Nie uwierzycie - waga paskowa! Jak to się stało nie wiem, sama wróciła do normy
![]()
Kochane moje już 3 dni szkoleń za mną, wiecie co? Chyba się w tym odnalazłam, mogłabym być szkoleniowcem
![]()
Nasza kierowniczka dorzuciła nam jeszcze jeden dzień szkoleń, więc w poniedziałek nadal szkolimy. Jestem wykończona po 5 godzinach mówienia, tłumaczenia i rozwiązywania problemów technicznych czuję się totalnie zmęczona. Nie mam siły popołudniami ćwiczyć, tym bardziej, że jutro wyjeżdżamy do mojej rodzinki - mój malutki (2 kg) bratanek wychodzi ze szpitala i jako starsza, doświadczona siostra jadę im pomóc z maleństwem. No więc dziś musiałam się wybrać żeby coś kupić maleństwu - 2 pajacyki, skarpetki i buciczki - cudne i taaakie malutkie
![]()
A jeszcze kupiłam sobie buty, takie czarne kozaczki na wysokim obcasie i córeczkom prezenty na mikołajki i jak wróciliśmy to szybka kąpiel, kolacja i spanie moich laseczek. Nawet jeszcze się nie spakowałam na jutro...
Dzisiejsze menu:
I - bułka z budyniem, jakaś mała
II - 2 kromki chleba Ziemowit z wędlina i serem żółtym
III - 2 mandarynki
IV - odrobina spaghetti - pyszne, dawno nie jadłam...
Do poniedziałku zapowiada się intensywnie... Jak będę miała okazję to się będę odzywała. Buziaki i trzymajcie się ciepło...
![]()