Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mężatka i ma 2 dzieci(syn-19lat i córka-16lat) uwielbiam czytać książki i jazdę rowerem(chociaż jestem kiepskim rowerzystą). Mam bardzo dużą nadwagę i problemy z kupnem fajowych ciuszków a przede wszystkim mam stan przedcukrzycowy, ciśnienie i problemy z sercem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 54318
Komentarzy: 734
Założony: 22 czerwca 2007
Ostatni wpis: 25 kwietnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Motyl77

kobieta, 52 lat, Timor Wschodni

165 cm, 123.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 grudnia 2007 , Komentarze (10)

Wszystkiego najlepszego z okazji "Mikołaja". Mam nadzieje, że Wszyscy dostaniecie super paczki. Moje dzieci dostały ogromne paczki ze słodyczami z mojej pracy. Do tej pory zawsze pomagałam im ją opróżnić, a w tym roku muszą sobie dać rade same. Bardzo się z tego cieszą. Mąż dostał wielką rózgę obwieszoną słodyczami, kominiarzem na szczęsie i Baba Jagą. Mam nadzieje, że da to mu do myślenia. Jeszcze raz wszystkiego naj.. naj.. najlepszego.

2 grudnia 2007 , Komentarze (11)

Od jakiegoś czasu nie cierpie niedzieli. Wszystko mnie denerwuje, dzieci dały mi tak popalic, że wszystkiego mam dośc. Wczoraj pokłuciłam się z mężem. A dzisiejszy dzień do dietowych nie należy. Na obiad zjadłam pierogi ruskie i 3 kawałki biszkopta.Wszystko mi się wali, mąż więcej czasu spędza u swojej siostry na gospodarce niż z własną rodziną. Najgorsze jest to, że jak mu to mówię to twierdzi, że się czepian i nie wie o co mi chodzi. A ja tylko chcę, żeby więcej czasu spędzał z nami, czy to aż tak dużo do choinki. Jesteśmy przecież rodziną.Mam juz dosyc cały tydzień użerania się dziecmi, gotowania, sprzątania i trzymania diety. Mam coraz słabszą motywacje do diety, coraz częściej myślę, że nie dam już rady. Ta cała gonitwa dom, praca, praca, dom i praktycznie żadnej pomocy ze strony męża. Poprostu wysiadam, nie daje rady.A on tego nie widzi, no bo jak ma WIDZIE jak go nigdy niem. Kończę bo się rozkleiłam  i zaraz zacznę rycze. Do zobaczania.

29 listopada 2007 , Komentarze (8)

Coś strasznie powoli mi idzie odchudzanie w tym tygodniu. Po dzisiejszym ważeniu jest tylko 0,30 kg mniej.Jestem strasznie zmęczona tym tygodniem. Od wczoraj muszę jeździc do pracy do innej miejscowości. Jest tam nasza filia urzędu i okazało się, że obydwie koleżanki są na chorobowym i na mnie wypadło aby tam dojechac.Jest to strasznie męczące i nie wygodne. Jak juz pisałam wcześniej córcia od 5 tygodni jest w domu z powodu choroby. Jutro siostra idzie z nią do kontroli aby zobaczyc czy w poniedziałek może już iśc do przedszkola. Zwłaszcza, że zbliża się "Mikołaj" i mała strasznie przytyła przez ten okres. Z nudów nic nie robi tylko wymyśla co by tu zjeśc. Od dzisiaj mówi, że mam jej wydrukowac dietę z Vitali i ona też będzie się odchudzac. Dziadek został poinformowany o tym, że ona jest na diecie i je co 3 godziny i tylko do 18,00. Zobaczymy co z tego wyniknie. Jeszcze dzisiaj spotkałam zaprzyjaźnioną połozną, która kazał mi ją przypilnowac bo niestete genetycznie ma predyspozycje do tycia. Tak, że obie z córcią się odchudzamy. Pozdrawiam Wszystkich odchudzających się. Pa, pa, pa, pa....

23 listopada 2007 , Komentarze (12)

Córcia od dzisiaj znów jest na antybiotyku. Po prostu ręce mi już opadają mam już wszystkiego dosyć. Brak mi czasu na wszystko, nawet na to aby się wyspać. Od poniedziałku jestem w pracy po dwutygodniowej nieobecności spowodowanej opieką nad tą mąją nieszczęsną córcią. Pracy i zaległości mam pełne biurko. Waga spadła o 0,60 kg dobre chociaż i to. Pozdrawiam i jak się już wygrzebie z tego bajzlu to Was poodwiedzam.

17 listopada 2007 , Komentarze (15)

Jestem z Wami od 22 czerwca, a na diecie od 03 września. Rozpoczynając pamiętnik ważyłam 110 kg, udało mi się schudnąc 1 kg a potem przytyc 7 kg. Tak, że ważyłam 116 kg. Potem jak kupiłam elektryczną wage okazało się, że stara oszukiwał mnie o 3 kg tak, że faktycznie w momencie rozpoczęcia diety ważyłam 119 kg. Na dzień dzisiejszy ważę 99 kg  i zgubiłam 20 kilosków. Łał..... nie chce mi się wierzyc, że tyle miałam na sobie a do zgubienia i tak zostało około 30 kg.  Ale wiecie co w zyciu nie dałabym rady bez Was. To dzieki Wam, waszym radą i szturchańcą kg spadały ze mnie jak niepotrzebne ciuchy. Teraz czuję się lekka prawie jak motylek. Bardzo, bardzo dziękuję Wszystkim Vitalijką, które mnie wspierają. Ukłon w Waszą stronę. Dziękuję.

16 listopada 2007 , Komentarze (6)

Wczoraj byłam z córką na kontroli bo po inhalacji coś nie bardzo jej przechodzi ten kaszel. Wyprosiłam u pani doktor skierowanie na wymaz z gardła. Dostałam i dzisiaj właśnie pojechałam je zrobic w szpitalu w laboratorium. Tam się dowiedziałam, że ten wymaz ma pobrac pani doktor albo pielęgniarka w przychodni. Tak, że musiałam jechac z jednego końca miasta na drugi aby w przychodni pobrac jej wymaz. Do cholery, czy nik nie mógł mnie wczoraj o tym poinformowac tylko muszę tak krążyc. Żeby tego było jeszcze mało to po przywizieniu wymazu do szpitala dowiedziałam się, że jak chcę miec wynik z "diagramem" chyba dobrze zapamiętałam, Wiesiu mam nadzieje, że ty wiesz o co chodzi to muszę zapłacic 50 zł. Co miałam zrobic zapłaciłam tylko się pytam, gdzie w takim razie idą moje składki. Czy nie lepiej by było gdyby składki szły na moje indywidualne konto, jak jest za granica i wtedy idę do lekarza wiem, że muszę zapłacic ale jestem traktowana jak człowiek, a nie jak jakis przedmiot. Mam nadzieje, że Wy Vitalijki i wasze rodziny trafiacie na prawdziwych lekarzy. Bo ja ostatnio mam pecha na nich. Wszystkim życzę aby nie musieli się leczyc w naszej służbie zdrowia.

15 listopada 2007 , Komentarze (8)

Właśnie tak, dzisiaj zobaczyłam moją upragnioną dwucyfrową wagę. Czuję się wspaniale, gdybym mołag to bym pofrunęła.Ale z drugiej strony to nie chciałbym aby za długo się zadomowiła bo czeka na mnie jeszcze 8.. i upragniona 7... Wczoraj byłam na areobiku i tak dostałam w kośc na stepie, że dzisiaj nie mogę się ruszac. Wyszłam z tamtąt cała mokra,  pot ciekł mi po pupie, nosie a gowa była cała mokra. W tym tygodniu wróciła z urlopu macierzyńskiego moja pani doktor - lekarz rodzinny. I wiecie co poszłam do niej w sprawie tego mojego pokichanego okresu i powiedziała mi, żebym się jeszcze wstrzymała z tymi hormonami przynajmniej z 2 miesiące. Bo to, że tylko dwa razy był nie reguralnie to jeszcze nic nie znaczy. Uspokoiła mnie też co do tych tabletek hormonalnych, że jak bym musiała je brac to maja bardzo małą dawke hormonów. Pogadałam sobie z nią na temat diety i podałam stronę Vitali, bo wiele pacjetek sie pyta jak schudnąc i teraz będzie podawac tę stronę z czystym sumieniem bo ma osobę, która korzysta i jest efekt.Pozdrawiam i do zobaczenia.

11 listopada 2007 , Komentarze (21)


postanowiłm już, żadnych tabletek nie będę brac uważam, że jak na razie nie ma takiej potrzeby.Dzisiaj sie zważyłam i do dwucyfrowej wagi zostało mi jakieś 0,5 kg. I z tej radości zjadłam 2 kotlety z piersi kurczaka w panierce, 5 łyżek budyniu i 2 łyżki bitej śmietany. Jak nic kurcze napewno dietetycznie i waga napewno sie ruszy, ale nie w tą  stronę co trzeba. Cały tydzień siedzę w domu z córką, bo mam na nią opiekę, a tak nie grzeszę jak w niedzielę. Mogę rozgrzeszyc sie tylko tym, że zbliżają się babodni, ale to i tak nic mi nie da. Do końca dnia muszę wytrzymac i już więcej nic nie zjeśc. Pogoda u nas straszna a to pada deszcz ze śniegiem a za chwile sam śnieg. Moje kochane  prawie cały dzień się tłuką, że aż mam ochote je wystawic za okno aż troszkę ochłoną. Serdecznie pozdrawiam i przesyłam słoneczne całuski.

9 listopada 2007 , Komentarze (10)

Dzisiaj byłam u ginekologa w związku z szleństwem mojego okresu. Lekarz przepisał mi hormony na uregulowanie. Jak mi o tym powiedział to mało niezieleniałam. Jak nic pomyślałam już po moim odchudzaniu. Ale okazało się, że przepisał  mi o tabletki o jak najmniejszej ilości hormonów. Chociaż sie troszkę martwię bo jak by nie było to i tak są hormony. A z drugiej strony nie mam wyjścia muszę je brac. Poprostu lepiej musze się pilnowac i więcej cwiczyc.Pozdrawiam. Pa, pa, pa......

8 listopada 2007 , Komentarze (2)

 Córcia dalej na zastrzykach, a wielmożna pani pielęgniarka na pytanie, o której godzinie będzie następnego dnia, bo ja na 9.00 muszę byc na rehabilitacji, odpowiedziała mi, cytuję: " Że one przychodzą tak jak im pasuje, a jeśli mi nie pasuje to mogę z dzieckim przyjśc do nich do przychodni i tam podadzą jej zastrzyk." Byłam tak wściekła, że myślałam , że się zapalę.
Ten obraze córcia prosiła aby wkleic bo jej sie bardzo podoba. Jeśli chodzi o dzisiejszce ważenie to jest nie najlepiej tylko 0,50 kg. Ale cóż zbliżają się babodni i waga już nie leci tak jak w zeszłym tygodniu. Spróbuję dzisiaj pojeżdzic na rowerku stacjonarnym ale nie wiem co z tego wyjdzie. Zobaczymy. Pozdrawiam i do zobaczenia.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.