Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nieznajoma52

kobieta, 67 lat, Cieszyńskie

158 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Zmieścić się w letnie ubrania z 2011

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 marca 2013 , Skomentuj

Waga nadal leci. Posprzątałam całe mieszkanie. Byłam na dwóch krótkich spacerach. Ćwiczyłam razem z trenerem bez obijania się, a rano jak zwykle ćwiczenia izometryczne i oddechowe. Dzisiaj jestem z siebie zadowolona. Kasza nadal mi smakuje. Żyć nie umierać. Jutro oprócz ważenia się wykonam też pomiary, bo skończy się pierwszy tydzień diety i ćwiczeń. Obym jutro też była w takim dobrym humorze jak dzisiaj. Miłego wieczoru.

14 marca 2013 , Skomentuj

No, dzisiaj w porównaniu z dniem wczorajszym, to jestem wybitnym okazem lenia. Poza porannym rozruchem, tylko krótki spacer i krzątanie po domu. Pogada jest dość obrzydła i zapału do dłuższego spaceru nie mogłam z siebie wykrzesać.Waga dalej idzie w dół, więc nie ma powodu do narzekań. Kasza jeszcze mi nie obrzydła, ale już zaczęłam się obawiać, co się stanie po zakończeniu postu. Siostra stosuje nie łączenie posiłków białkowych z węglowodanami i też pięknie leci na wadze.Chyba po poście zastosuję się do tego, bo nawet podczas świąt jest łatwa do stosowania. Może jeszcze krótka gimnastyka, to nie będę mieć takich wyrzutów sumienia.

13 marca 2013 , Skomentuj

No dzisiaj jestem bardzo z siebie zadowolona. Spadłam następne 0,6 kg. Oprócz moich codziennych, porannych ćwiczeń oddechowych.i izometrycznych, byłam na ponad godzinnym spacerze szybkim krokiem oraz wykonałam cały 45 minutowy program ćwiczeń przygotowany dla mnie przez trenera. Bałam się, że nie dam rady, a tu proszę. Co prawda zamiast biegów w miejscu, to truchtałam, ale nie obijałam się nic, a nic. Nie wiem, czy tylko dobrze, to pozapisywałam. Wolę też nie myśleć, jak jutro będą mnie boleć wszystkie mięśnie. Spacer był bardzo udany. Zrobiłam zdjęcia sarnom, kaczkom i łabędziom.Miłego wieczoru.

12 marca 2013 , Komentarze (1)

Myślałam, że stopnie spadek, a tu niespodzianka 0,9 w dół. W dodatku poza poranną aktywnością leniłam się cały dzień. Mogę próbować się usprawiedliwiać, że pogoda była bardzo brzydka, ale prawda jest taka, że dopadł mnie leń. Aktywność poranna już za mną, ważenie i śniadanie też. Dzisiaj mam dostać plan ćwiczeń. Bardzo jestem ciekawa, czy uwzględnione zostaną moje postulaty o których napisałam dodatkowo . No trzeba spokojnie poczekać, a na razie wziąć się do pracy.Miłego dnia.

11 marca 2013 , Komentarze (2)

Miałam jednak wczoraj towarzysza spaceru. Przyjechała siostra i z radością podrzuciła mi swojego ulubionego psa na spacer, a Ona została przy komputerze z moją kotką. Filut też był bardzo zadowolony. Przeszliśmy, a właściwie ja przeszłam, a on przebiegł jakieś 8km w 90 minut.Zdjęcie jest z poprzedniego spaceru, bo wczoraj nie było śniegu.Widzieliśmy tęż stado saren, pojedyncze zające i bardzo dużo dzikich kaczek na stawach. Mimo kiepskiej pogody spacer był udany. Wieczorem zdecydowałam się i wykupiłam ćwiczenia. Mają być dla mnie przygotowane od jutra.Dzisiejszy poranek przebiegł dokładnie tak samo, jak wczoraj. Waga spadła o 0,7 kg i mam teraz 86,4. Jutro niestety nie będzie już dużego spadku.

10 marca 2013 , Komentarze (2)

Zaczęłam dzień od ćwiczeń oddechowych i izometrycznych. Potem ciepły i zimny prysznic na zmianę. Następnie przyjemny rytuał ważenie się. Tak jak przypuszczałam duży spadek wody czyli 1,4kg mniej. Jutro już tak dobrze nie będzie. Wałkowałam sobie stopy i zjadłam pierwszą porcję kaszy. Reszta dnia przede mną.Spróbuje pójść na długi spacer mimo kiepskiej pogody. Szkoda, że moja kotka nie może mi w nich towarzyszyć.

9 marca 2013 , Komentarze (5)

Widok 88,5kg na wadze był wystarczająco motywujący, by zabrać się do pracy. Nie doszłam do tej wagi niesprawiedliwie. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy mało się ruszałam .
O jedzeniu tego powiedzieć nie mogę. Mam rozepchany żołądek.Na początek zaczęłam post polegający na jedzeniu tylko kaszy gryczanej oraz piciu wody i herbat zielonych. To zawsze pomaga. Następnie z trzy dni na sokach i owocach. Zastanawiam się co potem. Dieta rozdzielcza i ruch, czy tutejsza dieta z programem. Mam jeszcze trochę czasu na zastanowienie się.

28 marca 2010 , Skomentuj

Jeść jadłam prawie dokładnie tak, jak zalecono, ale z gimnastyką zero. Zrobiłam za to 100 minutowy spacer szybkim krokiem. Ważyć się nie mam po co, bo dopadła mnie comiesięczna przypadłość. Byłam z siostrą w teatrze na zabawnej komedii i popłakałam się ze śmiechu. Zresztą nie tylko ja

27 marca 2010 , Skomentuj

Narobiłam sobie problemów, że zaczęłam dietę z poślizgiem jednodniowym, bo teraz nie chcą mi się wyświetlić zaliczenia ćwiczeń, a tak grzecznie wykonałam wszystkie. Nawet w większej ilości tyle, że z piątku

27 marca 2010 , Skomentuj

Koniec wymówek. Dzisiaj zaczynam. Właśnie wybieram się na zakupy. Ciekawa jestem, czy uda mi się dostać wszystkie wymagane produkty w moim wiejskim sklepie?Mam też problem. Gdzie jest sławetny formularz za pomocą którego mogę się porozumieć i zadawać pytania? Wieczorem zdam relację z dzisiejszego dnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.