HEJ-HEJ-HEJDziś od rana miałam zwariowany dzień.
Rano jak zwykle wszystko szybko, szybko.Wyprawić starszą córkę do szkoły ,potem młodszej śniadanko i kakao....dzień jak co dzień.
Rano lubię tą chwilę ,gdy siadam przed laptopem ,czytam co tam u Was i jem śniadanie....chwila wytchnienia ,bo w tym czasie moja mała ogląda bajkę
O godz.11.00 pojechaliśmy z mężem po starszą do szkoły i ruszyliśmy w miasto....na zakupy
...Trzeba było zaopatrzyć lodówkę ,bo świeciła pustkami hehe.
W trakcie tych zakupów oczywiście zgłodnieliśmy i moi kochani wymyślili Mcdonaldsa!...To co lubię ,ale dla mnie jest zakazane!
Niestety jednak nie zapanowałam nad sobą i wciągnęłam kanapkę
Wstyd mi za siebie ,ale nie cofnę czasu....teraz tylko trzeba to jakoś odpokutować!
Usprawiedliwiam się trochę tym ,że było to w ramach II śniadania i obiadu łącznie
***
MENU:
-śniadanie godz.9.00kanapki
-II śniadanie/obiad godz.13.00(zjadłam
tylko/aż kanapkę i 6 frytek)
-podwieczorek/kolacja godz.18.00koktajl (maślanka,truskawki,kiwi)
Do picia zielona herbata i woda.
***ĆWICZENIA:-MB ramiona
-MB cardio
-MB pośladki
-MB abs
***Kupiłam sobie dziś nowy balsam do ciała...ciekawe czy fajny?
***