Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 119412
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2011 , Komentarze (3)

Mam doła takiego że hej, wystarczy że położę się do łóżka to wyje jak bóbr  i tak jest od trzech dni. 24 lutego moja przyjaciółka urodziła synusia - Filip 3300 i 57 długi, on mi jedynie poprawia humor choć jak wrócę do domu i dochodzi do mnie że ja też bym chciała takiego makuszka a nie będę miała to mam chęć sobie coś zrobić.

25 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Na całego, w pracy wolne do 6 stycznia a może i dłużej bo to też święto i z dietą do jak tu być na diecie jak w koło tyle pyszności. Jak mówi moja mama jak wrócisz do siebie to będziesz wtedy na diecie a teraz to jedz i ma rację bo moja lodówka to same jogurty, serki i mleko.

24 grudnia 2010 , Komentarze (1)






I znowu święta i znowu zapadła cisza.

5 lipca 2010 , Skomentuj

Już trwają dla mnie od 18 czerwca kiedy to wyjechała na turnus z moimi wampirkami. W sobotę wróciłam i o dziwo nic nie przytyłam a jadłam wszystko i to wcale nie zbyt dietetyczne rzeczy i o różnych porach. Morze jednak wszystko wyciągnie, to chyba jednak prawda. Najgorsze jest to że teraz po powrocie do domu jem jak opętana a co najgorsze wróciłam do chleba. 
Od jutra znowu kłódka na lodówkę.

11 maja 2010 , Komentarze (1)

Jak wszystkich w pracy tak i mnie dopadła dieta białkowa/proteinowa a motywacją i to silną były wakacje za pasem a dokładnie już za miesiąc.
Wzięłam się w garść i mam oczekiwane tak od dawna efekty chudnę i to ponoć szybko i dużo może powinno być trochę wolniej ale skoro czuję się dobrze to niech tak zostanie. Moja startowa waga dochodziła już do 70kg teraz po niecałym miesiącu mam 62.40 jeszcze z 5kg i dam sobie na wstrzymanie będę chciała tylko to utrzymać a to też jest spory wyczyn.
Jestem z siebie dumna na początku było ciężko szłam spać i wstawałam głodna ale dałam radę teraz tylko coraz bardziej brakuje mi słodyczy i żeby te braki uzupełnić pije coca colę light - nigdy wcześniej jej nie piłam, w ogóle napojów gazowanych nie piłam a teraz szok za wszystkie lata nadrabiam.

22 lutego 2010 , Komentarze (1)

już straciłam rachubę ale wiosna się zbliża, śniegu jakby coraz mniej, wakacje już zaplanowane,
w pracy wszystkich opanował "kotek" więc i mnie dopadł. W tym roku padło na dietę białkową jeszcze tak dokładnie nie wiem z czym to się je ale skoro mam wyjechać z dzieciakami z pracy na turnus to pora się wsiąść w garść i zacząć działać. Już pierwszy krok zrobiłam na czas postu zrezygnowałam ze słodyczy i pieczywa które mnie zgubiło. Na razie się nie pokusiłam. Zobaczymy jak  długo wytrzymam. Muszę. Nie mam wyjścia.

31 grudnia 2009 , Komentarze (1)

.......*o*o*o*o*o*o
.........o_o_oo_o_o
....... (´´´´´´´´´´)
.........|´´´´´´´´|
.........|________|
.........|´´´__´´´|
.........|´´ /´´\´´|
.........|´´ \__/´´|
.........|´´2009´´|
.........|´´´´´´´´|
.........|´´´´´´´´|
.........|________|
.........|********|
.........|********|
.........|********|
.........|********|
........„” ******* “„
......„” ********** “„
...../ ************* \
...„” ************** “„
../*****************'\
. |******************|
. |******************|
. |'============='|
. |...........................|
. |.....SZCZĘŚLIWEGO...|
. |..........NOWEGO.....|
. |...........ROKU.........|
. |..........2009.......... |
. |.......................... |
. |.......................... |
. |'============='|
. |******************|
. |******************|
. |******************|
. |******************|
..\'*****************'/
...=============

16 listopada 2009 , Komentarze (1)

Już myślałam, że coś się zmienia na lepsze, że będzie inaczej. Miałam plany. Znalazłam tak mi się wydawało "siostrę" której nigdy nie miałam a bardzo chciałam. Poznałyśmy się w pracy choć przez pierwszy rok przechodziłyśmy obok siebie nie znając się nawet chyba się do siebie nie odzywałyśmy poza jednym dzień dobry aż po jednym dyżurze nocnym, kiedy to się nam zebrało na zwierzenia, potem odwiedziny i tak z dnia na dzień stawałyśmy się siostrami. W domu już praktycznie przez ostatni rok byłam tylko gościem. I wszystko było cudnie aż do dnia wczorajszego. Z miesiąc temu  siostra jadąc do mamy złapała gumą i z pomocą przyszedł jej facet który też przyjechał z kolej do swojej siostry - przeznaczenie. Z początku nie wierzyłam że coś może być z tego ale postanowili się spotkać, nie wystraszyli się siebie choć dopiero za trzecim razem się im udało. Pierwsza randka była w kawiarni ale już na drugą zaprosiła go do domu i jak to bywa w życiu zapomniała o mnie zapewne został kolego na noc choć to do niej nie podobne ale zważając na wiek to powinna się spieszyć bo ona chce dziecko a to już ostatnie chwile. Teraz to ja już mogę tylko jechać do niej i zabrać swoje ciuchy bo inaczej tego nie widzę skoro już był w domu to innych spotkań nie przewiduję. Nawet dobranoc wczoraj nie dostałam a dziś co godz dostaję sms, żebym się odezwała ale ja milczę, skoro ona wczoraj nie mogła znaleść dla mnie minuty to nich poczuje sama jak to boli. Najgorsze jest to że miałam od niej kupić stare mieszkanie i miał mi pomóc w remoncie bo ja nie mam do tego głowy a i na czas remontu miałam mieszkać u niej i nic miało mnie nie obchodzić a tu teraz znowu muszę wracać do domu do krzyku, awantur i nie przespanych nocy.
Mogłam się tego spodziewać, czemu byłam tak naiwna że i mi może coś choć raz się udać.
wszystko jest do dddddddddddddddddddddddddddddddd 

5 sierpnia 2009 , Skomentuj

Jak mnie dawno nie było. Coraz mniej czasu, zawsze mówię potem, za chwilę i tak odkładam. Właśnie wróciłam z nad morza. To dopiero było wydarzenie. Można to zapisać drukowanymi literami w kominie bo ja i morze a jeszcze strój to czysta abstrakcja. No ale zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz. Lepiej późno niż wcale. I tak pierwszego dnia przy super pogodzie siedziałam na plaży jak ten przygłup w ciuchach marudziłam że jest mi zimno i taki tam że aż siostra nie mogła mnie przesłuchać ale już następnego dnia sama mnie rozebrała i potem już poszło z górki nawet poszłam pierwsza od niej do morza. Było super, tak że nawet nasz wyjazd sobie przedłużyłyśmy o klika dni. Jak to na wakacjach dałyśmy sobie dyspensę od diety i jadłyśmy to na co miałyśmy ochotę ale po powrocie do domu weszłam na wagę i o dziwo odnotowałam spadek wagi, pewnie coś w tym jest jak mówią że woda wszystko wyciągnie, i dobrze to mi się podoba. Jestem teraz super czekoladka. Teraz szykuję sie w góry wyjazd w piątek. Poprawię jeszcze opaleniznę. Na 1 września będzie jak znalazł.

12 kwietnia 2009 , Skomentuj

zobowiązałam się pomoc koleżance w napisaniu pracy, wszystko było fajnie aż do momentu kiedy jej nie przepuścili przez ten denny program. Choć pisałyśmy same to ten ogrom materiału jaki jest w necie spowodował że w raporcie wyszło 15% plagiatu a ten mądry wskaźnik dopuszczał tylko 5 % !!! Teraz czeka nas poprawka tylko boimy się do tego zabrać bo jak raz wyszło jak same pisałyśmy to jak to poprawić jak on już czterowyrazowe ciągi wyłapuje i traktuje jak plagiat. Może jest jakiś sposób aby go trochę zmylić i obejść?
 POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.