Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lekko zwariowana, choć na pierwszy rzut oka spokojna osoba nie wychylająca się z tłumów. Lubiąca oglądać świat na żywo i na fotografiach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26117
Komentarzy: 368
Założony: 6 maja 2012
Ostatni wpis: 18 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zolza86

kobieta, 37 lat, Warszawa

151 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 listopada 2012 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzień był wspaniały :) Najważniejsze że mogłam dziś w końcu troszkę dłużej pospać (wyłączyłem nawet budziki wszystkie).  Dodatkowo na uczelni nie miałam dziś zajęć ze studentami więc w spokoju mogłam popracować z moimi próbkami. Udało mi się troszkę podgonić robotę :) 
Dodatkowo udało mi się dziś pokonać pokusę zjedzenia czego słodkiego - jeden z profesorów miał dziś imieniny - jeden sukces dzisiejszego dnia :)
A po powrocie do domu czekała mnie cudowna niespodzianka :) dostałam paczkę z prezentem od mojej najlepszej Przyjaciółki. Dziękuję Ci :*, dzięki Tobie mam dziś wieczorem uśmiech od ucha do ucha!

Dzisiejsze menu:
8:00 Ś: 3 naleśniki z domowym dżemem jeżynowym
12:20 2Ś: 1 bułka grahamka z połową serka wiejskiego z odrobiną cebuli i pieprzu + ok. 25 g łososia wędzonego + 0,3 l soku wieloowocowego
13:40 przekąska: ok. 10 moreli suszonych i kilka suszonych żurawin + 0,4 l soku jabłkowego tymbark 
17:00: mini grahamka z serkiem wiejskim, cebulką i pieprzem (ok. 1/3 opakowania) + 15 g łososia wędzonego + 0,5 l soku wieloowocowego
19:30: kubek herbaty z cytryną i miodem
21:00: 2 kromki pieczywa czosnkowego, sałatka wiejska (mix sałaty, pół jajka na twardo, 1 ogórek kiszony, cebula czerwona, 2 pomidorki koktajlowe, 3 plastry usmażonego na chrupko boczku) + sos musztardowo miodowy + 0,8 l herbaty z cytryną

Ćwiczeń: brak


Teraz idę spać, bo jutro od rana mam zajęcia na uczelni.
Buziaki
Udanego i spokojnego weekendu!

29 listopada 2012 , Komentarze (1)

Dziś spędziłam dzień na uczelni i było całkiem całkiem. Na szczęście trafiły mi się bardzo fajne grupy, z którymi bardzo szybko nawiązałam kontakt. Dzięki czemu laboratorium poszło sprawnie. Dodatkowo spotkała mnie 1 bardzo milutka rzecz w moim zakładzie. A mianowicie jeden z najstarszych Profesorów z mojego zakładu powiedział dziś do mnie: "Pani Aniu ale Pani wychudła Nam" na co ja jak zwykle śmiejąc się podziękowałam ale powiem Wam bardzo mi się milutko zrobiło :o)

Dzięki sprawnemu przeprowadzeniu zajęć zdążyłam dziś jeszcze podjechać do księgarni (uwierzcie mi nie wolno mnie do nich wpuszczać) i kupiłam prezent dla Dziewczyny mojego młodszego Brata, no i oczywiście kupiłam również dwie książki dla siebie, a jakże by inaczej.
Obecnie czytam "Samotność w sieci" Janusza Leona Wiśniewskiego, a następna w kolejce jest książka J.K.Rowling "Trudny wybór". No i oczywiście czekam z niecierpliwością na 13 grudnia kiedy to w Biedronce mają być powieści "Pięćdziesiąt twarzy Graya" i "Ciemniejsza strona Graya" za 29,99 każda, a w każdej księgarni w jakiej do tej pory byłam te książki są za prawie 40 zł.

No więc jako, że kupiłam książkę to wzięłam ją ze sobą na siłownie :o) dzięki czemu 1 h na wave minęła bardzo szybko, a mnie książka bardzo ale to bardzo wciągnęła (jestem już na 70 stronie).

Dzisiejsze menu:
5:30 Ś: 2 frankfruterki, 2 łyżki sałatki jeżynowej + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
10:00 2Ś:  mini grahamka z plasterkiem szynki, połową plasterka sera i 3 plastrami ogórka zielonego + 1 pomidor
11:00: tymbark multiwitamina 300 ml
14:20 O:  mini grahamka z plasterkiem szynki, połową plasterka sera i 3 plastrami ogórka zielonego + tymbark pomarańcza 300 ml
16:30-20:00: 0,7l wody mineralnej
20:45: Łosoś z grilla skropiony cytryną + kubek herbaty z cytryną i 1 łyżeczką miodu

Ćwiczenia:
50 kcal wave - rozgrzewka
ćwiczenia na barki, nogi, łydki, brzuch na siłowni + 840 brzuszków na huśtawce (za wczoraj i dziś) + ćwiczenia rozciągające
1 h na wave - 378 kcal

A teraz zmykam zjeść mojego łososia później Was poczytam.
Miłego wieczoru. 
Buziaki

29 listopada 2012 , Komentarze (1)

Oj wczorajszy dzień był ciężki :(

Ta budowa mnie wykańcza, drzwi do mojego biura nigdy się nie zamykają, non-stop ktoś wchodzi i co najgorsza zawsze coś chcą, i nigdy nie chodzi im o to samo piętro, tylko ktoś ma problem na 2, ktoś inny na 7, a jeszcze ktoś inny 5 normalnie zwariować można. Psychika powili siada. Wczoraj w pracy mimo moich szczerych chęci i mocnego postanowienia nie robienia nadgodzin byłam w pracy od 8 do 18:30 :( ale na szczęście na ten tydzień to koniec budowy, teraz została tylko szkoła i użeranie się ze studentami.

Ja tych studentów nie rozumiem, naprawdę, ja przecież niedawno też byłam jeszcze studentem więc staram się być dla nich w miarę wyrozumiała. No ale jak to bywa na mojej uczelni są pewni którzy przesadzają. Mam zasadę, że jeśli ktoś nie zaliczy wejściówki i przyjdzie tydzień po nie zaliczonej wejściówce dostanie dokładnie takie same pytania co na tej nie zaliczonej wejściówce. No ale bez przesady jeśli ktoś przychodzi miesiąc po nie zaliczonej wejściówce i jest wielce obrażony, że wymagam wiedzy z całego ćwiczenia laboratoryjnego to mnie dobija :(. No bez przesady, dasz im palec a oni całą rękę. Sorry za te zrzędzenia ale przed chwilą właśnie odebrałam e-maila od oburzonego studenta, że jak ja śmiem wymagać więcej niż odpowiedzi na pytania ze wcześniejszej wejściówki :(


A wracając do tematu. Ćwiczeń wczoraj nie było - wstałam za późno - w ogóle ostatnio mam problem ze wstawianiem, a jak tylko moja głowa dotknie poduszki to zasypiam. Dodatkowo ciągle bolą mnie uda nie wiem czemu :/

Menu wczorajsze:
5:30: 2 frankfruterki, 2 łyżki sałatki jarzynowej + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
8:30: herbata z cytryną z termosu
10:30: pół grahamki z plasterkiem szynki wiejskiej, połową plastra sera, 3 plasterki ogórka zielonego + herbata z cytryną z termosu
11:30: 0,5 l wody mineralnej
13:15: miseczka (bulionetka) zupy pomidorowej z makaronem (o matko jak ja dawno nie jadałam pomidorowej z makaronem :)) + po powrocie do biura kubek herabty z cytryną z termosu
14:30: 0,5 l wody mineralnej
15:50: pół grahamki z plasterkiem szynki wiejskiej, połową plastra sera, 3 plasterki ogórka zielonego + herbata z cytryną z termosu
17:50: jeden cukiereczek mini mini 
19:30: 3 kawałki pizzy z oliwkami, pomidorem, papryką, cebulą no i serem + 0,5 l coli - wiem wiem mało zdrowa ta kolacja ale w końcu mieliśmy z Mężem wolny wieczór i zaprosił mnie na kolacje do Naszej knajpki z okazji moich minionych urodzin :) 


27 listopada 2012 , Komentarze (2)

A więc tak zacznijmy od danych początkowych:

Dzisiejsze menu:

Ś godz. 5:30: 2 frankfruterki, cieniutka kromeczka chleba, 2 łyżki sałatki jarzynowej + kawa z mlekiem i jedną łyżeczką cukru
2Ś godz. 10:00: mała grahamka z 3 plasterkami swojskiej kiełbasy, 4 plastrami ogórka zielonego oraz z połową plasterka sera + 1 cały pomidor + kubek herbaty z cytryną
O godz. 12:30: miseczka zupy krem z dyni
P godz. 15:15: mała grahamka z plasterkiem swojskiej szynki, połową plasterka żółtego sera, 4 plastrami ogórka zielnego + kubek herbaty z cytryną 
K godz. 21:00: miska zupy pomidorowej

W tak zwanym międzyczasie wypiłam jeszcze 2 kubki herbaty, 0,5 l wody mineralnej oraz 0,7l izotoniku.

Ćwiczenia:
5:00: 420 brzuszków + ćwiczenia rozciągające
17:30-20:00: siłownia - rozgrzewka: 120 kcal na wave, zestaw ćwiczeń na plecy, klatkę, biceps, triceps, brzuch, 30 minut na wave 187 kcal.


Oby tak dalej to będzie dobrze :)
Buziaki

26 listopada 2012 , Komentarze (2)

Hej,

i nastał w końcu ten dzień - koniec wyzwania 46 czy 47 dniowego (gdzieś mi się po drodze ten jedne dzień stracił ;/) miało być na wadzę 60 a jest 64,3 czyli po wielu trudach schudłam ok 1,2 kg (waga startowa 65,5 jak dobrze pamiętam) :/ i to większość tak naprawdę w ostatnim tygodniu.

No nic trudno się mówi i żyje dalej :) Ważne, że od kwietnia straciłam już ponad 10 kg z czego się cieszę i nie poddaje się dalej. Teraz tylko więcej ruchu trzymanie diety (z czym teraz będzie bardzo trudno - bo od dziś nie pracuję w biurze tylko na budowie gdzie nie ma jak odgrzać jedzenia ani sobie przygotować jakiś świeżych kanapek - jestem skazana na to co dają na mieście w okolicy budowy) ale starać się będę jeść w marę zdrowo. Mam plan nosić kanapki do pracy a na ciepło jeść miseczkę zupy w okolicznej knajpce :) Nosić ze sobą 2 termosy ciepłej herbaty i miejmy nadzieje że jakoś to pójdzie i oczywiście że pójdzie to w dół.
Dodatkowo brak ogrzewania powinien przyczynić się do większej ilości spalanych kalorii przez mój organizm do ogrzewania się :)

A tak serio. Mam mały problem ze swoją psychiką. Mam takie idiotyczne wrażenie, że teraz jestem grubsza niż te 10 kg temu ;( po prostu schiz totalny. Wiem, że schudła, i zmalałam ale jak patrze w lustro to widzę siebie grubą i brzydką (może to efekt tego, że większość ciuchów na mnie jest luźnych co sprawia wrażenie jakbym była większa niż w rzeczywistości). Teraz powoli widzę to jak unikałam swojego problemu - patrząc w lustro na początku tego roku nie widziałam siebie prawdziwiej tylko wmawiałam sobie że wyglądam tak jak teraz :/
Staram się z tym efektem walczyć. Na razie jest plan minimalnej wymiany garderoby czyli kupienie kilku dopasowanych zimowych ciuszków :) 


A  że nie udało się osiągnąć celu do dzisiejszego dnia (no ta bene ważnego bo dziś są moje 26-ste urodziny :)) to mam nowy plan.

W NOWY ROK chce wejść jako NOWA JA.

I to nie tylko pod względem wyglądu cel to 60 kg (czyli mamy 4,3 kg do stracenia) to chcę też stać się bardziej optymistyczną osobą, pewną siebie i w ogóle chce zacząć dbać o Siebie od zewnątrz jak i od wewnątrz.
Do końca roku zostało 34 dni więc zaczynając od jutra będę miała 33 dni na stracenie ponad 4 kg mam nadzieje, że się uda :)


Jak chce to  osiągnąć? 
Do końca nie wiem jak. Najważniejszy to plan żywieniowy - ogólnie można rozpisać go na posiłki:
Ś: coś ciepłego - albo jajecznica z 2 jajek, albo 1 frankfruterka/parówka do tego kromka dobrego pieczywa (razowego lub na zakwasie) nie smarowana do tego cieplutki kubek kawy
2Ś: tutaj albo serek wiejski, albo twarożek, albo chuda szynka, albo twarożek z łososiem +  połową bułeczki, + opcjonalnie jakiś owoc - dla dodania witamin
O: pewnie drugie pół bułki, które zostanie z 2Ś + talerz ciepłej zupy 
P: baton musli 
K: tutaj nie mam pojęcia często nic już nie jem po powrocie z pracy, hmm choć myślę że jeśli cały dzień spędzać będę bez ogrzewania to może będę się kusić na małą miseczkę jakiejś domowej zupy (bez żadnego zabielania, czy ciężkich zasmażek - stawiam na jarzynowe, rosół, pomidorowa) bez dodatków czyli sama woda :)

Do tego wypijać będę 1 l wody w pracy i około 1 - 1,4 l herbaty z termosu (żeby się rozgrzać).

A że dieta to dopiero część sukcesu i ważny jest ruch to plan treningowy jest następujący:
2 razy w tygodniu siłownia (najpewniej poniedziałki i środy) 
a jak tylko przyjdzie mi karta fit profit to 2 x fitness (wtorki i czwartki - w ramach możliwości)
I od czasu do czasu będzie basen dla zrelaksowania mięśni (pływać nie umiem więc zawsze idę się wymoczyć w tej części basenu gdzie są bicze wodne :))
Codziennie rano dla rozgrzewki i lepszej pracy umysłu 420 brzuszków na kołysce plus krótkie rozciąganie (czyli łącznie max. 15 minut).


Plan wchodzi w życie od jutra.
Jeśli macie jakieś sugestie uwagi pomysły na to co brać do pracy (przypominam, że to budowa więc nie ma szans na odgrzanie czegoś czy pokrojenie czegoś na kanapki) będę bardzo bardzo wdzięczna.
Za ciepłe myśli i motywację również.

Jutro rano zrobię pomiary, zważę się ponownie oraz zrobię zdjęcie (wieczorem będę na siłowni to będę mieć okazję :)) i w jutrzejszym poście podam by było do czego sprawdzać.


Buziaki


21 listopada 2012 , Komentarze (4)

Dziś w pracy nie miałam co robić  więc przeczytałam ponad połowę książki Emily Giffen i naprawdę z czystym sumieniem mogę ją polecić każdej z Was!

Menu:
5:30: kawa z mlekiem + 1 łyżeczka cukru
7:30: herbata z cytryną i 3 kostkami cukru
8:40: 90 g białego chudego sera + 2 łyżki jogurtu naturalnego + pieprz
9:50: inka z mlekiem i 1 kostką cukru
11:30: 1 mała grahamka, 3 plastry szynki indyka, pomidor, ok 4 cm zielonego ogórka
14:15: 50 g kaszy jęczmiennej, 100 g kurczaka, 50 g kurek, sos zabieliłam jogurtem naturalnym- kurczak i kurki dusiłam - sałatka z 2 startych ogórków kiszonych, odrobiny drobno posiekanej cebuli i pieprzy + szklanka wody
14:50 herbata z cytryną i 2 kostkami cukru
18-20:30 0,7 l izotoniku
21:00 i kromeczka ukrojona z mini grahamki upieczona jako pieczywko czosnkowe + herbata z cytryną i miodem

Ćwiczenia:
rozgrzewka 120 kcal spalonych na wave
ćwiczenia na barki, nogi i brzuch z hantlami i na maszynach
1 h na wave spalone 380 kcal

padam dziś na pyszczek i czuje że mam strasznie ciężkie nogi, a zakwasy na brzuchy to o matko. Dawno tego nie czułam

buziaki idę teraz Was poczytać

21 listopada 2012 , Komentarze (1)

Wtorek był bardzo miły, dostałam już piereszy prezent urodzibowy ba sama sobie go wybrałam (zegarek) :) do tego mężuś kupił mi najnowszą książke Emily Giffin "Pewnego dnia" żebym miała co czytać na siłowni i w autobusie :)

Wczoraj ćwiczeń nie było bo mężuś w sklepie namówił mnie na kupno ps3 z movem więc po powrocie do domu graliśmy w tenisa, golfa, kręgle, strzelaliśmy z łuku, jeździliśmy na nartach więc ogólnie było wesoło. Najbardzirkbspodovał mi się tenis trochę sięvprzy nim zmachałam. Wczorqjsze brzuszki zrobie dziś na siłowni.


Menu:

5:30: kawa z mlekiem + 1 łyżeczka cukru

8:30 Ś: 90 g białego sera z pieprzem + 2 łyżki jogurtu naturalnego

9:30: herbata z cytryna + 2 kostki cukru

szklanka wody

11:30 2Ś: pół grahamki, 5 plasterków szynki z indyka, jajko na twardo, pomidor u 4 cm zielonego ogórka

2 x szklanka wody

14:30 O: 100 g uparowanego łososia, 50 g kaszy jęczmiennej, sałatka z 2 ztartych kiszonych ogórków, odrobiny drobno posiekanej cebulu i pieprzu + szklanka wody

20:30: herbata z cytryna i 1 łyżeczką cukru




Miłego dnia!

20 listopada 2012 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień był dziwny nie dość, że rano utknełam w korku i to w miejscu, w którym go nigdy nie było to w pracy luz na całego. Dzięki czemu nadgoniłam opracowywanie wyników badań :)

Wróciłam do diety, moje menu:

Ś 5:30: 4 kroneczku ukrojone z bułki grahamki, 4 plasterki szynki z indyka, 4 plasty zielonego ogórka, jajko na twardo + kawa z mlekiem i 1 łyżką cukru

9:00: inka z mlekiem

2Ś 10:30: 2 x garść mix sałatvz roszponka, 1 ogórek kiszony, kilka plastrów cebuli, 2 łyżki sosu vinegret 1 jajo na twardo

11:00 herbata z cytryną + kostki cukru

O 13:30: 50 g kaszy jęczmiennej, 120 g piersi z kurczaka z grilla, 1 ugotowany burak zmuksowany z 2 łyżkami jogurtu naturalnego

14:00 herbata z cytryną + 3 kostki cukru

P 15:45: 1 baton musli z żurawiną

K: nic


Ćwiczenia:

rozgrzewka 50 kcal na wave

ćwiczenia na plecy, ramiona, biceps, triceps, klatkę z hantelkamibi na maszynach później różne kombinacje ćwiczeń na brzuch w tym 420 brzuszków na kołysce - łącznie ok 1 h 20 minut

1 h na wave spalone 378 kcal i przestepowanych ok 16 km :) oraz przeczytane kilka rozdziałów książki.


19 listopada 2012 , Komentarze (1)

Gdzieś po drodze zgubiłam jeden dzień więc od dziś licze do 46.

Nie będe rozpisywać się o weekendzie bo był totalny brak diety i totalne lenistwo. No nie licząc godzin spędzonych w szkole :)


Za to z przyjemnych rzeczy byliśmy z mężem na dwóch imprezach wiec pobawiliśmy się a dawno tego nie robiliśmy.

Moja waga mnie kocha ;) wczorajszy pomiar zakończony sukcesem! W końcu waga spadła i obecnie jest 64,5 kg. Już wiem, że nie uda mi się zejść do 60 w tydzień to niemożliwe ale przesuwam to na sylwester - wejść w Nowy Rok z prawie idealna waga.

A do moich urodzin chciałabym zejść do tych 63 kg. I to jak najbliżej.


A że w końcu wyzdrowiałam to czas na nowy tygodniowy plan:

poniedziałek: 420 brzuszków, siłownia zestaw na górne partie, 1h jazdy na rowrze stacjonarnym

wtorek: 420 brzuszków, 1h ćwiczeń z płyty - aerobik

środa: 420 brzuszków, siłownia zestaw na dolne partie, 1h jazdy ba rowerze stacjonarnym

czwartek: 420 brzuszków, 1h ćwiczeń z płyty - aerobik

piątek: 420 brzuszków

sobota: wolne

niedziela: wolne


Oczywiście do tego trzymanie diety :) i miejmy nadzieje, że wszystko pójdzie dobrze



15 listopada 2012 , Komentarze (3)

niestety przeziębienie nadal nie odpuszcza i co gorszę dopadło również mojego męża :( 
więc właśnie gotuję tradycyjny rosołek tak by wspomóc proces zdrowienia (bo mam już dość tych leków).

Menu dzisiejszy:
5:30: kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
7:30 Ś: 1/2 bułki z dynią, 90 g chudego serka białego, 2 łyżki jogurtu naturalnego, odrobina cebuli, pół pomidora, kawałek ogórka zielonego (ilościowo na talerzu tyle co pomidora) + herbata z cytryną i 2 kostkami cukru
w międzyczaise: 2 x szklanka wody
10:45 2Ś: 1/2 bułki z dynią, 4 plasterki szynki gotowanej z indyka, 4 plastry ogórka zielonego, 4 plastry pomidora + kubek inki z mlekiem i 1 kostką cukru
w międzyczasie: szklanka wody
13:30 O: 1 cienki dzwonek z łososia z grilla, 50 g ugotowanego ryżu, 1 pomidor, i ok. 3 cm kawałek ogórka zielonego + herbata z cytryną z 2 kostkami cukru
w między czasie: szklanka wody
18:00 P: 3 plasterki swojskiej wędzonej kiełbasy, 1 ogórek kiszony
ok godz. 20: miseczka gorącego rosołu z 2 łyżkami ryżu.
na dobranoc kolejna porcja theraflu.

Jutro i pojutrze czeka mnie najgorsze dni gdyż będę cały dzień na uczelni :( a tam mi najtrudniej pilnować posiłków (nie ma gdzie odgrzewać i trzymać obiadu).
Dziś waga dalej pokazuje 64,5 zarówno rano jak i po przyjściu z pracy (ok godz. 17:45),a dziś dostałam @.
I mam jeden sukces nie kupiłam dziś paczki chipsów mimo, że bardzo ale to bardzo mam dziś ochotę na taką paczuszkę :( muszę jakość przetrwać dzisiejszy dzień i będzie dobrze - zawsze mam tak w pierwszy dzień @.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.