracy i wycieczek :D

Ćwiczenia dalej kuleja, a ostatnio zjedzone:

owsianka

kanapki ;D

sałatka z krewetkami

kanapki...

makaron ze szpinakiem <3

kanapki... :D

kanapki + sałatka

owsianka + kawa ;)

placki owsiane

spagetti bolognese, bez sosu z torebki!

ryż z kurczakiem w sosie śmietanowym i warzywa :D

reszty nie sfotografowalam :)

waga stoi jak stala, ale nie poddaje sie :D

7 maja 2016 , Komentarze (2)

pomimo, ze mnie nie ciagnie wgl do slodyczy i ich nie jem bo ich nie kupuje to we wlasne urodziny ciasta odmowić się nie dało :) tak więc sernik z brzoskwiniami został zjedzony ze smakiem ;p

A wczoraj:

śniadanie mistrza :)

ciasteczka owsiane

oraz makaron durum z sosem szpinakowym

później oczywiście był sernik i alkohol ale z umiarem ;)

A dziś:

owsianka

sałatka owocowa

i szaszłyki z ryżem i sałatka

coraz lepiej i łatwiej mi idzie ze zdrowym jedzeniem i wymyślaniem zdrowych dań :D szkoda, że ćwiczenia wciąż kuleja, ale wszystko w swoim czasie:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.