Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

1. Dzień bez przejadania i podjadania (jem tylko, kiedy jestem głodna) - 2 pkt 2. Bez gazowanych i słodkich napojów - 2 pkt 3. Bez słodyczy - 2 pkt 4. Kreatywne śniadanie lub kolacja - 1 pkt 5. Ugotowany samodzielnie obiad - 1 pkt 6. Koktajl owocowy - 1 pkt 7. Min. 5 wejść na trzecie piętro - 1 pkt 8. Min. 5 km spaceru - 1 pkt 9. Min. 2 km ciągłego biegu - 1 pkt 10. Min. 7 km na rolkach - 1 pkt 11. Deska - 1 pkt 12. Min. 20 długości basenu - 1 pkt 13. Inne sporty - 1 pkt

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 49238
Komentarzy: 533
Założony: 23 grudnia 2010
Ostatni wpis: 30 sierpnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nigana

kobieta, 35 lat, Toruń

170 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lipca 2020 , Komentarze (10)

Jestem z siebie dumna, bo zwykle po weekendzie u rodziców moja dieta leży, a tym razem dałam radę i ją utrzymałam :) Mimo wszystkich Maminych pyszności, a to nie było łatwe :) 

Teraz przede mną koszmarne dwa tygodnie przed urlopem. Muszę wyrobić się w pracy ze wszystkim co mam do zrobienia, żeby w czasie urlopu nikt nie ważył się do mnie dzwonić. Już na samą myśl robię się zmęczona. Zresztą, jeszcze się zastanawiam czy dzisiaj już nie zarwać nocki żeby co nieco nadrobić. I mam cichą nadzieję, że moja dieta nie ucierpi w ciągu tych dwóch tygodni, bo przy natłoku pracy niestety dobrze się podjada.

24 lipca 2020 , Komentarze (4)

7 pkt :) Trzy pierwsze + koktajl

Zeszła ze mnie woda, a na wadze rano pojawiło się nawet 88,9 kg, ale na razie się nie przywiązujmy :)

23 lipca 2020 , Komentarze (4)

Trzy pierwsze pkt spełnione, koktajl owocowy zrobiony i wypity, obiad wczorajszy, więc nie dam sobie punktu, ale wlazłam 5 razy na trzecie piętro :D (wszystkie przed chwilą). Stwierdziłam, że za mało tych punktów to poszłam na klatkę i 5 razy zeszłam w dół i wdrapałam się z powrotem :)

Tak, więc 8 pkt za dziś :)

22 lipca 2020 , Komentarze (5)

Za dzisiaj 8 pkt :) Trzy pierwsze spełnione, 6 km spacerem zaliczone i własny obiad ugotowany :) 

To jest niesamowite jak ciężko mi się zebrać do ruszenia czterech liter, a jak już wyjdę to mogę iść i iść. Po 6 km miałam ochotę na więcej, ale samej po ciemku jakoś mi się nie uśmiechało, a mojego męża zdecydowanie łatwiej namówić na bieganie niż na długi spacer. Tak więc, chodzić będę sama, a jak już się trochę nachodzę to postaram się wrócić też do biegania :) 

22 lipca 2020 , Komentarze (6)

Za wczoraj 6 pkt, trzy pierwsze punkty spełnione :) A dzisiaj na wadze 89,8 kg, czego się nie spodziewałam, ale też nie będę się przywiązywać, bo jednak waga dalej trochę skacze.

Wczorajszy dzień był w połowie dobry, w połowie średni. Ostatnio starałam się pakować dużo pozytywnego myślenia w moją rodzinę apropo rodzinnej sprawy zdrowotnej, ale wczoraj jakoś wszystko we mnie pękło i musiałam sama się wypłakać. Ale dzisiaj już mam lepsze nastawienie, mogę budować pozytywne myślenie od nowa ;) Będzie dobrze! Chociaż ten rok faktycznie obfituje w dużo jakiś mało przyjemnych zdarzeń. Mam nadzieję, że zacznie się to prostować.  

A wracając do przyjemniejszych spraw, chociaż może bardziej humorystycznych niż przyjemnych - to na mój 8 km spacer w poniedziałek wybrałam się w sandałach i tak obtarłam sobie pięty, że teraz w ogóle ledwo chodzę :D Ale niech nie będzie to wymówka dla braku ruchu, dzisiaj coś wymyślę :)

20 lipca 2020 , Komentarze (8)

Dzisiejszy mały/wielki sukces to ponad 8-kilometrowy spacer :)

Bez objadania, podjadania, bez słodkich napojów, bez słodyczy, ugotowałam własny obiad, no i spacer = 8 pkt

19 lipca 2020 , Komentarze (5)

Każda dziedzina życia wychodzi mi lepiej jak działam chaotycznie i bez planu. Kiedy kurczowo chcę się go trzymać, to automatycznie odpuszczam. Tak, więc koniec z planami. Liczy się tu i teraz :) Już mam za sobą kilka ostatnich nieudanych prób, ale to nie szkodzi, zawsze tak to u mnie na początku wyglądało, ale potem jakoś nabierałam wprawy i chudłam. Tym razem nie może być inaczej :)

Dzisiaj popływałam kajakiem (chociaż w dużej mierze po prostu w nim leżałam i pozwalałam się kołysać wodzie), ale też popływałam trochę wpław w jeziorze, chociaż zdecydowanie nie było to moje minimalne 40 długości basenu, przy których zawsze czułam, że faktycznie jest poćwiczone, ale nie załamujemy się, działamy dalej :)

12 lipca 2020 , Komentarze (8)

Waga mi ostatnio skacze, raz w dół, raz w górę, przez co się trochę zniechęcam do tego całego odchudzania, ale z drugiej strony bardzo, ale to bardzo chcę być już lżejsza. 

Mam momenty, kiedy wydaje mi się to tak niesamowicie trudne i wręcz nierealne do osiągnięcia, ale nie zamierzam się poddać. Chyba muszę tylko mniej myśleć o tym całym odchudzaniu, a więcej cieszyć się ze sportu i wakacyjnych aktywności :) 

A waga skacze, bo jestem przed okresem, zawsze wtedy skacze, tylko ja zdaję się o tym zapominać. Chciałabym wrócić do biegania, ale nie mogę się zebrać. 

Natomiast wczoraj i dzisiaj spędziłam na kajaku, więc trochę ruchu było, łącznie jakieś 7 km zrobione, ale w trudniejszym terenie, więc poćwiczone trochę bardziej. Chociaż kajak i tak traktuję bardziej jak formę rozrywki i relaksu niż jak ćwiczenie żeby schudnąć. Niemniej jednak, czas spędzony aktywnie. I nawet jeszcze była chwila pływania w basenie, też nie jakoś długo, ale zawsze :)

7 lipca 2020 , Komentarze (8)

Wczoraj prawie 7,5 km na rolkach (minimalne 7 zaliczone!), a dzisiaj prawie 6,5 km spacerem (minimalne 5 zaliczone!). Yea! Weekend też był mocno spacerowy, a w niedzielę nawet trochę popływałam kajakiem (chociaż bardziej dla relaksu niż dla sportu), ale postępy są :)

6 lipca 2020 , Komentarze (2)

Raz jest lepiej, raz ciut gorzej, ale całościowo i tak zdecydowanie lepiej niż jakiś czas temu :) Waga w ogólnym rozrachunku ma raczej tendencję spadkową :) Nie powiem żebym się idealnie trzymała diety, ale jest na pewno bardzo pomocnym aspektem w tym, co mogę zjeść, a na co nigdy bym nie wpadła, a to duży plus ;) Dzięki niej jest różnorodnie. 

A poza tym przede wszystkim jestem zadowolona z tego, że zaczęłam się więcej ruszać. I nawet nie chodzi mi ściśle o sport, ale o samo wychodzenie z domu, bo po ostatnich miesiącach siedzenia, wreszcie się po prostu rozruszałam :) Lepiej mi się pracuje, mam więcej energii i chęci po realizowania marzeń :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.