Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aluuzja

kobieta, 33 lat, Warszawa

166 cm, 83.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Nowy Rok przywitać z wagą 75 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 stycznia 2013 , Komentarze (2)

śn:           chleb 50g 150 kcal turek 80 kcal, warzywa
2.śn:        subway homemade - chleb zapiekany z przyprawami 50g 150 kcal, 
               parówka 50g 125 kcal, warzywa, sos 100 wysp 50 kcal
obiad:      jajko, ziemniaki, buraczki, surówka  w przybliżeniu 500 kcal
kolacja:    cos malego 

RAZEM ok 1300

Na wadze ponownie 84,6. 

25 stycznia 2013 , Komentarze (1)

85,1......................... 
a gdzies po drodze mignęło już 84. Gdzieś w komentarzach przeczytalam, że to wina zblizającej się pełni. Może być i pełnia - każda wymówka jest dobra.

Może i nie jem za dobrze ale bilans na bank jest ujemny więc ja się pytam o co chodzi ?!

śniadanie + drugie śniadanie na uczelni:
100 g chleb wieloziarnisty, ser żółty, masło, ser topiony, dzem, papryka, ogórki kiszone  600 kcal ?

obiad : kotlety z jajek (pycha!),kasza, surówka 500 kcal
potem godzinka fitnessu
a potem... nie obiecuje, że nic nie będzie... może nic, może owoc, a może nawet piwko, a co! 

moja babcia mówi głupiego robota, i to właśnie dziś sądze o tym moim odchudzaniu, ale spokojnie, nie poddaje się.

21 stycznia 2013 , Skomentuj

Niewiarygodne, ze w ciagu dwóch tygodni odzwyczaiłam się od wieczornego szamania. Odchudzałam się już tysiąc razy i nigdy się to nie udało. Natomiast skutek tego jest taki, że budzę się o 5 rano głoooodna jak wilk. Albo stado wilków :) 

Od 5 do 12 zjedzone 5 kanapek z szynka i ogórkami kwaszonymi. NAD TYM NADAL PRACUJĘ
14 - sok z marchwi, jabłek, cytryny. 
17 - kawałek piersi pieczonej, mały ziemniak, burak i marchew gotowana, surówka
20 - lampka wina z okazji dnia babci, babcine faworki - muszę spróbować chociaż.

Na razie ćwiczę 2 razy w tygodniu po godzinie. Bardzo ciężko zmusić mi się do czegoś więcej. Dzisiaj postaram się coś porobić, żeby chociaż trochę zneutralizować dzisiejsze ne-za-bardzo jedzonko.

Na wadze 84,6 

17 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Znów mi wcięło wpis (jak widzę często się to zdarza) więc będzie krótko.

Na wadze 85. Czyli 1,5 kg już poszło, a jeszcze 3,6 do wagi paskowej. 
Tak łatwo przychodzą te kg a tak ciężko sie je zrzuca..aaaaaaaaaach.

Jem bardzo mało z powodu anginy, ale przynajmniej troche sie zacisnie żołądek i będzie potem łatwiej. 

Buziaki!

6 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Skruszona, z postanowieniem poprawy wracam. Źle jest bardzo, na wage nie wchodzę, dopiero za jakiś czas to zrobię. Jednak kontrola vitaliowa bardzo pomaga.

21 października 2012 , Komentarze (1)

Nie piszę bo jakoś nie mam weny. Podczytuję Was regularnie, wybaczcie, ze nie zostawiam komentarzy - poprawię się !

Jedzenie w miarę ustabilizowało się - jem śniadanie, potem na uczelni coś, do tego jakiś owoc i jak wracam to jem późny obiad. Kładę się zazwyczaj z pustym brzuchem. Niestety muszę zapanować jeszcze nad weekendami, bo tutaj juz nie jest tak kolorowo  Postaram się grzeszyć tylko jednego dnia - a nie przez 3 jak do tej pory.. bo niweluję wysiłek tygodniowy. Założeniem jest właśnie alkohol raz w tygodniu i niedzielny dooobry obiad. To spokojnie wystarczy na redukcję wagi.

Coraz blizej świeta, coraz blizej świeta 

Jeśli mam się nie obudzic z reka w nocniku to juz w listopadzie powinnam zaczac myslec o prezentach Bardzo miłe jest obdarowywanie bliskich, ale samo kupowanie to koszmar. Szczególnie dla taty - wszystko już ma, jest wybredny i naprawdę skończyły mi się już pomysły... był juz pasek, krawat, teczka, szalik, sweterek, koszula, portfel, spinki ma, na zegarek taki jaki by chciał to mnie nie stać. Z mamitką jest mniejszy problem - zawsze mozna w ostateczności wybrać jakąś błyskotkę. Co do babci tez muszę się zastanowić - może bluzka? Piszcie czy juz o tym myslałyscie - moze to będzie jakaś inspiracja. 
Nas w domu jest mało - nie mam rodzeństwa, a z przyjaciółkami nie robimy prezentów bo uwazamy, ze jest to zbedne zawracanie głowy i szkoda miejsca na kolejne pierdoły- wiadomo fundusz nie taki jakby sie chciało.

Słyszałam natomiast, że u niektórych liczniejszych rodzin robią losowanie tak, ze kazdy ma do kupienia tylko jeden prezent, za to taki porządniejszy. Fajne rozwiązanie. 






15 września 2012 , Komentarze (2)

ja dzis na momencik, podzielić się karygodnym trybem życia:

wczoraj :
drożdzówka i kawa na uczelni
2 domowe zapiekanki: 2 kromki, troche startego sera, zioła
3 drinki: ok 250 ml wodki, 1,5 tigera, 100 ml soku porzeczkowego

SUMA: 1450

dziś:
banan i nektarynka - 200
kajzerka z żóltym serem i pomidorro - 350
pączek - 300

SUMA 850 i może będzie coś jeszcze

Dzisiaj na wadze 82 niestety to zasługa alko i nie zmieniam waagi ;((((((((((((((((((((((( (ale warto sie czasem napic, zeby takie cuda oglądać :))

14 września 2012 , Komentarze (2)

83,4 nadal. Dupska nie urywa, ale zawsze mogło być gorzej :) Czekam na spadek, malutki spadek chociaż! 

Już pewnie o tym pisałam, że nie startuję tutaj w wyścigu, a moim celem są spadki bądź w gorszym wypadku stabilność, więc data sukcesu mnie nie interesuje. Chciałabym być po prostu coraz bliżej niego 

Mimo wszystko, nie mam problemu z akceptacją siebie. Zawsze staram się być atrakcyjna (da się nawet z tą wagą:P) i nie narzekam na brak facetów. I korzystajac z tego, że jestem anonimowa podzielę się smutaskiem, że faceci owszem są chętni, ale żaden nie wykazuje inicjatywy na dłużej. A ja pomimo otwartości, u siebie nie potrafię jej stosować. Generalnie - róbcie co chcecie, ale nie biorę w tym udziału. I tak borykam się z problemem samotności. Chyba każdy przyzna, że czasem nie wystarczają przyciele i rodzina  Rozleniwili się Ci nasi panowie i tak trudno znaleźć kogoś kto też szuka stabilizacji. A rozglądam się, rozglądam 

Jest taki jeden, którego można by było spacyfikować do związku, ale co ja mam zrobić, że mnie nie kręci zupełnie? No nie moja bajka. ... Tego nie przeskoczę. I tu nie mówię o urodzie, bo to można... ominąc

Czasem wydaję mi się, że jestem zbyt wybredna. Ale zaraz, czy samodzielne myślenie to za dużo? Facet może być z biednej rodziny, nie mieć zajebistej pracy i fury ale musi być ambitny, określam to tak, że widzę w tym człowieku potencjał 
Tutaj, gdzie aktualnie mieszkam i gdzie chcę zostać, faceci trafią się owszem i porządni i nie, ale głównie brak mi tej iskierki polotu, wyczucia. Cholera chciałabym takiego, co wie jak ma się zachować w każdej sytuacji! I serio, na dużo innych rzeczy potrafię przymknąć oko.

Konkluzja tego przynudnawego tekstu jest taka że z jednej strony nie wymagam wiele a z drugiej za dużo, żeby jednak kogoś usidlić  Po prostu fatum, los, przeznaczenie!


PS. Ostatnio bylam 'napastowana' (szedł na chama )przez żonatego typka, w wiadomym celu. Nie dopuściłam oczywiście do niczego, ale rano naszła mnie refleksja, że gdyby coś to obwiniona zostałabym ja. A przeciez to ja nie mam zadnych zobowiązan. Czy w ogóle musiałam pytać o jego stan cywilny? W razie czego jego żona goniłaby mnie po wsi, a koleś w tym czasie prawdopodobnie wyrywałby nastepna panne. TO jest własnie fenomem, którego nie zrozumiem już nigdy.

Odnośnie: jak kobieta uprawia seks z wieloma partnerami to dziwka a facet to....
to wyczytałam ciekawe spostrzeżenie, że żeby być macho to trzeba mieć albo urode, albo kasę albo gadane, natomiast kobieta nie musi zrobić nic, żeby mieć 'powodzenie'.
Nie mówię, że zgadzam się z tym w 100%, ale pamiętam jak żyłam w słodkiej niewiedzy, myśląc, że faceci mają jednak jakies zasady i nie przelecą wszystkiego co się rusza. Na dzień dzisiejszy skłaniam się bardziej ku myśli że jednak nie robi im różnicy co aktualnie mają w łóżku :) A nie, sorry, znam takich dwóch, tylko wiecie 2 na 1000 to kiepskie pocieszenie :)

11 września 2012 , Skomentuj

Co się stało z Karampukiem? Czytałam od dawna, miałam w ulubionych, Karampuka Juniora przez moment tez a tu bez żadnego uprzedzenia blokada pamiętnika :(

Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś 

11 września 2012 , Komentarze (1)

Mam zdecydowanie lepszy nastrój. Jednym z powodów również nasza wyrocznia - 83,4 kg. 100g do paska. Czyli juz za chwilę, już za momencik będzie mniej!!! i zmienię wtedy pasek, kto mi zabroni ?  Wolę gonić pasek, to dodatkowa motywacja bo już było tak mało.

Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że ostatnim razem, kiedy tak świadomie się zważyłam to było 73 kg w liceum. Nic po drodze nie pamiętam. No, może tragiczne 82, ale teraz i tak jest wiecej. Masakra, że mozna nie zauważyć kiedy sie przytylo 10 kg.

Ruszam tyłek, nie ma lipy

kajzerka, plasterek indyka, serek Turek, pomidor, masło              215
kawałek ciiasta                                                                          150
2 jabłka                                                                                    200
200g pomidorowa z makaronem                                                 150
placki z cukinii smażone                                                            300(?)
                                                                                 RAZEM 1015

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.