Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Powrót po latach. Wiecej kg, siwych włosów, doświadczeń i wiedzy o sobie i ludziach wokół mnie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2805
Komentarzy: 15
Założony: 30 sierpnia 2019
Ostatni wpis: 27 marca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mamita2019

kobieta, 40 lat, lorek

160 cm, 126.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2022 , Komentarze (1)

Tak. Nadal walka. Do grudnia wszystko szło w dobrą strone - waga spadala. Bylo juz -9kg. A potem dopadl mnie covid. Nie byl bardzo upierdliwy - brak wechu i kaszel.  Ale waga stanęła.  Zaczely sie obrzęki, wypadanie włosów,  problemy z bezsennością i zmęczenie. Wyniki badan fatalne.. Teraz z -9kg jest -2kg :( dietetyk obciął kalorie, ale efekt jeszcze gorszy. Caly czas powtarzam sobie, że to minie i w koncu ruszy w dół,  ale nie ukrywam - dobija mnie to. 

23 września 2021 , Komentarze (1)

4.1kg mniej od poczatku współpracy z dieteykiem. Dobrze sie czuje, wyniki super. Najśmieszniejsze było to, że dieta na pierwsze 6 tygodni byla odżywiająca   a nie redukujaca, ale i tak 3kg zeszły:) To cieszy, wiec jedziemy dalej, tym razem już na redukcji.

18 sierpnia 2021 , Skomentuj

Pierwszy miesiąc diety za mną. 

-2kg

Glukoza, insulina, cholesterol spadły. 

Energia i motywacja wzrosły. 

No chyba jest dobrze.

10 sierpnia 2021 , Skomentuj

Sporo czasu upłynęło od ostatniego wpisu. 

Pokrótce: samodzielne próby ogarniecia zywieniowego w IO okazaly sie trudniejsze niz przypuszczalam. Chyba troche za ostro od razu poszlam, bo po 3 tygodniach robilo mi się slabo, ciągle miałam zawroty glowy i inne atrakcje. Wrocilam do starego żywienia.  I dalej skokowo tyłam.  

Odporność miałam tragiczną- ciagle bylam chora. Nabawilam sie tez zakażenia macicy, dość rozległego (niewykluczone, że zaczęło sie niedlugo po połogu). Wróciła miesiączka,  ale do dnia dzisiejszego dzieją sie w tym temacie hocki klocki. 

Najgorsza waga to 132kg.. sama nie wierzę,  że to piszę.. Ale w końcu miałam dość: bólu, zmęczenia, ociężałości. Poszlam do dietetyczki. Długo sie nad nią zastanawialam, bo po kilku nieudanych próbach juz bylam z gory uprzedzona  Jednak tym razem to chyba strzal w 10. Zlecila mnostwo badan, szczególnie hormonalnych - wyszły nie do konca dobre wyniki, ale wszystko zaczelo sie ukladac. Najgorszy moj wrog w walce z otyłością to nie IO, hashi, czy co tam innego, tylko STRES. To nad nim musze zapanować,  aby odchudzać sie z sukcesem. Dlatego oprócz diety mam zalecenia, aby chodzić wczesniej spać, wysypiać sie i relaksowac. Diete dostalam bardzo smaczną, 2000kcal i z odpowiednią podaza białka.  Mam nadzieję,  że tym razem będzie lepiej.

24 września 2020 , Komentarze (3)

To najnowsze odkrycie. Najlepsze jest to, że sugerowalam to lekarzowi kilka lat temu już,  ale jakoś zlekcewazyl to. Teraz wyniki wskazują,  że mam to, choć nie jest to jakoś mocno powyżej normy. No ale ok. Być może to jest klucz do moich niepowodzeń.  Póki co szukam i czytam info, co jeść, jak, kiedy itd. Daje sobie czas do końca września na ogarnięcie tematu. 

20 sierpnia 2020 , Komentarze (8)

Mega dół.  Waga w końcu stanęła na poziomie 124kg. Nigdy tyle nie wazylam.. Brak mi ostatnio chęci na cokolwiek.  Jestem przygnębiona, sfrustrowana. Patrzę w przeszłość i widzę 10 lat zmagań z wagą,  które nic nie daly. Poza kolejnymi kg. 

Chciałabym schudnąć.  Móc biegać z dziećmi,  grać w piłkę,  poskakac na trampolinie. Móc kupić w sklepie to, co mi sie podoba, a nie to, w co wchodzę.  Móc zjeść kawałek upieczonego ciasta bez strachu, co zobacze na wadze za dwa dni. Wiedzieć,  że dożyję dorosłości moich dzieci...

4 maja 2020 , Komentarze (1)

Żyję. Dziecko również, ma się dobrze. 

Czas tak leci, choć wszystkie dni są takie same, szczególnie teraz.

Mimo karmienia nie chudne (standard u mnie), ale niestety też przytylam i to bardzo gwałtownie. Cos ze mną nie tak, ale ciężko teraz z badaniami.

Pilnuje kalorii i spożycia białka (jem go tragicznie mało). Może to pomoże, choćby zatrzymać wagę.

10 grudnia 2019 , Skomentuj

Jeszcze tylko 3 tygodnie do porodu. Czekam już na to, choć fakt, że remont się przeciaga dobija mnie bardzo. 

Czekam na synka i na to aż wrócę do siebie. Moje ciało jakby chwilowo nie należało do mnie. Wszystko podporządkowane pod dziecko. Takie prawo natury.

Ostatnio dostałam nauczkę. Jeśli coś boli, to trzeba iść do lekarza, a nie odkładać. Rok temu zaczal mnie boleć staw biodrowy. Kilka tygodni bólu. Ale ja oczywiście czekałam nie wiadomo na co. Potem ból minął i zapomnialam o sprawie. Teraz sie przypomniało. Ledwo chodzę, nie mogę spać i nikt mi nie może pomóc, bo jestem w ciąży 😭

16 listopada 2019 , Skomentuj

32 tydzień leci. Jeszcze 8. Męczy mnie mój stan, ale już niewiele zostało.

Dziś znowu wróciły wspomnienia krzywd, jakich doznałam od, rzekomo, najblizszej mi osoby. A tak naprawdę to jest obcy człowiek. Czasami trudno mi uwierzyć, że ktoś jest zdolny aż tak fałszować swoje życie i osobowość. W każdym razie - wspomnienia wróciły. Boli, bardzo boli. Ale najgorsze, że w tym bólu zjadłam 6 batonikow. I w końcu otrzezwialam - co ja wyprawiam?! Strzelam sobie w kolano! Tamtej osoby to nic nie obchodzi. Ciągle uważa, że to, co zrobiła, to blahostka. A ja psuje sobie zdrowie myśląc o tym. 

Pozbieralam się i otrzepalam. Trudno. Dziś był gorszy dzień. Jutro będzie lepiej. 

27 września 2019 , Skomentuj

Robię się jak piłka. Już nie sposób pomylić brzucha z tuszą - tak wystrzelił do przodu, ze widać, ze to ciąża. Dostaję przez to zadyszki trochę i szybciej się męczę. 

Jakoś tak wolno mi teraz biegną te tygodnie. Na początku ledwo się obejrzałam, a już był 20 tydzień, a teraz dopiero 25. Jeszcze tyle przede mną. 

M mnie denerwuje - zarzucił remont, bo twierdzi, ze ma tyle pracy, a ekipy nie chce wziąć, bo za drogo. No to się zdziwi. Czekam jeszcze miesiąc i jeśli nic nie zrobi w tej kwestii, to wynajmuję mieszkanie i się wyprowadzam. Z nim albo bez niego. Znam go i te jego sztuczki. Ja chce mieć spokój i w miarę dobre warunki, a nie pół domu rozwalone w środku zimy, bo on nie potrafi skończyć tego, co zaczął 8 lat temu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.