Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niemalże osiemnastoletnia licealistka marząca o karierze lekarskiej. Ciągle zmieniająca swoje zainteresowania, otoczenie i towarzystwo, lecz nie potrafiąca zmieniać siebie. Dziewczyna marząca o smukłej sylwetce i postanawiająca dążyć do celu, tak więc koniec drwinom i zadyszkom na dłuższych dystansach- czas pożegnać się z 23 kilogramami mojego pulchnego ciałka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2163
Komentarzy: 56
Założony: 8 lipca 2015
Ostatni wpis: 15 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BiologicalBlonde

kobieta, 26 lat, Lublin

177 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Trochę straciłam kontrolę nad moim obżarstwem. Zajadanie stresu kończy się właśnie tak; 3 dodatkowe kilogramy, trądzik i bóle brzucha. 

Zawsze zajadałam stres, mnóstwo pieczywa i słodyczy, znowu wpadłam w te złe nawyki i aż mi się płakać chcę jak pomyślę sobie jak łatwo można przybrać 3 kg, a jak trudno będzie mi to zgubić.

Czuję się jak wielki i brzydki wieloryb, co będę zmieniała od jutra. Niedługo wakacje, a ja będę wstydziła się chociażby założyć krótkie spodenki. A potem będę płakała i jadła i tyła, dość; dość.

7 kwietnia 2016 , Skomentuj

Wróciłam do tych 79,5 kg na pasku, jestem z siebie dumna.

Dużo zmian, bardzo dużo. Dopiero teraz z perspektywy czasu widzę jak zmieniają się ludzie i ich zachowania, teraz wiem, że czasem warto jednak odpuścić. 

20 marca 2016 , Komentarze (2)

Od kilku dni próbuję Paleo, jest kilka osób w mojej rodzinie, które na tą dietę przeszły i czują się znacznie lepiej. W tym momencie zwracam uwagę przede wszystkim na to CZUJĄ SIĘ LEPIEJ bo w ostatnim czasie stan moich włosów, paznokci i cery się pogorszył; podejrzewam, że przez to, że jadłam ostatnio delikatnie mówiąc niezdrowe rzeczy.

Zajadałam stres... Dalej mam ochotę to robić, ale jak będę robiła tak dalej to znowu będę smutną, okrągłą świnką, a tego nie chcę. 

Do świąt Paleo, później nie wiem; straciłam motywację, nie chce mi się już nawet biegać, a obecna pogoda jest dla mnie idealną na wieczorny jogging. Chyba wypaliła się we mnie chęć zobaczenia 70 kilogramów na wadze. Kiedyś nie umiałam zejść poniżej 90, a teraz straszy mnie ta 8 na początku, do której wracam za każdym razem jak zobaczę już 78. 

Co zrobić? Wziąć się w garść. Szkoda, że to nie takie łatwe. 

5 marca 2016 , Komentarze (3)

Dawno tutaj nic nie pisałam bo i nie miałam co napisać. 

Wróciłam do dietkowania, skończyły się codzienne obżarstwa; mam jakiś miesiąc na zrzucenie kilku kilogramów. Wiem, że potrafię to zrobić i to zrobię. 

W tym tygodniu zgubiłam już około 1,5 kilograma co już widać... Kurcze, wiem, że prawdopodobnie zeszło sporo wody, ale moje spodnie już są luźniejsze, nieważne czy to przez brak opuchlizny czy ubytek masy- czuję się lżejsza i zdrowsza, co daje mi powera do dalszego działania. A z motywacją i samozaparciem ostatnimi czasy kiepsko... 

25 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Przysięgam, to jest jeden z najgorszych dni w moim życiu. Nigdy bym nie pomyślała, że na jednego człowieka może spaść tyle nieszczęśliwych wypadków jednego dnia.

Potrzebuję jakiejś wielkiej motywacji i wsparcia, a jedyne co słyszę to "Będzie dobrze.", co mnie niekoniecznie motywuje. 

18 stycznia 2016 , Komentarze (9)

Na razie muszę się pożegnać z prawdziwą dietą i ćwiczeniami, mój organizm znowu jest strasznie osłabiony, włosy wypadają mi garściami, nie mam na nic siły, a to odbija się na mojej nauce i relacji z ludźmi. 

Dlatego też BASTA, mama i On się martwią, przyjaciele również... Mimo, że motywacja dalej jest po prostu muszę odpuścić, zbliżają się stresujące momenty w moim życiu, więc po prostu muszę mieć tą siłę, którą ostatnio straciłam. 

Oczywiście nie oznacza to, że rzucę się na jedzenie jak wariatka; będę jadła zdrowo, tak jak przez ostatnie pół roku- pozwoliło to na utrzymanie wagi, więc jest bezpieczne.

Co do tych 78.5 kilogramów? Nie wiem, od kilku dni jem "normalnie" i pewnie przybrałam do 80, może 79 kilogramów.  Myślę, że jutro się zważę i zaktualizuje swój pasek wagowy bo jednak tutaj mogę być szczera sama ze sobą i z Wami.

10 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Było cudownie, do godziny osiemnastej, potem się posypało. Rzuciłam się na jedzenie jak szalona, co pięć minut chodziłam do kuchni, szczerze; to nawet nie byłam głodna, nie byłam też najedzona- ale na pewno NIE BYŁAM głodna. 

Tak to już ze mną jest, że każdy sukces muszę "uczcić", mam tylko nadzieję, że jak jutro wejdę na wagę dalej będę mogła zobaczyć 78,5 bo jak nie to chyba rzucę się do łóżka i nigdzie nie wyjdę przez cały dzień.

Za dużo ostatnio mam na głowie, ciągle narzekam i jak to zawsze bywa, ten stres zajadam. Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje, nic mnie nie bawi, nie uszczęśliwia. W tym momencie nawet nie potrafię codziennie nie wchodzić na wagę i nie sprawdzać czy waga się jakoś trzyma. Czyli znowu obsesja, znowu płacz nad tym, że jestem wielką, obleśną świnką. 

8 stycznia 2016 , Komentarze (7)

Weszłam dzisiaj na wagę i w momencie kiedy zobaczyłam 79 kilogramów moje samopoczucie wzrosło na 9 w skali do 10, oczywiście poszłam do szkoły i mój wspaniały humor zwiał. Dlaczego? Nie pytajcie, mam jakieś załamanie, zaczęłam jeść więcej niż przez ten tydzień; nie jakoś DUŻO, ale po prostu więcej. Całe szczęście w porę się opamiętałam i zamknęłam swoją buzię na przysłowiową kłódkę. 

Ze względu na ogromną motywację naprawdę czuję się silniejsza, dieta już nie sprawia, że płaczę po nocach... Jednak składają się na to inne czynniki takie jak szkoła, nadmiar obowiązków i problemy uczuciowe. Co robić? Głos w mojej głowie podpowiada "Jeść", jednak trzymam się mocno i równie mocno zamykam lodówkę w chwili chęci napadu. 

5 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Jeśli chodzi o dietę; jest genialnie. O ćwiczenia; fantastycznie. Tylko, że strasznie popsuła mi się cera i mam od jakiegoś czasu odruchy wymiotne, nie wiem czy to od diety czy to po prostu jakieś zaburzenia, no nieważne, niedługo powinno przejść.

W tym wpisie chodzi jednak o co innego; mianowicie moją impreza osiemnastkową. Zaproszonych zostało 30 osób, gdyż nie chcę bardzo naciągać rodziców bo jeszcze czeka nas impreza rodzinna, itd. I tutaj rodzi się pytanie.

Moje towarzystwo jest raczej z tych lubiących wypić, pobawić się, itd. Oczywiście ja będę piła tylko symbolicznie... Ale ile tego alkoholu? Myślę, że przyjdzie około 25 osób, z czego od 18 do 20 będzie piło, a reszta raczej wypije tylko symbolicznie. W internecie wyczytałam rady, że na jedną głowę powinno przypadać około 0.5/ 0.7 litra wódki. Co myślicie? Może macie jakieś rady dotyczące całej imprezy? I przede wszystkim pomysł jak zakryć moje grube uda i łydki? 

3 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Mimo, że tak wiele osiągnęłam, w końcu szesnaście kilogramów to DUŻA sprawa, nie czuję się zwycięzcą. Mam wrażenie, że jest tak jak wcześniej... 

Kurcze, Nowy Rok nie jest dla mnie łaskawy. Jasne, od kilka dni ćwiczę, pilnuję diety i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że prowadzę idealną dietę. Jednak to niewiele daję bo i tak czuję się źle. 

Stwierdziłam, że będę ćwiczyła na zmianę z Callan i Chodakowską, pewnie jeszcze od czasu do czasu zmienię je na Mel B bo całkiem się zanudzę... Wałkowanie jednego w kółko niestety nie jest dla mnie. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.