Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wróciłam po kilku latach do walki o nową siebie. Jestem na diecie QCZAJ'A. Mam mega motywację. Teraz już wiem że dotrwam do końca bo chcę zmienić swoje życie i styl życia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 68123
Komentarzy: 992
Założony: 9 listopada 2012
Ostatni wpis: 2 czerwca 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kasia877

kobieta, 37 lat, Warszawa

165 cm, 82.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Żeby waga pokazała 60 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 czerwca 2019 , Komentarze (1)

Długo mnie nie było. Stwierdziłam że czas spiąć dupę i się za siebie zabrać. Po ostatniej diecie pozwalałam sobie na wszystko i dupsko urosło, a niedługo urlop. Dziś pierwszy dzień dukana. Wiem że nie będziecie mnie pochwalać za tą dietę, ale rok temu mi pomogła. Przed pracą poleciałam na zakupy i nakupiłam jogurty, kefiry, serki i takie tam. Za jakiś czas podzielę się z wami jak mi idzie. Mam nadzieję że waga będzie spadała tak ładnie jak poprzednim razem. Trzymajcie kciuki.

30 stycznia 2019 , Komentarze (5)

Czyli to jednak ja jestem ta zła. Bardzo wam dziękuję za wszystkie rady. Rozumiem że muszę się zmienić i zacznę nad tym pracować. Postaram się być mniej czepliwa. Dałyście mi dużo do myślenia. Po dzisiejszym poranku chyba nastąpił rozejm. 

29 stycznia 2019 , Komentarze (35)

Mój mąż lubi majsterkować, robić wszystko sam. Czasem są to dziwnie rzeczy które mnie wkurzają bo są MOIM  zdaniem zbędne. Ostatnio wymyślił sobie że zrobi coś takiego, że  jak wstanie do pracy to samochód sam się odpali i nagrzeje zanim on się wyszykuje i zejdzie do niego (mieszkamy w bloku). W weekend usiadł i szukał potrzebnych do tego płytek i jakiś kostek, robił rysunki jakiejś płytki i myślał jak to zrobić. Ok leciał jakiś fajny film więc miałam zajęcie oglądałam go i siedziałam na facebooku. W Poniedziałek wstałam rano umyłam głowę ogarnęłam się, zrobiłam nam kawę i go obudziłam. Zanim wziął się za kawę to usiadł do swoich rysunków i dalej tworzył. Ja sobie siedzę piję kawę no i na fb no bo co. Wypiłam to poszłam suszyć włosy i się malować. Wracam on rysuje schematy ok nic nie mówię. Po dłuższej chwili słyszę  ,, od rana nawet się do mnie nie odezwałaś słowem'' ja na to: no rysujesz, jesteś zajęty to co mam gadać. I już widzę po nim wkurwienie. I zaczęła się wojna. Z pracy dzwonię i słyszę po głosie że nie jest ok (znamy się 16 lat więc wiem kiedy jest zły). Wieczorem jak wróciłam to wolałam się nie odzywać. Jeszcze bardziej wściekły. Poszedł na noc do pracy. Wtorek (dziś) dzwonię, myślę sobie już mu przeszło, ale nie. Dostaję smsa  żebym rozważyła separacje bo on się dusi i nie może się rozwijać przy mnie. Załamałam się. Po powrocie do domu długa rozmowa, że w sobotę się wyprowadzi na miesiąc a potem zobaczymy.Że może między nami będzie lepiej. Zawalił mi się cały świat. Kocham go najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Długo płakałam. Bardzo długo. Jak pojechał do pracy to znowu rozmowa ale przez telefon. Zawsze powtarza że mamy mało czasu dla siebie bo teraz nie ma mnie całymi dniami w domu (taki urok własnego biznesu) ale jak jestem to on tworzy jakieś dziwnie dla mnie rzeczy. Powiedziałam że nie będę się czepiać niech  sobie coś wymyśla, bo to go relaksuje. Postaram się zmienić, niech robi sobie to jak ja jestem w pracy. 

Chyba będzie dobrze. Jutro jak wrócę to mamy znowu rozmawiać.

Jak to jest u was. Czy wasi mężowie/ faceci też mają tyle pomysłów, jak sobie z tym radzicie? Czy siedzą i nic nie robią?

My po tylu latach nie mamy potrzeby spotykać się ze znajomymi (choć mamy dzieci odchowane) uwielbiamy spędzać czas ze sobą.

Czy to ja jestem jakąś straszną zołzą?

Czekam na wsze opinie 

9 stycznia 2019 , Komentarze (1)

Siemanko

Tak jak pisałam ostatnio od 3 stycznia jestem na diecie. Pierwsze 2 dni super, samo białko. Chciałam tak wytrzymać ze 4 dni, ale mój mąż w sobotę zrobił mi obiad (dietetyczny) z warzywami. Zjadłam. Więc od 6 stycznia znowu byłam na samym białku, od dziś wskoczyłam na faze 2 i dziś dzień z warzywami. Rano miałam trochę załatwiania spraw firmowych, ale udało mi się zrobić leczo , pulpety z indyka w sosie pomidorowym i sałatkę do pracy z udkiem wędzonym. Jestem najedzona. Jak wrócę do domu to jeszcze zjem duży serek wiejski. Piję dużo wody. Waga pierwszego dnia pokazała 71.7 kg a dziś rano 70,5 kg. Poprzednim razem jak byłam na fazie 1 też mało chudłam, waga zaczęła spadać jak wprowadziłam warzywa. Zobaczymy za tydzień co pokaże waga.

Do usłyszenia 

28 grudnia 2018 , Komentarze (4)

Oj długo mnie nie było. Niestety dieta poszła w zapomniane i kilka kg przybyło. Zaczynam kolejną walkę z kg od 3 stycznia oczywiście z dukanem.

U mnie dużo zmian. Dotacji nie dostałam ale swój salon mam. Wszystko robię sama, kosmetykę i strzyżenia. Szukam fryzjerki ale nie ma ludzi do pracy. Klienci dopisuję więc jestem mega szczęśliwa. W styczniu jest mniej pracy więc będę się z wami dzieliła moimi sukcesami w odchudzaniu.

To chyba na tyle. Do usłyszenia w styczniu i życzę wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku!!!!

17 sierpnia 2018 , Komentarze (1)

Witajcie.

Długo mnie nie było, ale nie miałam czasu. Bardzo dużo u mnie zmian. Zacznę od wesela. Było suuuuper, bawiłam się zajebiście. Jadłam różne potrawy ale się nie przejadałam, piłam pyszne drinki. Wyszliśmy o 4:30 a o 15 pojechaliśmy na poprawiny.

W pracy trochę się pokomplikowało. Brakowało kilka złotych w kasie co czasem się zadarzało ( ktoś miał prawo się pomylić) ale mąż szefowej uznał że któraś z nas ukradła. Pracowałam 4 lata więc się wkurwiłam i zaczęłam jechać po szefie. Nie szczędziłam na niego słów. Stwierdziłam że się zwalniam (otworzę własny salonik kosmetyczny). Dałam wypowiedzenie i miałam pracować jeszcze 2 tygodnie. Nie wytrzymałam, miałam takie nerwy że zaczęło mi skakać ciśnienie. W ostatnim tygodniu poszłam na zwolnienie. Przy okazji zrobiłam badania. Wyniki są dobre ale na granicy, więc postanowiłam trochę zmodyfikować dukana. Jem teraz owoce i warzywa, nie jem mącznych rzeczy, pieczywa, ryżu. 

Byliśmy tydzień na mazurach, było super. Strasznie się spaliłam bo akurat były te upały. Bardzo odpoczęłam i wyluzowałam. Wszystkie problemy zdrowotne minęły.

Teraz siedzę w domu z dziećmi i czekam na dotacje i otwieram własny biznes. Jestem trochę przerażona ale szczęśliwa. Zawsze o tym marzyłam ale wolałam pracować u kogoś. Ale czas na zmiany.

Waga pokazała 66.4 kg więc jestem już prawie na końcu mojego sukcesu. Myślę że przy otwieraniu swojej działalności będzie tyle stresu i pracy że jeszcze schudnę.

Odezwę się za jakiś czas. Pozdrawiam

28 czerwca 2018 , Komentarze (5)

Cześć wszystkim.

Waga idzie w dół do 65 kg już mało zostało. Jak to osiągnę to zmienie cel w aplikacji na 58 kg i walczę dalej. W sobotę mam wesele i teraz są wielkie do niego przygotowania. Po niedzieli postaram się wstawić fotki jak wyglądałam. W tym miesiący nie dostałam okresu i to mnie trochę martwi, czasem mam złe samopoczucie, doła, płaczę, jest mi niedobrze i trochę słabo. W ciąży raczej na 99% nie jestem. Może to jest spowodowane dietą, ale mam nadzieje że nie. To jest chyba odpowiedni moment na zrobienie badań, postaram się to ogarnąć w przyszłym 

15 czerwca 2018 , Komentarze (5)

To jest wspaniały dzień. W końcu zobaczyłam na wadze 6 z przodu. To bardzo miłe uczucie. Marzyłam o tym od dawna, śniło mi się po nocach że waga się wacha a 6 nie widać. I dziś taka niespodzianka. Diś dzień z warzywami więc trochę sobie pojem pomidorków. Tym czasem szykuję się do pracy.

12 czerwca 2018 , Komentarze (17)

Tak jak obiecałam wstawiam zdjęcia z przed diety i wczorajsze. Różnica - 20 kg. Mam nadzieję że wszystkich tych, którzy się zastanawiają nad dietą zmotywują do tego że warto walczyć o siebie. Nie odkładajcie tego na jutro. Zacznijcie już dziś. Ja tak zrobiłam i nie żałuję.


Sierpień 2017

Czerwiec 2018


8 czerwca 2018 , Komentarze (8)

Witajcie.

Jestem mega szczęśliwa. Osiągnęłam już bardzo duży sukces w moim życiu. Schudłam od początku lutego 20,6 kg. Bywają dni że piję alkohol lub sprubuję coś niedozwolonego, ale chudnę. Teraz już wiem że zmieniłam styl życia na dobre. Chcę być bardzo chuda i szczęśliwa. Miałam zamiar schudnąć do 65 kg ale to chyba będzie dla mnie za mało, myślę nad 58-60 kg. 


(PASEK NIE CHCE SIĘ ZAKTUALIZOWAĆ I PODAJE STARĄ WAGĘ )

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.