Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem?!, sama nie wiem jaka jestem, wiem tylko, ze bardzo ale to bardzo chciałabym wyglądać o 40 kilogramów mniej jak już to osiągne będe chyba najszczęśliwszą osobą na świecie.Wielokrotnie się zastanawiam jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu,jak ktoś myślący teraz wygląda jak wielki słoń. Nigdy nie byłam samotna z powodu mojego wyglądu mam wspaniałych przyjaciół, jeszcze wspanialszych rodziców,nie mam jednak miłości a to w życiu jest przecież najważniejsze.Odchudzn
ie
to moje pierwsze imie natomiast drugie to porażka.Postanowiłam jednak urodzić dziecko a nie jest to możliwe w obecnym stanie ,tak więc postanowiłam całkowicie zmienić swoje życie,wierze ,że tym razem wspólnie z Wami uda mi się wreszcie wyglądać jak człowiek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 49642
Komentarzy: 441
Założony: 29 listopada 2005
Ostatni wpis: 18 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
natalli

kobieta, 48 lat, Grudziądz

178 cm, 125.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Schudne do końca wakacji 2 kilogramy.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2008 , Komentarze (2)

wydawało mi się ,że troche już się wyleczyłam z mojej nieszczęśliwej ale jakże pieknej miłości.
Tak było do zeszłego tygodnia kiedy to niespodziewanie otrzymałam kilka telefonów a jeszcze większą liczbe esów.
Te niespodziewane wydarzenie spowodowały,że wspomienia wróciły te dobre ale i te o których przez ostatnie dni tak bardzo chciałm jednak zapomnieć,to również spowodowało,że zaczełam się głęboko nad tym zastanawiać.Nie można przecież skrzywdzić drugiego człowieka, obrazić go, powiedzieć że to koniec i  że nie mamy przyszłości- a potem tak poprostu zadzwonić i pisać beznadziejne nic nie znaczące esy o pierdołach-- kiedy tak ważne rzeczy powinno się poruszyć.
Właściwie to doszłam do jednego tylko, że mój wspaniały pokolorowany na różowo chodzący ideał nie był wcale takim ideałem.Wiem też jednak,że nie jest mu łatwo z jednej strony chciałby ale ta druga mówi mu ,że nie powinien.
To jednak nie powoduje,że ja czuje się z tym lepiej, przeciwnie wspomienia wróciły, analizuje wszystko od nowa choć wiem że i tak to nie ma najmniejszego znaczenia.Zastanawiam się czy jeśli poprosi mnie o spotkanie to się zgodze na dzień dzisiejszy wiem na 100%,że absolutnie nie-ale czy ja tak długo wytrzymam pewna swoich racji??? Nie wiem i narazie nie chce sie nad tym zastanawiać.  

13 lutego 2008 , Komentarze (5)

nula1

Komputer nadal zepsuty, ale jest już nadzieja na szybką naprawe.

Moja nadzieja na szczupłą sylwetke jakoś uleciała, brak mi jakoś motywacji i siły na walke.Samotność to coś strasznego.   

9 lutego 2008 , Komentarze (3)

komputer nadal zepsuty, boje sie czy wogóle facet da rade go naprawić a na kupno nowego nie stać mnie.W tej chwili jestem u koleżanki i dzieki jej uprzejmości pisze te kilka słów.
Z dietą jest tak pół na pół, raz lepiej raz troche mniej.Myslałam że temat mojego bólu po stracie faceta już troche stopniał ale myliłam się, każdy szczegół, nawet najmniejsza rzecz przypomina mi jaka jeszcze niedawno byłam bardzo szczęśliwa, uświadomiłam sobie tez jakie kruche jest nasze szczęście i jak niewiele potrzeba aby w jednym momencie zostać całkowicie samemu.

W lipcu moja przyjaciółka ma ślub przeraża mnie myśl o tej imprezie, po pierwsze samo bycie tam pośród tylu nieznajomych osób a po drugie to,że fatalnie będe sie czuła tam sama, no bo przecież nie mam z kim tam iść.Jednym słowem katastofa na całego.Nie wierze ,że do lipca coś się zmieni.Wiem też ,że muszę pojawic sie na tej imprezie bo to ważne wydarzenie dla mojej przyjaciółki, a moje psychozy nie mogą zepsuć jej tego ważnego dnia.
    

21 stycznia 2008 , Komentarze (7)

komp zepsuty, i nie wiadomo kiedy mi go naprawią jestem skazana tylko na uprzejmość kolegów z pracy .
Sprawa damsko męska bez zmian, boli jeszcze ale już nie tak bardzo, najgorsze są jednak noce.
Waga powoli ale spada.

pozdrawiam pa

14 stycznia 2008 , Komentarze (5)

Nie  wiem jak ma sobie poradzić z tym bólem, jest mi tak strasznie żle,łzy napływają mi do oczu na samo wspomienie o Kamilu.
Ale jego już nie ma i nie bedzie , umarło wszystko co było z nim związane, nie znam recepty na szybką amnezje a szkoda wtedy byłoby mi łatwiej dalej żyć.      

12 stycznia 2008 , Komentarze (8)

witajcie kochani, smutno mi właśnie wczoraj czAr prysł, nadzieja przestała być nadzieją, a ja kolejny raz zostałam sama a na dodatek sama i upokorzona. Mówie oczywiście o tajemniczym Panie X, teraZ nie chce się nad tym zbyt mocno rozpisywać ponieważ moje łzy mi to uniemożliwiaja , byc może niebawem ból będzie mniejszy, ja troche spokojniejszA i opisze wszystko co złożyło się na kolejną porażke w moim życiu.
Dziwnie sie teraz czuje, w głębi serca  i duszy wydawało mi się że to ten facet, tak czułam i taką miałam nadzieje, teraz już wiem że to tylko płonne marzenia i nadzieja która umiera ostatnia.
Tak więc trzeba sie pozbierać, mimo tego,że boli jak cholera.
Czy faceci myślą że grube kobiety nie


maja uczuć, ,że można je traktować jak worki  treningowe, że można im narobić złudnych nadzieji a potem tak poprostu odwrócić sie na piĘcie i uciec.?  Odpowiedz jest prosta...TAK

4 stycznia 2008 , Komentarze (7)

Witajcie, jest strasznie zimno ale mimo tego czuje się bardzo świetnie , jem bardzo mało, tzn. w granicach 1000 kcal a do tego ćwicze - mam nadzieje zobaczyć niebawem większe efekty niż do tej pory. nadal pracuje nad Panem X i oby dobrze mi poszło bo pierwszy raz w życiu czuje ,że to jest ten właśnie facet.

2 stycznia 2008 , Komentarze (4)

mamy więc nowy rok, a w związku z nowym rokiem nowe postanowienia i nie jak trudno zgadnąć dotyczące wagi.Jedno jest super mianowicie to ,że nie przytyłam przez ten okres więc można by powiedzieć sukces.

Postanowiłam tak naprawde wziąć się za siebie i nie oszukiwać ani siebie ani nikogo tutaj, tylko ciężka praca pozwoli mi na osiągnięcie tego o czym marze...... mam cel, świetny facet chce go zdobyć być może uda mi się to zrealizować jak narazie przyzwyczajam go do siebie i jest poprostu wspaniale........ to on jest wspaniały, mądry ,inteligentny...hmmm same zalety, prawie ideał.
 
Tak więc do dzieła dieta + ćwiczenia mam nadzieje niebawem zobaczyć efekty mojej pracy.TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI.

12 grudnia 2007 , Komentarze (11)

Do świąt zostało tak mało czasu raptem 12 dni, ja nadal nie mam pomysłu na żadne z prezentów, masakra juz dawno nie przechodziłam takiego kryzysu coś jednak trzeba z tym zrobić.
Całe to zamieszanie jest spowodowane tym ,że zakochałam się jak jakaś idiotka.Pomyłka telefoniczna okazała się świetnym facetem ale nie dla mnie oczywiście serducho jednak tego nie rozumie co jest dla niego a czego nie powinno robić.W ten o to sposób napytało sobie biedy, teraz siedze, marze, wzdycham,, snuje idiotyczne plany a i tak to wszystko jest bezsensu....
Boże jak mnie przerażaja te święta no i oczywiście sylwester bez niego ja juz nawet nie potrafie racjonalnie myśleć, to trzepot motyli nie pozwala mi logicznie myśleć a zawsze taka poukładana byłam
 

4 grudnia 2007 , Komentarze (3)

Długo  nie pisałam bo i o czym ostanimi czasy dopadają mnie same choroby, najpierw te badania  potem wizyta u lekarza z wynikami, tabletki na serce dostałam i teraz je biore coziennie wieczorem i muszę powiedzieć,że nawet dobrze sie po nich czuje.Jakby tego było mało  2 tygodnie temu dostałam 39 gorączki  i tak mnie ta temperatura trzymała przez tydzień zjadłam więc antybiotyk-  na jedno pomogło ale na drugie zaszkodziło bo otóż  w środe wyrzuciło mi  jakieś uczulenie od tego antybiotyku i to w bardzo intymnym miejscu tak więc czekała mnie jeszcze wizyta u ginekologa.Jak widzicie nic ciekawego oprócz chorób sie nie dzieje, dieta średnio nie jest żle, w pracy masakra więc mam sporo ruchu i to jest jedyne pocieszenie tej całej sytuacji.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.