Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła, miła, towarzyska ale także nerwowa, uparta, czasem wredna ;)Niestety dietę rozpoczynam po raz kolejny-siedzący tryb życia spowodowany studiami,brak czasu na ruch i stres zajadany słodyczami i fast foodami spowodowały, że znów źle się ze sąbą czuję...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 54473
Komentarzy: 313
Założony: 1 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Piekna20letnia

kobieta, 35 lat, Łódź

173 cm, 68.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Zmieścić się w stare ciuchy!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 sierpnia 2009 , Komentarze (4)

Proszę nie sugerować się tytułem, nie zamierzam się już poddać. No, może tak troszkę...mamcia powiedziła, że mam powoli zacząć jadać normalnie, bo niedługo zaczynam ciężkie studia, a jeszcze znów się w jakąś anemię wpakuje. Pocieszyła mnie tym, że jak ona studiowała stomatologię to bez żadnych diet schudła w kilka miesięcy z 5 kg (brak czasu na konkretne jedzenie, dużo biegania z zajęć na zajęcia etc.). To mi się spodobało ;) oczywiście nie zamierzam się teraz zacząć opychać, bo w przeciwnym razie z moich 62,5 kg zrobi się migiem 67 kg (to byłaby czarna rozpacz). Nadal bardzo uważam na to, co jem, ale jeśli nachodzi mnie ochota na jakieś ciacho zjadam je, przynajmniej mnie nie skręca i nie mam tygodniowych napadów na słodkie. Mam narazie dość rowerka- jeździłam na nim codziennie przez pół roku i chyba mi się to znudziło. W zamian chodzę na dłuuuugie spacery, wiem, że to nie to samo, ale zawsze coś.Schudnę jeszcze, ale nie chce odchudzać się za wszelką cenę( jak to się w zimę skończyło anemią, oraz popadaniem w paranoję, że za dużo zjadłam etc.). Liczenie kalorii wkońcu stało się moją obsesją. Często, gdy zjadałam coś słodkiego czy tłustego, miałam takie wyrzuty sumienia, że mało się w bulimię nie wpakowałam ;)

Ale co Was tu zanudzam ;) znalazłam już ekipę, z którą mam mieszkać, teraz wynająć jakieś mieszkanko i luzik;) buziaki ;*

1 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

I sierpień...

jejku jak ten czas szybko leci, w sumie to już końcówka wakacji nad morzem było fajnie, szkoda tylko że tak krótkoWróciłam już tydzień temu ale teraz dopiero naszło mnie na napisae czegoś... największe zaskoczenie- dostałam się na farmację do Łodziśredni mi ta Łódź pasuje, ale ważny że kierunek, który chciałam...co prawda są to studia wieczorowe (tzn. dzienne, ale płaci się za nie...sporą kasę) ale co tam!

Z dietką też już oki- NADAL WALCZĘ!!Napatrzyłam się na zgrabne ciałka nad morzem i też chcę być zgrabna.Od poniedziałku jem mniej i zdrowiej, z rowerem też się przeprosiłam hihi i pedałuję od środy.Osiągnę wkońcu mój cel- jak nie za miesiąc to za rok ale OSIĄGNĘ!!!Póki co jestem markotna, za niedlugo mój facet wyjezdża do Londynu do pracy- jak ja to przeżyję

Lecę na obiadek- dziś rybka,mmmm....buziaki moje kochane ;*

20 lipca 2009 , Komentarze (3)

Cóż...mój organizm chyba ma dosyć diet i ograniczania jedzenia:( nie zaczęłam jadać dużo, zaczęłam jadać źle i niezdrowo;(( płakać mi się chce;(( dawniej mogłam gapić się na słodycze, fast foody, słone przekąski, ale nie sięgałam po nie, tylko raz na jakiś czas. A teraz?? Ciocia przywiozła mi dużo łakoci, od piątku siedze i je jem:( byłam dziś w Mc' donaldzie- to już moja druga wizyta tam w ciągu tygodnia, co prawda jadłam tylko krewetki, ale były one w panierce;(( zjadłam jeszcze dwie oponki, czekoladki....reszta w normie, ale ileż tak można??;(co gorsza nie ruszam się(!!!!!!!!!!!), "pogniewałam" się z rowerem, który tak uwielbiałam ;( już nie wiem, co robić, gdy mówię STOP, jem jeszcze bardziej. Nie tyję narazie ale podejrzewam że jak będę tak jeść to jest to nieuniknione. Zbawcze jest dla mnie picie wody niegazowanej hurtowymi ilościami (dzięki Bogu ona mi jeszcze smakuje ). Nie wiem naprawdę czym to jest spowodowane...

Jade jutro nad morze, może tam sobie wszystko uporządkuje i jak wróce zaczne znów...musze się przeprosić z rowerem, kupić stepper...do poklikania moje kochane ;*

17 lipca 2009 , Komentarze (2)

Dawno nie pisałam...jakoś tak wyszło. Poza tym mało kto odwiedza mój pamiętnik, więc nikt nie stracił hihi ;) nic się ciekawego nie dzieje, waga minimalnie spadła;) chociaż ostatni tydzień, ba miesiąc można uznać za ANTYDIETOWY. Jem co chcę, chociaż minimalnie uważam. W tym tygodniu obraziłam się z rowerem- zero ruchu. Tak gorąco, nawet palcem nie chce się ruszyć a co dopiero mówić o rowerze czy skakance dobrze że na brzusio ćwicze  już we wtorek nad morze...

W te wakacje może nie będę wyglądać tak:

ale nie będę wyglądać też tak:

Jedno jest pewne- OBECNIE WYGLĄDAM LEPIEJ NIZ KIEDYKOLWIEK!!!!

Buziaki

4 lipca 2009 , Komentarze (2)

No i mamy lipiec ;)

I waga w dół ;) dziś było 62,6 ;)ale zobaczymy co będzie dalej ;)

Tak więc:

                      CZERWIEC                        LIPIEC                   UBYLO

WAGA         63,5                                 62,6                            -0,9 (prawie kilogram;))

WYMIARY                      bez zmian lub zmiany nieznaczne

 

W sumie jestem zadowolona, gdyż żadnej wielkiej diety nie stosuję ;) uważam na to, co jem, ale bez przesady i wpadania w jakąś paranoje. Wypijam około 4-5 litrów wody dziennie, do tego dużo ruchu i waga pmału bo pomału ale leci w dół...

Szkoda że centymetry narazie w miejscu ale trzeba być cierpliwym, wkońcu kiedyś zlecą ;)

Moja ukochana Lauren Conrad:

 

30 czerwca 2009 , Komentarze (2)

UDAŁO SIĘ!!!! MATURA POPRAWIONA!!!!
Ciesze się bardzo!!!!!

A jutro urodzinki:):):)

27 czerwca 2009 , Skomentuj

Paskudna pogoda więc i humorek taki średni;( ehhh...gdzie jest słonko??;(


Z dietą jakoś leci, chociaż w tym tygodni wpadło mi kilka kostek Ptasiego Mleczka i tym podobnych łakoci w łapki, ale cóż, takie życie hihi ;)
Niestety marnie widzę dietę w nadchodzącym tygodniu ;(
Zacznie się dziś- robimy soie z chłopakiem kolację, ma być pizza.
Jutro- imieniny babci, a babcia gotuje tłusto, ciężko i niezdrowo ;(
W tym tygodniu jeszcze moje urodziny, czyli torcik i takie tam papu ;(
Na koniec tygodnia jest kilka imprez ;((
Aż sie płakać chce ;((( gdy tylko troszke waa spada, zaraz mi wzrośnie i tak w kółko będzie ;(((((((((((
Niemniej jednak od poniedziałku zacznę akcję BIKINI, czyli ZGRABNY BRZUCH W WAKACJE!!!Zamierzam robić 8 minut ABS, do tego dołożę zwykłe brzuszki i jeszcze kilka ćwiczeń na brzuszek ;)

23 czerwca 2009 , Komentarze (1)

Mija kolejny dzionek...dziś rano waga pokazała 62,8 :):) ale paska narazie nie zmieniam, zobaczymy jak długo ta waga się utrzyma :)jednak widzę, że jak się je więcej niż 1200kcal i więcej ruchu to sa lepsze efekty niż przy diecie 1000kcal ;)
Od wczoraj miałam brać się za mój brzusio ale teraz sama nie wiem...wpadłam w błędne koło- gdy nie ćwiczę, mam okropne bóle w czasie okresu, ale okres jest regularny. Z kolei gdy dużo ćwiczę na brzuch, w czasie okresu brzuch nie boli, ale dostaję go po 35- 40 dniach i przy tym się straszni stresuje ;//i mama się wścieka że jestem młoda a tak sobie wszystko rozregulowałam...coż, poczekam aż dostane i wtedy będe ćwiczyć :)
Mam też jakieś problemy żołądkowe, od wczoraj straszliwie mnie czyści, piernik wie po czym;/ i ma chrapkę iść na jakieś zakupy mega, dawno nie byłam, ale może za jakiś czas(czyt.po urodzinach, kiedy będe mieć napływ gotówki hahaha:)) skocze gdzieś:) marzą mi się nowe buty, może jakaś torebka, sukienka...mogłabym tak wyliczać i wyliczać...
Właśnie pojawił się na mojej buźce mega uśmiech :)po tylu dniach wyszło SŁONECZKO!!!:):):) jednak jest bardzo duszno...liczę jednak że z moim boyem wyskoczymy gdzieś na rower, chociaż na godzinkę:)
Żeby notka nie była nudna i bura, dodam jakieś obrazki:
Nowy Jork- miasto, które chce odwiedzić, miasto w którym chciałabym mieszkać, ehhh...

Los Angeles- miasto aniołów...


Hoho, ale dowaliłam notkę, ciekawe kto ją przeczyta, hihi :)
Buziaki moje kochane ;*

19 czerwca 2009 , Komentarze (6)

I jakoś leci...było by pięknie gdyby pogoda wkońcu się ustabilizowała ;/ z dietą idzie BARDZO DOBRZE (nie zapeszając oczywiście ;]). Ostatnie dwa dni były...cudne. Byliśmy z moim boyem na rowerkach-w środę i w czwartek. W sumie przez te dwa dni przejechaliśmy ok.50-60km...ahhh uwielbiam to :) jeździliśmy sobie po różnych wioskach, poznawaliśmy okolicę. Wstyd przyznać o niektórych miejscach nie miałam zielonego pojęcia hihi ;) tylko pupcia boli od siodełka;( także narazie mam dobry humorek, ale znając życie długo to nie potrwa ;p
Waga- bez zmian, nawet okilka gramów podskoczyła do góry ale jestem przed @ i czuje się jak balon;/

PLANY NA NAJBLIŻSZE TYGODNIE:
-do urodzin 12 dni- niech ta waga chociaż minimalnie drgnie ;)
-21 lipca jade na kilka dni nad morze- trzeba jakoś wyglądać! :)
-największa motywacja- zacznę studia od października, nie chce już na początku wyglądać jak armata ;)
A gdy osiągnę swój cel kupię sobię torebkę...

Pomarzyć zawsze można hihi ;)


Boska Audrey Hepburn...

Lauren Conrad ;*


Scarlett...

Eva Longoria...

Starczy ;)
Lece pojeździć na rowerku, baju baju i miłego weekendu ;*

15 czerwca 2009 , Komentarze (2)

Ostatnie dni mega obżarstwa dały mi sporo do myślenia...wiem że chcę nadal się ODCHUDZAĆ, problemem było to, jaką dietę wybrać...przez myśl przeszło mi milion pięćset sto dziewięćset pomysłow, wkońcu wiem, że zacznę dietę 1200kcal od jutra + więcej ruchu.

Za równe 16 dni moje dwudziestolecie, do tego czasu zamierzam:
-sumiennie przestrzegać diety
-dużo się ruszać
-nie jeść słodyczy(!!!!!!!!)
-nie pić alkoholu(ew.lampka wina)
-nie pić gazowanych i słodkich napoi
-jeść dużo świeżych warzyw i owoców
-pić ok. 3litrów wody
-pić dużo herbatek zielonych i czerwonych
-i nie wiem co jeszcze :)
TRZYMAJCIE KCIUKI!!

Poza tym nic ciekawego, pogoda troszkę lepsza, odrobine się poopalałam:)przynajmniej do solarium nie trzeba już często śmigać:)

Moje inspiracje część 2 ;):





© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.