Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W ciągu ostatnich dwóch lat przytyłam ponad 15kg - sama jestem sobie winna... Co mnie skłoniło do odchudzania? Mój wygląd i to, że przestałam akceptować siebie i swoje ciało. W dodatku zaczynam z moim narzeczonym planować wesele, a w tym dniu chcę wyglądać idealnie:) Cóż mogę powiedzieć o sobie i swoich zainteresowaniach? Uwielbiam fotografować, czytać dobre książki (pochłaniam ich mnóstwo:)), oglądać dobre filmy, podróżować... Ponadto jestem wielką miłośniczką pieszych wędrówek górskich, a Tatry są moją miłością:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24486
Komentarzy: 752
Założony: 21 października 2012
Ostatni wpis: 16 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anulka2503

kobieta, 35 lat, Wrocław

167 cm, 88.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 listopada 2012 , Komentarze (6)

WITAJCIE MOJE SŁONECZKA:)

Co tam dobrego u Was słychać? Mam nadzieję, że Wasz dzień był bardziej przyjemny od mojego... Przez cały dzień boli mnie żołądek-niby mi przechodzi, a za chwilę znów boli... I tak już jest o niebo lepiej niż rano:) Niestety taki mój urok i mam tak od małego, że raz na jakiś czas mnie boli:( Ale co tam-poboli i przestanie:) 

@ wreszcie się u mnie pojawiła. Chyba stwierdziła, że prawie tydzień spóźnienia wystarczy:) Czuję się ogólnie dosyć kiepsko, ale jakoś to przeżyję:)

Z tego wszystkiego nie ćwiczyłam dzisiaj Mój stan fizyczny nie pozwolił mi dziś na wysiłek... Jednak nie jest tragicznie, bo byłam z moim lubym na 1,5-godzinnym spacerze, a wcześniej zaliczyłam 20-minutowy marsz:) Ważne, że jakikolwiek ruch był:)

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: kromka razowca z serkiem kanapkowym (męczyłam ją chyba 1,5 godziny przez ten żołądek)
II śniadanie: jabłko
Obiad: zupa ogórkowa + kurczak z frytkami
Podwieczorek: brak, bo obiad jadłam dosyć późno
Kolacja: jogurt naturalny z otrębami

Może nie jest to najlepsze menu, ale jakoś nie chce mi się dziś jeść...
Dużo za to piłam - 1,5 l wody niegazowanej i dużo herbat:)

Zapomniałabym napisać, że wczoraj wieczorem nie zgrzeszyłam aż tak bardzo, bo wypiłam tylko 2 drinki:) A co-raz na jakiś czas można:)

Lecę zobaczyć co u Was:) 
Spokojnego wieczoru:)

13 listopada 2012 , Komentarze (3)

Cześć wszystkim:)

Dzisiejszy dzień był zdecydowanie lepszy niż kilka wcześniejszych:) Jadłam całkiem dobrze, ćwiczyłam... Humor też mi nawet dopisuje:) Niech tylko ta @ wreszcie przyjdzie...

JESTEŚCIE MOJĄ OGROMNĄ MOTYWACJĄ!!! JAK CZYTAM WASZE PAMIĘTNIKI I OGLĄDAM ZDJĘCIA, TO WIEM, ŻE NIE MOGĘ SIĘ PODDAĆ:) SKORO WAM SIĘ UDAŁO, TO JA TEŻ MOGĘ OSIĄGNĄĆ SUKCES!

Menu z dnia dzisiejszego:
Śniadanie: 2 kromki chleba razowego - 1 z mozzarellą i pomidorem i 1 z serkiem kanapkowym, kiełbasą żywiecką i pomidorem
II śniadanie: jabłko
Obiad: rosół z makaronem i warzywa na patelnię z gotowanym kurczakiem
Podwieczorek: jabłko i marchewka
Kolacja: pół bułki z ziarnami + sałatka z paluszków surimi, pomidora, ogórka, koperku i jogurtu naturalnego

Wypiłam ok. 1,5 l wody niegazowanej i kilka herbatek.

Co do ćwiczeń, to zaliczyłam dziś:
*25 min. ćwiczeń - głównie na brzuch i nogi
*40 min. spaceru
*35 min. na rowerku stacjonarnym (12 km)

Spokojnego wieczoru:) 
Do jutra Kochane:)

Zaraz troszkę zgrzeszę, bo znajomi wpadną na gin, ale nie wypiję dużo:)

12 listopada 2012 , Komentarze (3)

Witajcie Kochane:)

Dziś dzień ważenia... Moja waga wskazała tylko -0,4 kg w ciągu ostatniego tygodnia, ale z drugiej strony wiem, że te kilka dni nie należało do najlepszych:) I na dodatek od 2-3 miesięcy @ przychodzi do mnie raz za szybko, a raz z opóźnieniem - tym razem jej się nie spieszy, a ja czuję, że już nadchodzi i dalej mam wrażenie, że jestem balonem:P 
Na pocieszenie zmierzyłam sobie obwody i tak to się prezentuje:  - 1 cm w biuście, - 1 cm w talii, - 5 cm w brzuchu, - 3 cm w biodrach, - 2 cm w udzie, - 1 cm w łydce. Nie wiem, jak to możliwe, ale w 2 tygodnie zgubiłam łącznie 13 cm:) Co mnie lekko dziwi po tym, jak ostatnio lekko sobie odpuściłam:)

Menu z dziś (nie jest oszałamiające, zjadłam trochę za mało, ale byłam w pracy, a wtedy nie chce mi się jeść):
Śniadanie: 2 kromeczki chleba żytniego z mozzarellą i pomidorem + jogurt
II śniadanie: serek wiejski + 1/2 bułki z ziarnami
Obiad: miseczka rosołu  z makaronem
Podwieczorek: 3 kostki gorzkiej czekolady
Kolacja: jabłko

Wypiłam ok. 1 l wody niegazowanej i kilka herbatek.

Jutro się poprawię:)

Z aktywnością też mogłoby być lepiej, ale 6 godzin w pracy dało mi dziś wycisk:) Oprócz tego zaliczyłam 60-minutowy spacer:)

A jak tam u Was Kochane? Mam nadzieję, że dzielnie się trzymacie:)
Buziaki dla Was:*

11 listopada 2012 , Komentarze (3)

Jak w temacie:) Pozwoliłam sobie dziś na małe odstępstwo od mojego w miarę zdrowego trybu życia i żywienia... Dzisiejszy dzień był baaaaardzo długi, pełen wrażeń, emocji, problemów, radości... Jak mi się zaczęło w życiu układać, to mojemu bratu zaczęło się walić i to wszystko w 2 dni...Jako dobra siostra chciałam pomóc, ale nie zawsze się da... Na szczęście brat wszystko sobie porządkuje i mam nadzieję, że będzie lepiej i już tak zostanie:) Z tego wszystkiego nie miałam nawet czasu na ćwiczenia, ale za to sporo dziś pospacerowałam:) 

Menu:
Śniadanie: 3 kromeczki chleba żytniego z kiełbasą żywiecką z indyka i pomidorem
II śniadanie: 5 suszonych śliwek
Obiad: miseczka rosołu z odrobina makaronu i spaghetti z sosem mięsno-pomidorowym własnej roboty
Podwieczorek: lód Magnum w białej czekoladzie (260 kcal)
Kolacja: parówka + 2 kromeczki chleba żytniego z serkiem kanapkowym i pomidorem

Wypiłam ok. 1 l wody niegazowanej, kilka herbatek i pół butelki wina... W końcu przyjaciółka przyszła w odwiedziny, a nie widziałyśmy się dosyć dawno:)

Jutro dzień ważenia-trochę się go obawiam, ale mam nadzieję, że coś się ruszy na tej wadze:)

DO JUTRA KOCHANE:)



11 listopada 2012 , Komentarze (5)

WITAJCIE MOJE DROGIE:)

Wczoraj nic do Was nie napisałam, bo byłam pierwszy dzień w pracy i jak wróciłam to byłam na tyle zmęczona, że nie chciało mi się nawet włączać komputera... Mimo tego zmęczenia jestem bardzo zadowolona, że wreszcie udało mi się znaleźć pracę i mogę sobie troszkę dorobić:)

Menu z wczoraj:
Śniadanie: 3 kromeczki chleba żytniego z kiełbasą żywiecką z indyka (2 z ćwikłą, 1 z musztardą) + szklanka soku pomarańczowego
II śniadanie: grejpfrut
Obiad: 3 placuszki drobiowe + troszkę ziemniaków + kapusta czerwona
Podwieczorek: brak (byłam tak przejęta pracą, że nic nie zjadłam :P)
Kolacja: serek wiejski z kiełkami brokuła + jabłko

Niestety mało wczoraj piłam - na pewno mniej niż 1 l wody i 2-3 herbatki... Dziś się poprawię:)

Ćwiczeń też wczoraj nie było, ale w pracy nadrobiłam zaległości - 6 godzin stania, chodzenia i schylania się co chwilę...

Lecę zobaczyć, co u Was:) 
Miłej niedzieli Wam życzę:)

9 listopada 2012 , Komentarze (2)

CZEŚĆ WSZYSTKIM

Dzisiejszy dzień muszę uznać za całkiem udany, a już na pewno lepszy od wczorajszego:) Dotyczy to zarówno jedzenia, jak i ćwiczeń...i w sumie to ogólnie jakoś tak lepiej było:)  Po prostu mam dobry humor i energia mnie rozpiera!

Jest jeszcze jeden powód mojego dobrego humoru i zarazem stanowi to motywację do dalszej walki: mój P. też się wziął za siebie, kiedy zobaczył, że ja coś ze sobą robię i widać efekty:) Niestety obydwoje się "zapuściliśmy":(

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: kromka chleba z ziarnami z serkiem kanapkowym i wędliną + pomidor + szklanka soku pomarańczowego
II śniadanie: jogurt naturalny z łyżką musli
Obiad: 2 placuszki drobiowe + kilka frytek z piekarnika (to już koniec frytek - na szczęście opakowanie się skończyło:)) + sałatka z ogórków, papryki, marchewki i cebuli w occie
Podwieczorek: jogurt Fantasia z kulkami czekoladowymi (niecałe 150 kcal) + szklanka soku pomarańczowego
Kolacja: 2 parówki + kromka chleba żytniego z serkiem kanapkowym + pomidor

Oprócz tego dzisiaj duuużo piłam: ok. 1,5 l wody niegazowanej (promocja w Tesco na Staropolankę jest MEGA - 0,49 zł za 1,5 l:)), herbatek to już nawet nie pamiętam ile wypiłam (min. 6 ich było), szklanka Coca Coli Zero.

Z ćwiczeniami było dzisiaj też zdecydowanie lepiej:
*ok. 1,5-godzinny spacer
*15 min. ćwiczeń na brzuch
*40 min. na rowerku stacjonarnym (13,5 km)

Lecę zobaczyć co u Was:) 
Miłego weekendu Wam życzę:)

8 listopada 2012 , Komentarze (8)

Moje Kochane:)

Powinnam dziś od Was zebrać kopa w te moje cztery litery... Z racji tych całych badań "śniadanie" zjadłam dopiero przed 12 i nie należało ono do najzdrowszych - musiałam chwycić to, co było pod ręką, żeby nie paść z głodu... Zwłaszcza, że po badaniach czekała mnie 40-minutowa podróż MPK :( W ogóle ta Pani, która mnie rejestrowała na badania u lekarza medycyny pracy musiała być trochę nieogarnięta, bo kazała mi być na czczo na badaniach, które polegały na zmierzeniu ciśnienia, sprawdzeniu, czy potrafię przeczytać kilka literek i zasypaniu mnie lawiną pytań... No ale cóż-nic na to nie poradzę:)

Postanowienie na jutro: JEŚĆ ZDROWIEJ I ĆWICZYĆ WIĘCEJ NIŻ DZIŚ!!!

Menu na dziś:
Śniadanie: 3 wafle ryżowe w gorzkiej czekoladzie + 4 kostki białej czekolady!!! (ok. 300 kcal to było)
II śniadanie: brak
Obiad: roladka z piersi kurczaka z serem żółtym i ziołami prowansalskimi + kilka frytek z piekarnika + 3 różne surówki - po trochę: kapusty czerwonej, rzodkwi i sałatki z ogórków, papryki, marchewki i cebuli w occie
Podwieczorek: kawałeczek jabłecznika (mój kolejny grzech na dziś!!!)
Kolacja: kromka chleba z ziarnami z odrobiną masła, wędliną i ćwikłą

Z racji tego, że na obiad przyszła do nas znajoma, to wypiłam jeszcze lampkę różowego wina...
Sporo się tych grzeszków nazbierało dzisiaj - TO BYŁ NAJGORSZY Z TYCH 18 DNI!!! Jutro będzie lepiej:)

Przynajmniej z napojami było dobrze, bo wypiłam kilka herbatek i ponad 1 l wody niegazowanej.

Z ćwiczeniami też dziś nie poszalałam, bo zaliczyłam tylko 5 km na rowerze i 20 min. marszu...

Mam nadzieję, Kochane, że chociaż Wy dobrze się dziś odżywiałyście i ćwiczyłyście:) Nie bierzcie dziś ze mnie przykładu:)

Teraz uciekam robić mój ulubiony peeling kawowy:) A później z moim P. jakiś film obejrzymy:)

Pozdrawiam Was gorąco:)

7 listopada 2012 , Komentarze (7)

Witajcie Kochane:)

Dziś już 17. dzień, kiedy jestem tutaj z Wami i walczę o piękniejszą wersję siebie:) Bywały zarówno wzloty, jak i upadki, ale ważne, że idę cały czas do przodu i nie poddaję się... WY TEŻ SIĘ NIE PODDAWAJCIE!!!

Dzisiejszy dzień był zdecydowanie lepszy od wczorajszego:) Przede wszystkim głowa mnie już nie boli i mogę normalnie funkcjonować:) 

Jutro muszę zaburzyć mój plan posiłków:( Konkretnie chodzi o ich godziny, bo na 11 muszę iść na badania i muszę być na czczo... Dostałam pracę i muszę zrobić badania - same rozumiecie:)

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2 kromki pieczywa z ziarnami z serkiem kanapkowym, wędliną i kiełkami brokuła
II śniadanie: jabłko + kawa z mlekiem
Obiad: pierś z kurczaka + kilka frytek z piekarnika + sałatka z ogórków, pomidora i cebuli
Podwieczorek: szklanka soku owocowego
Kolacja: chudy twarożek z powidłami śliwkowymi

Wypiłam kilka herbatek i 1 l wody niegazowanej.

Z ćwiczeniami było dzisiaj zdecydowanie lepiej:
* 1 godz. spaceru
* 30 min. na rowerku stacjonarnym (10 km)
* 25 min. ćwiczeń na brzuch, pupę i nogi

A co dobrego słychać u Was? Mam nadzieję, że wszystko dobrze:)

7 listopada 2012 , Komentarze (4)

Witajcie:)

Dziś nadrabiam pamiętnikowe zaległości z wczoraj. Dorwał mnie wczoraj tak okropny ból głowy, że nie byłam w stanie nic zrobić:( W sumie trzyma mnie do dziś ten ból, ale już jest trochę lepiej... Na dodatek czuję się strasznie "napompowana", a to pewnie dlatego, że @ się zbliża ogromnymi krokami... Mam wrażenie, że wyglądam jak ogromny balon...

Odżywiałam się wczoraj nawet dobrze, ale niestety nie udało mi się poćwiczyć. Zaliczyłam tylko godzinny spacer z moim P. 

Wczorajsze menu:
Śniadanie: 2 kromeczki chleba orkiszowego z serkiem kanapkowym, wędliną i kiełkami brokuła
II śniadanie: bułka ze słonecznikiem z serkiem kanapkowym i wędliną
Przekąska: jogurt pitny poziomkowo - truskawkowy 0% tłuszczu i cukru (250 ml, niecałe 100 kcal)
Obiad: pierś z kurczaka z brązowym ryżem i ogórki kiszone
Kolacja: mozzarella z pomidorem i kiełkami brokuła

Do tego wypiłam kilka herbatek i niecały 1 l wody niegazowanej.

Dziękuję Wam Kochane, że mogę liczyć na Wasze wsparcie:) Bez Was na pewno byłoby mi trudniej!

5 listopada 2012 , Komentarze (1)

Hello :)

Wróciłam do Was z zapasem energii i dobrego nastawienia:) Wiem, że w ostatnim tygodniu było trochę grzeszków, ale już się poprawiam:) Ostatnio tak rzadko jestem w domu, że jak już tam przyjeżdżam, to rodzice mnie strasznie rozpieszczają...:) I tak udało mi się odmówić kilka razy i nie dałam się skusić na wszystko, co było w domu:)

Nadrobiłam zaległości w Waszych pamiętnikach i cieszę się, że się nie poddajecie i dalej walczycie:)
JESTEM Z WAS DUMNA!!!

Muszę wrócić do zapisywania tego, co jem, bo wtedy bardziej się pilnuję... 
Po tych kilku dniach, moje dzisiejsze menu nie należy do najgorszych, ale lepsze też bywały...:) Dziś opróżniałam jeszcze lodówkę z tego, co rodzice mi załadowali przed wyjazdem - jutro będzie zdecydowanie lepiej:)
Menu z dziś:
Śniadanie: jajecznica z 2 jajek + kromka pełnoziarnistego pieczywa z serkiem kanapkowym
II śniadanie: jabłko
Obiad: kubek barszczu czerwonego + 3 malutkie krokiety z mięsem (bez panierki - sam naleśnik z farszem)
Podwieczorek: 2 łyżki sałatki jarzynowej
Kolacja: 2 parówki + ćwikła + kromka chleba orkiszowego z serkiem kanapkowym

Do tego wypiłam ok. 1 l wody niegazowanej i kilka różnych herbatek - w tym herbatę pomarańczowo - grejpfrutową (moją nową miłość :P)

Co do ćwiczeń, to zaliczyłam dziś 20 min. marszu i 30 min. na rowerku stacjonarnym (ponad 10 km).

Trzymajcie się ciepło:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.