- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 325606 |
Komentarzy: | 6611 |
Założony: | 8 grudnia 2009 |
Ostatni wpis: | 14 czerwca 2016 |
Postępy w odchudzaniu
koniec 22 tyg, fotki brzucha :)
pomyslalam sobie ze pora na jakies nowe zdjecie brzuszka, to jest zrobione jakis tydzien temu.
male porownianie :P
wczoraj lezac w lozku i ogladajac Bones, glaskalam brzuszek i zerkalam co jakis czas, i kurcze widzialam wyraznie kopniaki, jedna strona brzucha sie podnosila :P haha, nierealne, no niesamowite uczucie, i tak caly wieczor, przez pare godzin nie moglam zasnac z wrazenia :) a dzisiaj nauka w domku byla, nawet mi niezle szlo, plus basen 30 min i moja gimnastyka 20 min. musze jeszcze poczytac przed jutrzejszym seminarium, do uslyszenia, buziaki!
bylam w pracy w sobote i wyjatkowo ladna pogoda byla :)
hej, no nie wiem o czym dzisiaj pisac :) mysli mam zajete psychologia i projektem ktory musze zaczac, o zmianie sposobu odzywiania, i musze powiedziec ze dla mnie jak ulaw w tym momencie. szkoda tylko ze akurat teraz jak w ciazy jestem, bo inaczej razem z moim projektem z fizjoterapii 3 bym miala super start programu odchudzajacego.. no ale coz poczeka to do lutego i wtedy sobie ta wiedze odswierze. :) a duzo porzytecznych rzeczy sie dowiedzialam. w internecie oczywiscie mozna przeczytac wszystko o odchudzaniu, diecie i cwiczeniach, ale nigdy nie mozna byc pewnym skad ta "wiedza" pochodzi i jak jest prawdziwa. ciesze sie ze dowiaduje sie tych rzeczy ktore pochodza z naukowych badan i od prawdziwych specjalistow, fizjoterapeutow, lekarzy, psychologow itd. :)
a w ogole to mi T niespodzianke zrobil i przyjezdza jutro, wiec nie obrazcie sie jesli nie bede miala dla was za duzo czasu przez najblizszych pare dni :P
buziaki, wracam do mojego projektu. :)
lekarstwo na zmeczenie.. mam nadzieje
no nie, myslalam ze ze wstydu zapadne sie dzis pod ziemie, nie bylo innych miejsc wiec musialam siedziec blisko wykladowczyni na wykladzie, no i oczywiscie zasnelam w pewnym momencie, a probowalam ze wszystkich sil zachowac przytomnosc.. spalam 9 h, i nic nie pomaga.. ale od dzisiaj wylaczylam slodycze i wszelkie wypieki, ktore uwielbiam i moglabym jesc codziennie, w duzych ilosciach z diety, ogolnie biale cukry, te najszybsze. oczywiscie zostawiam pelnoziarniste wyroby jak chleb, spaghetti, kasze, brazowy ryz. ale teraz sie bede pilnowac, cukier tylko mnie robi jeszcze bardziej senna i nie ma w nim zadnych wartosci dla dziecka przeciez, wiec go pozegnalam. oczywiscie bedzie ciezko, ale pierwszy dzien juz przetrwalam, i co? zyje. :) mowie wam nielatwe jest zycie z uzaleznieniem od cukru, co wiele z was zreszta zna..
zmieniajac temat bylam na basenie, ale dzisiaj jakos opornie sie plywalo bylam zmeczona i po jakis 20 min musialam skonczyc bo mnie brzuch zaczal lekko pobolewac i sie wardy zrobil.. a wcale nie plywalam szybko. poza tym wreszcie zrobilam prawdziwy obiad zamiast odmrazac cos z zamrazalki, musze kurcze polubic gotowanie w koncu, jakies rady? :)
z nauka spokojnie, nie ma za duzo teraz wiec jest krotki moment prawie ze relaksu, jutro jestem nawet wolna, wykorzystam czas na basen, sprzatanie, przeczytanie 3 rozdzialow w mojej "ulubionej" ksiazce i odwiedzinach u mamy.
okej, to ja ide juz spac, dobranoc!
no wiec zaczal sie nowy tydzien, ciesze sie, bo weekend mimo ze super, i odpoczelam, wyzdrowialam i odprezylam sie, to sie jednal troche dluzyl :) dzisiaj zaczelam psychologie, moze nawet byc ciekawie, krotki kurs dosc. ksiazka kupiona i nawet o dziwo przeczytany rozdzial na jutro :P a jest po angielsku, ale to nic w porownaniu z ksiazka do fizjologi po angielsku...
dzisiejszy plan wypelniony, bylam na wykladzie, oczywiscie zasnelam, jak mi sie w ostatnich tygodniach zdarza czasem, i nic nie moge na to poradzic :P po powrocie zrobilam pranie, przeczytalam co chcialam, wyrobilam nowa karte biblioteczna, zjadlam obiad, pocwiczylam, teraz tylko spakowac plecak na jutro, nie zapomniec o kostiumie, bo jutro oczywiscie basen :) i moge sie wczesniej polozyc, znowu :) uwielbiam teraz spac, no naprawde. malenstwo sie zywo rusza, coraz wiecej i energi potrzebuje, a ja chce spac tylko :P musze swoja diete poprawic bo nie jem najlepiej, ostatnio caly czas ochota na slodkie ech..
no to teraz poczytam troche co u was i bede szla spac! :) trzymajcie sie cieplo!
ach, jaki cudowny weekend. az mi sie dluzy. ^^ w piatek po egzaminie pyszny obiad i kino z kolezanka z roku, szybko sie wieczor skonczyl dla mnie bo dalej sie czulam mocno przeziebiona wiec wrocilam do domku i spedzilam wieczor przed TV z kotem i i pysznymi waniljowymi buleczkami i wczesnie poszlam spac, wczoraj sie juz lepiej czulam wiec pojechalam odwiedzic rodzinke i spedzilam z nimi caly dzien. zab mi nie dokuczal od czwartku, wiec jestem dobrej mysli. :) dzisiaj chcialam sie dluzej wylezec i pospac do pozna, ale jak juz sie obudzilam o 7:30 to musialam wstac. :P
wczoraj do 1 w nocy pisalam z T, zadne z nas nie moglo przestac mimo ze oboje bylismy padnieci, wiec pisalismy dobre 3 godziny.. ale za nim tesknie, za kazdym razem jak wyjezdza jest to dla mnie ciezsze, i dni sie wloka wolniej do nastepnego spotkania.. eh, no ale coz, lepiej sie teraz przyzwyczaic jak sie marynarza wybralo na zyciowego partnera.. potem jak juz zostanie kapitanem nie bede go widziala przez miesiac.. za to przez kolejny miesiac bede go miala w domu 24/7, wiec nie tak zle, zdazymy sobie zalezc za skore porzadnie <3 ale ja tego wariata kocham, mialam takie niesamowite szczescie ze go spotkalam... a on czuje tak samo. wczoraj mi napisal ze jestem najlepsza rzecza jaka go w zyciu spotkala i ze nigdy nie byl szczesliwszy, i jedyne czego potrzebuje do szczescia to ja i nasze dziecko. <3 ale chce do niego pojechac! ale i ja i on mamy nawal nauki wiec musze poczekac :(
jeszcze sie polenie chwile, a potem trzeba sie troche przygotowac, jutro nowy kurs sie zaczyna, psychologia, bedzie ciekawie. :)
buziaki, dzieki za mile komentarze! :*
no to bylam u dentystki, fajna w ogole, pierwszy raz mialam znieczulenie robione tak bezbolesnie ze nawet igly nie poczulam. dala mi pol dawki, ale i tak nie bylam pewna czy brac. ale bol by byl.. borowanie zrobione, mam tymczasowa plombe z lekiem, ale powiedziala ze ryzyko ze trzeba bedzie leczyc kanalowo jest duze :(( wiec jesli mnie zacznie zab bolec mam od razu jechac z zebem.. a ja nie chce, juz nawet nie chodzi o pieniadze i bol ( ktory przeciez tez jakis wplyw na dziecko ma), najbardziej sie boje ryzyka dladziecka.. niektorzy mowia ze nie ma problemu, ze rontgen to jedyny problem, ale z kolei to promieniowanie jest minimalne i krotkie, a ja mam specjalna oslone na brzuch, ale jaki jest wplyw tych trucizn ktore pchaja do ukladu nerwowego?
postaram sie nie martwic na zapas, moze mimo wszystko obedzie sie bez i zab nie zacznie bolec.. wtedy 12 listopada dopiero na zakladanie stalej plomby.. ech
teraz ide sie uczyc, jeszcze dzis nic nie czytalam, a egzamin jutro.. cudownie.. do tego przeziebienie nie puszcza, humor rano byl taki sobie i sie poryczalam o nic, potem dentysta, teraz nauka, a jutro prawdopodobnie niezdany egzamin. zyc nie umierac, co? :P jutro bedzie lepszy humor, mam nadzieje, po egzaminie ide z kolezanka do kina, na obiad i potem na drinki, dla mnie oczywiscie bezalkoholowe.
trzymajcie sie, mam nadzieje ze jestescie w lepszej formie. buziaki ode mnie i kopniaki od maluszka!
siedze sobie na sofie z laptopem obok, slucham muzyczki relaksujacej, i czuje jak mi sie przeziebienie rozwija.. obok stoi pyszna goraca herbatka z porzeczka, kawalek cieplej, pieczonej przeze mnie szarlotki, siedze w cieplutkim dresie, bluze dostalam od T, dla niego za mala, a ja w niej tone, i w jego zapachu ^^ (ma 197cm) i cieple skarpety. na kolanach leza ksiazki i papiery, w koncu egzamin z fizjologi treningu juz w piatek. :P a brzuchu ktos sobie wlasne cwiczenia wykonuje. ^^ jutro rano wpadnie mama na szarlotke i herbate, potem jade do dentysty, trzymajcie kciuki zeby sie obylo bez kanalowego!!!!!
USG bylo super, cale 40 min moglam sie patrzec na nasze malenstwo, T sie tez strasznie cieszyl, i zarzucal polozna pytaniami, okazuje sie ze zaczal czytac ksiazke ktora ode mnie dostal, ta dla tatusiow, i ja strasznie lubi :P wiec prezent byl dobry. :) niestety musial juz potem jechac, i teraz sie spotkamy najwczesniej za 3 tygodnie, ech... ale pocieszeniem jest dla mnie ze wreszcie zamieszkamy razem w lutym. <3 nie moge sie juz doczekac.. mam najlepszego faceta pod sloncem! ani slowem sie nie skarzy na mojoe humory, ktore czesto sa teraz bedpodstawne i glupie po prostu, potem mi strasznie wstyd co ja nagadalam.. tylko mowi ze to normalne w ciazy i ze i tak kocha mnie tak samo i wie jak bardzo ja kocham jego mimo tego co wygaduje czasem. <3
wczoraj bylam u rodzinki, jeden z moich braci konczyl 11 lat, wiec trzeba bylo zjezc kawalek tortu.. no i sie zwazylam dzis rano perwszy raz od 3-4 tyg, waga juz zaczela powoli isc w gore, jest jakies 71, czyli caly czas minus 2. :P a brzuszek rosnie!!! ostatnie 2 dni tak jakos sie ladnie wydal :D
dobra, wracam do ksiazek, trzymajcie sie cieplo w ten chlodny, deszczowy dzien! :*