Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W ciągu ostatnich dwóch lat przytyłam ponad 15kg - sama jestem sobie winna... Co mnie skłoniło do odchudzania? Mój wygląd i to, że przestałam akceptować siebie i swoje ciało. W dodatku zaczynam z moim narzeczonym planować wesele, a w tym dniu chcę wyglądać idealnie:) Cóż mogę powiedzieć o sobie i swoich zainteresowaniach? Uwielbiam fotografować, czytać dobre książki (pochłaniam ich mnóstwo:)), oglądać dobre filmy, podróżować... Ponadto jestem wielką miłośniczką pieszych wędrówek górskich, a Tatry są moją miłością:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24002
Komentarzy: 752
Założony: 21 października 2012
Ostatni wpis: 16 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anulka2503

kobieta, 35 lat, Wrocław

167 cm, 88.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2012 , Komentarze (10)

WITAJCIE MOJE SŁONECZKA:)

Właśnie nadrabiam zaległości w Waszych pamiętnikach i muszę powiedzieć, że wciąż JESTEŚCIE MOJĄ MOTYWACJĄ I DAJECIE MI SIŁĘ DO DALSZEJ WALKI!!! Dziękuję Wam za każde dobre słowo, każdą radę... Dziękuję, że jesteście i zawsze mogę na Was liczyć:)

Muszę się przyznać, że miałam dziś okropnego lenia... Po 6 godzinach spędzonych w pracy nie miałam chęci na nic... Biłam się z myślami - ćwiczyć czy nie ćwiczyć...? Chcę - nie chcę... I wiecie co wygrało? Ćwiczyć:) Co prawda było to 30 minut, ale zawsze to coś:) Zresztą w pracy dzisiaj też miałam niezłą gimnastykę i jakby dobrze policzyć, to są szanse, że zrobiłam jakieś 500 niby przysiadów, bo co chwilę musiałam wstawać i kucać... Oprócz tego oczywiście niezliczona liczba kroków-chyba naprawdę kupię ten krokomierz:) Tak, żeby zaspokoić moją ciekawość:)

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2,5 kromki chleba z wędliną i pomidorem
II śniadanie: jabłko + banan
Obiad: pierogi ruskie (nie miałam dziś czasu na gotowanie obiadu, więc były kupne pierogi)
Podwieczorek: jogurt Fantasia + kilka mandarynek
Kolacja: sałata z pomidorem, mozzarellą, ziołami i oliwą z oliwek (pychotka:))

Wody wypiłam dziś mało, ale za to pochłonęłam sporo zielonej herbaty i kilka innych:)

ŻYCZĘ WAM SPOKOJNEGO WIECZORU I UDANEGO WEEKENDU

23 listopada 2012 , Komentarze (8)

Wczoraj do Was nie zajrzałam, ale zabrakło mi czasu... Nawet nie wiem, kiedy ten dzień mi uciekł. Byłam w pracy, później na szybko gotowałam obiad, byłam na spacerze, trochę ogarnęłam w mieszkaniu, obejrzałam film i dzień się skończył... I zabrakło mi czasu na wpis. 

Nie ćwiczyłam wczoraj, bo w pracy miałam wystarczający "trening", a później jeszcze byłam z moim P. na 45-minutowym spacerze:) Zawsze to trochę ruchu:)

Wczorajsze menu:
Śniadanie: 3 małe kromki z wędliną i pomidorem
II śniadanie: jabłko + banan
Obiad: pierś z kurczaka ze szpinakiem
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: omlet z powidłami śliwkowymi (mój Ukochany mi przyrządził:))

Płynów też przyjęłam sporo, chociaż bywały lepsze dni:)

Moje jelita od kilku dni nie chcą ze mną współpracować:( Chyba się obraziły na mnie... Mam nadzieję, że szybko im przejdzie, bo trochę to męczące...

Zaległości nadrobione:) Teraz mogę poćwiczyć:) Relację z dziś zdam później:)

21 listopada 2012 , Komentarze (7)

Witajcie moje Kochane:)

Tak jak w temacie-zgrzeszyłam i dobrze mi z tym:) Dobrze wiecie, że nie odmawiam sobie wszystkiego i powtarzam, że czasami trzeba sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa:) Oczywiście nie można przesadzić! Dziś mój podwieczorek zostawia wiele do życzenia i część z Was pewnie by do niego nie dopuściła, a jeśli nawet by zjadła to co ja, to miałaby wyrzuty sumienia... Ale co tam-wszystko jest dla ludzi:)

Dziś mija miesiąc odkąd tu jestem:) I z nudów podliczyłam, ile czasu przez ten miesiąc spędziłam na aktywności. Nie liczyłam godzin spędzonych w pracy, które dają w kość, ani spacerów, bo tych było mnóstwo-myślę, że średnio 45 min. dziennie. I oto co mi wyszło:
 5,5 godz. ćwiczeń
 6 godz. 45 min. jazdy na rowerze stacjonarnym (137 km)
4 godz. 5 min. marszu

Może szału nie ma, ale i tak jestem z siebie dumna:)

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2 kromki z wędliną i pomidorem
II śniadanie: Jogurt Fantasia + banan
Obiad: pierś z kurczaka + szpinak + łyżka ziemniaków
Podwieczorek: 4 ciasteczka i trochę chrupek
Kolacja: jabłko

Płynów sporo przyjęłam-zwłaszcza zielonej herbaty.
Jeśli chodzi o ćwiczenia, to zaliczyłam 35 min. na rowerku stacjonarnym - jakieś 13 km.

Muszę Wam powiedzieć, że dziś humor mi dopisuje i jest o niebo lepiej niż wczoraj:)

Trzymajcie się moje Drogie:)

20 listopada 2012 , Komentarze (9)

DZIEŃ DOBRY WSZYSTKIM


Muszę Wam powiedzieć, że dzisiejszy dzień był udany-zrealizowałam wszystkie zadania z mojej listy:) Mam nadzieję, że jutro też się uda:)
Tylko nastrój mam jakiś dziwny... Niby wszystko jest dobrze, ale gdzieś bardzo głęboko czuję jakiś smutek... Czegoś mi brakuje... Mam nadzieję, że to przejściowe i szybko przejdzie:)

Dzisiejsze jedzonko:
Śniadanie: 2 kromki razowca z żółtym serem, pomidorem i ogórkiem 
II śniadanie: kanapka z serem żółtym i ogórkiem + jogurt pitny
Obiad: mała miseczka bigosu 
Podwieczorek: pomarańcza
Kolacja: 2 parówki + 2 małe kromki chleba z pomidorem

Wypiłam ok. 1 l wody niegazowanej, kilka herbat, 1 szkl. soku pomarańczowego i 1 szkl. soku jabłkowego.

Ćwiczenia:
*30 min. ćwiczeń na całe ciało
*25 min. marszu


IDĘ SIĘ ZRELAKSOWAĆ I WYCISZYĆ...
MUSZĘ PRZEPĘDZIĆ TO COŚ CO WE MNIE SIEDZI I MNIE MĘCZY...

Trzymajcie się ciepło:)

19 listopada 2012 , Komentarze (4)

Moje Drogie, muszę spiąć moje cztery litery i dobrze zaplanować sobie najbliższy czas! Mam sporo rzeczy do zrobienia, kilka spraw do załatwienia, a czasu niewiele... Każdego dnia będę teraz robić sobie listę spraw do załatwienia i mam nadzieję, że konsekwentnie będę ją realizować! Wierzę, że to mi pomoże... Już kiedyś robiłam takie listy i niezbyt mi wychodziło, ale tym razem musi się udać! Wszystko zaczyna mi się wymykać spod kontroli, a tak nie może być!

DOSYĆ GADANIA-CZAS WZIĄĆ SIĘ ZA ROBOTĘ!!!

Skoro udało mi się osiągnąć mały sukces w odchudzaniu, to z resztą też sobie poradzę! 

Menu z dziś:
Śniadanie: 2 jajka na miękko + 2 kromki grahama z pomidorem i ogórkiem
II śniadanie: 3 wafle ryżowe z domowymi powidłami śliwkowymi + szklanka mleka 1,5%
Obiad: makaron z pulpetami z indyka w sosie pomidorowym
Podwieczorek: brak
Kolacja: 2 parówki + 2 kromki grahama z wędliną, pomidorem i ogórkiem (może i trochę zjadłam na kolację, ale to była wczesna kolacja:))

Wypiłam kilka herbatek, 2 szklanki soku pomarańczowego, puszkę Coca Coli Zero, wodę niegazowaną (nawet nie wiem ile).

Aktywność:
* 2-godzinny spacer
* 15 min. ćwiczeń na jędrny biust

Dziś skromniej z ćwiczeniami, bo postanowiłam, że jeden dzień będzie bardziej intensywny, a następny lżejszy. Organizm też musi trochę odpocząć:) A poza tym niezbyt dobrze się dziś czułam:( Dokuczały mi okropne wzdęcia-brzuch wyglądał jak piłka i był twardy jak kamień, ale na szczęście przeszło:)

TRZYMAJCIE SIĘ CIEPŁO:)

19 listopada 2012 , Komentarze (7)

Dziś polubiłam swoją wagę:) Z samego rana zrobiła mi wielką niespodziankę, bo pokazała 75,7 kg, co oznacza, że przez ostatni tydzień ubyło mnie 1,6 kg. Wiem, że taki spadek zawdzięczam też temu, że skończyła się @ i nie jestem już taka spuchnięta, ale mimo wszystko ten wynik cieszy:)

MOJE WYMIARY
22.10. 2012                             19.11.2012
waga: 79,9 kg                         75, 7 kg     -4,2 kg
szyja: 36 cm                            35 cm        -1 cm
biceps: 31 cm                          31cm             
piersi: 105 cm                         100 cm      -5 cm
talia: 90 cm                             82 cm        -8 cm
brzuch: 101 cm                       91 cm        -10 cm
biodra: 109 cm                       105 cm       -4 cm
udo: 65 cm                             63 cm         -2 cm
łydka: 39 cm                          38 cm         -1 cm

RAZEM przez 4 tygodnie ubyło mnie -4,2 kg i - 31 cm!!!!!

JESTEM TAKA SZCZĘŚLIWA, bo widzę, że moja praca przyniosła efekty:) Oby tak dalej:)

Po tych 4 tygodniach mogę Wam powiedzieć, że czuję się zdecydowanie lepiej-zdrowiej się odżywiam, moja cera lepiej wygląda, mam bardziej jędrne ciało, skóra nie jest już taka szara... Zdarzały mi się błędy, potknięcia, ale mimo to nie poddawałam się i szłam dalej:) Efekty mojej pracy widać:) Spodnie zaczynają mi lecieć z tyłka i ogólnie czuję się coraz lepiej w swoim ciele:)

Wnioski i postanowienia na następne 4 tygodnie?
- więcej systematyczności w ćwiczeniach
- więcej warzyw, bo w ostatnich dniach o nich zapominam
- więcej wody, bo ostatnio jest z nią tak jak z warzywami
- używać codziennie balsamu, bo nie zawsze mi się chce
- nie zapominać o zdrowym odżywianiu
- nie ulegać zbyt wielu pokusom

W trakcie dalszej walki z moim tłuszczem pewnie coś jeszcze wymyślę, ale i tak będzie idealnie, jeśli uda mi się zrealizować to, co napisałam wyżej:)

Wiecie co? Nowy Rok chciałabym powitać z 6 z przodu... Mam nadzieję, że się uda:) Proszę, trzymajcie za mnie kciuki! I nadal bądźcie moją motywacją! Bez Was pewnie by mi się nie udało...

DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE!

Miłego poniedziałku i udanego całego tygodnia:)

18 listopada 2012 , Komentarze (3)

WITAJCIE MOJE DROGIE

To już 28. dzień mojego zdrowszego trybu życia:) Specjalnie nie używam słowa "dieta", bo nie jestem na żadnej konkretnej diecie. Ewentualnie mogę powiedzieć, że moją dietą jest nowy tryb życia-ZDROWY tryb życia:) A przynajmniej staram się, aby taki był... 
Jutro poniedziałek-dzień mojego ważenia:) W związku z tym, że to już 4 tygodnie odkąd tu jestem i walczę o lepszą wersję siebie, to jutro podam moją wagę i dokładne wymiary:) Ciekawe, co wyjdzie... Może się okazać, że wyniki nie są oszałamiające, ale ja po sobie widzę, że już lepiej wyglądam i wiem, że zdrowiej się odżywiam i prowadzę bardziej aktywny tryb życia. Owszem-grzeszki się zdarzają, ale wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba umieć z tego rozsądnie korzystać:)

Dziś miałam wreszcie czas tylko dla siebie:) Mój P. był na uczelni, teraz poszedł do pracy (trochę tu smutno i pusto bez Niego)... W międzyczasie spotkaliśmy się ze znajomymi. A poza tym cały dzień miałam dla siebie!!! Mogłam odpocząć po tych kilku dniach pracy, po dosyć bolesnych dniach związanych z @... I wreszcie miałam czas, aby spokojnie poćwiczyć:)

Menu z dziś:
Śniadanie: 2 kromki razowca z serkiem kanapkowym, wędliną, pomidorem i ogórkiem kiszonym
II śniadanie: jogurt Fantasia truskawkowy + mandarynka
Obiad: frytki i 2 kawałki kurczaka z KFC (wiem, że nie powinnam, ale czasami można sobie pozwolić:))
Podwieczorek: koktajl malinowo-bananowy z odrobiną miodu
Kolacja: jabłko + kromka razowca z wędliną i pomidorem

Wypiłam dziś sporo różnego rodzaju herbatek i ok. 0,5 l wody niegazowanej (jutro postaram się wypić więcej wody:))

Ćwiczenia:
* 15 min. pilatesu na rozgrzewkę
* 25 min. ćwiczeń na całe ciało
* 45 min. na rowerku stacjonarnym (15,5 km)
* 30 min. spaceru

Lubię takie aktywne dni, podczas których mogę się troszkę zmęczyć:) Jestem później naładowana pozytywną energią:) Dziś mogę góry przenosić:)

UDANEGO WIECZORU WAM ŻYCZĘ:)
PĘDZĘ ZOBACZYĆ, CO U WAS SŁYCHAĆ:)

17 listopada 2012 , Komentarze (1)

WITAJCIE KOCHANE:)

Dziś tak na szybko, bo jestem padnięta po pracy-nogi bolą jak nigdy do tej pory i ogólnie brak sił. Na szczęście teraz do pracy idę dopiero w czwartek, więc będę miała więcej czasu na ćwiczenia:)

Dziś znów nie ćwiczyłam, ale zaliczyłam 30-minutowy marsz i 6 godzin chodzenia w pracy:)

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2 kromki chleba razowego z domowymi powidłami śliwkowymi + szklanka mleka 1,5%
II śniadanie: jogurt Fantasia  z truskawkami
Obiad: pulpety z indyka w sosie pomidorowym
Podwieczorek: jabłko, banan, jogurt
Kolacja: 2 kromki razowca z serkiem kanapkowym i kiełkami rzodkiewki

Podwieczorek był konkretny, ale byłam w pracy i musiałam w przerwie nabrać sił do dalszej roboty:)

Trochę mało dziś wypiłam, ale jutro się poprawię:)

Miłego wieczoru Wam życzę:)

16 listopada 2012 , Komentarze (6)

WITAJCIE MOJE DROGIE:)

Właśnie wróciłam z pracy i padam na twarz! Ogólnie ten dzień był jakiś nudny, strasznie się ciągnął i gdybym mogła, to bym go przespała...Ogarnęła mnie wielka niemoc!!!
Pierwszy raz odkąd pracuję tak bardzo bolą mnie nogi:( I niestety kręgosłup:( Jednak 6 godzin ciągłego stania, chodzenia i schylania się robi swoje... Ale co tam-zaraz wezmę kąpiel i będzie mi lepiej-relaks pełną parą:) No może nie taką pełną, bo jutro znów do pracy, ale za to następny raz dopiero w czwartek:)

Wracając z pracy myślałam o tym, żeby pojeździć na rowerku, ale nie dam już rady... Oprócz tych 6 godzin w pracy, które dały mi w kość, zaliczyłam dziś krótki, bo tylko 15-minutowy trening z Mel B (5 min. rozgrzewki i 10 min. ćwiczeń na nogi). Zawsze to coś:) Niestety jak pracuję na popołudnia, to ciężko mi wygospodarować czas na ćwiczenia przed południem, bo mam wtedy sporo innej roboty. Jednak staram się ruszać w każdej chwili-nawet jeśli nie są to ćwiczenia, to i tak przeważnie jestem w ruchu:)

Dzisiejsze jedzonko:
Śniadanie: grahamka z serkiem kanapkowym o ogórkiem kiszonym
II śniadanie: jabłko, marchewka, mandarynka
Obiad: troszkę zupy ogórkowej + 3 malutkie krokiety z kapustą i grzybami z barszczem czerwonym
Podwieczorek: serek wiejski lekki + 2 mandarynki
Kolacja: grahamka  z serkiem kanapkowym, pomidorem i ogórkiem kiszonym

Płynów też przyjęłam sporo-ostatnio wolę różnego rodzaju herbatki (oczywiście bez cukru) niż wodę, ale i tak staram się pić ok. 1 l wody dziennie:)

Teraz jeszcze muszę zajrzeć do Was i zobaczyć jak Wam idzie:) 
Przy okazji pewnie się zmotywuję do dalszego działania:)
CIESZĘ SIĘ, ŻE WAS MAM!!!

15 listopada 2012 , Komentarze (5)

Witajcie Kochane:)

Dzisiejszy dzień był zdecydowanie lepszy od wczorajszego:) Żołądek mnie już nie boli. Obudziłam się jedynie z bólem brzucha, ale pani ginekolog przepisała mi cudowne tabletki i wzięłam jedną i ból minął:) Do tej pory brałam przez pierwsze 2 dni nawet 3-4 tabletki, a teraz wystarcza mi ta jedna na cały czas odwiedzin @:)

Nawet w pracy było całkiem dobrze. Te 6 godzin minęło dosyć szybko:) Właśnie wróciłam i zaraz polecę zobaczyć, co u Was słychać:) A później czas na odrobinę relaksu:)

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2 parówki + ketchup + kajzerka (jak ja dawno nie jadłam białego pieczywa... już mi nawet nie smakuje za bardzo, ale nie było nic innego w domu:))
II śniadanie: brak
Obiad: zupa ogórkowa + pieczone ziemniaki z kurczakiem w sosie śmietanowo-jogurtowo-ziołowym
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: serek wiejski

Wypiłam kilka herbatek i ok. 1 l wody niegazowanej.

Co do ćwiczeń, to nie poszalałam, bo zabrakło mi dziś czasu, ale 6 godzin w pracy zrobiło swoje:) Powinnam chyba zainwestować w krokomierz, żeby z czystej ciekawości zobaczyć ile kroków robię w pracy - jest ich naprawdę sporo:) 

A poza tym byłam na godzinnym spacerze:) Była taka piękna pogoda, że aż żal nie skorzystać - co prawda było chłodno, ale świeciło cudowne słońce:)

Życzę Wam spokojnego wieczoru i dobrej nocy:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.