Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubie dobrą książkę i dobry film. Kocham tez rozmowy, nie plotki ale takie głębokie rozmowy. I lubie poznawać ciekawych, mądrych ludzi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32062
Komentarzy: 206
Założony: 16 marca 2011
Ostatni wpis: 28 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blizka

kobieta, 53 lat,

171 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2011 , Skomentuj

Na poczatek dziekuję za trzymanie kciuków i za takie cudowne słowa otuchy.

Było źle, wyłam, wyłam cały dzień i juz miałam naprawdę dość.

No cóz jak patrze na ten swój pokaleczony brzuch to nie jest lekko.

Ale pozbierałam się.... znów jak zwykle i sama zreszta bez niczyjej pomocy, a własciwie jeszcze słysząc zewsząd słowa niby pocieszenia, które dylko mnie dobijały.

Jak juz naprawdę miałam dość i chciało się wyć do księżyca to wymknęłam sie z domu i poszłam pobiegać w ciepłą noc.

 

Ale trudno, doły to doły. Trzeba się znów podnieść.

Mimo, że bardzo sie nie głodziłam i bardzo dietki nie pilnowałam to waga i tak poszła w dół. Więc trzeba się wziąźć ostro do roboty bo wtedy poleci moze szybcie?

Dziś sie nawet pilnowałam i nie podjadałam a teraz siedzę sobie z maska kawową na brzuchu i się "ujędrniam".

Oj a pachnie kawą i tak przyjemnie grzeje.

Może będę się częściej wymykać z domu na nocne bieganie. I może wreszcie ruszę swoje szanowne 4 litery i zacznę zaliczać basen przed pracą (jak kiedyś).

ZA duzo może, może. Praca, praca i jeszcze raz praca do utrachy tchu i może depresyjka zniknie gdzieś ....

Zreszta tyle rzeczy sobie w zyciu obiecałam i zawsze dotrzymywałam słowa, realizowałam marzenia wię może teraz tez sie uda.

Musi sie udać.

22 marca 2011 , Komentarze (3)

Wczoraj miałam ochotę komuś skasować auto. Komuś kto mnie skrzywidził.

No cóż było mi żal mojego auta. Czym do pracy będę jeździła.

A teraz tak sobie myślę, że lepiej moją złość wpakować w niejedzenie.

To czasem lepsza kara pokazać, że mimo że cię ktoś oszpecił potrafisz się pozbierać i pokazać, że można fajnie i młodo jeszcze wyglądać.

Naprawdę się teraz zawziełam i postanowiłam że latem jednak zdecyduję sie pokazać mój brzuszek. Bedę szaleć na morzem i nie pozwolę, żeby ktoś za mnie decydował, że nie należy mi się już bikini.

Kurcze trzymajcie za mnie kciuki.

 

21 marca 2011 , Komentarze (2)

U fryzjera było ok. Tzn. Kolor wyszedł ok, obcięcie ok. Mąż się nie wystraszył córka pochwaliła.

Waga okazało się poszła w dół.  Jednak dużo daje niejedzenie ziemniaków, słodyczy i pieczywa. W sobote jednak była mała imprezka u rodziców. Nie powiem pilnowałam się jadłam sałatkę, sałatkę i sałatkę. I nie wiem ile kalorii sobie nabiłam. Uwielmiam zieleninę i wszelkiego rodzaję sałatki ale żrę to jak krowa (ile na polu).

A tu kwiecień się zacznie i same imprezy w rodzinie.

Trzeba wię przejść do etapu nie tylko zdrowe jedzienie ale i umiejętność odmawiania sobie sałatkowych przyjemności.

Muszę pisać jak najczęściej co jem i przyjmować waszą krytykę. Wtedy od razu dzwonek rozbrzmiewa nad łepetyną.

18 marca 2011 , Skomentuj

Na śniadanko płatki z pełnego ziarna z kefirem +banan.

Na obiadek będzie kawałek gotowanej ryby (dorsz) + kilka listków sałaty, pół papryki czerwonej i trzy pomidorki koktajlowe i jeszcze kubek rosołu z kurczaka.

Deser tez bedzie: 3 kostki gorzkiej czekolady.

Nic nie słodzę, nie przepadam za słodkimi potrawami a słodyczy nie jem (przynajmniej sie staram) wiec te 3 kostki to chyba nie takie straszne faux pas.

Po pracy wybieram sie do fryzjera bo już mąż mi zwrócił uwagę, że "sianko na głowie".

Boje sie fryzjerów a ide do nowego salonu. Moja druga połówka zapowiedziała ze jak przyjde niezadowolona to śpie na wycieraczce.

Zdażyło sie bowiem, że mistrz nożyczek wykonał takie dzieło że beczałam tydzień i mó mąż ze skóry wychodził.

Dla niego było ok ale moje spazmy nie były ok.

Powiem jutro jak wyszło.

Kurcze wszyscy ćwiczą, fitnesują się, a ja nie mogę narazie.

Niedawno miałam zabieg usuwania przepukliny i muszę sie oszczedzać.

Moge pływać ale tak grypa szaleje ze boję sie tego basenu. A moje włosy sną wieki. Mokra głowa i taka pogoda to raczej katastrofa.

Poczekam jeszcze.

W maju znów mnie czeka zabieg wiec znów trzeba bedzie uważać z ćwiczonkami.

Może w wakacje wreszcie wystartuję.

17 marca 2011 , Skomentuj

Obiad: małe udko z kurczaka pieczone w folii +mizeria.

Kolacja: 2 plasterki szynki, plaster salami, parówka drobiowa, 2 plasrty sera z ziołami, pół papryki czerwonej, szklanka rosołu.

A jutro po pracy idę do fryzjera. Mam już straszną głowę.

17 marca 2011 , Komentarze (1)

Narazie to:

płatki z kefirem, 3 kostki czekolady gorzkiej, 120 gr białego ser, 2 łyżeczki dżemu niskosłodzonego

17 marca 2011 , Komentarze (1)

Tak sobie marzę, żeby w tym roku się zabawić w moje urodzinki (nie miałam ich od 4 lat). Oprócz przymusowej imprezy dla rodziny i znajomych (juz dawno nie świętowali moich urodzin) chciałabym pobawić się w gronie kilku dobrych przyjaciółek w jakimś klubem. Marzą mi sie kolorowe drinki, tańce i odrobina szaleństwa.

Tak się tylko zastanawiam czy do takich klubów chodzą czterdziestolatki. Może to obciach.

Może wreszcie mogłabym włożyc koronkową kieckę, którą kupiłam przed ciążą na wielkie wyjscie. A tu były nici z wyjścia i leży jeszcze w szafie nietknięta z metkami.

17 marca 2011 , Skomentuj

To nie będzie walka tylko o kilogramy do zrzucenia, ale też o moją godność.

Mam paskudną bliznę na brzuchu (prezent od pana doktora po 12 latach znajomości i prywatnego leczenia), którą zamierzam usunąc prawdopodobnie w maju. Usunąc jak usunąć ale zrobić z niej coś ładniejszego, żeby można było sie ludziom pokazać i żeby w końcu skończyła się ta moja depresja.

Do operacji musze jak nawięcej schudnąć.

Schudnąć tez po to żeby pokazać mojemu mężowi, że jestem dalej tą samą ambitną dziewczyną (no teraz już kobietą) co kiedyś, a nie zaczłapaną pomocą domową.

17 marca 2011 , Skomentuj

UFF

Zaczynam.

Na śniadanko płatki z pełnego ziarna z kefirem (mleka nie toleruję).

I kawka czarna bez mleka oczywiście i cukru.

No i dużo pracy, biegania.

16 marca 2011 , Komentarze (1)

bardzo dziękuje za pierwszy komentarz. Mam nadzieje, że wpisy użytkowników będą napędzać moją machinę odchudzania.

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.