- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (79)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 111197 |
Komentarzy: | 2738 |
Założony: | 3 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 30 września 2014 |
kobieta, 43 lat, Kielce
173 cm, 69.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
8/18 nie poddaję się... - ile hulać?
7/18 tydzień u teściowej czas zacząć!
No i się zaczęło: dlaczego nie jesz? Zjadłaś coś? Weź sobie sałatkę do pracy? Jak to tylko tyle jesz w pracy? Głodna będziesz... Kurcze w sumie fajnie jak ktoś tak o Ciebie dba, martwi się. W sumie to miło, ale pewnie do czasu...
Wczorajsze menu:
I - bułka z 2 parówkami
II - 1/2 bułki z wędliną
III - makaron z wędliną, koncentratem - usmażone,
IV - łyżka sałatki gyros z kromką chleba razowego, mały kawałeczek ciasta
Dużo tego, ale mnie strasznie przeczyściło po alkoholu i jeść mi się chciało bardzo.
Nic nie ćwiczyłam bo nie byłam w stanie. Takie mam jeszcze dziś zakasy, że o Matko! Przynajmniej wiem, że mam wszędzię jakieś mięśnie, bo dziś konkretnie dają o sobie znać... Tylko nie wiem skąd mam tyle siniaków...
I - płatki z mlekiem,
II - jabłko, jogurt LUBI
III - 2 kromki chleba razowego z wędlinką i pomidorem
IV - sałatka - brokuł, feta, kukurydza, sos jogurtowo-czosnkowy, pierś z kurczaka-usmażona z kromką chleba razowego
V - gałka loda - tiramisu
Dziś było tylko 30 minut hula hop. Jutro odpuszczam, a w niedzielę znów będę kręciła. W niedziele wieczorem wyjeżdżamy do teściów, bo mają się opiekować dziewczynkami w następnym tygodniu - ostatni tydzień wakacji. Mam nadzieję, że zachowam dietkę, bo u teściowej to ciężko bo dobrze gotuje...
Buziaki moje słodkie, nie wiem kiedy się odezwę... zobaczę jak będę stała z czasem...
Wczorajsze menu:
I - płatki z mlekiem,
II - nektarynka, jogurt DANONE natura z ziarnami zbóż
III - 2 kromki chleba ze słonecznikiem z sałatką (brokuł, feta, kukurydza, sos jogurtowo-czosnkowy, pierś z kurczaka-usmażona)
IV - łyżka sosu (taka do sosów) - cukinia, papryka i karkówka z ziemniakiem i mizerią z jogurtem naturalnym
Wczoraj mimo siniaków: 20 minut hula hop i 20 minut orbitrek - 350 spalonych kalorii. Macie rację, skóra musi się przyzwyczaić.
Jutro jedziemy na zlot jeepów więc mam zamiar poćwiczyc coś rano, nie wiem jak będzie z jedzeniem, bo tam mamy w sobotę i niedzielę obiad i nie będzie to zależne ode mnie. Najwyżej zjem pół porcji
Kurcze moja waga oszalała jak ja się staram to ona coraz więcej mi pokazuje - 64,5 kg - tyle to już wieki nie ważyłam! Jestem wściekła! Czas leci, do wesela coraz bliżej, a ja w górę zamiast w dół. Jeszcze się łudzę, że to te hekto-litry wody, które codziennie piję (samej wody po południu, po 16 ok. 2 litry). No ale jakoś więcej nie korzystam z toalety.
Dzisiejsze menu:
I - płatki z mlekiem, od koleżanki dodatkowo wpadła parówka w cieście francuskim głupio było odmówić.
II - 2 nektarynki, jogurt DANONE natura z ziarnami zbóż
III - 2 kromki chleba ze słonecznikiem z wędliną, pasztetem i pomidorem
IV - kawałek karkówki usmażonej, sałata z pomidorem z jogurtem greckim, łyżka sałatki (brokuł, feta, kukurydza, sos jogurtowo-czosnkowy)
Dziś w międzyczasie wpadła jeszcze garstka płatków fitness oraz wafel ryżowy.
Dziś byłam z rodzinką nad wodą, za dużo aktywności nie było, ale też nie leżałam. Niestety wróciłam tak zmęczona, że zrobiłam tylko 60 pół brzuszków, na resztę nie starczyło mi siły. Hula hop poczeka do jutra bo siniaki dokuczają. Trzymajcie się dzielnie słoneczka
Hej wróciłam, stanęłam na wadze i 63,9 - ale to nie dziwne, bo zjadłam tyle przez 4 dni co kiedyś przez tydzień. Heh i znów biorę się od nowa. Wesele za 18 dni, a miałam na nim dobrze wyglądać, żeby mi brzuch nie odstawał! no więc dziś dzień 1 - ćwiczę i się nie objadam, dozwolone małe grzeszki Jeszcze dziś wieczorem wrzucę menu i ćwiczenia (mam nadzieję, że jakieś będą ...)
Buziaki moje słodkie pa do wieczora
Uderzyła dziś z siłą... wodospadu!! Ledwo siedzę przed kompem w pracy! Masakra jak boli! A jeszcze dziś muszę dojechać 200 km za kierownicą z dwiema córkami do Biłgoraja. Chyba się wykończę! Menu wczorajsze ok, dziś też się postaram, ale ćwiczyć w stanie nie jestem. Trzymajcie się ciepło w ten zimny i pochmurny dzień