- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ulubione
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 61372 |
Komentarzy: | 677 |
Założony: | 21 września 2007 |
Ostatni wpis: | 23 lutego 2018 |
Masa ciała
Dziękuję wam za wszystko, za te wspierające słowa, za pamięć itp. to bardzo pomaga, ale... nie jest dobrze.
Nie chodzę na ćwiczenia bo muszę opiekować się swoją mamą.
Póki co chodzę na ćwiczenia raz w tygodniu a to nic mi nie daje, od trzech tygodni nie schudłam ani grama, waga stoi w miejscu.
Jestem już wszystkim zmęczona, pracą, domem...
Marzę o urlopie, ale muszę jeszczę na niego trochę poczekać. Druga sprawa to moja Mama, nie mogę jej teraz zostawić, choć marzę o tym aby od Niej odpocząć. Nie pomyślcie sobie, że jestem jakąś wredną i wyrodną córką - ja po prostu nie mogę już znieść Jej wiecznego narzekania i dołowania się. To odbiera mi radość, którą mam w sobie. Nie mam sił ani ochoty na nic.
I jeszcze to, że kiedy siedzę w domu, to jak myślicie co chce mi się najbardziej... tak, właśnie tak JEŚĆ!!!!
Chodzę wtedy jak opętana szukając czegoś do jedzenia, nie pomaga nawet jazda na rowerku.
Nie wiem co mam robić...
No tak ostatnio jestem tak zabiegana, że nie mam czasu na wpisy do pamiętnika.
W poniedziałek nie byłam na ćwiczeniach, miałam trochę spraw do załatwienia po pracy. Za to wczoraj byłam. Na początek rozgrzewka na bieżni 25min, później 10min. orbitrek. O rany, czuję się tak jakbym zaczynała od początku, mam kiepską kondycję, na orbitreku nie wytrzymałam dłużej niż 10min. Jestem trochę podłamana. Jeśli chcę utrzymać to co już osiągnęłam i osiągnąć więcej muszę być systematyczna i konsekwentna.
Boję się tylko, że kiedy odejdzie Paulina moja trenerka będzie ze mną gorzej. Nie, nie, tak nie mogę myśleć. Będzie dobrze, dam radę...
Po tych moich rozgrzewkach poszłam właśnie do Pauliny na ABT, dała znowu nam wycisk. Najzabawniejsze, że Ona sądziła iż było dziś wyjątkowo lajtowo - hello?? ja tak nie uważam przy tym pośmiałyśmy się.
Na koniec 20min. rowerek i trening tlenowy.
W domu byłam po 21, przez to znowu jestem nie wyspana.
Dziś w planach miałam trening personalny, ale ze względów osobistych musiałam go odwołać. Jutro sobie odbiję No chyba, że będzie mi się chciało pojechać całkiem wieczorem na jakąś godzinkę. Jeszcze zobaczę, ale znając siebie pewnie nie pójdę.
Życzę udanego dnia wszystkim Vitalijkom.