- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ulubione
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 61371 |
Komentarzy: | 677 |
Założony: | 21 września 2007 |
Ostatni wpis: | 23 lutego 2018 |
Masa ciała
powrót syna marnotrawnego /a raczej córki/ ;-)))
no tak znowu zaniedbałam pamiętnik
Tak się starałam, tak się pilnowałam a tu nic, ani grama mniej... jestem zła i gniewam się... hmmm tylko na co i na kogo - na siebie samą? - o tak właśnie na siebie samą, że nie dość się starałam... ale ja się naprawdę starałam
ble ble ble... jestem zła i tyle...
Wczoraj było ok.
Trening zgodnie z planem.
20 min. bieżnia i 61 min. orbitrek, na koniec brzuchy. Gdyby nie mój upór to bieg na orbitreku zakończyłabym po 15 minutach , później chciałam skończyć po 35 minucie, później na 45 minucie w końcu dałam się ponieść "emocjom" i skończyłam na 61 minucie biegu
Zauważyłam, że z każdym treningiem mam coraz lepszą kondycję, ale i tak jeszcze trochę brakuje mi do tej z przed przestoju.
Dziś już nie idę na ćwiczenia bo umówiłam się z koleżnką do kina, idziemy na "Och Karol 2"
A co, należy mi się chwila relaksu
no tak znowu moją systematyczność ... trafił
Ile to już razy obiecywałam sobie, że będę codziennie prowadzić pamiętnik,
hmmm...
jak na razie na obietnicach się kończy.
Ale tak szczerze to nie miałam czym się chwalić.
Od wczoraj jestem na ścisłej diecie, muszę podgonić spadek masy ciała bo już nie mogę na siebie patrzeć. Pamiętam swoje plany na nowy rok - miałam mieć już dwucyfrową wagę a tym czasem zatrzymałam się na tej trzycyfrowej i dalej ani rusz.
Wczoraj wieczorem byłam na długim i intensywnym spacerze, ponieważ u mnie w klubie w poniedziałki są ogromne tłoki postanowiłam zrobić sobie inny trening i udało się...
Do domu wróciłam szczęśliwa i pełna energii.
Wczoraj zjedzone 1200kcal. Myślę, że to nie tak dużo, dziś planuję zjeść jeszcze mniej, a po pracy wybieram się już do klubu fitness na swój własny trening.
Pamiętacie jak pisałam, że mam przyjaciela no to kilka słów o Nim:
Mój przyjaciel "Wojtek", jest tylko moim przyjacielem i myślę, że to ze względu na mój wygląd. Problem jest taki, że ja lubię go bardziej niż przyjaciela i dlatego postanowiłam zabrać się porządnie za odchudzanie, nawet jeśli nic innego nie będzie nas łączyć to przynajmniej dzięki niemu szybciej schudnę i będę mogła "zapolować" na innych facetów
Mam kolejny cel, który chcę osiągnąć i nawet gdybym miała chodzić na rękach osiągnę go ,
a co! "dam se radę..."