Dziś samopoczucie ciut lepsze. Może dlatego, że za oknem świeci piękne słonko, pokazują się pączki na drzewach i wychodzą krokusy. A na balkonie sikorki wcinają słonecznik i inne smakołyki :)
Wczoraj dzielnie trzymałam się tylko zdrowego jedzenia.
śniadanie: owsianka z pomarańczą
II śniadanie: 2 kromeczki chleba pełnoziarnistego z pastą jajeczną, rzeżuchą i papryką
obiad: talerz fasolki po bretońsku (bez mięsa, sama fasolka i włoszczyzna w sosie pomidorowym)
podwieczorek: 2 duże tarte marchewki z 2 łyżeczkami cukru
kolacja: 3 kromeczki chleba świętojańskiego z żółtym serem i keczupem
1 kromka tego chleba to około pół kromki klasycznego razowca :)
Do tego ogrom gorącej herbaty, bo idąc na spacer tak przemarzłam, że jeszcze kilka godzin po miałam stopy zimne :)
Ahh i teraz to ja się muszę ogarnąć bo w tym roku czeka mnie urlop w Chorwacji. T. już zarezerwował i opłacił wycieczkę na 9 dni ;) Bardzo się cieszę ! Piękna niespodzianka ;)