Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

1. Dzień bez przejadania i podjadania (jem tylko, kiedy jestem głodna) - 2 pkt 2. Bez gazowanych i słodkich napojów - 2 pkt 3. Bez słodyczy - 2 pkt 4. Kreatywne śniadanie lub kolacja - 1 pkt 5. Ugotowany samodzielnie obiad - 1 pkt 6. Koktajl owocowy - 1 pkt 7. Min. 5 wejść na trzecie piętro - 1 pkt 8. Min. 5 km spaceru - 1 pkt 9. Min. 2 km ciągłego biegu - 1 pkt 10. Min. 7 km na rolkach - 1 pkt 11. Deska - 1 pkt 12. Min. 20 długości basenu - 1 pkt 13. Inne sporty - 1 pkt

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 49007
Komentarzy: 533
Założony: 23 grudnia 2010
Ostatni wpis: 30 sierpnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nigana

kobieta, 35 lat, Toruń

170 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2020 , Komentarze (4)

Ostatnio raczej jest kiepsko. Zawsze tak lubiłam jesień, ale ta tegoroczna jest jakaś wyjątkowo przygnębiająca. Nie potrafię się nią cieszyć. Ciężko mi znaleźć jakąś równowagę między pracą i czasem wolnym. Jak mam czas wolny to i tak myślę o pracy, bo wszystko jest na wczoraj. A każdy dźwięk telefonu wywołuje we mnie lęk, bo na pewno ktoś czegoś więcej będzie ode mnie chciał. Ciągle czuję stres i napięcie i marzę o jakimś "lżejszym" okresie żebym mogła sobie przypomnieć czego właściwie chcę od życia. Wiem tylko czego nie chcę, ale ta wiedza mi nie wystarczy. Bo jak mam zrobić krok w dobrą stronę, to muszę przecież wiedzieć w którą...

26 października 2020 , Komentarze (4)

Dzisiaj postanowiłam trochę zwolnić. Nie wiem na jak długo mi się to uda, ale potrzebowałam takiego dnia bez stresu i ciągłego niepokoju, który ostatnio odczuwałam. Nie wygrzebałam się z nawału pracy, ale nie mogę żyć w ciągłym napięciu. Inni niech trochę poczekają. Jestem taka pewna siebie jak to teraz piszę, ale jak tylko ktoś zadzwoni z jakąś niecierpiącą zwłoki prośbą to pewnie moja pewność siebie i wyznaczanie granic pójdą w ciemną dal. To jest coś nad czym zdecydowanie muszę jeszcze popracować. 

Miałam kiedyś pomysł żeby szukać tych przyjemnych momentów w swoich dniach, więc oto dzisiejszy:

Cudowna książka, chłonę ją w tempie błyskawicznym. Wiele z tych wniosków wyciągnęłam już dawno i poglądy mam bardzo podobne, ale tak dobrze jest sobie o tym wszystkim poczytać z perspektywy kogoś innego. Wyciągnąć swoje własne wnioski, a w niektórych rzeczach się upewnić. Było mi to potrzebne zwłaszcza w perspektywie ostatnich wydarzeń.

22 października 2020 , Komentarze (8)

Ależ mnie tu długo nie było. To był (a właściwie dalej jest) jeden z najbardziej wykańczających okresów mojego życia jeśli chodzi o pracę. Muszę coś zmienić, bo długo tak nie pociągnę. Ale nie wiem też jak i nawet nie mam czasu żeby pomyśleć o tych zmianach. Do tego jestem chora, nabawiłam się jakiegoś zapalenia stawu szczękowo-usznego, ale na szczęście powoli przechodzi. Waga przynajmniej nie poszła do góry, chociaż na pewno nie jest to zasługa zdrowego trybu życia. Już nie mogę się doczekać weekendu, o ile wszystko co mam zrobić przed nim skończę, bo już tak dawno nie miałam okazji odpocząć. 

23 września 2020 , Komentarze (6)

Ruszenie wagi w dół nie idzie dobrze. Raczej się martwię, żeby nie poszła za chwilę z powrotem do góry. Muszę się ogarnąć i wrócić znowu na dobre tory, bo nawyki zaczęły mi się trochę psuć od nawału pracy. Ale ogarnę się, postaram się już dzisiaj :)

14 września 2020 , Komentarze (8)

Stabilizacja wyszła, waga nie poszła do góry, a to świetnie :) Ale stwierdziłam, że dość już z tą stabilizacją i chciałabym ruszyć wagę dalej w dół. Ostatnio nie jadłam zbyt dobrze jakościowo, bo trochę słodyczy się zdarzyło, ale kilku zasad jednak ciągle się trzymałam i nie pozwalałam sobie na przejedzenie czy picie słodkich napojów, a to chyba dla mnie takie najważniejsze zasady. A teraz działamy dalej :)

7 września 2020 , Komentarze (8)

Muszę mniej skrajnie reagować, bo po zwyżce optymizmu, następuje zniżka :P Ale to nie znaczy, że jest źle. 

W weekend postanowiłyśmy z Mamą, że sobie pofolgujemy i zjemy ciasto bezowe (w ramach urodzinowych i już od dawna to planowałyśmy). Najlepsze jest to, że normalnie mogłabym zjeść pół ciasta, a tym razem nie dość, że wystarczył mi jeden kawałek to jeszcze mnie przesłodził :) Chyba faktycznie to ograniczenie cukru zdziałało cuda :) A po cieście jeszcze zrobiliśmy z mężem ok. 6 km na rowerach, więc zawsze to chociaż trochę ruchu :)

Waga nie idzie do góry, a to świetnie. Kilka dni temu założyłam, że teraz bardziej mi zależy na jej utrzymaniu, a kolejne spadki postaram się osiągać na spokojnie. Poza tym dzisiaj dostałam okres, więc ciężko o pełną stabilność. W związku z tym dzisiaj mam dość słaby dzień, niewiele zrobiłam, terminy naglą. Momentami łapie mnie w związku z tym panika, ale później sobie myślę, że niektórych rzeczy nie przeskoczę i robię się bardziej spokojna. Przecież nic dziwnego, że jak mnie brzuch boli to mam mniej zapału do pracy. Ale przecież to minie, a ja postaram się wszystko nadrobić :)

3 września 2020 , Komentarze (6)

Ostatnio zrobiło się u mnie bardziej pozytywnie, zresztą duża część z Was to zauważyła :) I tego właśnie chcę się trzymać. To nie jest tak, że ciągle jest super, powiem szczerze, że często w tym tygodniu rozbijałam się o jakąś "ścianę", co normalnie by mnie przybiło, ale może właśnie było tego na tyle dużo, że zamiast przybić, odzyskałam energię :) Co Cię nie zabije, to wzmocni? Coraz częściej mam wrażenie, że te najprostsze powiedzonka i prawdy ludowe nie biorą się znikąd :) 

W ostatnim czasie zrozumiałam kilka rzeczy. Po pierwsze oddzieliłam swoją pracę od swoich pasji z czasu wolnego. Do tej pory moja praca była moją główną pasją, ale nie można całego swojego życia podporządkować jednej dziedzinie, bo wtedy łatwo o wypalenie. Co za dużo to nie zdrowo, kolejna prawda ludowa :D Dlatego przypomniałam sobie o innych rzeczach, które lubię i które mnie relaksują i to nimi zaczęłam się zajmować w czasie wolnym :) I jest mi o niebo lepiej :)

Po drugie zrozumiałam, że nie mogę aż tak bardzo poświęcać się pracy i dawać sobie wchodzić na głowę, bo jednak zdrowie, spokojne życie i relacje z innymi są dla mnie zdecydowanie bardziej ważne. I to właśnie ich nie chcę stracić :)

Po trzecie brakowało mi większej dawki optymizmu. Postanowiłam częściej spotykać się z osobami, które dobrze na mnie wpływają, ale przede wszystkim sama chcę stać się kimś, kto innych takim optymizmem zaraża. Za dużo mamy tych "ścian" w dorosłym życiu, żeby je w kółko analizować i tylko marudzić. Ten etap chcę zostawić za sobą :) 

Może pobawię się też w jakąś akcję szukania szczęścia w codzienności i będę zamieszczać tutaj zdjęcia kojarzące mi się z jakąś rzeczą, którą w tym danym dniu zrobiłam z myślą tylko o sobie? To nie jest zły pomysł. W gorszych momentach jak się przegląda takie zdjęcia to nadchodzi refleksja: kurcze, moje życie chyba wcale nie jest takie do bani jak mi się chwilę temu wydawało :)

1 września 2020 , Komentarze (16)

Jedzeniowo dobrze, wróciłam do siebie :) A do tego dzisiaj koleżanka wyciągnęła nas na basen :) Zrobiłam ponad 30 długości czyli 0,75 km :) W pracy nabrałam trochę pewności siebie, mam wrażenie, że moje schudnięcie też w tym pomogło :) Nie jestem już aż taka zakompleksiona od kiedy lepiej się ze sobą czuję. Najlepsze jest to, że ta moja kilogramowa zmiana dla innych jest na razie niezauważalna. A ja czuję się tak dobrze, że już mogę zacząć podbijać świat (nie licząc tych słabszych momentów) :D Ale czy nie o to właśnie chodziło? Na pewno pozbyłam się kilku uciążliwych przywar związanych z wagą i wydaje mi się, że w tym cała magia dobrego samopoczucia. Mniej się męczę, brzuch mi już tak nie przeszkadza w codziennych czynnościach, mniej się pocę, mam lepszą cerę, luźniejsze ciuchy, spodnie mi się nie ześlizgują z brzucha, uda mnie tak nie obcierają, no jest zdecydowanie lepiej :)

31 sierpnia 2020 , Komentarze (6)

Dzisiaj był dzień wkurzenia. I o matko jakie to było oczyszczające :-P Staram się jak mogę w pracy żeby klienci mieli jak najlepiej, robię wszystko szybciej niż powinnam, często rezygnując z czasu prywatnego, a oni cisną dalej, żeby jeszcze szybciej, jeszcze taniej i td. Dzisiaj nie wytrzymałam i stwierdziłam, że mam to gdzieś i nie będę się tak katować. Zamknęłam komputer i zrobiłam sobie dzień tylko dla siebie. Teraz niech oni trochę poczekają. Poszłam na spacer, myśli mi się uporządkowały. Potem wybrałam się sama do restauracji na obiad, było miło. A teraz jestem po aromatycznej kąpieli i siedzę z maseczką na twarzy. I wiecie co? Nie mam wyrzutów sumienia, a najlepsze jest to, że czuję się lepiej zrelaksowana niż po urlopie. Czasem dobrze jest tak wszystko rzucić, nawet jeśli tylko na chwilę :-) A jutro mam nadzieję być na tyle odważna, żeby nie dać sobie wejść z powrotem na głowę :-)

30 sierpnia 2020 , Komentarze (4)

Za mną cały gorszy tydzień i odczuciowo i jedzeniowo. Zasady poszły w kąt, ale na szczęście dzięki tej chwilowej słabości zrozumiałam jak bardzo ich potrzebuję, bo gorsze odżywianie wcale mi tak wiele nie daje, oprócz dosłownie chwilowej przyjemności. Waga na szczęście nie skoczyła za bardzo w górę, więc nic straconego, czego nie dałoby się odzyskać. Najważniejsze, że czuję się już znacznie lepiej i oby tak zostało. A wczoraj nawet dałam się wyciągnąć mężowi i koledze na rolki, więc ponad 7 km weszło. Chociaż nie macie pojęcia jak bardzo mi się na początku nie chciało :-P 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.