Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 119384
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

14 lutego 2008 , Skomentuj

    Przeszły bez większego echa. Wkońcu się zmobilizowałam, pojechałam i kupiłam sobie cyfrówkę, to taki mój mały kaprys, który raz sobie postanowiłam sobie spełnić przy okazji spotkałam się z Kasią, skoczyłyśmy do KFC które do tej pory mi się odbija-było zbyt pikantne jak dla mnie. Niby było normalnie ale tak jakoś dziwnie czegoś brakowało ale to może tylko moje odczucie i wdodadku jak zawsze chore.
    A to mały akcencik a propo dzisiejszego dnia:
           

     

            

        



11 lutego 2008 , Skomentuj

    Jak niby z pozoru tak zwykłe ferie mogą zmienić w człowieku. Byłam dziś w pracy bo musiałąm zawieść księgięprotokołu i przy okazji umówiłam się z Wienią ale jak to ona zawsze ma tysiąc spraw do załatwienia ja zresztą tesz musiałam wytłumaczyć kierownikowi całe to zamieszanie z moją umową o pracę jaką rozdmuchała Wiolka, tak że nam się trochę zeszło i przy okazji trochę grzebaliśmy w internacie i znaleźliśmy ciekawe nagranie naszych "znajomych" więc zebraliśmy całe szefostwo żeby posłuchali ale jak zawsze te telefony muszą wszystko zepsuć więc przy trzecim podejściu do filmiku i ponownym przerwaniu przez tel. kierownik nie wytrzymał i nie słuchając kto jest po drugiej stronie wyleciał z tekstem " nie ma i nie będzie" i odłożył słuchawkę obok tel tak aby nam już nie przeszkadzał - było chwilowe odrętwienie ale wkońcu to kierownik i jemu wolno, potem była niesamowita, zakręcona rozmowa której już nie da rady przytoczyć ale wyszło tak że p. dyrektor się przestraszyła że nasza kasia zwariowała i zakłuca żecie w bloku wieni ale to tylko zbieżność nazwisk nic więcej.
    I tak z godzinki na którą wyskoczyłam z domu zrobiło się 5.
    Ps. Adi przysłał mi swoje zdjęcie a co zabawniejsze ja jużje mam tylko nie wiem skąd i jak ono się u mnie znalazło więc się do niego nie odzywałam ale on znowu dziś się o sobie przypomniał i chce się umówić a ja niewiem  co ma robić nieby taki najgorszy nie jest w przeciwieństwie do Władka ale jakoś mnie nie ciśnie ale muszę się zebrać i coś mu odpisać pewnie będzie to znowu jakiś kit.

10 lutego 2008 , Komentarze (1)

Jakie plany na ferie????????
Żadne.
    Będę się dusić w domu, może na jeden dzień wyrwę się do stolicy na małe zakupki aby choć trochę poprawić sobie nastrój, wstępnie planuję na piątek ale to jeszcze kupa czasu i wszystko może się zmienić jak ostatnio, zresztą znowu od tyg. nie ma matki więc póki co nie mam co zabardzo planować.
    Ps.
Od września szykują się zmiany w kadrach w pracy, i tak zwolnione ma by 5 osób, a że ja mam umowę tylko do końca wakacji więc jestem na czarnej liście, chyba że stanie się jakiś cód ale na taki nie liczę.
    Pora więc się na poważnie rozglądać za czymś nowym i konkretnym a nie dorywczym jak do tej pory.

9 lutego 2008 , Skomentuj

Zaczełam pare minut przed 10 i tak do tej pory z małymi przerwani na małe co nieco i siu siu, ale skończyłam pisać ten protokuł  22 strony A4, to  nic w stosunku co było jeszcze rok temu. Dziewczyny pisały po 60 stron!!!!!
Palców nie czuję i głoaw nie boli ale mam to już za sobą

8 lutego 2008 , Skomentuj

Księga protokołów, księga protokołu i jeszcze raz księga protokołu. Póki co tak będą wyglądać moje farie. Gosia napisała 43 strony A4 z 3 punktów a mi zostały 4 więc liczę na  jakieś 60kilka. Dopiero mi ją Rafał przywiózł więc zacznę od jutra. Dziś muszę się nastawić psychicznie do tego zadania.

7 lutego 2008 , Skomentuj

    Dziś byłam ostatni dzień w pracy a tak naprawdę to już od wczoraj mam wolne tylko dziś jeszcze ta rada. Tak mi się nie chciało ale że miałam do załatwieia jeszcze kilka spraw to pojechałam. Przed radą wszyscy byli wyjątkowo mili i współczuli nam, mówili że po radzie będą chciali żeby kierownik z nami został i wyjaśnił całą ta chorą sytuacją, a jak co do czego doszło to nikt nie otworzył ust, wszyscy zaczeli wychodzić i gdyby wiesia się nie odezwała i zapytała co jeszcze z dyżurami sobotnio-niedzielnymi to pewnie wszyscy by się rozeszli a tak od słowa do słowa i się zaczeła rozmowa. Mnie tak chwyciły nerwy że nie mogłam nic z siebie wydusić, ale się dowiedziałam że guwniary znowu były na mnie i powiedziały że niechcę od nich czekolady i ich przeprosin. A niby jak miałam postąpić!!! Na sam koniec jeszcze kierownik mnie znowu pytał co z moją umową o pracę bo wiolka mu coś mówiła że aż sam chodził i sprawdzał. Oczywiście też to załatwiłam a raczej nie załatwiłam bo chciałam mu coś powiedzieć ale nie mogłam w tych nerwach. No i z życzeniami na ferie dowiedzieliśmy się że od nowego roku szkolnego najprawdopodobniej będzie musiała się zmniejszyć o 5 osób nasza kadra bo odejdzie spora grupa dzieciaków i nie będzie pracy no i weekendy będą wolne, już zresztą widać zmiany ferie, święta, wakacje to nigdy nie było a teraz proszę.
    Trzeba szukać pomału czegoś innego. Cóż za paradoks przed wejściem na radę odebrałam telefon dzwonili z agencji pracy w której kiedyś składałam dokumenty, mnieli dla mnie ofertę pracy tylko  tyle że w sekretariacie a ja szukam w finansach więc odmuwiłam nie wdając się w szczegóły. To był pierwszy jakiś odzew na moje oferty które od kilku miesięcy intensywnie wysłałam.

6 lutego 2008 , Komentarze (2)

    Wczoraj był sądny dzień. Miałam dyżur z tymi potworami bo inaczej ich nie mogę nazwać. Na początku jeszcze się trzymałam bo ich nie widziałam - były na lekcjach, ale już przy obiedzie nie dałam rady znowu się rozwyłam i nawet mi nie przeszkadzało, że wszyscy to widzieli. Potem było jeszcze gorzej bo dowiedziałm się że wczoraj chodziły dumne i zadowolone z siebie. A kiedy przyszły do mnie z czekoladkami mnie przepraszać to już mnie wnerwiły na maksa. Powiedziałam im, że za to co zrobiły niegdy im nie wybaczę i tego nie zapomnę i nichcę ich przeprosin bo one nawet nie zdają sobie sprawy jakie ten ich głupi żatr mniał konsekfencje dlamnie. Chodziły jeszcze za mną cały wieczór, straszyły mnie kierownikiem i że będę ich odwiedzałą w szpitalu jak im nie wybaczę ale gnojuwy mnie nie złamały, ale jak ich się zapytałam co chciały osiągnąc przez ten swój występ to milczały. No i miały ciekawe popołudnie, skoro miały ze mną źle to teraz będą miały dobrze, zero schadzek, przesiadywać na korytażu, wyjść do sklepu, słuchania głośnej muzyki i oglądania telewizji, poże to im da choć trochę do zrozumienia że już nie jestem dla nich dobrą koleżanką z którą można wszystko.
     Chciałam z jednej strony pogadać jeszcze z kierownikiem ale z drugiej strony nie mam ochoty  jego widzić, bo skoro wierzą im a nie nam wychowawcom to jak może być dobrze.
     Jeszcz tylko jutrzejsza rada, jestem trochę przerażona bo niewiem jak zareaguję jak zobaczę wszystkich nauczycieli oni napewno już o tym wiedzą.

4 lutego 2008 , Komentarze (2)

    A miało być tak przyjemnie.Do przerwy było a i owszem. Na przerwie kierownik nas ( z soboty) zawołał do siebie i się zaczeło. Dzieciaki nas posądziły że nie daliśmy im ciasta i tylko sami zjedliśmy. I żeby było zabawnie to nie poszły z tym do kierownika tylko odrazu do dyrektorki, a on musiał zareagować.I przez gnojuwy mamy wpis do akt. Nie pozwoliłyśmy im się spotykać z chłopakami i zaglądać na tą imprezę to tak się nam odwdzięczyły. U kierownika jeszcze się trzymałam, ale jak wróciłam na radę to nerwy mi puściły i zaczełam ryczeć, nie mogłam się powstrzymać.Wszyscy się na mnie gapili a ja ryczałam. Już nawet protokułowanie rady nie było mi w głowie więc nie wiem jak mi to wyjdzie. Nawet teraz jak o tym pisze to zaczynam ryczeć bo najgorsze jest to że całą to aferę rozdmuchały dziewczyny po których się tego nie spodziewałam. Człowiek robi dla nich wszystko co tylko chcą a one szczyluwy tak się odwdzięczają, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że jutro mam z nimi dyżór. Nie mogę na nie nawet patrzeć, na samą myśł o nich robi mi się niedobrze. Popamiętają mnie jeszcze. Przyjdą w łaskę.

3 lutego 2008 , Komentarze (1)

    Wczoraj byłam w pracy i niby byłoby wszystko pożądku gdyby nie fakt że pod koniec przyszedł kierownik i wziął mnie na rozmowę, bo ponoć wyglądam nie zaciekawie i coś mi jest. Nie pomylił się, tylko ciekawe czy sam to zauważył czy ktośmu to podpowiedział, obstawiam za tym drugim gdyż w piątek była impreza na której się niestawiłam.
    Zdenerwował mnie na maksa tą swoją gadką, że jużchciałam mu odpalić to co noszę w sobie od paru miesięcy ale jak jescze raz mnie zaczepi to mu szystko wygarnę, a jadną osobę a ściśle mówiąc wiolkę opieprzę, niech pilnuję swoich spraw a nie wcina się w życie innych!!!
    No ale miał i dobrą wiadomość. Staliśmy się placówką feryjną co oznacza, że święta, ferie i wakacje mamy wolne!!!!!!!!!!!!!!!!!!


31 stycznia 2008 , Komentarze (2)

http://www.paczekdlaciebie.pl/1180880
 
Ja zjadłam 5!!!!!!!
Wczoraj 3 w pracy i dziś 2 w domu

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.