Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moja rzeczywistość to obserwacja rosnącej córci, zajmowanie się domem i walka z obżarstwem. zajadam kiedy jest mi smutno, kiedy jestem zła, smutna zmęczona. Czas powiedzieć DOŚĆ!!! Potrzebuję małej odskoczni, więc póki Aguś nie pójdzie do przedszkola wystawiam na allegro ciuszki dla dzieci od 0 do 14 lat . Tutaj znajdziecie moje aukcje - https://840805.siukjm.asia/li
sting/user/listing.php
?us_id=27030531 Jedna
k
po cichu liczę, że Wasza pomoc pomoże mi schudnąć.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31208
Komentarzy: 817
Założony: 8 listopada 2011
Ostatni wpis: 20 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
waga79

kobieta, 45 lat, Mińsk Mazowiecki

167 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2014 , Komentarze (5)


Wygląda niskokalorycznie;)

Jest spadek o 1 kg w ciągu tygodnia:) a ja przed okresem. Hmmm to chyba dobra wróżba. Ćwiczenia zaczynaja przynosić efekty.
Rzadko udaje mi się teraz znależć czas na ćwiczenia ale gimnastyki 3 razy w tygodniu nie odpuszczam. Ostatnio nawet córcia ze mną chodzi. Ja na piłce ona na mnie. Ja ćwiczę brzuszki ona stoi na moim brzuchu:) Kochana mała łobuzica. Sprytna jak każde dziecko. jak czegos nie chce zrobić to mówi że nie umie.... Czasem aż trudno powstrzymać śmiech, kiedy tak kombinuje:)
Lęce zobaczyć co tam u Was. Pozdrawiam


ps.
zapraszam na licytacje od 1 z ł bluzeczki z Pepą 92-122 cm  lub stacyjkowo 92-128 a cała moja oferta na stronie
Dodaj komentarz

8 lutego 2014 , Komentarze (8)




Nawet jakbym miała takie narzedzia, to bym coś wymysliła, żeby zjeść pyszny obiadek:)

5 lutego 2014 , Komentarze (6)

Po 3 tygodniach zrobiłam kolejną depilację pastą cukrową. Moje wrażenia? Mieszane.
Włoski miały tak po ok 2, 3 mmm ale nogi były uż takie chropowate. Cos jakby mieszki wychodziły na skórę. Peeling stosowałam w miarę regularnie ale olej krokszowy przyszedł niedawno. No nic to w myśl zasady że z każdą depilacją będzie lepiej zrobiłam. Poszło szybciej niż ostatnio. Dwie łydki 1,5 godz. długo? Wcześniej 3 godziny bawiłam się z tymi moimi "mamucimi" nogami:) Ból był kilkukrotnie mniejszy. Niestety część włosków powrastała no ale to ma z czasem przejść. Następna depilacja za 3 tygodnie:)
Jesli chodzi o odchudzanie to końcówka zeszłęgo tygodnia szłą mi ładnie. Wszystko dobrze do wczoraj. Najadłam się na noc i dzisiaj tez podjadam jak najęta.
Wieczorem gimnastyka więc będzie lepiej.
A w planach wieczór we dwoje bez telewizora....
Aga cały dzień w przedszkolu. dzielna ta moja córeczka. Zmieniłam jej przedszkole a ona bez żadnych protestów i stresów się zaaklimatyzowała. Zaskakuje nas samodzielnością. Na kibelek sama nakłąda podkładkę, sama podstawia sobie podkłądkę żeby sięgnąć i jeszcze krzyczy nie bądź tu ze mną! Ja sama!!! Mam taką refleksję, że teraz to juz naprawdę zaczęła swoje życie:) Wiem, że to śmiesznie brzmi ale w porównaniu do tego co wiedziałąm o niej: co robi, jak się bawi, to teraz mam dwa razy mniej informacji. Ta refleksja nie była dla mnie smutna nawet powiedziałabym uwalniająca. Ja też zaczynam życ swoim życiem:)
Pracuję nad moim wymarzonym sklepikiem.

Strona już działa!!! O celach nie będę mówić żeby nie zapeszać.

Kochane miłego popołudnia

12 stycznia 2014 , Komentarze (6)


Wczoraj widziałam się z przyjaciółką sprzed 15 lat. Tak się zagadałyśmy, że zupełnie straciłyśmy poczucie czasu i ona prawie spóźniła się na pociąg.
jak tak wróciłam pamięcią do czasów sprzed 15 lat, to gdzieś po drodze zgubiłam duzo ze swojego optymizmu i wiary w swoje siły ale troszkę mi sie przypomniało i banan mam dziś na twarzy od rana. Takie byłyśmy piękne i młode i patrząc na nią nic się nie zmieniło. Poznałyśmy się bez trudu.
Potem odwiedziłyśmy domową siłownię mojej cioci i zaprzyjaźniłam się z orbitrekiem. Wieczorem z zaskoczeniem stwieredziłąm że czuję pośladki, boczki i ręce a to znaczy, że pracowały dzielnie:))
W piątek poświęciłam dzień na depilację. Kosmetyczka zajęła się udami a ja w domu łydkami. Kosmetyczka przekonała mnie żeby uzyć pasty cukrowej zgodnie z przeznaczeniem. Nakładamy pod włos i zrywamy z włosem







. Bolało niemiłosiernie ale jaki efekt!!! Sama gładze sie po własnych nogach. Może to jakieś zboczenie??!!
W ogóle wygląd mojej skóry bardzo się poprawił. Zkłąda się na to, wiele rzeczy. Od miesiąca ćwiczę, stram się wybierać zdrowsze rzeczy do jedzenia. W moim menu na stałe zagościła kasza jaglana, płatki owsiane, otręby i zarodki pszenne. piję koktajle dr Bardadyna i używam peelingu i balsamu ujędrniającego.
Mądra kobieta zwróciłą moją uwagę na to, że zdrowie to nie tylko chudnięcie ale tez dbanie oswoją fizyczność. Lekko nie jest bo stare nawyki i pokusy czają  się w każdym kącie ale dziś cieszę się spadkiem wagi o prawie 1 kg w zeszłym tygodniu.
Miłej niedzieli kochane:)


Ps. depilacja to dla mnie kara największa. Włoski rosną partiami i są bardzo silne, więc skóra po jest mocno podrażniona. Szukając czegoś łagodzącego znalazłam taką nowinkę jak olej kokoszowy . Dam Wam znać czy działa:)

30 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Zaczynam odchudzanie z grupą spadające serduszka a tak będziemy spalać kalorie:)
Zaczynam z wagą 88,20 kg .


Dzisiaj poniedziałek gimnastyka z piłkami ale wczoraj popłynęłam, bo przed snem Ptasie mleczko i słomka ptysiowa rzuciły się na mnie. stare nawyki wzięły górę i zamiast ćwiczyć podczas filmu zajadałam łakocie tłumacząc się bólem głowy.
Zmniejszyłam dawkę leku i trochę się boję a do lekarza dopiero 11 lutego.
Nic to, nie poddam się będę walczyć z depresją i z kilogramami:)
A na miły dzień fotka małej wróżki, która zamiast zamienić mamę w smukłą foczkę zamienia wszystkich w żaby.


Miłego dzionka kruszynki:)

29 grudnia 2013 , Komentarze (3)

To słowa Agaty Passent i tak do mnie wczoraj jakoś przemówiły. Bo kurcze jak mam ochotę na ciastko i jestem wtedy taka biedna, to co będę sobie odmawiać.
A tu nie! Jakoś dziecku potrafię odmówić kiedy wiem, że mu coś szkodzi.
W walce z depresją zmieniam nawyki.
Pierwsze to więcej ruchu. Chodzę na gimnastykę a poza tym w domu przy wieczornym filmie intensywnie maszeruję wymachując ramionami.
Po drugie zwracam uwagę na to co jem i zaczęłam liczyc kalorie. Wczoraj zjadłam 1595 a spaliłam 2300 czyli 705 do przodu w walce z tłuszczykiem.
A po trzecie udało mi sie znaleźć czas na czytanie. Może to banalne ale do tej pory wieczorny film a ja padam. a teraz ( fakt że czasem zamiast) jeszcze choć na chwilę książka do ręki.
Zmiana nawyków zajmuje 21 dni więc do nowych przyzwyczajeń jeszcze mi daleko ale póki co jestem dobrej myśli:) czego i Wam życzę.
Miłego wieczoru kochane

28 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Tak to dzisiaj.

Podsumowując tydzień...
waga stoi w miejscu
ćwiczenia były 2427 kcal spalonych
@ przybyła wczoraj a nie miałam objawów zespołu napięcia przed:))
humor dopisuje ja juz widzę że ramiona mam smuklejsze i kolana mniej mnie bolą (ale tylko ja bo nawet centymetr tego nie potwierdza:))
w święta popłynęłam na maxa ciasta ciasta sałatki mięsa wszystko po prostu
wczoraj wróciłam do siebie - bo po takim ciągłym jedzeniu wciąż czułam ssanie w żoładku - serwując sobie koktajl oczyszczający mniam a potem jeszcze odchudzający.
Od dziś korzystam z Vitalusza więc się policzę dokładniej.

Kochane trzymam za Was kciuki, dziękuję że jesteście i miłego dzionka życzę:)

26 grudnia 2013 , Komentarze (4)



Kochane spełniajcie się jak chcecie i bądźcie szczęśliwe:)

21 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Kochane wracam 3 kg cięższa...
A działo się przez ostatni miesiąc.
Zaczęło się od wizyty u lekarza i decyzji o zmniejszeniu dawki leku. To była zła decyzja. Zaczęłam wpadać w czarny dół. Liczyłam że to minie i męczyłam się przez tydzień, walcząc ze smukiem, brakiem chęci na cokolwiek i z własną niezgrabnośćią i powolnością. Koniec końców rozciełam sobie palec największym i najostrzejszym nożem jaki mam w domu. I to w dodatku rozcinajc papier. Pierwsza myśl - szpital i szycie a potem myślę no nie ze skaleczeniem do szpitala. No i poszłam dopiero następnegop dnia. Zakończyło się to 4 szwami i stwierdzeniem że prawie odciełam sobie kawałek palca.
Teraz szwy mam juz zdjęte, palec swędzi coraz bardziej więc się goi:), wróciłam do poprzedniej dawki leku ale z nastrojem to bardzo różnie jeszcze
ale za to zapisałam się na gimnastykę. Ćwiczymy duzo z piłkami i taśmami i ciężarkami - głównie brzuch, kręgosłup[ i nogi w tym moje nieszczęsne kolana. Po gimnastyce jestem mokra i szczęśliwa ( jakkolwiek by to dwuznacznie nie zabrzmiało:)))
Przygotowania do świąt leżą oprócz ozdób choinkowych przygotowanych z dzieckiem. Dziś ubierzemy choinkę to wrzucę parę fotek...
Robię tylko niezbędne rzeczy chociaż i to z wielkim trudem.
Jedna mądra kobieta podpowiedziała mi żeby walkę o zdrowie i prawidłową wagę potraktować jako walkę ze złymi nawykami zamiast kolejny cel do osiągnięcia i mi bardzo podoba się takie podejście bo jak dla mnie zdejmuje mnóstwo ciężaru i spinania się.
No i złe nawyki zastępujemy dobrymi przez co najmniej 21 dni.
Trzymam kciuki za siebie i za Was.
Trzymajcie się kochane.
Ps. przepraszam za literówki ale okulary są w naprawie u optyka:))

18 listopada 2013 , Komentarze (4)

Pierwszy tydzień odwyku minął i muszę Wam powiedzieć, że mam mniej ochoty na słodycze, w zasadzie to w ogóle nie czuje przymusu podjadania:)
Weekend minął mi na chorowaniu:( i spaniu. Najpierw Aga złapała grypę żołądkową a potem ja. No dawno już mnie tak nie przybiło do łóżka.
Ale za to dziś jest poniedziałek i świetny tydzień przed nami:) Drugi tydzień odwyku.
Zaczynam od tego, że wczoraj rozplanowałam i tydzień i jadłospis na ten tydzień, żeby ze wszystkim zdążyć a dziś zaprowadziłam Agę do przedszkola po miesiącu...
Menu:
śniadanko: płatki owsiane z bananem i śliwkami, kawa z mlekiem,
przekąska: łyzka ziaren słonecznika, łyzka ziaren dyni, 8 połówek orzecha włoskiego. do picia woda z miodem (wiem że to nie jest dietetyczne ale muszę skończyć z tymi choróbskami brrr!!!)
obiad:  filet z kurczaka z truskawkami z ryżem,
przekąska: ziarna i orzechy albo 2 kostki gorzkiej czekolady.
kolacja: koktajl czekoladowy :))
Taka dietę to ja lubię:)
Po chorobie waga 84,7.
Kochane w moim sklepiku  pojawiły się już bluzeczki stacyjkowo, smurfy a dla dziewczynek peppa w cenie 12,50 zł zapraszam

Miłego poniedziałku Kruszynki :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.