ale potem pokazało 57,1 :-)
Dietkowo ok tylko wciąż bez cwiczeń....
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 91247 |
Komentarzy: | 1190 |
Założony: | 15 lutego 2010 |
Ostatni wpis: | 7 lutego 2019 |
Postępy w odchudzaniu
ale potem pokazało 57,1 :-)
Dietkowo ok tylko wciąż bez cwiczeń....
dodałabym jeszcze ,uzupełniając poniżej zamieszczoną listę:
1. Toaleta sama z siebie nie jest czysta
2. Kurz na półkach w łazience nie osiada?
3. Zlewozmywak kuchenny nie umyje się sam przy okazji zmywania naczyń...
4. ...?
Wydział Psychologii UG zaprasza:
(przekażcie komu trzeba;))
Kurs jest dwudniowy i obejmuje następujące zagadnienia:
DZIEŃ PIERWSZY
1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU?
Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacja.
2. PAPIER TOALETOWY - CZY WYRASTA NA UCHWYTACH?
Dyskusja.
3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ.
Ćwiczenia praktyczne z pomocą zdjęć i wykresów.
4. NACZYNIA I SZTUĆCE: CZY LEWITUJĄ, SAMODZIELNIE KIERUJĄC SIĘ DO
ZMYWARKI ALBO ZLEWU?
Debata panelowa z udziałem ekspertów.
5. PILOT DO TELEWIZORA - UTRATA PILOTA
Linia pomocy i grupy wsparcia.
6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY
Otwarte forum tematyczne - Strategia szukania we właściwych
miejscach a
przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania.
7. ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓŹNIENIA
Pamiętaj o zabraniu własnego kalendarza lub telefonu komórkowego.
DZIEŃ DRUGI
1. PUSTE KARTONY I BUTELKI - LODÓWKA CZY KOSZ?
Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne.
2. ZDROWIE - PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROŹNE DLA ZDROWIA.
Prezentacja PowerPoint.
3. PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ.
Wspomnienia tych, którzy przeżyli.
4. CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO, GDY ONA PROWADZI.
Gra na symulatorze.
5. DOROSŁE ZYCIE - PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ A TWOJĄ
PARTNERKĄ.
Ćwiczenia praktyczne i odgrywanie ról.
6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM NA ZAKUPACH.
Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja i techniki oddechowe.
7. TECHNIKI PRZEŻYCIA - JAK ŻYĆ, BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE.
Dostępni indywidualni psychoterapeuci.
8. CHOINKA - CZY MUSI STAĆ DO WIELKANOCY.
Telekonferencja z udziałem Świętego Mikołaja.
...jeszcze 3 dni antybiotyku i kąpiel słoneczna murowana!!
Wagowo bez zmian, waga paskowa czyli 57,4kg
Dietkowo- w miarę ok
Psychicznie- w miarę ok,
Fizycznie- beznadziejnie, ale to wina antybiotyku pewnie
Chyba w końcu lato do nas przyszło..
u nas tak pięknie, słonecznie, a ja nawet nie mogę buźki na slonko wystawić / antybiotyk/...
I tak jeszcze cały kolejny tydzień mnie to czeka..
Wagowo chyba bez zmian- ok 57,5 kg, jestem w domku i cały czas wokół mnóstwo pokus :-))
Jutro oficjalne ważenie rano prawdę pokaże...
EDIT: Sobota, waga 57,4 kg
no i byłam u lekarza..nieciekawie
Kolejnego dnia poczułam się jeszcze gorzej, nie potrafiłam prawie wcale ruszać głową...a o dodatkowo przeraziłam się, jak odkryłam na nodze kleszcza!! wyciągnęłam i przerażona ewentualnymi następstwami poszłam do lekarza...Nie mam pojęcia, jak długo miałam tego kleszcza- może 2- moze 5 dni i objawy, które si pojawiały pasowały do odkleszczowego zapalenia opon mózgowych. Nie mam pojęcia, jak ten kleszcz mógł mnie ukąsić- miałam go między palcami u lewej nogi, taki malutki, zaczęło mnie swędzieć i wtedy zauważyłam...
Domyślam się, ze sprawcą moze być kot- kiedyś po jego wizycie w domu / wpuszczam go tylko na karmienie i ewentualne pieszczoty/ zauważyłam na podłodze żywego kleszcza- wtedy go wyrzuciłam, ale teraz widocznie czegos nie zauważyłam.
Lekarz przepisał antybiotyk profilaktycznie / aż 2 opakowania- całe 10 dni!!!/ i każe obserwować objawy neurologiczne...Na szczęście dziś juz mi lepiej, mam większy zakres ruchu, mogę schylić głowę, antybiotyk działa....
jak to na antybiotyku- czuję się okropnie, niedobrze mi, brzuch pobolewa, itd...oby tylko to nie były jakies powikłania od tego cholernego kleszcza. Dodam jeszcze tylko, że 2 lata temu moją sąsiadkę ukąsił kleszcz i ma stwierdzoną boleriozę...Czyli populacja kleszczy w naszym rejonie może być nosicielem tego świństwa...
pewnie bedę musiała zrobić jakieś badania, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku, jak skończę ten antybiotyk- ale nawet nie wiem co- przekopię się przez info w googlach- to z pewnością cos znajdę...pozdrawiam...
Zakupiwszy wczoraj owe cudo i licząc na jego pomoc w zrzucaniu kolejnych gramów czekam z niecierpliwoscią na promienie słońca, które doładują i zmotywują do niezbędnych w odchudzaniu ćwiczonek mego ciałka...
Waga waha się w granicach 57,5- 58 kg w zależności od dnia...
Dziś rano moje dziecię powiedziała: "mama ty już stara jestes..." - po tym, jak schyliwszy głowę poczułam chrupnięcie i niemożność kręcenia głową w prawą stronę...i nadal czuję spory dyskomfort ruchu i chcąc spojrzeć w prawo całym swym ciałkiem obrót muszę wykonać.
Życząc miłego dnia pełnego radości i śmiechu czekam, aż ból puści i główką znów krecić móc będę ...papa
Co poradzicie? co zrobić? czekać, aż przejdzie samo?
1. Jeszcze nie jest dobrze ale zmierza ku lepszemu
Powoli układam nowy plan, widzę nowe,inne, lepsze możliwości, zmuszam się do pozytywnego myslenia o mojej przyszłości, do pozytywnych wizualizacji zdarzeń, emocji,...
Wczoraj pocwiczyłam 8 min legs, i 8 min abs
Dietkowo- ok
Waga 57,6 kg
Dzień moich urodzin- chyba najgorszy w życiu, przeryczałam pół dnia- to dobrze. Mam to, na co sama zapracowałam albo raczej nie zapracowałam, nie pielęgnowałam, nie rozwijałam, nie dbałam....Ostatnie 7 lat to zmarnowany czas- tak wczoraj pomyślałam...Moje lenistwo i brak organizacji doprowadziło mnie na skraj przepaści, w którą albo wpadnę, jak tylko wiaterek powieje ALBO odwrócę się na pięcie i poszukam drogi, aby zejść...
...nie zyję, tak jak marzyłam, że żyć będę,
nie cieszę się tak, jak myslałam, ze będę się cieszyć
nie ma tej radości spełnienia i poczucia pewności,
brak stabilności- jak stanie na ruchomych piaskach zabija mnie
smutek, niezadowolenie, irytacja, poczucie winy, niechęć, - te uczucia chcę zamknąć w szklanej kuli i wyrzucić głeboko...nie wiem jak...ale muszę wiedzieć! chcę się dowiedzieć..
To ostatni, bardzo głośny dzwonek...jeśli teraz nie zmienię siebie i swojego zycia- to zginę, będę wytworem samych negatywnych i destrukcyjnych mysli, działań, przekonań...
Zmarnowałam ostatnie 7 lat mojego zycia- jeśli nie podejmę odpowiednich kroków to zmarnuje kolejne...Mam dla kogo zyć, walczyć i być szczęsliwą, mam moją córeczkę...Męża niestety juz nie, niby jest ale jakby go nie było, żyje w innym wymiarze i nie możemy znaleźć wspólnej płaszczyzny porozumienia...
Muszę znaleźć sposób, chcę i to bardzo- muszę mieć konkretny plan, jak to zrobić. Od niedzieli myślę, tysiące myśli kotłuje się w mojej głowie, a ja szukam tej jedynej, tego olsnienia, który ukaże mi, że jeszcze mogę z tego marazmu wyjść, że jeszcze nie jest za późno,..
Sama świadomość stanu w jakim się znajduję jest czymś pozytywnym, jeszcze myślę, analizuję, jeszcze się nie poddałam...Ty chyba jedna M. wiesz o czym piszę...
Przepraszam za ten chaos i natłok myśli, ale tak własnie wygląda to w mojej głowie, codziennie, w każdej minucie i sekundzie...
Chcę żyć, być szczęsliwa dla siebie i innych...chcę poczuć, że mam władzę nad tym co się dzieje z moim życiem, że nie jestem tylko bezimiennym piórkiem niesionym przez wiatr..