Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozbawiona pewności siebie, kochająca obcasy i interesująca się zdrowym odżywianiem mgr ekonomii

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 47114
Komentarzy: 871
Założony: 19 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Caandyy

kobieta, 34 lat, Nowa Sól

170 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Czuć się dobrze w swoim ciele ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2015 , Komentarze (2)

Dziś samopoczucie ciut lepsze. Może dlatego, że za oknem świeci piękne słonko, pokazują się pączki na drzewach i wychodzą krokusy. A na balkonie sikorki wcinają słonecznik i inne smakołyki :)

Wczoraj dzielnie trzymałam się tylko zdrowego jedzenia.

śniadanie: owsianka z pomarańczą

II śniadanie: 2 kromeczki chleba pełnoziarnistego z pastą jajeczną, rzeżuchą i papryką

obiad: talerz fasolki po bretońsku (bez mięsa, sama fasolka i włoszczyzna w sosie pomidorowym)

podwieczorek: 2 duże tarte marchewki z 2 łyżeczkami cukru

kolacja: 3 kromeczki chleba świętojańskiego z żółtym serem i keczupem

1 kromka tego chleba to około pół kromki klasycznego razowca :)

Do tego ogrom gorącej herbaty, bo idąc na spacer tak przemarzłam, że jeszcze kilka godzin po miałam stopy zimne :)

Ahh i teraz to ja się muszę ogarnąć bo w tym roku czeka mnie urlop w Chorwacji. T. już zarezerwował i opłacił wycieczkę na 9 dni ;) Bardzo się cieszę ! Piękna niespodzianka ;)

16 lutego 2015 , Komentarze (1)

Dziś jest źle. Po weekendzie pełnego rafaello i pizzy miarka się przebrała. Każdy kto obiecywał mnie wspierać ma to gdzieś i tylko przychodzi z kolejnymi smakołykami. T. wytoczyłam wczoraj wojnę o ciągłe kupowanie czipsów i stawianie mnie przed faktem.

Najgorsze jest to, że cały week na kolację jadłam pizzę bo poniekąd nie miałam innej opcji. W Walentynki (których nienawidzę) zgodziłam się na 2 kawałki małej pizzy a wczoraj z głodu i złości zjadłam aż 3.

Zaoszczędziłam i tak z 2 tys. kalorii, bo cały weekend był ostro zakrapiany alkoholem a ja nie skusiłam się na żadnego drineczka ani piwko.

Dzisiaj na powitanie dnia miesiączka ;) Bosko! Chciałam sobie poprawić humor i poszłam na ciuchowe zakupy. Ohh jaki to był błąd! Czuję się dziś jak mieszanka wielkiego baleronu z waleniem.

Miłego dnia ;)!

16 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,3959,34,238,1540,2613,1423782000
Dodaj komentarz

13 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,4009,34,241,8615,2646,1423695600
Dodaj komentarz

13 lutego 2015 , Komentarze (4)

Pojadłam wczoraj tłustości aż miło heh. Za to dziś już zupełnie nie mam ochoty na słodkie ani tłuste. Wczorajsze menu:

śniadanko i II śniadanie: pączek z marmoladą i lukrem

obiad: 50 g brązowego ryżu, potrawka z chudego schabu, marchewki, papryki, cebuli, kukurydzy, czosnku i pomidorów w puszce

podwieczorek: latte, dubeltówka (2 kromki razowca złożone) z serem żółtym i rzodkiewką

kolacja (ok. 19): porcja frytek (z oleju) i góra surówek

Aktywność to jedynie zakupy i spacer po kolacji.

Dziś u mnie piękna wiosna. Aż chce się żyć i szaleć. Ogarniam mieszkanie i wyszukuję wszelkich dodatków w kolorze zieleni i limonki. Mam ochotę lecieć do miasta po prymulki, hiacynty i żonkile ale chyba sobie jeszcze odpuszczę.

A tu kilka moich ostatnich śniadanek:

2 jajka na miękko, rzodkiewki, papryka, kromka razowca

jogurt naturalny, granola, jabłko


2 kromki razowca, , 2 plastry sera żółtego, ogórek, pomidor, jajko na miękko

razowiec z almette, masłem, fetą, rzeżuchą, rzodkiewką i jajkiem


Ja idę dalej sprzątać i przygotowywać się do wieczornego ogniska ;)

Miłego dnia!

11 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,9861,85,592,3399,6508,1423687232
Dodaj komentarz

11 lutego 2015 , Komentarze (2)

Byłam dziś na dniu próbnym i zrezygnowałam. Takiego bałaganu, krzyku i zamieszania to ja nigdy nie widziałam. "Kierowniczką" okazała się mamusia doktora. Nigdy w życiu nikt nie namieszał mi tak w głowie. Uczyłam się wprowadzać coś do programu przez telefon od Pani z drugiego końca Polski bo nikt inny nie potrafił tego ogarnąć. A zanim ktokolwiek się mną zainteresował siedziałam w poczekalni z pacjentami ponad 30 minut. Najlepsze jest to, że dziewczyny pracujące tam po kilka dni składają masowo wymówienia, a laseczka pracująca tam od stycznia nie ma póki co żadnych perspektyw na wypłatę. Dziś dzwoniło jeszcze kilka byłych pracownic w sprawie zaległej kaski a Pani twierdziła, że nie dostała przelewu z NFZ, gdzie na własne oczy widziałam wyciąg z konta. Wyszło na to, że "klinika" zarabia na odsetkach od wypłat bo pacjenci masowo odchodzą i robią niezłe zamieszanie. SZOK w kalesonach, cóż tam się dzieje!

Na koniec "Szanowna Kierowniczka" usłyszała tylko kilka adekwatnych do sytuacji komentarzy od mojej skromnej osoby i podziękowania za chęć zatrudnienia mnie ;)) (jestem okropna!)

A biorąc pod uwagę, że ja sobie nie dam zrobić krzywdy - umówiłam się z Państwem prowadzącym biuro rachunkowe, w którym chciałam pracować, wywaliłam kawę na ławę i przyjęli mnie na staż! Od marca zaczynam ;)

Jedzonko na dziś:

śniadanie: 150 g jogurtu naturalnego, pomarańcza, 5 łyżek domowej granoli

II śniadanie: bułka grahamka z jajkiem, plastrem sera i papryką, knoppers

w porze obiadu: grahamka z jajkiem, serem i papryką, 5 pierogów z serem i ziemniakami (bez cebulki!)

Po 18 trening a później jakaś pyszna kolacja. Tylko jaka? Heh coś się wymyśli. Miłego wieczoru !

10 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,0,0,0,0,0,1423606004
Dodaj komentarz

10 lutego 2015 , Komentarze (4)

i gonię i dogonić nie mogę ;( Od 14 dni waga waha się miedzy 64,2 a 64,0. Aktywność fizyczna jest praktycznie zerowa. Wczoraj miałam biegać ale znalazłam sobie wymówkę (lód na chodnikach i nie tylko) i przeszłam się tylko. 

Wg Vtrackera powinnam w ciągu dni robić około 9 tys. kroków, co jest dla mnie wyzwaniem. Masakra tyłek mi przyrósł do kanapy, ręce do komputera a mózg się wyłączył. 

Nie mam chęci na nic, od kilku dni męczą mnie bóle brzucha i małe rozwolnienie. Dziś jest plan wyjścia na siłownie a później marszobiegu. Jednak na sama myśl mi się nie chce. Koszmar !

A w dodatku nie mam pomysłu na obiad ;( Pasował by kurak ale już mi wychodzi bokami...

9 lutego 2015 , Komentarze (6)

Co tam po weekendzie ?

U mnie ok. W prawdzie od czwartku nie ćwiczyłam bo ogarnęła mnie na siłowni taka głupawka, że nie mogłam sztangi podnieść. Popłakałam się ze śmiechu i tak kilka razy aż odpuściłam.

Weekend był wolny, chociaż w sobotę troszkę potańczyłam na domówce. Jestem też z siebie dumna bo zjadłam tylko garstkę czipsów (a nie jak zawsze pół miski) i ostatni posiłek zjadłam o 21 (impreza skończyła się koło 1). Wypiłam tez niecałe 3 drinki whisky + cola (ale cola jest ochydna blee, taka słodka)

Niedzielę też zaliczam do udanych bo nie było żadnych wpadek. A nawet zrobiliśmy spacer 4 km w mrozie i okropnym wietrze. Wróciłam do domu zmarznięta ale uśmiechnięta.

Dziś od rana też ładnie.

śniadanie: 2 jajka na miękko, 2 plastry żółtego sera, łyżeczka masła, 2 kromki razowca, trochę ogórka i papryki

II śniadanie: banan i mandarynka

obiad: 2 naleśniki (pół na pół z mąki pszennej i razowej), z twarogiem i musem z truskawek

podwieczorek: garść popcornu, khaki, 3 plastry ananasa z puszki

kolacja: 1/4 domowej pizzy ok. 30 cm (bo w końcu dziś jej święto)  podaję link do przepysznego przepisu ! http://lekko-i-przyjemnie.blogspot.com/2011/09/piz...

Aktywność na dziś - SPACER.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.