Po pierwsze dziękuję Wam za ostatnie komentarze :) Udało mi się obronić, więc odetchnęłam z ulgą. Teraz staram się odstresować i odpocząć, a przy okazji wrócić do tych dobrych przyzwyczajeń. Oczywiście nie zmienię wszystkiego z dnia na dzień, bo to skutkuje efektem jo-jo, o czym wiele razy już się przekonałam, ale małymi kroczkami do przodu. Przypomniałam sobie o tym jak robiłam to kiedyś i zamierzam pójść tą samą drogą :)
Po pierwsze wszystkie słodkie napoje zastępuję wodą niegazowaną! Ewentualnie jeszcze kawą i herbatą. Z kawy na razie nie zrezygnuję, ale później spróbuję ją ograniczać.
Po drugie staram się jeść tylko wtedy kiedy naprawdę jestem głodna! A nie podjadać!
Po trzecie każdy posiłek jem w mniejszych ilościach. Tak żeby się nie przejadać.
Na razie ograniczam ilość jedzenia, a w późniejszym czasie postaram się o poprawę jego jakości. A od jutra staram się korzystać w pełni z życia i jadę nad morze spełnić swoje odwieczne marzenie o surfowaniu. Zawsze myślałam, że na Bałtyku jest to niemożliwe, ale podobno się da. Trzymajcie kciuki za wysokie fale! A ja postaram się częściej pisać i relacjonować swoje postępy.
Żyj pełną piersią to schudniesz, bo nie będziesz miała czasu myśleć o jedzeniu!