Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę sobie udowodnić że potrafię schudnąć.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 53981
Komentarzy: 173
Założony: 8 czerwca 2011
Ostatni wpis: 25 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marti301984

kobieta, 40 lat,

160 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 października 2011 , Komentarze (2)

po pierwsze przepraszam was za brak polskich liter, niestety taki komputer mam firmowy z niemiecka klawiatura. Najgorsze w nim jest to ze ma y z z w innych miejscach.
Dawno nie pisalam, ale jestem troche rozzalona. Maz przyjechal na dlugi weekend a ja mialam delegacje do niemiec,wrocilam wczoraj wieczorem. Dobrze chociaz ze wtorek wolny.
marzy mi sie 6 z przodu a tu codziennie wchodze na wage i co albo rowne 70 albo 70,1 a nawet po obiedzie dzisaij 72 mialam(ale to chyba dlatego ze zaraz po zjedzeniu sie wazlam). Kochany maz sie ze mnie smieje bo co 5 minut na wage wchodze.Juz nie wiem co robic caly tydyien tak. Podobnie mialam z waga 75 kg 3 tygodnie ja przechodzilam chociaz trzymalam sie diety i cwiczylam. No coz widocznie taki mam organizm z przestojami. Jak tu sie odchudzac jak nie moge przejsc kolejnych barier, niestety nikt nie mowil ze bedzie latwo, ale dlaczego ciagla walka? Czasami mam zwatpienia, no ale dluga droga za mna, a jeszcze dluzsza przedemna. trzymajcie kicuki, chyba musze wage schowac moze to psychiczne nastawienie. No ale moje marzenie by sie spelnilo juz tak dawno nie mialam 6 z przodu:) Trzymajcie kciuki

20 października 2011 , Komentarze (4)

Dzisiaj to dałam popalić. po prostu padam chociaż nie ćwiczyłam. Mam ostatnio problem z posiłkami w ogóle głodna nie jestem, śniadanie wmuszam w siebie chociaż pół owsianki w pracy niby mam II śniadanie a jem tylko jabłko o obiedzie nie wspomnę bo dzisiaj zjadłam samą surówkę. Nie chce rozregulować sobie metabolizmu ale wczorajsze menu też mizerne było śniadania nie tknęłam o dziwo kawy się nawet nie napiłam w pracy jabłko na obiad zjadam też surówkę.
Niby mam wszystko gotowe ładnie dzień wcześniej przygotowane ale tak samej nie chce mi się jeść.Coś mnie chandra za mężem chyba dopadła czy coś. W tym tygodniu niestety nie przyjedzie ponieważ cały czas będą pracować. I co ja będę robić sama przez cały weekend.
Może siostrze pomogę i zajmę się chrześnicą. Mam super fotkę jak leżę na ziemi ona obok mnie mam w górze gazetę chyba HOT i obgadujemy ubrania:). Mina małej bezcenna- wszyscy śmieją że widać, że baba:) Dzisiaj jak tylko przyjechałam z pracy to porządek z kwiatkami na balkonach trochę się o znosiłam na dół do garażu ręce to mi padają do ziemi. Poobcinałam i do tunelu na razie. Przy okazji nabrudziłam w całym domu liśćmi więc zrobiłam generalny porządek dopiero skończyłam- tak się zapracowałam, że zapomniałam o aerobiku :( cóż musi poczekać do wtorku). Coś mnie chyba na tych balkonach po przewiewało bo mnie coś gardełko pobolewa.

14 października 2011 , Komentarze (2)

Tak jak pisałam wróciłam do diety i do ćwiczeń. wagę sprzed diety uzyskałam w ciągu 3 dni( więc bardzo szybko sądze że te 3 kg to przez @ było). Nie jadam słodyczy jedynie na co sobie pozwalam to na wieczór mleko z kakao light- też się zdziwiłam jak znalazłam w sklepie ale nie najgorsze jest. Przez ostatni dwa tygodnie było wielkie zastanawianie się gdzie jedziemy na ten nasz urlop pod koniec listopada. Jedziemy z  bratem męża i mój kochany mąż miał problem z dogadaniem się z moją szwagierką gdzie jedziemy. Ja tylko z szwagrem śmiałam się że z tego wszystkiego wylądujemy na mazurach :). Na szczęście dogadali się wyspy kanaryjskie. Wyjazd 25 listopad chciałabym do tego czasu schudnąc jeszczę z 7 kg może się uda:). Zapisałam sie na aerobik chodze dwa razy w tygodniu i bieganie. Bieganie pokochałam chociaż zimno się robi:) W weekend spędzam z mężem na całkowitym nieróbstwie tzn niedziele Ja jutro praca mam dyżur i mąż niestety też praca, ale wieczór dla nas. Może jakiś film obejrzymy?
Muszę się zmobilizować do smarowania balsamem bo coś o dziwo rozstępy mi się robią- a tak w ogóle to nie polecam z AVONU balsamu do ciała na cellulit i  i rozstępy z takimi kuleczkami
tragedie jak dla mnie. No nic wracam dalej do pracy. Miłego dnia kochane.

5 października 2011 , Komentarze (2)

Tak jak pisałam wcześniej miałam trochę zawirowań w ostatnim  okresie tj jakieś dwa tygodnie. Bo to wesele, bo to uczyłam się na obronę to chrzciny mojej chrześnicy. zawsze jakieś wymówki, żeby dietę rozpocząć później ale koniec- cieszę się, że przytyłam tylko 2 kg- ( może to przez @ która teraz mam). Nie objadałam się jakoś strasznie na weselu dużo tańczyłam i jedna wielka radość mnie spotkała. Przed weselem kupowałam sukienki i nie kupiłam rozmiaru 46/44 jak zwykle. Tylko uwaga jedna ma rozmiar 40 a druga rozmiar 42. Zawsze to jakiś sukces:). Małymi krokami do celu. Mam nadzieję że do mojego wyczekiwanego urlopu będę mieć rozmiar 40/38. wczoraj ogólnie nie czułam przez cały dzień głodu i muszę powiedzieć ,że zrobiłam błąd bo rzuciłam się na kolację :P chociaż też nie jakoś tragicznie tylko późno zjadłam chlebek (mój własny wypiek) z pomidorkiem ale było dobrze po 21. Pochwalę się od jakiś dwóch tygodni piekę swój własny pełnoziarnisty chlebek na prawdziwym zakwasie. Jest o niebo lepszy od tego który jest w sklepie, a najlepsze to piętka gorąca z masełkiem.(mniam). Wczoraj zjadłam ok 1300 kcal i wreszcie poszłam poćwiczyć - po bieganiu miałam takie powera że wygrabiłam wszystkie liście na ogródku i porobiłam wreszcie porządki wokół domu. Trasa biegu to ok 5 km nie chciałam rzucać się po dwóch tygodniach od razu na więcej bo pewnie dzisiaj bym nie dała rady. cieszę się, że wróciła dukanka będę mieć teraz powera żeby schudnąć tyle co ona a może uda mi się więcej. Zobaczymy, zastanawiam się też czy jeszcze raz nie zrobić insanity bo dało mi to super efekt tylko moja mobilizacja na razie kuleje. Może od następnego tygodnia.


3 października 2011 , Komentarze (3)

dawno, dawno nie pisalam ale chcialam sie pochwalic, ze zostalam Pania magister. przepraszam, za brak polskich znakow ale pisze z siostry kompa- ma niemiecka klawiature. od dzis wracam do diety a od jutra wracam takze do cwiczen. co oprocz tego skonczylam w piatek 27 lat troche.
mam propozycje otwarcia przewodu doktorskiego narazie sama niewiem czy tego chce. napewwno aplikacja za rok a teraz duzoooo wolnego, od zimy znowu intensywna nauka tym razem na aplikacje.
trzymajcie kciuki za moj powrot. podobno w listopadzie maz w nagrode ma mnie wziasc  na wycieczke na kube. zobaczymy

8 września 2011 , Komentarze (3)

ale nie miałam czasu. wrzesień, czas wyjazdów na studia się zaczął. Na szczęście w dniu wczorajszym Pani prof. zatwierdziła mi pracę i mam termin na 29 września. Niestety z całej tej radości kupiłam sobie dwa pączki i batonika. Co mi odbiło? Nie wiem sama. niestety w ostatnim czasie też nie ćwiczyłam- ominęłam 4 treningi. Solennie obiecuje i że od dziś biorę się z powrotem do diety i ćwiczeń. Chociaż dieta szła ok do wczoraj, koniec z tym dobrym. Wesele 17 września na dniach a ja sukienki nie mam- trudno już wiedziałam, że się nie wyrobie na ten termin z chudnięciem. Za to na sylwestra będzie bomba- zobaczycie. Już wtedy nikt mi nie powie, że wyglądam jak pomarszczona parówka. Jak dodałam moje zdjęcia to dostałam bardzo miłego meila z tą parówką. trudno ciała nie zmienię i tak moim zdaniem jest dużo lepiej. Trzymajcie kciuki aby udało mi się wrócić bez problemu do poprzedniego planu dnia:)

27 sierpnia 2011 , Komentarze (8)

Za karę, że zjadłam wczoraj loda wrzucam po raz pierwszy zdjęcia. Walkę rozpoczęłam z 84 kg mogę podziękować tylko pewnej osobie( wie na pewno o kogo chodzi) o zaciekawienie mnie ćwiczeniami INSANITY. Wydaje mi się, że zaczyna być troszkę widać różnicę. Nie jest super i długa droga jeszcze przede mną. Codziennie smaruje się od góry na dół odkąd zobaczyłam dopiero na tym zdjęciu, że jestem jednym wielkim cellulitem. Smaruje również mój biust ale w sumie on wyszedł mi najgorzej i trochę sflaczał( pomarszczył się). Przepraszam za bałagan ale od czerwca mam remont i wszystko w jednym pokoju musi się zmieścić.
moje pierwsze zdjęcie waga 84 kg


Tutaj waga 78 kg
I teraźniejsze zdjęcie waga się aha między 75 a 78 raz tak raz tak.

24 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Po prostu tragedia.
Gdzie ta moja silna wola do ćwiczeń. Tyle czasu ćwiczyłam, to teraz mam dość. Nie chce mi się:/ Nie pytajcie czemu nie umiem odpowiedzieć. w poniedziałek tak ćwiczenia dały mi w tyłek, że ledwo chodziłam- już myślałam że na czworaka będę chodzić:). Wczoraj wszystko mnie bolała ledwo ćwiczyłam- moge powiedzeć, że tak na półgiwzdka.
Tragedia, może to przez @ za niedługo się zbliża i mam takiego lenia:( kto to wie. Nie mogę się poddać to wiem, bo jak się poddam to już nie zacznę. Pierwszy tydzień mocnych ćwiczeń jest najgorszy staram się przypominać sobie jak było na początku jak zaczynałam. To tez pot lał sie ze mnie strumieniami. Wydaje mi się, że poniedziałek dał mi w du** bo był FIT test i ćwiczenia. Z tego tygodnia ćwiczenia już robiłam ale nie aż tak długo. Dzisiaj moje mięśnie mają się lepiej, ale już teraz myślę o wieczornych męczarniach i mi się nie chce:(
Wczoraj miałam urlop. o dziwo spokojny dzień nikt do mnie nie dzwonił z pracy tylko ja miałam jakieś schizy, że jak nie dzwonią tzn. że dzieje się coś strasznego. Za to dostałam opiernicz od męża.Pojechałam z mężem kupić nowy sprzęt do firmy:) a przy okazji obczailiśmy nową koparkę:). Tylko nie jesteśmy pewni co z ta koparką bo tez znaleźliśmy  działkę pod dzierżawę i na niej musimy porobić w tym momencie to pole z ogromnymi chwastami. Jak chcemy ją doprowadzic do porządku to nie kupimy koparki bo tu kasy też multum pójdzie :/. Nie możemy się spłukać do cna:).
Musze wam powiedzieć, że z diety vita lekka jestem super zadowolona, niestety mam dzisiaj ochotę zrobić sobie sałatkę zieloną z kurczakiem i nie mam tego w zestawie!!!! Nawet jak chcę wymienić to mi wyskakuje jakieś leczo i inne duperele, jest gorąco chce na obiad sałatka:(


22 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

Muszę się wam do czego przyznać moje kochane.
Wczoraj zawaliłam dietę i ćwiczenia na całej linii.
Mam ogromne wyrzuty sumienia i na wieczór załamana byłam.
Wczoraj miałam zrobić ćwiczenia INSANITY- przeniosłam z soboty ponieważ w sobotę opiekowałam się moja chrześnicą. Niestety to był błąd, moja psychika była zaprogramowana na wolne w niedzielę i co najśmieszniejsze zaczełam ćwiczyć, przestałam bo zaczęły mi się ćwiczenia zacinać na kompie. Nigdy to dla mnie problemu nie stanowiło resetowałam i ćwiczyłam dalej, a wczoraj cos mi tylko w głowie mówiło, " a po co będziesz ćwiczyć"....i dałam soboe spokój.
Pierwszy raz od 5 tygodni nie poćwiczyłam zgodnie z planem. Wydaje mi się, że ja już tak mam nie mogę planu pominąć tylko iść za planem bo potem dzieje się jak się dzieje. Jak mam plan to idę z nim zgodnie, gorzej jak coś ominę.
 No , ale ćwiczenia to nie jest jakaś wielka tragedia, zawsze można coś dołożyć i poćwiczyć np. dzisiaj. Gorzej, że wczoraj szukałam sukienki na wesele które ma się odbyć 17 września. dosyć, że wszystkie te sukienki które mi się podobały były na mnie za  małe to jeszcze z tego wszystkie zaczęłam się objadać. dlatego w ostatnim czasie nie cierpię zakupów. Waga w dniu dzisiejszym pokazała 78 kg, przytyłam 3 kg przez weekend. Od początku śniadanie ok wszystko poprawnie, na II śniadanie wzięłam ze sobą jabłko no i niestety po godzinie 13 się zaczęła. Najpierw od lodów w galerii grycan - 2 gałki sułtańskie i miętowe z czekoladą. Za godzine zjedliśmy obiad w barze w którym nakładasz co chcesz zjeść i tak nałożyłam:  2 rodzaje sałatek (na pewno kcal bo pycha aż palce lizać ) do tego pyzy i kuleczki ziemniaczane( tak te które się smaży w głębokim tłuszczu) , na koniec surimi i schab w sosie pieczarkowym, oczywiście przy kasie Pani zaproponowała zupę więc też wzięliśmy. Nie zjadłam wszystkich sałatek, ale ten smak hmm kuleczek ziemniaczanych ja je uwielbiam. Moje kochane niestety to nie wszystko, mąż zabrał mnie w swoje rodzinne strony specjalnie na lody z jego dzieciństwa- zjadałam dużego włoskiego.  Przyjechałam do domu to maż kochany pojechał  na zakupy i kupił mi piwo desperados- wypiłam duże piwo desperados przegryzając mieszanką studencka. Kupił też sobie chipsy i tu chwała nie skusiłam się. Nie chcę nawet liczyć ile pochłonęłam kalorii bo się chyba załamię. Wiecie co jest dziwne i już dawno tego nie miałam. Jak jadłam obiad w sumie najedzona byłam już po zupie, ale jadłam dalej bo mi smakowało, bo długo nie będę mogła tego znowu jeść. dziwne, mimo, że nie byłam głodna to i tak jadłam. Miałam coś takiego wcześniej jak byłam załamana w szczególności po kłótniach z teściami ( gdzie po ostatniej kłótni przytyłam 10 w niecały miesiąc ), bo czułam się dobrze jak to zjadłam. Jestem jakaś dziwna. zastanawiam się czy to nie jest zwiazane z tym, że wesele brata męża się zbliża, a ja zaczynam się obawiać jakiś akcji.
Już nawet z mężem o tym rozmawiałam. Mam dziwne przeczucia, że nie będzie wesoło.

17 sierpnia 2011 , Komentarze (6)

Jakiegoś doła złapałam jeśli chodzi o ćwiczenia już jestem na 5 tygodniu i niestety wieje nudą-ten tydzień. Niby mięśnie mają odpocząć no ale jak wieje taka nuda.Więc trochę zaszalałam i robię i ćwiczenia z tego tygodnia i następnego, a co :). A tak dalej to nic ciekawego się nie dzieje, praca, praca i jeszcze raz praca a waga drugi tydzień stoi w miejescu.:( Czekam do soboty już teraz się nie ważę bo się załamie jak tak codziennie na wagę wchodzę:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.