- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (73)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 90689 |
Komentarzy: | 654 |
Założony: | 1 kwietnia 2009 |
Ostatni wpis: | 27 lipca 2019 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Moja aktywność - spaliłam 900 kcal
Moja aktywność - spaliłam 788 kcal
szczęśliwi czasu nie liczą- zmęczeni też nie...
Ostatnie miesiące nie rozpieszczają mnie. Dziś mam w końcu wolny dzień od dawna i przyznam się szczerze, że jeszcze leżę w łóżku, w łóżku zjadłam śniadanie i w łóżku wypiłam kawę... otacza mnie wszechogarniający bałagan i niestety nic nie mogę z nim zrobić i to niestety trochę rujnuje mój komfort psychiczny. Niestety po tym jak gdańska ulewa zalała mi mieszkanie wszystkie meble stoją na środku pokoju, a ściany schną przybierając mimo wszystko coraz ciemniejszą barwę... Zabrałabym się już chociaż za usunięcie niektórych zniszczonych mebli, no ale cóż, muszę czekać na rzeczoznawcę z ubezpieczalni... A najgorsze jest to, że ja nienawidzę bałaganu! Te meble stojące na środku od dwóch tygodni doprowadzają mnie do szewskiej pasji! Liczyłam na to że rzeczoznawca pojawi się szybciej i że ten weekend poświecę na sprzątanie... I niestety pierwszy wolny weekend od dłuższego czasu mogę w końcu spędzić na nicnierobieniu i to mnie mega wkurza, bo posprzątać i odmalować ściany to akurat chcę!
Waga odrobinę wzrosła do 79,3, ale nie jest źle bo znienawidzonej przeze mnie ósemki nie przekracza. Muszę zresztą przyznać, że w tym moim zabieganym świecie mam w ostatnim czasie mega chęć na czekoladę i niestety tej chęci się poddaję... Ale dwa dni temu szukałam miejsca na urlop wrzesień/październik i znalazłam dość ciekawą ofertę na Grecję ;) Więc jest motywacja :) Trzymajcie kciuki choć i tak trzymam się dzielnie :) choć mój crossfit powodziowy (napełnić wiadro, podnieść wiadro, wylać wodę i tak przez 12H!!!) dał mi się mocno we znaki...
Ostatni tydzień w pracy też nie należał do najlepszych... To tak jakby wszystkie ciężkie sprawy skumulowały się na jeden jedyny tydzień! Wczoraj jak wyłączyłam komputer po pracy to naprawdę głośno odetchnęłam z ulgą!
Ale tak czy siak nie tracę humoru! Pomaga mi w tym Ugly Betty, której poświęcam każdy wieczór ! Przy okazji uczę się języka więc kolejnym plusem jest to, że mój english staje się coraz lepszy ;) naprawdę sama śmieję się do siebie jak oglądam kolejne odcinki!
Oki czas się zebrać, wskoczyć w dres i wyruszyć na rower! Grecja czeka ;) ! A kilogramy raczej nie wyparują ze mnie jak woda ze ścian. Choć i z tą woda idzie opornie :/ Miłego weekendu!
Moja aktywność - spaliłam 928 kcal
Moja aktywność - spaliłam 940 kcal
Moja aktywność - spaliłam 664 kcal
Aby rosnąć w siłę i żyć radośniej :)
Wróciłam kilka dni temu z tygodniowego wypadu w góry i jestem baaaardzo zadowolona. Musze przyznać, ze moja regularna aktywność wzmocniła mnie na tyle, że jeszcze lepiej, jeszcze łatwiej i jeszcze sprawniej spędzałam czas na górskich szlakach. Kondycja na 5 :)) Tak dla frajdy włączałam czasem endomondo lub krokomierz, aby zobrazować swój wysiłek, jednak wyprawy były zbyt długie i w końcu telefon rozładowywał się... Poprzeciskałam się przez nasze piękne jaskinie- w żadnej nie utknęłam- więc chyba jest OK :) Wczoraj odebrałam zdjęcia i naprawdę byłam zachwycona sobą! Lżejsza o 10 kg, ładniejsza, a przede wszystkim- radośniejsza. No po prostu bajka!
Za dwa tygodnie kolejny wyjazd- tym razem na Mazury (hehe, jak to dobrze mieć czasem zległy urlop)- co prawda na krótko, ale zawsze. Dlatego nie poddaje się, ćwiczę dalej, trzymam się diety :)
Co prawda będąc w górach trochę sobie pofolgowałam. Oczywiście zrobiłam to z rozmysłem. Pozwoliłam sobie z góry na niektóre rzeczy, aby potem nie męczyć się wyrzutami sumienia. Więc to co chciałam jadłam i piłam, ale od 5 rano już zbierałam się na szlak. Waga nie wzrosła, a nawet ciut spadła, ale moje radosne oblicze- bezcenne :)
Tam byłam :) :
Teraz popijam sobie rumianek i powoli zbieram się do snu, bo jutro przed pracą chciałabym na rower wyskoczyć - rano jest jeszcze w miarę rześko, bo jak dziś po południu szłam na fitness to myślałam, że zemdleję w drodze od tego upału :/
Dobrej nocy!
Moja aktywność - spaliłam 1437 kcal
Moja aktywność - spaliłam 3741 kcal
Moja aktywność - spaliłam 2583 kcal